Cinema City z poważnymi problemami; właściciel ma ogłosić upadłość
Ciekawe co dalej. Pamiętam jak w 2020 miały b yć znowu bilety po 15 zł. I pandemia zniszczyła plany. I teraz rzeczywiście nie ma tak dużo premier. Do końca roku chyba 3 -5 większe premiery. Czarna Pantera, Black adam, nowa b ajka Disneya i Avatar 2. No i Shazam 2. Ostatnio zauważyłem, że w Cinema City, gorzej oglądało mi się film na dużym ekranie, niż u mnie na monitorze czy TV. Tak jakby była dużo gorsza jakość. Ale to była mniejsza sala, więc może po prostu za blisko ekranu. Bo w większych salach, jak siedzę na górze, to takiego problemu nie ma.
I zawsze zastanawiało mnie, ile placówek jest nierentownych? Np w Polsce zysk jest raczej mały. W moim kinie, nigdy nie miałem pełnej sali, niezależnie od godziny i premiery. W Większych miastach jak Katowice owszem.
Literówka Tym samym Cineworld planuje ogłosić upadłość swoich oddziałów w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednocoznych.
Ostatni raz pełne sale, pomijając obowiązkowe wycieczki szkolne, to pamiętam na paru premierach na których byłem. I większość chyba w czasach Matrixa 1 i Wojen Klonów.
20 minut reklam, ceny jak za zboże, większość placówek tych sieci w projektowo przestarzałych kompleksach gdzie niespecjalnie chce się chodzić (i nie chodzi).
Nie sugeruję by każde nowe kino obudowali w kamienicę art nouveau, ale tłuc się do bezdusznego multipleksu do jakiegoś CH czy galerii...
W mniejszych kinach przynajmniej jest atmosfera, tożsamość miejsca, ma się wrażenie że wspiera się coś fajnego z historią.
Na 90% filmów z ostatnich paru lat w sali było max 10-20 osób i to nie na seansach o 13...
Główny problem to sama oferta- na zdecydowaną większość dużych produkcji nie poszedłbym nawet za darmo.
Na zachodzie, głównie w Stanach, te wielkie centra w sporej części upadają lub borykają się z dużymi problemami. I to się zaczęło lata temu, do nas dochodzi to zawsze z opóźnieniem. Plus ciągły wzrost handlu w sieci. Ja mam w mieście sporo centrów handlowych ale do większości już nie ma powodu chodzić.
Porównując sytuację np. 10 lat temu ciężko znaleźć jakikolwiek powód.
Wybierając sklepy z jednego CH:
- w Empikach po zmianach dużo mniej książek do przeglądania, wszystko do zakupu w sieci, gry wszystko kupowane w digital
- Saturn (teraz już włączone w Media Expert iirc)- elektronika cała w sieci, tanie dostawy. Tak jak wyżej gry, filmy na płytach już niekupowane
- wiele siecówek ubraniowych albo zniknęło, albo podupadło, albo zeszmaciło się na jakości, jak House czy CCC. Ciuchy też w sporej części dostępne w sieci, zwłaszcza jak zna się rozmiar. Plus zwroty i wymiany też tanie.
- spożywcze rzeczy w dyskontach (ta nazwa nie pasuje chyba od wielu lat heh), sklepach jak Lidly, Biedronki, Aldi.
- rzeczy sportowe też pod dostatkiem w sieci, a jak trzeba coś pomacać to Decathlon zaspokaja potrzeby w zdecydowanej większości.
- prezenty jak wody zapachowe nawet w tych samych punktach często taniej na ich platformach ecommerce niż stacjonarnie, co logiczne.
itp itd.
Najmniej podatne chyba są markety budowlane lol. Nikt z innego województwa nie będzie ściągał zaprawy murarskiej czy zwykłych paneli na podłogę.
Kina oferują produkt- filmy. Kiedyś miały na niego wyłączność, w czasach Internetu tak już nie jest. Tak jak z papierową prasą codzienną czy fizycznymi nośnikami dla mediów- ta branża stanie się swoim cieniem.
U mnie w mieście jest takie małe kino. Aktualnie jest kinem Studyjnym. Bardzo często chodziłem tam za dzieciaka, na zimowisko z szkoły czy tak klasowo. Fajny wystrój, obejrzałem tam w sumie trochę filmów. Bylem na premierze Jurassic park 3. Lektorem była pani która tam pracowała ;D Dziwnie się film oglądało. I przez tyle lat nie upadło. Bo jednak jest wspierane. Kino powstało w 1937, więc to kawał historii. Za dzieciaka wolałem wielkie kina. Ale teraz pamiętam, ze atmosfera w Patrii jest bardzo fajna.
Moje dane są max z 2018, więc kompletnie nie uwzględniają wpływu pandemii, ale wszystkie duże hity ściągały w okolicach premiery całe sale (przez całe mam tu na myśli obłożenie ~75% - mało jest ludzi chętnych do zajmowania zupełnie skrajnych miejsc, szczególnie z przodu). Pierwszy tydzień praktycznie codziennie tłumy, głównie na seansach ok. 20. Później tłumy były głównie w weekend popołudniu lub wieczorem. Choć takie horrory to ściągały ludzi do kina na ostatnie seansy. Dodatkowo duże wypełnienie było też na filmach dla dzieci.
Osobiście teraz najczęściej chodzę tylko do IMAXa i tam przez pierwszy tydzień od premiery nadal ponad połowa sali zajęta.
I dobrze. Bojkotuję CC ze względu na to, że to pośrednio izraelska firma, ale i tak wolę Multikino. Mają fantastyczne rozkładane fotele i można kupić bilety w dobrej cenie. A poza tym wspieram też mniejsze kina.
Tyle że Multikin jest mało. I tylko w większych miejscach. Ja mam najbliżej w Zabrzu i Katowicach. Byłem z 3 razy jak była promocja z Kinderem. W sumie i jedzenie tańsze mieli, i lepsze sale, z lepszymi ekranami. Tylko tłuc się godzinę tam i z powrotem to tak średnio.
Ja od siedmiu lat opłacam Unlimited i nie będę niczego bojkotował - w Heliosie bilety drogie, Multikina u mnie nie mam a w CC mam wszystkie premiery za 38 zł / m.
Greidinger czyli szef oraz wnuk założyciela CC dostał pakiet kontrolny jako największy akcjonariusz w powiększonej firmie i został CEO. Wiec jak dla mnie niewiele to zmieniło.
pisz - > a Ty jesteś antysemitą czy cancel przez Palestynę? Pytam bez stanowiska, z ciekawości.
Przez Palestynę. Trudno tu o antysemityzm bo Palestyńczycy to w końcu semici, a i najlepszymi ich obrońcami są też sami Żydzi ;)
Fakt że wielu ludzi ma wykupione Netflixy itp. też pewnie w jakimś stopniu zmniejsza ochotę na chodzenie do kina. Nie że całkowicie, w końcu jednak to inne "przeżycia", ale wydając już na coś kasę i nie korzystając z tego na 100% nie ma się ochoty wydawać na coś z grubsza podobnego.
No i już od jakiegoś czasu mam wrażenie, że to seriale stały się produkcjami bardziej ambitnymi, ciekawszymi, z większą różnorodnością itd. (oczywiście generalizuje i to tylko z mojego punktu widzenia).
Sam Covid przyspieszył pewnie tylko coś co i tak nadchodziło, liczenie więc na jakieś wielkie odbicie po "skończeniu" pandemii było naiwne. Kina powinny pewnie już w trakcie pandemii zdać sobie sprawę, że tak dobrze jak było wcześniej już nie będzie
W serialu jest więcej czasu na przedstawienie fabuły, nie trzeba tego robić na wyścigi, żeby się zmieścić w dwóch godzinach.
Wiele razy już widziałem w sieci dyskusje, że ekranizacje (gier czy książek) lepiej by wyszły jako seriale, bo nie trzeba by właśnie pomijać tylu wątków, przez co nierzadko całość traciła sens dla osoby nieznającej materiału źródłowego.
No cóż. Szkoda mi jedynie ludzi tam pracujących bo stracą robotę ale tak to no cóż.
Znajdą inną. Kasowanie biletów, stanie przy maszynie z popcornem czy sprawdzanie biletów przy bramce nie wymagało lat studiowania i nie będzie wymagało lat przebranżowienia się dla tych ludzi, gorzej jak ktoś lata przyuczał się i praktykował do pracy np. w przemyśle ciężkim, gdzie nagle nie ma pracy i szybkiej alternatywy, często nawet wliczając emigrację.
Normalne zmiany. Nie pamiętam konduktów żałobnych w związku ze znikaniem np. kiosków prasowych.
Moje kino Cineworld.
Lipa, od ponad 10 lat mam season ticket w tym kinie. Za śmiesznie niską opłatą oglądam ile chce i kiedy chcę. Trochu mnie to zdołuje jak naprawdę upadną.
W moim mieście nigdzie już nie ma season ticketów w innych kinach.
Na bezpośredniej stronie Cinema City nic o upadłości nie ma
na wypadek jakichkolwiek wątpliwości daje linka
https://www.cinema-city.pl/#/.
Niech autor tego artykułu co napisał w serwisie gram online o upadłości Cinema City ,zwłaszcza niech zobaczy strone Cinema City .
Ostatnio jak przeglądałem ceny akcji CW to faktycznie były o ok. 50% niższe. Nie wróży to dobrze, tym bardziej, że filmy ogląda się najlepiej w kinie (przynajmniej ja tak mam). Seriali nie oglądam gdyż szkoda mi na nie czasu, ale widzę, że wiele ludzi praktykuje ten typ taniej rozrywki przed TV.
ten typ taniej rozrywki przed TV.
Mam nadzieję, że "taniej" znaczy w tym wypadku "kosztującej mniej kasy niż seanse kinowe", a nie "marnej". Bo współczesne seriale często prezentują o niebo lepszy poziom intelektualny, aktorski czy realizacyjny od filmów wyświetlanych w kinach.
Szczerze mówiąc, to jeden z powodów, dla których coraz rzadziej bywam w kinie. Seriale są po prostu lepszą rozrywką intelektualną od tego, co się tam serwuje do popcornu. I wrażenia płynące z zanurzenia się w świecie np. "Devs", "Counterpart" czy "OA" z powodzeniem zastępują monumentalność wizualną miałkich produkcji w kinie.
Być może tak jest, że seriale są obecnie lepsze od filmów pełnometrażowych. Te ostatnie są współcześnie nader marnej jakości więc byłbym się nie zdziwił. Nie oglądam seriali gdyż nie lubię przygody w odcinkach (nasuwa mi się porównanie ze stosunkiem przerywanym, ale byłaby to już lekka przesada-), zwyczajnie czas przeznaczony na oglądania seriali lepiej poświęcić na interakcję z płcią przeciwną, przeczytanie fajnej książki czy zagranie w ciekawą lub sprawiającą frajdę grę (acz fajnych gier ostatnio także coraz mniej) lub poświęcić go dla dziecka (jeśli ma się dziecko). Wypowiadałem się we własnym imieniu, sam natomiast możesz mieć inne preferencje i wolny czas przeznaczać m.in. na seriale - nic mi przecież do tego, nie zamierzam też takiej rozrywki krytykować, każdy robi w sumie co lubi.
nasuwa mi się porównanie ze stosunkiem przerywanym, ale byłaby to już lekka przesada
Teraz znaczna część seriali udostępniana jest od razu, a nie w odcinkach co tydzień. (Poza tym w dobie serwisów streamingowych nawet seriale, które wychodziły w cotygodniowych odcinkach, można obejrzeć od razu, gdy już pojawi się całość). Po prostu seriale pozwalają na stworzenie imersyjnego świata, pogłębionej charakterystyki bohaterów i rozbudowanej pod względem fabularnym czy psychologicznym historii. Trudno to wszystko osiągnąć w ciągu dwugodzinnego seansu (choć czasem się udaje). Śmiem twierdzić, że "serialowe" katharsis może być mocniejsze do "filmowego". Nie bez powodu niektórzy intelektualiści (np. Dukaj) dowodzą, że - gdy idzie o kwestie filozoficzne czy psychologiczne - współczesne seriale stanowią odpowiednik sceny szekspirowskiej.
Rzecz jasna, każdy powinien gospodarować wolnym czasem wedle uznania. Ale troszkę dziwi mnie stwierdzenie, że na seriale szkoda czasu, a na gry - już nie. Tak czy owak, nie żałuję ani chwili spędzonej przy wspomnianych wyżej produkcjach. "Severence", "Devs", "Breaking Bad", "OA", "True Detective" itp. dostarczyły mi materiałów do rozważań na wiele miesięcy. To rozrywka co najmniej tak dobra, jak zajmująca, mądra książka. Dlatego, moim skromnym zdaniem, warto "marnować czas" na dobre seriale. :)
Ja to mam tak, że jestem w stanie zobaczyć film na raty, na 3-4 razy i nie mam z tym problemu. Ale seriale dłużą mi się niemiłosiernie, a oglądanie kilku odcinków pod rząd to byłaby już katorga. Może właśnie chodzi o typ prowadzenia akcji, w filmie muszą się zamknąć całością w tych 2-3 godzinach, a w serialach po pierwszych paru odcinkach często jest się jeszcze w lesie i mam wrażenie uczestniczenia w niekończącej się historii. Ostatni duży serial, jaki zobaczyłem, to chyba był dr House.
Za to z grami nie mam takiego problemu. Z Anime, o dziwo, też nie, pewnie z uwagi na bardzo krótkie odcinki.
Z grubsza mam podobnie jak SerwusX
Seriale ogląda się fajnie, gdy są NAPRAWDĘ DOBRE, intensywne i trwają sezon-dwa.
Ewentualnie - gdy ogląda się je kilka lat, tak jak to było z genialnym dr. Housem.
Bo czy obejrzałbym go teraz w trybie właściwym dla VOD (obczaj w miesiąc-dwa siedem sezonów?) Mam poważne wątpliwości.
Na szczęście House był w TV
Acha, obecnie nie śledzę kompletnie tego, jakie seriale oferuje TV i ich tam nie oglądam :)
Generalnie dziwię się, że ludziom w dobie VOD chce się oglądać długie seriale i nie wiem, kiedy mają na to czas.
VOD jest idealne do filmów albo formatu mini-seriali/seriali na jeden sezon, jeśli fabuła jest naprawdę obszerna. No góra dwa, jeśli to jakiś hit w stylu The Expanse :)
Panowie, zamykacie się na cały świat znakomitej rozrywki. :)
Rzecz jasna, każdy lubi to, co lubi, niemniej jednak z ręką na sercu mogę powiedzieć, że najlepsze doznania estetyczno-fabularne zapewniły mi w ostatnich latach seriale, a nie filmy.
powinni byli zmienić strategie i wyświetlać stare klasyki, nie wiem jak to by wyglądało z licencjami na to ale w jednym kraju właśnie byli odcięci od nowości i zaczęli puszczać stare dobre filmy w kinach i ludzie przychodzili
sam osobiście poszedłbym do kina obejrzeć albo władcę pierścieni albo fight club na dużym ekranie z innymi
Przecież WP w wersji reżyserskiej jest grany co kilka miesięcy (maratony ENEMEF)
Cenią się.
Do dzisiaj pamiętam jak była premiera ligi sprawiedliwości to za 2 bilety na IMAX we Wrocławiu wołali 70 zł.
Skończyło się na innym kinie z biletami po 15 zł (już zwykły ekran) i za 40 zł kupiłem sobie później ten film na płycie.
Cena. Po prostu City jest najdroższym kinem we Wrocławiu. Mam w zasięgu 5 km aż 4 kina i na 10 seansów w ostatnim roku tylko jeden raz byłem w City na Diunie na IMAX, gdyż tu uznałem, że warto zapłacić ich stawki.
Zjechaliby z ceną to by mieli pełne sale.
To w większych miastach w Polsce jest jeszcze cos takiego jak kina grające mainstream inne niż CC/Multikino? No dobra, jeszcze upadający Helios...
Dziwne że problem dotyczy głównie bogatych państw.
Mogliby spokojnie funkcjonować bez klientów środkowo-wscjodniej europy.
Jak widać nawyki się zmieniają.
Szkoda tylko że brak obecnie technologii 3D do domu
Z tego co wiem CineWorld ma się świetnie i konkuruje z Odeon to nie wiem skąd ten news? Jakieś źródła?
Płakać nie będę. Jakość obrazu w CC jest w tej chwili dla mnie nie do przejścia. Po co mam iść do kina, skoro w domu mam telewizor na którym wszystko ładnie widać, a na ciemnych scenach nie muszę się zastanawiać czy czasem nie oślepłem. Większy ekran i lepszy dźwięk to dziś dla mnie niestety za mało.
Otóż to. Jakość obrazu na kilku seansach, które zaliczyłem w ostatnich latach, była dramatycznie słaba. Nie wiem za bardzo, z czego to wynika, bo wszystkie filmy dostarczane są w cyfrowych kopiach na dyskach, a oprogramowanie do ich odtwarzania jest chyba takie samo.
Kolega, który parę lat pracował w kinie tłumaczył mi kiedyś, że ze względu na oszczędności lampy w projektorach wymienia się dziś dużo rzadziej niż to wynika ze standardów eksploatacji. Ale też nie wiem, czy to jest główny problem, bo na przestrzeni ostatnich lat byłem w kilku punktach Cinema City, w tym w Imaxie i praktycznie nie widziałem żadnej różnicy. Wszędzie obraz był tak samo ciemny i wyblakły. Nie wiem jak w innych sieciach, bo mi nie po drodze, ale raczej wątpię, żeby było dużo lepiej.
W Cinema City byłem z 12 lat temu ostatnio, więc się nie wypowiem. Ale w CineWorld byłem ostatnio na Jurassic World na IMAX i wrażenia zajebiste były. Były też sale z technologią 4DX ale jakoś nie chciałem tych efektów 4D doświadczać. :)
Podsumowując w domu tego nie uświadczycie, bo nie macie tak dużego ekranu, nagłośnienia jak i tych różnych technologii. Więc warto, żeby kina istniały właśnie dla tych wrażeń.
Skalibrowany profesjonalnie OLED 65"+ do tego obraz HDR lub Dolby Vision - żadne kino, nawet IMAX, nie jest w stanie z tym konkurować.
Oczywiście kino ma swoje zalety, niemniej zadbane kino, czyli takie gdzie o sprzęt się dba (np. raz na rok konserwuje i robi kalibrację) - czego niestety o multipleksach nie można powiedzieć od wielu lat.
Theddas, dokładnie. A jeszcze jak by zezwolili w nowym sprzęcie na 3d 4k/8k HDR
Jak to jest, że choćby ostatnie wypusty jak Spiderman No Way Home BD 3D, Dune BD 3D, Doktor Strange Multiverse BD 3D, Eternals BD 3D, Shang Chi BD 3D itd
nie są kampatybilne z obecnym sprzętem ?
Ja do kina chodzę teraz tylko na filmy 4DX, to są efekty, których w domu nie doświadczymy, a na filmach akcji jest to coś wartego swojej ceny.
heliosy wyparły cc. i dobrze, Polacy wybierają rodzime firmy kosztem zagranicznych. Pieniadze zostaja w kraju.