5 korzyści, jakie może dać ludzkości baza na księżycu
Jakbym byl Rosja czy Chinami to bym chcial bazy na księżycu, zwby miec na niej wielkie dziala do ostrzeliwania Panstwo na ziemi, ktore teoretycznie (jak USA) sa poza zasięgiem konwencjonalnego ataku.
Żeby zaden kraj, czlowiek czy miasto nie czuło sie pyszne, nietykalne i wynosiło sie ponad inne. By kazdy czujac nad soba miecz, nie pysznił sie ponad innych.
Miasta pychy jak NY. Londyn, Paryz czy Dubaj pierwsze by odparowały jakby zachcialo sie bogaczom III wojne wywołać.
Jakby na księżycu były łatwe w eksploatacji złoża bardzo żadkich materiałów, od 20+ lat mielibyśmy tam miasto i kopalnie, a tak może za 50 lat :D
One nie są łatwe w eksploatacji, ale kiedyś będą wystarczająco opłacalne, by się nimi poważne zainteresować.
Złoża będą opłacalne bo głównie wzrosną ceny surowca. A to oznacza, że będą znacznie droższe produkty czyli zapłacimy za to my.
Putin przed śmiercią (podobno jest poważnie chory) chciał zrobić "coś ważnego" dla swojego narodu, by zostać zapamiętanym jako wielki i szanowany przywódca. Wymyślił więc sobie zbrojną napaść na sąsiada i włączenie Kijowa siłą do ruskiej domeny, a wystarczyło po prostu skierować swoją uwagę na srebrny glob...
Gdyby putas postawił tam bazę jako pierwszy (co przy zasobach Rosji pewnie byłoby możliwe), to rzeczywiście przeszedłby do historii ludzkości i zapewnił swojemu narodowi liczne profity, teraźniejsze i przyszłe. Zamiast tego wybrał rozlew krwi... Durnota ludzka nie zna granic.
Gdyby putas postawił tam bazę jako pierwszy (co przy zasobach Rosji pewnie byłoby możliwe)
Co by było niby możliwe? Nieee, absolutnie ich na to nie stać co pokazuje choćby ten obecny konflikt.
Współczesna Rosja to jest jedynie cień Związku Radzieckiego. PKB ZSRR w roku 1980 stanowiło ok. 30% PKB USA. Dzisiaj stanowi jakieś 7% (w porównaniu do Chin jest podobnie). Więcej, PKB Rosji jest jedynie ok. 2,5 razy większe od PKB Polski. No i najważniejsze, ogromna część rosyjskich zarobków to sprzedaż węglowodorów. Według dosyć ostrożnych szacunków 50-60% PKB Rosji to właśnie sprzedaż surowców. Ale za tym nie idzie rozwój.
Żeby budować bazę na księżycu potrzebna jest wiedza, technologia i mnóstwo hajsu. Oprócz tego potrzebna jest wola do wysiłku cywilizacyjnego jakim jest eksploracja kosmosu. Wśród rosyjskich decydentów nie ma takiej woli. Ale nie wynika ona z "durnoty ludzkiej" tylko po prostu ze świadomości tychże elit o niezdolności podjęcia takiego wysiłku przez Rosję.
Współczesna Rosja jest słaba. Jest słaba gospodarczo, technologicznie i społecznie (czy raczej cywilizacyjnie). Jedyną ich siłą na dzień dzisiejszy są siły zbrojne i wiecznie żywy mit o niezrównanej potędze militarnej (plus broń jądrowa). Wojna na Ukrainie pokazała dobitnie, że nawet ten element w Rosji kuleje, i że ruskich da się bić. Gdzie są te niesamowite nowinki technologiczne, takie jak np. pociski hipersoniczne? Z tego co wiem wystrzelili w tym konflikcie kilka takich rakiet i to jest wszystko. A dlaczego tak niewiele? Bo ich po prostu nie stać na to, żeby masowo produkować tak drogi sprzęt xD
Drugim rosyjskim "argumentem globalnym" są te zakichane surowce od których Europa się głupio uzależniła. Odejście od nich będzie trudne, niezwykle bolesne i będzie trwać lata. Ale jest ono możliwe. Życie Europy bez rosyjskich surowców jest możliwe. Istnienie Rosji bez handlu surowcami nie jest możliwe.
Tak więc wracając do meritum, jaka Rosyjska baza na księżycu??? Absolutnie nierealne. W tej grze liczy się obecnie tylko dwóch graczy, USA i Chiny.
"Hel-3 to potężne źródło energii – czyste, bezpieczne i dalece wydajniejsze niż znane nam paliwa kopalne. 500 kg tego izotopu może produkować 5 GW energii codziennie przez rok (zasilanie dla miasta wielkości Berlina). (...)
Firma US Nuclear Corp oraz Solar System Resources Corporation zawarły sojusz, który ma pozwolić na pracę nad pozyskaniem tego cennego pierwiastka. Jej owocem ma być dostarczenie 500 kg w ciągu 8 – 10 lat."
No to żeby pozyskać 500kg Hel-3 który pozwoli przez rok zasilić Berlin, trzeba zbierać na Księżycu przez 8-10 lat... He,he... Tu jest jakaś bzdura, zong. Autor artykułu na zasadzie kopiuj wklej coś pomieszał bo mu się śpieszyło.