Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Jak wyglądało u Was granie?

18.08.2022 11:14
raziel88ck
😍
1
raziel88ck
203
Reaver is the Key!

Jak wyglądało u Was granie?

Hej!

Czytając publicystykę o grach z Pegasusa, poczułem przypływ nostalgii i przypomniałem sobie jak wyglądało granie w moim przypadku.

W okolicach 1995/1996 roku posiadałem swoją pierwszą konsolę. Pegasusa marki Terminator, który był klonem Nintendo Famicom/NES. Jako, że konsole do trwałych nie należały, to miałem ich kilka. Również o nazwie PolyStation, aby w 2002 roku skończyć na czymś podobnym do Terminatora. Ostatnią konsolę spalił mi wujek i na tym moja historia się skończyła.

Z kolei w 2002 roku kuzyn dał mi swój komputer z 1994 roku, na którym mogłem ograć nieco nowsze tytuły, lecz po kilku miesiącach dysk powiedział papa.

No i najlepsze granie miałem od 2003 roku, kiedy to kupiłem swój pierwszy komputer z GeForce 4 na pokładzie. Ograłem wtedy wiele nowości i zachwycałem się grafiką. Oczywiście nadrabiałem również starsze tytuły z lat 80 i 90. W 2005 roku komputer został ulepszony. Następnie w 2006 roku, a w 2008 już go sprzedałem.

W 2008 roku kupiłem nowy komputer, który mam do dnia dzisiejszego. I znowu poczułem zachwyt nad nowymi grami, jak i ich grafiką. Komputer został pierwszy raz ulepszony w 2011 roku, a drugi w 2019. Od 2020 roku rzadko gram na PC.

Wracając do konsol. Z racji mojego starego peceta, zachciało mi się ograć kilka gier, których na PC brakowało. Dlatego też w 2015 roku odkupiłem od kuzynki ostatnią wersję SONY PlayStation 2 Slim. I pomimo archaicznej oprawy wizualnej, całkiem nieźle się zagrywałem.

Kolejną konsolą okazał się zakupiony w 2021 roku MICROSOFT Xbox 360 E, na którym do dnia dzisiejszego dosyć często gram. Natomiast w 2022 roku zakupiłem MICROSOFT Xbox, gdzie ogrywam starsze tytuły.

post wyedytowany przez raziel88ck 2022-08-18 11:24:12
18.08.2022 11:39
2
1
odpowiedz
zanonimizowany1371706
18
Generał

Pierwsza konsola z jaka sie styknalem byl oczywiscie pegaz i niedlugo pozniej Nintendo 64 u kumpla, ktorego ojciec jezdzil w tamtym czasie do Niemczech. Tak sie sklada, ze moj takze jezdzil wiec oczywiscie zaczalem mu truc, ze tez bym chcial gre telewizyjna. Jako, ze tata moj kompletnie sie nie orientowal to mozna mu bylo wcisnac tak naprawde wszystko. No i mu wcisneli, bo przywiozl mi cos niepodobnego do niczego innego z jakas bajka na plycie. W moich oczach lzy i do poduchy sie wyplakac. Do dzis pamietam slowa mamy "Andrzej no co ty mu jakis odtwarzacz plyt kupiles". To bylo pierwsze PlayStation, a bajka na plycie Spyro. I tak sie zaczelo i trwa do dzis

PS. A taki w ogole pierwszy kontakt z grami to byl Simfarm na kompie wujasa

post wyedytowany przez zanonimizowany1371706 2022-08-18 11:40:25
18.08.2022 11:51
Qverty
3
odpowiedz
Qverty
39
w olejku lub w pomidorku

Pegasus w 97 roku, złota czwórka i kupowanie kinder niespodzianek w postaci kartridży na targach na których prawie nigdy nie zgadzała się nalepka, kupowałeś Spider-Mana a dostawałeś Mario. Piękne czasy

Potem w 2002/03 roku pierwszy komputer z GF2, 128mb RAMu i ogromnym dyskiem 40gb. Pamiętam jak ciupalem na nim w Max Payne 1-2, GTA 3 i Vice City, Serious Sama. Potem odkryłem, że gry mają swoje wymagania i mam za słaby komputer na San Andreas.

Następnie wymiana komputera na gotowca ze sklepu gdzieś w okolicach 2006-2007 roku i przeskoczenie na Gothica 3, potem odpalenie Wiedźmina 1, koledzy przychodzili oglądać i zachwycać się grafiką.

No a potem już wymiana na składaka kiedy miałem już dużo większe pojęcie o sprzęcie i sam dobierałem części, okolice 2014 roku. i5 4460, 8gb RAM, radosław R9 270x. W sumie mam tego kompa do dzisiaj, wymieniłem tylko dysk na SSD i kartę na rx 480 8gb. Nadal nieźle sobie radzi nawet w nowszych produkcjach.

No i w końcu w 2018 roku kupno pierwszej nowoczesnej konsoli, PS4 slim i odkrycie nowego świata w postaci tytułów ekskluzywnych Sony. Krótki romans z X One X, 3 romanse z różnymi wersjami Switcha i teraz PS5.

18.08.2022 12:24
PatriciusG.
4
odpowiedz
PatriciusG.
104
Inaction Figure

Ja byłem całe dzieciństwo PC gamerem z jakimiś tam wybrykami, że sobie pograłem u kogoś w Shenmue albo Resident Evil. Ale jakoś mnie to odpycha od grania - jakbym miał tylko PC to pewnie grałbym mało. I nawet sobie kupiłem taki fajniejszy PC do grania jakieś 7 lat temu i próbowałem cośtam, ale skończyło się na graniu w Heroes III i Starcraft głównie...

Ale jak kupiłem sobie Xboxa 360 jakieś pół roku po premierze w polsce i od tego czasu właściwie staram się mieć w miarę najnowsze konsole. Większość czasu spędzam ze switchem i jak coś jest na switcha to staram się ogrywać na nim, bardziej wymagające tytuły na Xboxie. Na PS5 gram rzadziej niż na Wii U.

18.08.2022 13:01
papież Flo IV
5
odpowiedz
papież Flo IV
90
Prymas Polski

Ja to za młody jestem żeby od konsol zaczynać.
Rozdział pierwszy: 2007-2016 Pierwszy komputer używany na współę z ojcem przez pierwsze parę lat, ale komp w końcu zaczął się starzeć, nowe gry nawet na minimalnych przestały chodzić, uprage był nieopłacalny, więc zainspirowany kolegami postanowiłem zainwestować w konsolę.
Rodział drugi: 2016-2019 Kupno PS4, oszołomiony nowoczesną grafiką przez moment zacząłem być konsolowcem (choć tej gównowojenki nie uznaję), ale kupowanie nowych gier i płacenie za granie online stało się dosyć drogim biznesem i coraz częściej wolałem wracać do starego kompa ogrywać klasyki. Ale przecież ile można było ogrywać starocie, które czasem były starsze ode mnie, więc zainspirowany kolegami (znowu) postanowiłem złożyć nowego kompa.
Rozdział trzeci: 2019-... I tak oto złożenie zbiegło się pięknie z czasem, kiedy to platformy z miłą chęcią zaczęły rozdawać darmowe gry. Przez to konsola odeszła praktycznie w kąt, a ja wróciłem do początków swojej kariery. I na razie bardzo mi się to podoba i nie planuję rozpoczynać rozdziału czwartego, choć mały zarys planów już mam.

18.08.2022 13:11
6
odpowiedz
Asmodeus
38
Senator

Timex (podroba ZX Spectrum) pod sam koniec lat '80 (ok 1988) - sporo fajnych gier: Army Moves, Jet Set Willy, Jetpack etc.
ze dwa lata pozniej pierwszy PC (z karta graficzna Hercules, wyswietlal cale dwa kolory: czarny i żółto-pomaranczowy) - tutaj glownie Alley Cat i Digger
pozniej kolejne PCty (CGA, VGA, sVGA, pierwsze akceleratory) - zazwyczaj (ze wzgledu na wieczny brak pieniedzy) technologia u mnie w domu byla ze 2-3 lata za rynkową ew wersje budżetowe (celerony itp). Ostatnie 10+ lat to laptopy gamingowe zamiast desktopow - mniej miejsca zajmuja, latwiej transportowac i przenosic.
pierwsza konsola: PS2, kilka lat po wydaniu (daty nie pamietam), pozniej PSP, NDS, PS3 (pierwsza wyplata z doktoratu w PL haha), PS4, Switch. W miedzyczasie gdzies tam przewinely sie pozyczone Xbox i Wii. PS5 jeszcze nie kupilem (mialem chrapke w zeszlym roku ale nie byly dostepne, teraz jak moge kupic z miejsca to jakos mnie to nie interere).

Ogolnie: praktycznie cale zycie PC master race, ale od czasu zakupienia PS2 (a tym bardziej PS3) to konsole staly sie glownymi kombajnami do gier. Na PC glownie strategie (Total Wary etc) i MMO - czyli to, czego nie ma na konsolach. Jesli gra pojawia sie na konsoli i na PC w 19 przypadkach na 20 ogram na konsoli.

post wyedytowany przez Asmodeus 2022-08-18 13:13:47
18.08.2022 13:15
mohenjodaro
7
odpowiedz
mohenjodaro
115
na fundusz i prywatnie
Wideo

U mnie komputer pojawił się jakoś w 1991 roku, tata przywiózł Atari ST z USA. Pamiętam, że początkowo podpinaliśmy go pod telewizor, który wyświetlał tylko różne odcienie zieleni, ale szybko dokupiono odpowiedni telewizor z eurozłączem.

Moje pierwsze gry to te ze studia Silmarils: Le Fetiche Maya i Colorado oraz "Fred", którego nazywaliśmy "Skrzatami". Potem przez lata oczywiście ten katalog gier się rozwijał, jako taki bardziej świadomy, bo 5-6-letni gracz, zagrywałem się m.in. w Another World, Prince of Persia, Lotus, Dizzy, Street Fighter 1 i 2, Gods, Gobliiins, Last Ninja. Najbardziej kochałem Sid Meier's Pirates! Łącznie tych gier były dziesiątki.

Była na przykład taka mało znana gra Crime City, którą absolutnie uwielbiałem, mało kto ją zna, a moim zdaniem to była jedna z najlepszych detektywistycznych gier w historii https://www.youtube.com/watch?v=M7Bpl6t3q60

Podstawowym kontrolerem był joystick, tylko w nielicznych grach korzystało się z myszki.

Ponieważ długo miałem Atari, do tego kolejne wersje STE/STF/Falcon, to pecet pojawił się u mnie relatywnie późno, bo w okolicy 1999 roku. Zbierałem już od 1998 roku CD-Actiony i miałem starannie zaplanowane w co w końcu zagram jak dostanę upragnionego peceta. Pierwszą moją pecetową milością było Knights and Merchants, seria FIFA, NHL. Potem to już raczej współczesne czasy, to nie ma co wspominać.

18.08.2022 13:33
😊
8
1
odpowiedz
zanonimizowany1374657
1
Centurion
Image

Kurcze... z racji wieku ciezko mi bedzie pisac co i w ktorym roku, wiec pomine przedzialy czasowe, bo tak bedzie mi latwiej.

Zaczynalem od ZX Spectrum od kolegi. Pamietam, ze z samego poczatku przychodzil on do mnie lub ja chodzilem do niego, ale z czasem udawalo sie nawet pozyczyc komputerek na kilka dni. Moj ojciec juz wtedy zauwazyl, ze ten rodzaj rozrywki bardzo mi sie podoba i postanowil mnie w tym wspierac. Wynikiem tego byl moj pierwszy komputer Commodore C64 z magnetofonem i calkiem spora biblioteka gier na kasetach. Musielismy pojechac specjalnie do Niemiec zeby go kupic. Jakies dwa lata pozniej w ramach prezentu urodzinowego dostalem stacje dyskietek 5,25. I granie juz nie bylo takie samo. Nowy wymiar. Nowy poziom. Bylem jedna z pierwszych osob na osiedlu, ktora mogla pochwalic sie takim zestawem.

Pozniej przyszedl czas na Commodore AMIGA 500. Nie mam bladego pojecie kiedy dokladnie ten komputer pojawil sie w domu. Pamietam jednak, ze posiadalem do niego dodatkowa stacje dyskietek i rozbudowana pamiec do az 1MB. To juz w ogole byla bajka! Mortal Kombat, The Settlers, Jaguar XJ220, Bubba N' Stix, seria Goblins oraz setki pomniejszych tytulow. Pamietam, ze dla lepszego grania kupilem pierwszy Joystick na mikrostykach. To bylo WOW! To przepiekne tykanie podczas wykonywania ruchow bylo miodem dla uszu. Byl to tez moj pierwszy Joystick, ktory posiadal opcje Autofire. Przezroczysta podstawa pozwalala obserwowac, jak te mikrostyki pracowaly. Cos pieknego!

A pozniej koncowka lat '90, chyba rok 1998 i moj pierwszy PC. Komputer marki OPTIMUS, kupiony w autoryzowanym salonie tej firmy. Piekna maszyna. Monitor 14'', Intel Celeron 333MHz, 3dfx Voodoo 3 i pierwsza moja oryginalna gra Need for Speed III: Hot Pursuit. Byl to kamien milowy w moim zyciu. To wtedy gaming stal sie moja pasja. Ze zwyklej rozrywki stal sie czescia mojego zycia. I w sumie jest tak do dzisiaj. Teraz licze juz sobie ponad czterdziesci wiosen, siedze przed laptopem i pisze tego posta, corka siedzi w Simracing Rig i walczy na OSach w DiRT Rally, a zona gotuje dla nas pyszny obiad w miedzyczasie eksplorujac ogromny swiat w Zelda: Breath of the Wild. I wiece co? Po obiedzie pojdziemy na spacer, zjemy pyszne wloskie lody, wieczorem obejrzymy razem jakis marvelowski film, a gdy kobiety pojda spac, ja zasiade za sterami BMW M3 GTR 2 i wyjade na Nordschleife... o, tak wlasnie zrobie.

18.08.2022 13:40
Mr. JaQb
9
odpowiedz
Mr. JaQb
110
Legend

Jak byłem dzieckiem to było biednie, grywałem głównie na pececie przejmowanym po rodzeństwie, który zawsze był kilka lat w plecy jeśli chodzi o sprzęt. Także z początku ogrywałem gry z poprzedniego milenium, głównie jakieś darmówki z czasopism czy piraty które się walały po domu. Na tamtym kompie ogrywałem na pewno takie gry jak Die by the sword, Gruntz czy NFS2: SE, natomiast przy okazji na kompie braci/u znajomych ogrywałem świeższe tytuły, najbardziej jarając się grami wyścigowymi. Pamiętam, że w tamtych czasach największe wrażenie robiły na mnie zawsze GTA i NFS.

Potem na któreś urodziny dostałem Game Boya Advance i była to moja pierwsza konsola, mam ją do dzisiaj. Nie przeszedłem na niej wielu gier, po prostu katowałem to co udało się kupić/zamienić ze znajomymi. Śmigałem w którąś część Super Mario Bros, miałem NFSa Underground (ale to tragicznie wyglądało), z konsolą dostałem Woodiego Woodpeckera i w tą platformówkę zagrywałem się chyba najwięcej.

Za kasę z komunii kupiłem PS2, pamiętam, że nowa konsola kosztowała 500 pln. I to był strzał w 10, zagrałem tam w mnóstwo genialnych gier. GTA SA, Need For Speed Underground 2, Carbon, Burnout 3: Takedown, Tekken 5, Test Drive Unlimited 2, Gran Turismo 3 - przeważają samochodówki, ale gier było znacznie więcej, po prostu te mi przychodzą na myśl.

W międzyczasie przejąłem kolejnego kompa, który pozwalał mi na ogrywanie paroletnich gier. Był mniej więcej na poziomie PS2, wolałem jednak grać na konsoli. Na pewno grałem na nim namiętnie w GTA SA, NFS: MW, Maxa Payne i po raz pierwszy zagrałem w Gothica.

Następnie pozbyłem się PS2 i kupiłem PSP, które również bardzo ciepło wspomniam. Korzystałem głównie z biblioteki rodzeństwa, ogrywając takie gry jak Gran Turismo, GTA: LCS czy Daxtera.

Posiadając jeszcze PSP kupiłem Xboxa 360 S, który był pierwszym sprzętem faktycznie dość nowoczesnym jak na moment, w którym go zdobyłem. Do zakupu przekonała mnie możliwość zagrania w Forzę Motorsport 3 na konsoli na stoisku w centrum handlowym :D
Do dziś pamiętam, jak ogromne wrażenie zrobiło na mnie GTA IV w porównaniu z grami, z którymi miałem do czynienia do tamtej pory. Śmigałem w FM3, FM4, pierwszą Forzę Horizon, Fable 2, RDR.

Mniej więcej w tamtym czasie przejąłem też kolejnego kompa, na którym również mogłem grać we w miarę nowoczesne tytuły. Przez wiele lat go rozbudowywałem, aż do momentu przejścia na pierwszy własnoręcznie złożony komputer, z którego korzystam do dzisiaj.

W międzyczasie miałem też PS4 Slim (głównie do przejścia exów), PS Vitę (ta sama sytuacja co PS4). Potem kupiłem XSX i to jest moment, w którym moja historia zamienia się w teraźniejszość, więc nie będę się na ten temat już rozpisywał ;)

18.08.2022 14:25
ddawdad
10
odpowiedz
ddawdad
70
Przegryw

Odkąd pamiętam to granie zacząłem od najmłodszych lat i jako 4/5-letni gówniak zagrywałem się w takie gry jak Medal of Honor: Allied Assault, Thief, różne RPG'i i wiele innych gier, które dzisiaj są określane mianem klasyków, na wysłużonym laptopie mojego taty.

Później wujostwo z Anglii sprezentowało mi PlayStation 2, gdzie poznałem takie produkcje jak Max Payne, Metal Gear Solid 2 i 3, Batman: Begins czy wiele innych świetnych gier.

Swój pierwszy, własny komputer dostałem w momencie przeprowadzki. Nie znam bebechów, ale nie był raczej jakiś specjalnie mocny. To jest moment, który z jednej strony wspominam bardzo miło, ale z drugiej niespecjalnie, bowiem w tym czasie miałem lekki zastój i zamiast próbować czegoś nowego w grach (a od zawsze w sumie lubiłem brać się za jakieś nowe gatunki czy nieznane mi gry) to skupiłem się na produkcjach związanych z markami, które lubiłem: ot, grałem w gry na podstawie Harry'ego Pottera, Transformersów czy Spider-Mana, wiele z nich było bardzo udanych, ale było też wiele dość słabych gier, chociaż wtedy w sumie na to nie zwracałem uwagi i po prostu bawiłem się grając swoimi ulubionymi postaciami.
Dopiero chyba Assassin's Creed spowodował, że znowu zacząłem patrzeć szerzej na gry i szukałem czegoś więcej, aniżeli produkcji na licencji.

Później kuzyn pokazał mi PSP i poprosiłem rodziców, by mi je sprezentowali. Dobrze wspominam tę konsolę, bowiem była moim nieodłącznym towarzyszem, kiedy ciągle spędzałem czas u dziadków. Ograłem na nim kilka dobrych gier jak dwie części God of War, WipeOut czy te wszystkie GTA, które były na tej konsolce.

Następnie znowu zachciało mi się jakiejś konsoli, więc poprosiłem o Xboxa 360 i... trochę tego żałuję. Konsola była świetna, ale tak sobie mi na niej szło, jeśli chodzi o gry. Miałem ich tylko kilka i nie były to jakieś hiciory: ot, dwie gry na Kinecta, MW2, średniaki typu Duke Nukem: Forever czy Homefront. Miałem też GTA V, ale brat mi popsuł płytę i tyle było z grania. Nie uzupełniałem swojej kolekcji i konsola się w sumie kisiła, a jak ją odpalałem to tylko po to, by ograć jakieś demo, których miałem sporo zainstalowanych.

Wreszcie gdzieś w 2014 dostałem nowy komputer, z którego korzystam do dzisiaj i już staruszek się ledwo trzyma, więc niedługo trzeba będzie kupić nowy. Po drodze był jeden upgrade, więc ograłem chyba wszystkie ważniejsze gry z ostatnich 10 lat.

Później zachciało mi się kolejnej konsoli i znów zdecydowałem się na Xboxa, tym razem One, ale nie był on jakimś rewelacyjnym sprzętem. Przeszedłem kilka gier, sprzedałem go i zachęcony exami na PS4 zakupiłem sprzęt od Sony, który mam do dzisiaj. Na tym też ograłem sporo gier.

Teraz jak już nieco zarobię planuję sobie kupić jakiś porządny komputer, a później może się pomyśli o następnej konsoli.

post wyedytowany przez ddawdad 2022-08-18 14:29:39
18.08.2022 14:43
👍
11
odpowiedz
zanonimizowany1373660
3
Konsul

Pegasusa marki Terminator, który był klonem Nintendo Famicom
Te konsole były klonem pegasusa a pegasus był klonem Famicom.

Ja tak: Pegasus plus jego podróbki, potem PS1 a potem cały czas PC. A w 7 generacji przesiadka na PS3 i X360 i zostałem z konsolami do dziś. W międzyczasie też ogrywalem na PS2, bo ma super bibliotekę gier.

18.08.2022 17:57
Ognisty Cieniostwór
13
odpowiedz
Ognisty Cieniostwór
42
Senator

Moja historia grania jest dosyć zawiła, więc możliwe, że wyjdzie całkiem spory post.

Pierwszy kontakt z grami miałem w okolicach 2000-2001 roku na PC z Win 98 u kuzyna. Graliśmy wtedy w Kangurka Kao, EURO 2000, NHL 2001, czy Chicken Invaders. Ne pamiętam już, w którą grę zagrałem jako pierwszą, ale na pewno była to jedna z tych. U mnie w domu nie było komputera ani konsoli (o konsolach nie miałem wtedy bladego pojęcia), dlatego zdarzało się, że przyjeżdżałem do niego tylko po to, żeby razem pograć na kompie.

Było tak do początku wakacji w 2004 roku, kiedy dostałem swojego pierwszego kompa. Wtedy zaczęła krolowac u mnie Fifa i trwało to przez wiele lat. Był to tez okres, kiedy to kuzyn do mnie przyjeżdżał specjalnie po to, żeby pograć. Jakiś czas później sam dostał nowego peceta, więc od tej pory przyjeżdżaliśmy do siebie na zmianę.

W 2007 roku miałem pierwszy dłuższy kontakt z jakąkolwiek konsolą. Kuzyn dostał pS2 i rozpoczęło się istne szaleństwo na punkcie tej konsoli. Pamiętam, jak podobało mi się to, że możemy grać niekończenie długo w Tekkena (wcześniej grałem w Tekkena tylko na płatnych automatach) oraz, że mogliśmy bez problemu grać we dwóch na jednej konsoli. Na PC zawsze musieliśmy kombinować. Zdarzało się, że graliśmy jednocześnie na jednej klawiaturze, co było bardzo uciążliwe, a tutaj wystarczyło po prostu podpiąć drugiego pada. Ta prostota mnie po prostu urzekła. A no i najważniejsze, nie było żadnych wymagań sprzętowych i każda gra działa bez problemu. W tamtym czasie mój komputer już nie wyrabiał w niektórych grach, więc było to dla mnie bardzo ważne. Efekt tego zauroczenia PS2 był taki, że w 2008 roku dostałem swoją na urodziny.

W 2009 roku kuzyn dostał pS3 i moje szaleństwo na punkcie konsol jeszcze bardziej wzrosło. Przeskok graficzny z PS2 na pS3 był ogromny. Od tamtej pory przez następne kilka lat bardzo często przyjeżdżałem do niego tylko po to, żeby zagrać razem w Fife, czy inną grę. Niestety w międzyczasie mój ś.p. kot uszkodził mi moją PS2, więc w domu miałem tylko starego peceta, na którym mogłem grać tylko w starsze gry. W sumie to dzięki temu oswoiłem się z klasykami, więc jakiś plus tego był. Kilka lat później mój brat dostał laptopa i przez jakiś czas na nim grałem na zmianę z bratem, ale to nie to samo, co granie na swoim sprzęcie.

Pod koniec 2015 roku w końcu dostałem swojego długo wyczekiwanego peceta. Był to spóźniony o rok prezent na 18-stke. Wtedy też wróciła mi ochota na granie na pC. Był to pierwszy od lat moment, w którym praktycznie nie grałem na konsoli. Jedynie czasem u kuzyna zagrałem jakiś meczyk w Fifę. Pomimo tego, że nie miał wybitnych osiągów, to do dzisiaj na nim gram.

W 2018 roku stęskniłem się za konsolami, więc od kumpla mojego brata kupiłem swoje pierwsze własne PS3. Rok później kupiłem PS4, a kolejny rok później kupiłem drugie PS2 i po 10 latach wróciłem do tej wspaniałej konsoli. Obecnie gram na tych wszystkich konsolach i PC, ale już postanowiłem, że w przyszłości PC zostanie mi jedynie do starszych gier i ewentualnie jakiś strategii, a w całą resztę nowych gier będę grał na konsolach.

19.08.2022 20:59
raziel88ck
😍
14
odpowiedz
raziel88ck
203
Reaver is the Key!

Wspaniałe historie.

Ja jeszcze w planach mam nowy PC np. z GeForce RTX 3080Ti. SONY PlayStaton 3 Super Slim, NINTENDO Wii, MICROSOFT Xbox One oraz w bardzo odległej przyszłości SONY PlayStation 5.

20.08.2022 18:32
15
odpowiedz
zanonimizowany1193425
51
Generał

1996 : Wyjazdy z rodzicami do babci pociągiem. Na dworcu pierwsza styczność z automatami.

1997- 1999 : Terminator, Pegazus... super Mario, Duck Hunter...

2000 - 2003 : Wypożyczalnie video, granie na czas na PSX, Nitendo 64

2005 : PS2 w domu

2008 : Pierwszy PC w domu

2009 : PS3 w domu

2014 : PS4 w domu

2020 : PS 5 i XBOX Series X gry już nie cieszą jak dawniej... życie jest do dupy...

20.08.2022 22:49
maciell
16
1
odpowiedz
maciell
122
Senator

Rocznikowo nie powiem. Pomine ruskie jajeczka i podobne gry.

Pierwszym sprzetem u mnie byl Pegasus. Czyli podrobka Famiconu. Oczywiscie nie mialem wtedy o tym pojecia bo nie bylo netu, gazeta o komputerach byla chyba jedna z 1 ostatnia strona o grach. Pamietam granie z bratem w co-op w Contre. Rzucanie moneta kto bedzie gral gostkiem w czerwonych spodniach. Jakas koszykowke. I jakimis czolgami.U kolegi widzialem Atari.

Mialem to szczescie, ze ojciec mial firme, mama byla ksiegowa. Potrzeba byla posiadania kompa + iglowki. Ojcu ktos w jakims sklepie sprzedal Amige 500 + epsona iglowke + monitor Commodore. W zamian za to, ze klepalem ojcu faktury + dodawalem kontrahentow komp stal w moim pokoju :-). Problem byl taki, ze kuzyni non stop do mnie wpadali + koledzy bo kazdy chcial sobie pograc. Pamietam sesje w North and South , Sensible Soccer i Lotusa. Doszlo do tego, ze sciamnialem, ze mnie nie ma aby miec kompa tylko dla siebie. Wtedy pokochalem serie Wing Commander space shootery i przygodowki jak seria Police Quest, Space Quest no i oczywiscie Monkey Island. Pamietam tez Deuteros super strategie, gdzie kolonizowalismy system sloneczny i odpieralismy atak kosmitow. Toki fajna platformowka, Ricky Dangerous .Na Amidze pokochalem tez symulatory lotu. Wtedy to nie byly niszowe gry. Ukochany Gunship( heli AH64) i Knight of the Sky (WW1) . Zabawne, ze dopiero w zeszlym roku w DCS pojawil sie modul tzw studyjny AH64. Seria Silent Hunter czyli lodzie podwodne WW2. Bylem Amigowcem i na PC patrzylem pogardliwie. Dupna grafika, rubinowe monitory i dzwiek z pierdzacego glosniczka. Amisia z swoja grafika i dzwiekiem wydawal sie sprzetme lata swietlne przed PC. O Atari latala na scenie amigowej piosenka "Atarowca strzel z gumowca". Juz wtedy na Atari mowili trumienka. Na Amidze mialem tez 1 wirusa. Nie przez przypadek. Specjalnie pojechalem do kolegi, aby zgrac sobie go na dyskietke bo taka to byla egzotyka. Pamietam tez u mnie w miescie zawody w Sensible Soccer w jakis salkach. Takie zloty w tamtych czasach. No i dla mnie jako Amigowca wydarzyla sie rzecz straszna.

Ojciec mial kolege, ktory tez dzialal w tej branzy co on. Wzial mnie do tego kolegi bo mial syna w podobnym wieku co ja i tez mial komputer. Nie wiedzialem, ze jade poznac pozniejszego mojego przyjaciela z ktorym do dzisiaj sie kumpluje. On mial wtedy Pcta. Jakis 386, jakis sb mono, ale monit juz normalny kolor. No i odpalil mi Star Wars X-winga Intro, a pozniej gameplay. Powiedziec, ze ta gra rozwalila mi mozg to malo powiedziec.Jak wrocilem do domu to tylko myslalem o tej grze. Na szczescie ten program fakturujacy na Amidze to byla porazka. Wiec zaczalem opowiadac jaki tu u kolegi jest lepszy, ze mozna to i tamto i ze jest po polsku. Juz chcialem sie poddac, ale ojciec bez mojej wiedzy pojechal do tego znajomego i poprosil, aby mu pokazal ten jego program. No i jak wrocil to stwierdzil, ze zmieniamy \o/ . No i tak ojciec zakupil 486 DX2 33 MHz + chyba grafika S3 + monit i klawe. Niestety przez dlugi czas musialem sie zadowolic pierdziawka glosniczkiem w obudowie bo komp nie mial karty dzwiekowej. Kilka miechow oszczedzania i kupilem sobie Sound Blastera 2.0 + glosniki. No i z tym kolega co poznalem przez ojca zaczalem jezdzic na gieldy komputerowe, gdzie kupowalem pirackie gry. Chociaz w sumie one byly wtedy legalne.Nie bylo jeszcze chyba praw o wlasnosci intelektualnej. Pamietam, ze w witrynach sklepow byly gry pirackie dyskietka + ksero okladki. W innych szedlem do sklepu z tv/wiezami i mieli komp i zgrywali za oplata na twoje albo sprzedane przez nich dyskietki. Od pana, ktory kilka lat pozniej otworzyl Komputronika dokupilem pamiec do komputera. Jak gieldy sie zamkly bo Policja zaczela robic naloty to jezdzilsimy do jakis gostkow, ktorzy mieli streamery tasmowe z grami. Potem zaczal wchodzic naped CD. Malo kto mial czytnik, a koszt nagrywarki to byl dobry zagraniczny samochod. Chodzilem tez na zajecia z Turbo Pascala. Zdalem do technikum na kierunek elektronik. No, ale to byly najgorsze czasy jezeli chodzi o prace. Bezrobocie bylo mega wysokie. Wiec dyrektor zaproponowal, ze jak ktos zmieni kierunek na inny to po nim ma od razu robote. Bo szkola byla przy duzym w tamtych czasach zakladzie. No i z perspektywy czasu podjalem najbardziej gowniana decyzje. Podjalem ja bo byla nas 3 dzieciakow, a interes ojca mocno spadl + praca mamy sie konczyla i kryzys robil swoje. Jak skonczylem technikum to ten zaklad sie zwijal. Nagle po tym kierunku technikum na rynku pracy bylo mnostwo ludzi. Wiec olalem ten zwod i pracowalem w innych. Dzisiaj ten kierunek jest mega oplacalny. Zycie niezle mna zadrwilo. Wracajac do kompow.

Dosyc dlugo meczylem sie na tym DX 2. W koncu jednak przyszla czas na zmiane. Zakupilem intel pentium 200 MMX + Matrox Mystique z 2 MB + dyskiem 40 mb + dzwiekowka sb awe. Moja 1 gra na tym kompie bylo pierwsze Diablo. Ta gra prawie zniszczyla moje zycie towarzyskie. Nie bede wymienial gier z tego okresu. No, ale to byl zloty wiek gier komputerowych. Tworcy przescigali sie w pomyslach. Narodzily sie serie fpsow, ktore dzisiaj wszyscy znaja. Pamietam dyskusje o wyzszosci grania w Quake, Sin tylko na klawie vs klawa + myszka. Pierwsze lan party na skretce (kabel bnc). Co to byly za meki polaczyc 10+ kompow w siec. Transport tego tez byl masakryczny. Kompy byly ciezkie i wielkie + monitory CRT. No, ale mielismy lan party zima przy -10 stopni na dzialce u kolegi. Wszyscy ubrani na cebule. Ogrzewanie tylko kominek. Gralo sie w rekawiczkach. Obcinalismy palce rekawiczek. Mi sie za to dostalo od matki bo obcialem w nowej parze :P. Pamietam tez jak 1 raz zobaczylem Lare w Tomb Raider na 3dfx. Nigdy pozniej juz nie odczulem takiego radykalnego polepszenia grafiki. Nawet nie wiem jak to wytlumaczyc. Zaczalem prace jako serwisant komputerowy + kas fiskalnych + drukarek. Dodatkowo sprzedawalem soft piracki. Najwiekszymi moimi klientami byli policjanci. Zarabialem dobre pieniadze. Mialem kompa z jakims Cyrixem + karta 2d + 3dfx. Jakis AMD K5. Potem Durona z Riva TNT. Nie policze tego. Tak czesto zmienialem, ze nie wkladalem juz w obudowe. Mobo + cpu + vga lezaly na kartonie po plycie + zasilacz z boku. Non stop cos podmienialem/ podkrecalem. Zaczalem sie interesowac chlodzeniem wodnym i ogolnie wyciszeniem komputerow. Zdobylem dzieki temu bardzo duzo klientow, ktorych zony mialy sluch jak nietoperze. Nie bede ponownie wymienial gier bo bylo tego mnostwo. Zlote czasy gier trwaly nadal. Pamietam granie w Sanitarium, Fallouta i dzielenie sie z kumplami co sie odkrylo. Pamietam kupla, ktory tak duzo gral w serie RPG, ze kiedys jak go odprowadzalem do domu bo troche wypil i spalil zielone. To w pewnym momencie stanal i stwierdzil, ze zapomnial kluczy do domu. Po czym po minucie stwierdzil, ze to nic nie szkdzi bo ma duzo czarow na otwieranie zamkow. Kolega wogole mial czesto problemy z rozdzialaniem gier i rl. W drodze do pracy kiedys stanal i mi mowi "Ale zajebiscie wyrenderowane drzewa i swiatlo". No, a teraz mam ps 1 + ps2 +ps 3+ ps 4 + kompa z ryzym + 3080 +32 gb + okulary vr HP G2 + zestaw hotas + pedaly Thrustmastera. I jak byla ostatnio promocja na kiere + pedaly za 1k od thrustmastera to juz chcialem kupic. No, ale przyszla mi refleksja, ze brak czasu na wciagniecie sie ponowne w symulatory samochodow jak bardziej jaraja mnie samoloty.

Na dzien dzisiejszy gram w symulatory lotow, symulatory lodzi podwodnych, i gry z otwartymi swiatami. Kocham gry dziejace sie pod tafla wody. Subnautica , Soma , i 2 czesc Bioshocka.Lubie tez gry skradankowe jak Thief, Splinter Cell, Prey,Dishonored. Nawet ostatniego AC Valhalle przechodzilem skradajac sie. Teraz jest mega wybor i po prostu nie da rady wszystkiego ograc. Niestety widac zmeczenie materii. Nowe mechaniki i wrazenia to teraz tylko VR.Ciekawi mnie jak to daleko pojdzie z VR.

21.08.2022 18:09
17
1
odpowiedz
4 odpowiedzi
Theddas
179
Mighty Pirate

Połowa lat '80 i w tych smutnych szarych czasach równie "smutne" budy podobne do wozów drzymały, w środku jednak pełne niesamowitej magii i kolorowych światów, a wśród nich kilkuletni ja, ledwo głową sięgający do kontrolerów, z kieszeniami pełnymi bilonowych dwudziestek wyżebranych od rodziców, dziadków, wujków i cioć, i z "obstawą" o całe dwa lata starszego kuzyna.

Na wejściu konieczność odpalenia kilku monet "starszakom", a w środku często w czasie gry nagły kuksaniec w bok z tekstem "posuń się szczylu, przejdę ci ten etap", po czym szybki game over pomagiera. Z czasem renoma niezłego gracza, którego już nikt nie kiksował tylko raczej zbierał wianuszek widzów dookoła i był pod okiem "starszaków" na polecenie liczącego na zwiększenie zysków właściciela.

Smutne czasy, piękne wspomnienia. Jakże inne od "mój pierwszy raz to kolofdjuty jak miałem 4 lata". Nie wiem czy lepsze czy gorsze, ale zdecydowanie inne.

Ciekawe, że na gry tej jakości pod kątem grafiki i muzyki jak te z automatów z tych smutnych budek przyszło na kompach poczekać jeszcze dobre 10 lat, dopiero Amiga dała radę.

21.08.2022 18:36
raziel88ck
17.1
raziel88ck
203
Reaver is the Key!

"Ciekawe, że na gry tej jakości pod kątem grafiki i muzyki jak te z automatów z tych smutnych budek przyszło na kompach poczekać jeszcze dobre 10 lat, dopiero Amiga dała radę." - To prawda.

21.08.2022 18:40
maciell
17.2
maciell
122
Senator

Fakt zapomnialem o grach na automatach w budach.

21.08.2022 18:44
hopkins
17.3
hopkins
218
Zaczarowany

Nie wiem, czy Amiga tak dawała radę, bo z ładniejszych gier na nią to kojarzę Super Frog, a to w porównaniu do automatów i tak wyglądało słabiej.

post wyedytowany przez hopkins 2022-08-21 18:47:23
21.08.2022 20:18
17.4
Theddas
179
Mighty Pirate

Dawała dawała, gierki typu Golden Axe czy Final Fight, a z późniejszych czasów Mortal Kombat to przecież na Amidze niemal identyczne wersje co na automatach. I było tego więcej.

A i sama Amiga to ogromna biblioteka gier, których na automatach prawa być nie było - cała osobna historia i panowanie w latach '90, szczególnie pierwszej połowie, bo później to już pecety.

21.08.2022 19:28
blood
👍
18
1
odpowiedz
blood
245
Legend

1990 - klon Atari 2600
1992 - Amiga 1200
1997 - PC 16 MB Ram, karta graficzna S3 Virge, CPU AMD K5 133, HDD Caviar 1.7GB
2000 - PC Celeron 533, karta graficzna Riva TNT2
2003 - PC Athlon XP 2600+ lub 2800+, Geforce FX 5700
2006 - Xbox 360
2008 - PC Core2 Duo E8500, Radeon HD4850
2017 - PC Ryzen 1700, 64GB DDR4 RAM 3200MHz, dysk 512GB NVMe, Sapphire Radeon Vega 64. W 2018 zmiana CPU na 2600, w 2019 zmiana CPU na 3600, w 2021 zmiana GPU na RX6900XT. Planowana zmiana CPU na 5600x i oddanie dzieciom, a dla siebie złożę nowego kompa po premierze Ryzenów 7000 i nowych GPU.

Najbardziej intensywny okres grania to lata 90 i początek 00. Miałem okazję ograć u kolegów C64, NESa, starsze PC w latach 93-96, PS i PS2. Żałowałem, że nie mogłem mieć SNESa i dwóch pierwszych Playstation. Nie mniej jednak Amiga i pierwsze PCty dostarczyły wrażeń, których nigdy nie zapomnę. Zamiłowanie do gier i przesiadywanie przed komputerem wpłynęło też na wybór ścieżki zawodowej. Pozostaje mi podziękować rodzicom, którzy znosili wydatki i czas, który spędzałem przed komputerem. Piękne czasy.

21.08.2022 22:32
19
odpowiedz
misquamaqus
48
Pretorianin

Pomijając PC-ty na których grałem praktycznie cały czas począwszy od 1999 roku, aż po dziś dzień to najwięcej w dzieciństwie grałem na Game Boyach. Pamiętam, że jak na tamte czasy kosztowały masę pieniędzy i każdego z nich kupowałem sobie grubo po ich latach świetności.
Własnego Game Boya Pocketa miałem dopiero w 2002 roku. Colora w 2004, a Advance dopiero w 2007. Przeszedłem na nich bardzo dużo gier. Począwszy od mariolandów, wariolandów i tetrisów, a na pokemonach kończąc.

23.08.2022 14:25
📄
20
odpowiedz
zanonimizowany768165
119
Legend

Konkretne daty sprzed czasów PC (sprzed nowego milenium) nie pamiętam, zresztą to ponury okres był...
Na początku było Atari 2600 dzielone z rodziną dalszą i bliższą. Potem odkupiona od kuzyna Amiga CD32, która służyła głównie jako maszynka do „Pinball Fantasies” dla całej rodziny.
Były inne gry jak „Zool”, która była fajną platformówką oraz „Summer Olympix”. Próbowałem „Digglersów” ale bariera językowa uniemożliwiała grę.

Najlepszy sprzęt jaki miałem to GameBoy Color, niejako odziedziczony po kuzynie. Był to jeden z okresów gdy namiętnie grałem w platformówki, najlepiej wspominam WarioLand 2 które prawie wymaksowałem na 100% ale poległem na ostatni, sekretnym poziomie.
Miałem też do niego kamerkę/aparat fotograficzny oraz drukarkę, która akceptowała rolki papieru paragonowego.

Potem pojawił się pod strzechami piec z Celeron 366 MHz, 128? MB Ram i VooDoo2 które nie radziło sobie z niczym. Kuzyn (od którego miałem GBC) zdołał sprzęt popsuć, poszedł do serwisu i wrócił z nową kartą - Riva TNT2. Wtedy sprzęt nadawał się do grania.
Swoją drogą pamiętam jak ludzie narzekali na Windowsa 98, widać nie był to system dobry dla ludzi spoza sektora IT którzy musieli go tak często reinstalować, że znali numer seryjny na pamięć. O dziwi dzisiaj nikt tej opinii nie ma? Czyżbym żył w alternatywnym wymiarze?

Po Riva TNT2 przyszła kolej na GeForce 2 MMX w którymś kiedyś odkleił się radiator (pasywne chłodzenie) i w przypływie geniuszu jako tymczasowe rozwiązanie wcisnąłem złożony blok papieru by chłodzenie nie odpadało. Ale i tak szybko zmieniłem na Radeona 9550.
Pamiętam też jak kupno karty dźwiękowej dało spory skok wydajności w GTA III aż sam byłem zaskoczony. Było to w nowym kompie (kupionym za moje kieszonkowe) odkupionego od kolegi z klasy - AMD Duron 850 MHz, chyba 256 MB RAM, kolejne tyle kupiłem chyba rok czy dwa później gdy już powoli zbliżała się premiera Windows XP do którego przesiadki zachęcił mnie „Doom 3” chyba?

Granie na PC zaczynałem gdy CD Projekt dopiero rozpoczynał ratowanie rodzimego rynku. Tak bardzo się postarali, że nawet największe zapomniane gnioty dostawały pełne tłumaczenie - z głosami włącznie. Powodzenia ze znalezieniem polskich wersji takich gier dzisiaj.
Do gier i tak musiałem podszlifować angielski bo nie zawsze miałem dostęp do polskich wersji jakiegoś tytułu, który mi się spodobał. Wtedy polskie wersje w czasopismach nie były normą i dopiero później to poprawili.
Kiedyś w domu pojawił się pierwszy egzemplarz CD-Action to szczerze - wtedy i dzisiaj tekstowo nie było dobrze. O wiele lepiej wspominam recenzje gier z czasopism konsolowych z mojego krótkiego epizodu z X360.

Jedynie płyty mnie interesowały (9-19zł to nadal był odczuwalny wydatek, ale nadal w granicach możliwości) a w tym wydaniu dali „Fallout 2” ale po angielsku. Chyba wersja polska była tylko w wydaniu z Extra Klasyki?
Największe wrażenie zrobił na mnie moment przekonania typka na końcu Świątyni Prób (dobry tutorial na papierze ale w praniu już gorzej) by wypuścił mnie bez walki.
Kto olał umiejętności do walki wręcz przy tworzeniu postaci i od razu pakował w broń palną ten miał gorsze doświadczenie we wspomnianej Świątyni Prób. I to mi zaimponowało w RPGach - że dało się rozwiązać sytuacje inaczej w tym bez użycia siły.
Nauka angielskiego poszła w miarę sprawnie mimo że poziom w szkole pozostawiał wiele do życzenia. Na szczęście w szkole było jeszcze więcej luzu bo załapałem się na zmianę programu (gimnazja) więc mogłem poświęcić więcej czasu na hobby czy naukę języka obcego w tym przypadku.

Pamiętam demo Deus Ex z czasów gdy nadawali jeszcze „Archiwum X" oraz jego klony np. „Millenium” z Lancem Henriksenem - od razu wyczułem podobieństwa. Próba odpalenia na VooDoo2 skończyła się nieciekawie - liczba klatek na minutę... dopiero Riva TNT2 dała radę.
Gra miała właściwie dwa tutoriale - jeden z poziomu menu głównego a kolejny w formie pierwszej misji, która była zaprojektowana genialnie i do dzisiaj ma status legendarny.
Gra do dzisiaj znajduje się u mnie w czołówce (może nawet numer 1) mimo, że porusza tematy dzisiaj raczej nieciekawe...

Kiedyś na wakacjach w większym mieście (Wrocław) udało mi się wyhaczyć paczkę płyt z demami w jakimś zrujnowanym (nawet jak na standardy lat '90) kiosku. Było tam masę ciekawych tytułów - o ile komp je uciągnął albo bariera językowa nie przeszkadzała. Pamiętam że udało mi się przejść demo „Jagged Alliance 2” gdzie jak na ironię z pełną wersją sobie radzę znacznie gorzej. Irytuje sytuacja gdy przeciwnicy mają lepszą celność i zasięg z pistoletami niż moje postacie.

Po 2000 roku jedyną dużą konsolą jaką posiadałem był Xbox 360 kupiony za wyciągniętą kasę z konta, które mało co nie zeżarł kryzys finansowy. Konsolę i tak musiałem później opchnąć bo wspomniane zjawisko zaczęło bardziej dokuczać szarakom niż dzianym bonzom jak tutejszej prezesiarni.
Z pożyczonych próbowałem jeszcze PS4, jednakże bieda w wyborze gier czy gatunków oraz próba dyskutowania o „pewnym gorącym tytule" w innym tonie niż "best game ever" zniechęciła mnie do platformy.
Aż mnie pusty śmiech ogarnia jak przypomnę sobie memy "PSP/PS3 haz no gamez/nie ma gier" gdy ich biblioteka była większa - szczególnie PSP, które miało bardziej zróżnicowane gatunki.
Miałem też okazję spróbować „Guitar Hero”. Mimo, że z zamiłowania jestem klawiszowcem to grało się przyjemnie a finał dał mi popalić. To była część gdzie miałem stukać do „Through the Fire and Flames” Dragonforce.
Pamiętam że miałem moment wyboru między RDR i GTA4. Wybrałem tą drugą i nie przypadła mi do gustu. Może dzisiaj zmieniłbym zdanie? Tyle że wersja PC to wybrakowany koszmarek a RDR nie ma na piecach oficjalnie. Próbowałem naprawić ten błąd ale musiałem opchnąć konsolę.

PSP dorwałem w czasach gdy na rynku PC panowała niesamowita bieda - rynek indie chyba dopiero się wykluwał.
Kickstarter dopiero zbierał kasę na gry indie - z tego co kojarzę było więcej przypadków scamów (słuch zaginął razem z kasą) niż udanych projektów o których mało kto pamięta.
Czas dla Steam Greenlight i potem Early Access miał nadejść więc do tego czasu spędzałem czas z PSP, gdzie głównie ciskałem w turówki, RPGi oraz strategie.
Najmilej wspominam „Dungeon Siege – Throne of Agony”, który chyba był najlepszą częścią tego cyklu patrząc z perspektywy czasu.
Nawet pamiętam że jednym z moich pierwszych postów na GOLu był napisanych w temacie o PSP. To było w czasach gdy powoli robiłem przesiadkę z ówczesnej konkurencji (gram peel) do tego miejsca.

Na Xbox360 próbowałem gry z różnych gatunków, ale za nic w świecie nie potrafiłem się przekonać do grania w FPSy na padzie. Z drugiej strony w gry akcji TPP grało się wybornie. Po szybkiej nauce celowania w „Gears of War” po jakimś czasie byłem w stanie przejść GoW 1 i GoW 2 na najwyższym poziomie trudności.
Nawet zrobiłem jakieś „calaki” tj. zdobyłem 1000/1000 punktów za achievementy. Jedną z nich była „Just Cause 2” która siadła mi tak mocno, że aż wycalakowałem ją później na PC.
Do którego potrzebowałem konta na Steamie do założenia którego przekonała mnie premiera nowego Fallouta (New Vegas, od oryginalnych twórców marki! więc tym bardziej) oraz Deus Ex (Human Revolution) – obie wymagały platformy Valve.
Na konsolach grałem w różne gatunki i jedynie te nieszczęsne FPSy mi nie siadły. Jedynie Prey i Timeshift udało mi się przejść na nich.

Z jakiegoś powodu mam przypadki gdy nie lubię czołowe tytuły z jakiegoś gatunku. Mimo że lubię FPSy to nie trawię klasycznego „Dooma” (z modów do niego może parę modów mi się podobało), „Quake 1” (choć wersja z muzyką ograną po latach była lepszym doświadczeniem).
Z hack'n'slashy nie przekonałem się do „Diablo2” mimo posiadania go od czasów wyjścia Pana Zniszczenia.

W platformówki grałem głównie na GBC ale i na piecu trochę tego było, głównie „Jazz Jackrabbit 2” czy „Kapitan Pazur” po którego przejściu miałem gatunku dość.
Jak na ironię losu jest to popularny gatunek indie. Po narodzinach tego rynku miałem nadzieję na powrót gier w klasycznym stylu ale nie wszystkie udało się przywrócić - gdzie są godni następcy np. „Jagged Alliance 2” czy „Wizardry”? Nawet RPGów w FPP czy TPP dzisiaj jak na lekarstwo...

Rok 2001-2010 to czas gdy wydawcy potrafili podziękować graczom za kupowanie oryginałów poprzez wciśnięcie DRMów jak StarForce, który u mnie uniemożliwiał odpalenie gry ponownie. To uczucie gdy kupujesz grę za kieszonkowe i dostajesz takiego liścia… w taki sposób nie mogłem grać w „Fallout 3” w wersji polskiej (dzięki Cenega, wolałem się babrać z GfWL który działał u mnie bez przeszkód) czy „Divine Divinity”, które kupiłem jako pierwszą grę na GOGu co mnie przekonało do platformy.
Skoro o odpalaniu mowa - miałem ciekawe przygody z Radeonem 9550. Odpalałem grę którą po jakimś czasie (przejście gry, znudzenie albo potrzeba zwolnienia miejsca) odinstalowałem, po czym instalowałem ponownie później (parę dni, tygodni, miesięcy?) i nie odpalała.
Po ponownej instalacji później (czas liczony w miesiącach) gra się odpalała bez zająknięcia. Do dzisiaj nie wiem o co chodziło.

Multiplayer to było coś długo nieosiągalnego. Gdy zawitała do nas Neostrada to arena shootery (Quake, Unreal) powoli przestawały być modne. Po jakimś roku albo dwóch CoD4-Modern Warfare wyszedł i wyznaczył kierunek. Nie próbowałem kolejnych części bo wymagały Steama przed którym się jeszcze opierałem.
Z MMO nic mi nie podeszło i nie mówię o tych wymagających abonamentu - te odpadały z miejsca z powodów oszczędnościowych. Miałem na oku Guild Wars ale nie wyszło z jakiegoś powodu.

Gdzieś w okolicach 2017 roku zacząłem przygodę z „Path of Exile" w którego z przerwami pociskam do dzisiaj. Gra przepaliła mi zwoje dopaminowe po którym inaczej patrzyłem na gry. Albo inaczej – granie nadal mi sprawia radość ale długo mi zajmuje pierwsze odpalenie, nie ma tego problemu z PoE. Był to też jedyny tytuł F2P na który wydałem kasę na mikrotransakcje a dokładnie nowe zakładki w stashu. Nie były drogie bo nawet niezamożny sknera jak ja był w stanie je kupić D:

Obecnie ostał mi się jedynie piec z i7 4790, 12 GB RAM i GeForce 650 - wymiana grafiki nawet na inny stary model (ale lepszy np. GeForce 970) byłaby sporym skokiem wydajności pozwalającym mi ograć niemałą garść zaległości.
Niestety rynek kart graficznych to dzisiaj pole minowe a ja mam ważniejsze wydatki... mógłbym w tym momencie wziąć coś nowego ale wtedy wiązałoby się to z wymianą reszty komponentów - to kolejny niemały wydatek. Oczami wyobraźni widzę porady typu „zaczekaj na kolejną generację grafik" albo „dołóż trochę drobnych - z tysiaka albo więcej i będziesz miał lepszy model" typowych dla GOLa...

Forum: Jak wyglądało u Was granie?