Via Tenor
Gorzej, ja mam ciągle konto na FB.
Wyobraźcie sobie coś takiego w roku 2022.
Nie dzieje się tam dokumentnie NIC.
Dowiedzieć się czegoś o aktualnych wydarzeniach? Do tego jest Twitter. Żeby przeczytać coś na FB, jak pisał Yoghurt, trzeba wpierw przekopać się przez tuzin reklam swetrów dla chomika, osiem postów Twoich 35 letnich kolegów, którzy pytają o najlepszego masażystę na bóle kręgosłupa.
Jedynie 60 letni wujek Józek trwa tam niewzruszony jak sekwoja i codziennie wrzuca słabo namalowane, gole baby, szerując posty "Wyśmienitego Humoru".
A my jesteśmy najgorsi ze wszystkich, bo ciągle, uparcie piszemy na forum, a fora dyskusyjne są dziś trochę jak maszyny do pisania w erze klawiatur i druku laserowego. Wyparł je wyżej wymieniony Facebook, który sam już stał się gigabotem reklamowym bez pomysłu na siebie.
Słowem, stare dupy jesteśmy :D.
Trzeba będzie ogolić nogi i nagrywać filmiki z tańców na tiktoku, bo jeszcze chwila i zaczniemy mówić, że kiedyś to było.
Facebook jest świetny do poszukiwania odpowiedzi na pytania, które wcześniej zadawało się na forach internetowych. Niestety większość z tych miejsc została zjedzona przez Zuckerberga. Dlatego ja jestem na jakichś 60 grupach, czasami z samymi mamami szukającymi opinii o przedszkolach dla Swoich bąbelków ;]
Tia, było trochę świetnych grup, a nawet jest wciąż kilka takich, które są mocno związane z moim hobby.
Wkurza mnie za to niemiłosiernie, że o ile na forach dyskusyjnych jesteś w stanie dokopać się do całej wiedzy gromadzonej przez dziesiątki lat, tak na FB wystarczy, że ktoś urażony zgłosi grupę, bo ktoś inny stwierdził, że ma krzywy nos.
i taka grupa czasami poleci, a wraz z nią cały content. I tak się już zdarzało. Jedna z takich grup zbierała pliki, katalogowała wiedzę i robiła to nieźle. Aż do momentu, gdy ktoś nie naruszył regulaminu i sru - ekwiwalent dużego forum dyskusyjnego poszedł do kosza, a wiedza jest już nie do odzyskania :).
TikTok jako szukajka? No to faktycznie poczułem się jak millenials co najmniej...
Ale co do Twittera to nawet rozumiem...
Choć generalnie to uważam że od info jest agregacja newsów w Feedly
A fora? Fejsa nie mam ale ostatnio założyłem Reddita...
Po prostu pokolenie smartfona, tiktoka, instagrama i innych tego typu gówien jest na tyle leniwe i głupie, że informacji szuka na tym, czego najczęściej używa. Przecież większość dzisiejszych nastolatków nie potrafi wiele więcej niż po prostu wejść na jutuba, fejsbuka, instagrama, tiktoka, czy innego snapchata, poczytać o jakichś pierdołach, obejrzeć jakiś głupawy filmik gdzie ich 20 letni idol skacze do basenu z piłeczkami i na tym koniec. Już pomijajac oczywisty fakt, że dla większości z nich smartfon jest jedynym urządzeniem na którym przeglądają internet. Nic dziwnego, że googli nie używają skoro wszystko czego im do szczęścia potrzeba to te kilka portali wymienionych powyżej.
Ja nie wiem, czy się tak do końca zgadzam z tym leniwym i głupim pokoleniem gówniarzy.
Bo nasze było identyczne, tylko inaczej emanowało swój talent.
Jestem 35 letnim emerytem, a całe swoje życie słuchałem, że nam się w d* poprzewracało, bo kiedyś to tylko pralka Frania, radio Kasprzak, książki, przyroda i szalony wypoczynek na łonie natury. A obecni trzydziestolatkowie to przecież zepsuta generacja, która w gimnazjum grała w słoneczko i zakładała nauczycielom kosze na śmieci na głowy.
A i jeszcze wykształcenie. Kiedyś było wykształcenie. Kiedyś na maturze za literówkę oblewano, a teraz paanie, sami im podpowiedzi dają. Pal licho, że taki prezes lat 90 z tym swoim zaocznym kursem angielskiego, w obecnej rzeczywistości nie załapałby się pewnie nawet na wakat w magazynie. Teraz słucham, że mlodzi uczą się programować na zajęciach w podstawówce, a przecież każdy wie, że informatyka służyła do gry w CS lub Wolvensteina.
I jak spojrzysz na tych 50-60 letnich mistrzów w internecie, to przeważnie ich wypowiedzi wyglądają jakoś tak:
"teras to , guwniażerianic nie umie . zero wykrztałcenia .Nikt nawet nie wie co to jest ksiąrzka". I tak to wygląda w 60% przypadków.
Ale można im to wybaczyć, bo kiedyś oni sami słuchali, jak to za Drugiej Rzeczypospolitej były prawdziwe wartości, albo jak to trzeba było bronić kraju przed najeźdźcą, a teraz czy się stoi, czy się leży, milion złotych się należy i w ogóle wąchanie kleju w Jarocinie, rock&roll i moralna degrengolada.
A ja obserwuję tyle, że obecne Gen Zety nie różnią się jakoś szczególnie, poza paroma znakami pokolenia, które są coraz mniej dla nas zrozumiałe. Ciągle widzę, jak uprawiają sporty, grają sobie w szachy, a wlepianie gał w smartfony jest tak samo symptomatyczne dla ich starych, jak i dla nich. Mam do nich sporo empatii, bo wydaje mi się, że ja miałem trochę łatwiej i dorastałem w minimalnie stabilniejszych czasach, mimo "magii lat 90".
Jedna rzecz za to jest niezmienna i jest to dziadzienie pokoleń i coraz mocniej eksponujące się różnice pokoleniowe. Jak kiedyś zacznę pisać, że "kiedyś to był poziom a , teras to guwniażeria ni e umie tego i nawet tmtego", to serio weźcie i zabierzcie mi Internet.