Hejka
Poimprezowałbym dziś sobie ale jutro idę na nadgodziny, bo mi się praca podoba bardziej niż iść do baru.
A jak u was? Lubicie robić nadgodziny?
I podoba wam się praca w której pracujecie?
Tak bo za soboty 100% płatne, a niedziele 150%.
Nienawidziłem. Zresztą płacili tyle samo, bo na tygodniu miałem wolne. W sumie w pracy lubiłem jedynie przerwy i powroty do domu.
Ale już zmieniłeś pracę, którą lubisz?
I rozumiem Cię. Nie pasi taka praca to się szuka innej. Praca ma sprawiać przyjemność. Pozdro
Dorosniesz to sam zrozumiesz ze tego czasu nic ci nie wroci,kasa to nie wszystko.Ale jest potrzebna to przyznam.
Tez tak mialem kazda sobota i popoludniowki po 12 godzin i jak byla wyplata to sie cieszylem jak glupi,teraz po prawie 20 latach pracy pluje sobie w brode ze zamiast sie uczyc to wolalem"mieszkac w pracy".
Jeśli stawiasz sprawę w takiej dychotomii... to zdecydowanie praca (w większości przypadków) brzmi lepiej.
Oj kolego Mylisz mnie z kimś. Ja pracuję przy produkcji samochodów. Jestem Press/Setter Operator.
Via Tenor
Dokładnie tak, Kolega teraz lata w kosmos i zamienił samoloty na rakiety.
Operatora to ty widziałeś jedynie w R6 Siege.
konewko01 -> operator to też typ co siedzi i naciska 2 guziki na zmiane co 20 sekund :D Nazwa sstanowiska czasami niewiele mówi o wykonywanej pracy :P
Nie biore zadnych nadgodzin. Weekend to jest czas dla mnie. Kasy do grobu nie zabiore. Zycie jest za krotkie na bezcelowe gonienie za mamona. Owszem - czasem w weekendy pracuje - ale jest to zwiazane z moim hobby robie cos co chce i kocham - a nie musze.
Jestem w o tyle komfortowej sytuacji ze pensja pozwala zamknac mi miesieczny budzet - wiec nie jestem zmuszony do brania nadgodzin jak co poniektorzy.
A jakie masz hobby?
Ja lubię siedzieć nad stawem czy rzeką i łowić ryby.
Spadochroniarstwo - dorabiam sobie na lotnisku. Skacze, czasem jako kamera, ukladam spadochrony ( glownie to ). Caly urok w tym, ze stosunkowo drogie hobby nie kosztuje mnie w skali roku nic ( oprocz czasu ) - a jeszcze jestem troche "do przodu" finansowo.
Jak ktoś potrzebuje pieniędzy to pracuje kiedy się da.
W sobotę do dwunastej większość ludzi nic nie robi.
Jak masz własną działalność to pracujesz 24/7/365 żeby utrzymać się na powierzchni.
Można też inwestować w siebie uczyć się języka, zdobywać nową wiedzę, spędzać czas z rodziną.
Zajmowanie się domem to też ciężka praca.
Zależy jak na to spojrzeć.
To życzę ci, żebyś nie trafił do szpitala na weekend. Lub żeby chałupa nie spłonęła w sobotę po godz 15. Bo tam pracują sami niewolnicy i ludzie bez godności
Ktoś tu chyba zapomniał, że nie trzeba brać nadgodzin, żeby pracować w sobotę, czy niedzielę. Sam kiedyś pracowałem w soboty, ale za to miałem wolne poniedziałki, bo tak wyglądał cykl produkcyjny w firmie, w której pracowałem. Także ten.
Jak twój ojciec będzie miął zawal w sobotę ze starości i zadzwonisz pod 112, to ciekawe czy chciałbyś usłyszeć automatyczną sekretarkę i tekst ... " panie pierdol się pan nie pracujemy w sobotę " hahaha
Kiedy pracowałem w handlu w systemie 12-godzinnym to nadgodziny się zdarzały i to regularnie. Kiedy człowiek tak naprawdę pracował 15 dni w miesiącu, a 15 miał wolnych, to śmiało można było sobie pozwolić na przepracowanie jednego czy dwóch więcej dni, bo w zasadzie się tego nie odczuwało, za to micha się bardziej cieszyła widząc wypłatę - nie dość że za same nadgodziny kasa wpadała, to jeszcze przez ten czas człowiek coś sprzedał i z tego też coś miał. Dodajmy do tego fakt że na weekendy do galerii handlowej gdzie pracowałem zjeżdżało naprawdę sporo ludzi, to sobotę też potrafiłem poświęcić.
Aktualnie nawet nie mam możliwości pracy w weekend, firma w której pracuję działa tylko od poniedziałku do piątku, więc z definicji wszystkie weekendy wolne.
Przez całe swoje życie byłem raz w sobotę w pracy i nie pójdę już nigdy. Dla mnie wolne, weekendy to świętość. Wiadomo, że kasa lepsza, ale pieniądze nie są najważniejsze w życiu, przynajmniej dla mnie.
Dzięki za odzew. Trolle pospolite też tu się trafili ale większość postów jest normalna i za to dziękuję.
Zdarzają się soboty, ale mogę za nie odebrać dzień wolny w tygodniu więc jest to dobry deal. Nadgodziny niestety często też - ale robie w takiej branży że to trochę niestety norma.
U Ciebie z tymi nadgodzinami to tak raczej nie za bardzo chyba. Macie dość restrykcyjne przepisy co do godzin pracy.
https://lexlege.pl/prawo-lotnicze/art-103/
Mylisz mnie z userem VirtualManiac aka gejmingman.
A ten znowu z tym starcem. Na każdym koncie o nim piszesz i nie wiem jaki jest w tym sens. Co ma w ogóle starzec do tego, jakiś syndrom starca czy co?
Przecież gejmingmen sam się przyznawał do tego że jego stare konto to cube więc sam sobie teraz zaprzeczasz.
VanSol, Saluteer itp to nie są moje konta.
Mam tylko jedno. To na którym piszę teraz.
A od kiedy to trolli stać na taki luksus jak VIP? Po co trollowi to?
Zapytaj się samego siebie, bo kilka razy miałeś już vipa na innych kontach i jak sam to skwitowałeś "a co to takiego VIP, to tylko kilka złotych"
Wiem Prehistoryk. Tak to było moje konto.
Lubię Cię więc i też Pozdrawiam.
I miłego weekendu życzę. :)
Ja ogólnie nie spędzam w pracy ani minuty dłużej, niż muszę. Nadgodziny nie mogą być obowiązkowe, więc póki nie będę mieć jakiegoś strasznego kryzysu finansowego, nie zobaczą mnie tam poza ustalonymi godzinami.
Hmm... moim zdaniem o ile nie jest to jedno z kont forum do rozkręcenia ilości postów (sadząc po jakości jednak raczej nie)
to strasznie smutne - atenszyn boj który nie ma za bardzo życia osobistego i musi żebrać o uwagę na forum naprawdę smętnymi wątkami - po prostu żałosć.
Moje życie jest tak żałosne, że zaraz wybieram się na łowienie ryb... Spróbuj. Spoko hobby i relax na łonie natury plus woda, która fajnie odpręża.
Miłego weekendu i pozdrawiam!
Zawsze jak jest okazja przyjść w sobotę do pracy to idę, a to dlatego że wtedy każda godzina jest płatna 200%, czyli jakbym dwa dni był w pracy. Poza tym gdy mam zmianę od 14 do 22 to często zostaję do 2 w nocy bo też te 4 godziny są płatne dwukrotnie więcej.
Współczuję Ci robić drugie zmiany. To już nocka jest lepsza.
Ja tam lubie drugą zmianę, i się wyśpię, i mam czas dla siebie po pracy. Za to nienawidzę rannej zmiany, tego wstawania o 4 rano i kładzenia się spać o 23.
Popołudniówka ma to do siebie, że musisz pilnować czasu, aby się wyrobić do pracy. Ranna zmiana znów tego nie ma. Kończysz wczesno i masz całe popołudnie z wieczorem dla siebie i nie music patrzeć na zegarek czy się wyrobisz z czasem, żeby zdążyć do pracy.
No ja tak uważam i to jest moje zdanie.
Nigdy w życiu sam z własnej woli nie wziąłem nadgodzin i nie wezmę. Życie jest za krótkie, żeby spędzać je w pracy. Raz tylko zdarzyła się sytuacja, że byłem potrzebny w pracy w weekend, to zamiast soboty wziąłem sobie wolne w tygodniu, więc wyszło na to samo.