Cyberpunk 2077 z nową lokacją; moder przekracza kolejną granicę
Przypuszczam, że taka Bethesda, moda z jedną lokacją i jedną bronią wydałaby jako płatne DLC. Szkoda że nikt nie interesuje się moddowaniem Kingdom Come Deliverence, dedykowane narzędzia moderskie są całkiem niezłe i moderzy mieliby pole do popisu, niestety z jakiegoś powodu sama scena moderska gry jest bardzo mała, z takim edytorem można stworzyć swoją własną grę, jak Enderal do Skyrima, szkoda, szkoda.
Pomijając już sens modowania KCD, ale ona sprzedała się "tylko" w 5 milionach kopii. Zdecydowanie mniejszy player base.
Co z tego, że do gier Bethesdy regularnie wychodzą mody, których inne gry mogą tylko pozazdrościć. Nie mówiąc już o modach większych od niektórych "pełnych" gier. To prawda, że Bethesda cały czas szuka sposobu na zarabianie na modach, ale twierdzić, że każą sobie płacić za każdy najmniejszy mod w przypadku gdy do Skyrima mamy takie mody jak Enderal, Falskaar czy Wyrmstooth jest dość kuriozalne...
A co do CP77, to nie rozumiem narzekania na to, że jest tyle pozamykanych drzwi w mieście. Przecież w normalnym świecie idąc przez miasto też nie możemy sobie wchodzić do każdego mieszkania jak chcemy... To czego grze brakuje to więcej unikalnych questów i miejsc, w których faktycznie jest co robić a nie kolejnych pustych pomieszczeń ze śmieciowym lootem.
właśnie, wiecej unikalnych aktywności, to powinno być motto cyberpunka, gra jest niesamowicie powtarzalna, przed wersja 1.5, ciezko było Cyberpunka nazwać grą z gatunku RPG, gdyż balans bardziej przypominal zwyklą grę akcji, po patchach, gra jest co najwyzej ok, a bylem fanboyem, dałem się złapać na hype, w przypadku TW3, sluszny hype, a w przypadku CP2077, szkoda gadac, kupilem gre na premiere, wstyd co gra sobą reprezentowała, a ze strony cdprojektu środkowy palec dla wszystkich fanów gry i praktyk firmy. Na kolejna gre redów nawet nie czekam i nie robię sobie nadziei, ale ptaszki ćwierkają że ma to być gra MMORPG w Wiedźmińskim uniwersum, przedstawiajaca wydarzenia z pierwszego lądowania Jana bekkera, a druga opcja to umiejscowienie gry podczas wojny Aelirenn, gdy poprowadzila elfy przeciw ludziom, ciekawe czy ptaszki ćwierkają prawdę. Ja bym obstawiał MMORPG umiejscowione podczas pierwszych wojen ludzi z elfami.
Trzeba pamiętać, że Cyberpunk, póki co, to podstawowa wersja gry. W zasadzie nawet cena nie wskazuje na grę AAA (bo gry AAA w momencie wydania Cyberpunka były droższe).
W tym samym mieście ma się mieścić DLC, a miało być 2x DLC (ale pewnie nie będzie, bo sądzę, że Twórcy mogą mieć dość i być poważne ograniczenia sprzętowe na starych konsolach). Stąd wynika ta pustość niektórych miejsc i pomieszczenia do których nie da się wejść.
Wiedźmin 3 bez dodatków też nie prezentował 200godzin rozgrywki...
Cyberpunk nie wyszedł, tak jak wyjść powinien, ale nie ma co wieszać psów od razu. Były pewnie powody, dlaczego część rzeczy została tak zrobiona, a nie inaczej. Może niektóre były błędnymi założeniami. Ale poza CDPem, mało kto to teraz wie.
Wciąż, W3 bez dodatków to gra na jakieś 100h spokojnie jeśli robimy sidequesty. Nawet skupiając się tylko na głównej linii fabularnej, zabiera nam to jakieś 50h.
Z kolei CP77 to jakaś połowa tego co W3. Jak grałem za pierwszym razem to zrobienie głównej fabuły + wszystkich większych sidequestów (tylko Kerrego chyba nie zrobiłem) + garść zleceń i mniejszych zadanek, zajęła mi 55h...
I nie chodzi tutaj o to, że CP77 był bardziej treściwy, ponieważ w tych 100h Wiedźmin 3 dał radę zawrzeć mnóstwo unikalnej treści, połączyć wszystkie wątki, przeprowadzić całą historię. Natomiast opowieść w CP77 wydaje się być po prostu niedostatecznie rozwinięta, przez co jest zwyczajnie niesatysfakcjonująca dla gracza.
Porównując - gdyby W3 był napisany jak CP77 to po Velen od razu udawalibyśmy się na wyspę mgieł po czym od razu w Kaer Morhen pokonywalibyśmy Eredina. Dałoby się, ale brakowałoby tego poczucia pełni historii.
Kiedy wyszedł Dziki Gon, zebrał doskonałe recenzje i opinie oraz wyrobił sobie status kultowej gry, zanim jeszcze wspomniano w ogóle od jakichkolwiek dodatkach. Natomiast same dodatki zostały tak entuzjastycznie przyjęte ponieważ faktycznie były czymś dodatkowym i same raczej przypominały pełnoprawną grę niż rozszerzenie. W efekcie, z każdym kolejnym produktem, gracz miał wrażenie, że dostaje znacznie więcej niżby to sugerowała cena. Natomiast CP77 od początku daje poczucie, że czegoś brakuje i od premiery było słychać głosy "poczekajcie na dodatki". Tylko, że takie podejście jest po prostu nieuczciwe ponieważ gra sama w sobie powinna być pełnoprawnym produktem. Nie mówiąc już o tym, że CDP przez lata jechał na renomie "tych dobrych", którzy nie wycinają zawartości z podstawowej gry.
A co do tego, że CP77 był tańszy niż inne AAA... I tak kosztował dwa razy tyle co W3 na premierę więc mógłby mieć przynajmniej tyle samo zawartości a nie połowę...
To tak gwoli przypomnienia:
To już lepiej wgrać sobie mod, który odblokowuje wszystkie lokacje z gier do których nie możemy się dostać inaczej jak podczas misji. Jest cała masa takich pomieszczeń, budynków czy terenów, gdzie po zakończeniu gry, nie możemy wrócić do tych lokacji.
Coś zastanawiająco dużo 'artykułów' o cp77 ostatnio się tu pokazuje... Czyżby CDPR sypną grosza?