Z tego, co ja wiem, studia są małoistotne w przypadku otrzymania pracy w zawodzie programisty i liczy się portfolio.
Więc nie wiem teraz, czy rzucić studia czy nie, skoro dużo już umiem jeśli chodzi o programowanie. (Aktualnie przygotowuję portfolio)
Muszę na 2. Roku zaliczyć warunki z Logiki i Teorii Mnogości oraz Algebry Liniowej (ciężko mi idą te przedmioty). Dodatkowo nie miałem zbytnio czasu się przyłożyć do takich przedmiotów, ponieważ dużą ilość czasu poświęcałem samodzielnej nauce programowania. (Umiem już na dobrym poziomie Front-End)
Gdyby portfolio nie było wymagane do podjęcia pracy w zawodzie junior developera, to bym miał o wiele więcej czasu na naukę matematycznych przedmiotów na studiach informatycznych.
Przez to, że muszę zaliczyć warunki na 2. Roku, nie mogę się przenieść na informatykę na UAM w Poznaniu. (Studiuję teraz informatykę w Pile).
Doradźcie mi. Czy rzucić studia informatyczne, żebym ja pracował jako programista, żeby zdobyć komercyjne doświadczenie i przy okazji wyprowadzić się od rodziców w Pile oraz wynająć mieszkanie w Poznaniu?
Czy zostać jeszcze w Pile na 2. Roku, żebym na spokojnie zaliczył te warunki i dopiero na 3. Roku się przenieść na informatykę na UAM w Poznaniu?
Powiem tak. Możesz zostać Informatykiem i robić w biurze. Najważniejsze, że masz papierek z wyższym wykształceniem i jest to Informatyka. Szybciej wtedy znajdziesz pracę. I nie musisz być w życiu programistą. Informatyka to wiele dziedzin.
Najważniejsze żebyś na takich studiach sobie poradził, bo jest tam dużo matmy na pierwszym roku i wiadomo musi Cię to jarać co studiujesz.
Programiście bez studiów będzie trudniej o robotę, niż programiście ze studiami. Zrób chociaż tego inżyniera, pójdź na praktyki, a już się jakoś wkręcisz w branżę. Rzucisz studia i będziesz miał problem ze znalezieniem pracy. No chyba że faktycznie przygotujesz mocne portfolio i dobrze wypadniesz na rozmowach.
edit: Co do przenosin między Piłą a Poznaniem - Ch*j wie.
Z tego, co ja wiem, studia są małoistotne w przypadku otrzymania pracy w zawodzie programisty i liczy się portfolio.
I tak i nie. Papier często pomaga, zwłaszcza z dobrej uczelni. Portfolio może być wystarczające jeżeli masz doświadczenie zawodowe lub jeżeli jest naprawdę konkretne.
Tak więc dopóki nie masz oferty pracy na stole nie wierz, że ci się to uda, bo jeżeli nie jesteś pasjonatom udzielającym się na GitHubie masowo tak obstawiam, że dysponujesz dość podstawową wiedza na tym etapie.
W jakich językach czujesz się mocny?
Tak więc na szybki test zadam ci 3 szybkie pytania niezależne od technologii
Jakie znasz i umiesz wykorzystać ORMy?
Dlaczego interfejsy są tak ważne przy implementacji jakichkolwiek klas posiadających jakiekolwiek metody (pomijam wszelkiej maści Dto itd.)?
Jaka jest podstawowa różnica pomiędzy klasycznymi bazami relacyjnymi i obiektowo-relacyjnymi a no-sql?
1. Jeden-do-jeden; jeden-do-wielu; wiele-do-wielu
2. Interfejsy są tak ważne, żeby można było zrobić porządek ze zdefiniowanymi zmiennymi
3. Różnica: Klasyczne bazy są tworzone tabelarnie, natomiast No-Sql nietabelarnie.
Znasz Java script a nie znasz HTML i CSS?
Dziś to podstawa być super webmasterem. No i MySQL
Owszem znam HTML i CSS. W technikum informatycznym mnie uczono, że HTML, CSS i SQL to nie języki programowania.
Umiem też HTML, CSS i SQL oczywiście.
Są to języki interpretowe jak Python.
gejmingman, jak już googlujesz żeby poudawać znawcę w danej dziedzinie, to przynajmniej wklejaj poprawne nazwy, zamiast przeinaczać po swojemu, tworząc potworki w stylu "interpretowe"
1. Jeden-do-jeden; jeden-do-wielu; wiele-do-wielu
To jest błędna odpowiedź. Piszesz o relacja w bazie a nie od ORMach. Miałem na myśli technologie pokroju Hibernate, EntityFramwork, Dapper itd.
2. Interfejsy są tak ważne, żeby można było zrobić porządek ze zdefiniowanymi zmiennymi
Też błędna odpowiedź. Interfejsy mają wiele zastosowań, kluczowymi są:
- możliwość wołania metod bez znajomości implementacji z innej klasy/moduły/systemu
- możliwość wstrzykiwania wielu różnych implementacji
- umożliwiają utrzymanie sensownej architektury w kodzie, implementacja nie musi się znajdować w tym samym projekcie co definicja\wołanie interfejsu
- umożliwiają w ogóle napisanie testów jednostkowych, bo bez wstrzykiwania zależności byłoby to niemożliwe w praktyce
3. Różnica: Klasyczne bazy są tworzone tabelarnie, natomiast No-Sql nietabelarnie.
Też błędna odpowiedź. W obu mogą występować tabele (to, że nie w każdym no-sqlu oraz nawet jak sie da często i tak trzyma się wszystko w jednym miejscu to inna sprawa). Chodzi o zjawisko relacji, które w no-sqlach nie zachodzi, dane w takim Redisie mają charakter słownikowy, czyli klucza i wartości jednak nie ma opcji wskazania relacji pomiędzy nimi a wyszukiwania danych dokonujemy standardowo po kluczach tylko i wyłącznie.
A co do języków, to dobrze umiem Python oraz JavaScript
Owszem znam HTML i CSS.
No i trochę mało. Ot na testera z automatyzacją może starczy ale nie na programistę.
Front to albo angular albo react + drobnica. O ile w samych technologiach na start nie trzeba być ekspertem, tak jednak warto by znać chociaż podstawy TypeScript
Backend to Java, .NET najczęściej, Pyton rzadziej ale trzeba być dobrym (9 na 10 osób twierdzących, ze znają Pythona umie go wykorzystać tylko jako język skryptowy do prostych automatów ale nie ma pojęcia jak wykorzystać go do pisania aplikacji). Są tez inne opcje, ale to już szczegóły.
Dziś to podstawa być super webmasterem. No i MySQL
MySql to powoli umiera, choć jak dla mnie dawno powinien być martwy. Przy życiu trzymają go tylko popularne ale przestarzałe frameworki w PHP. Jest to najgorszy z spotykanych silników bazodanowych. Jak ktoś chce coś darmowego to najlepiej sięgnąć po PostgreSql (ma chociaż pośrednie wsparcie dla PL/Sql) lub jak potrzeba czegoś mikro to po Sql Lite. Ja osobiście najbardziej lubię Sql Server od MS, no i jest jeszcze Oracle, ale to trochę inna liga. Jak dzisiaj ktoś dobrowolnie wybiera MySqla to powinno mu się zakazać dotykania baz danych.
Umiem też [...] SQL oczywiście.
Tutaj najbardziej wątpię, bo kandydaci świeżo po studniach wypadają zazwyczaj tragicznie jeżeli chodzi o znajomość Sqla. Umiejętność napisanie prostego Updata czy Selecta ma się nijak to znajomości SQL. To jakby napisać, że zna się Pythona po napisaniu skryptu robiącego za kalkulator. Ogólnie jak ktoś nie kończył specjalizacji opartej od DB, to można spokojnie założyć, że nie zna się na DB. Zazwyczaj jednak ludzie świeżo po studiach i w ich trakcie najlepiej ogarniają się w językach skryptowych (proste narzędzie pomocnicze), algorytmice (niestety nie jest to, aż tak przydatne jak twierdzi większość wykładowców), nie najgorzej też jest z ogólnym programowanie obiektowym, choć większość ma wciąż strukturalne naleciałości.
I ostatnia rada, sam leczyłem studia z pracą na pól etatu od trzeciego roku, na czwartym i piątym było to już 3/4 a pod koniec nawet 7/8 etatu. Moim zdaniem opcja najlepsza. Pamiętaj też, że jeżeli studiujesz firma nie buli za ciebie Zusu na zleceniu, a więc praktykantów z niewielką wiedzą bierze sie niema wyłącznie spośród studentów.
Jak możesz sobie siedzieć na utrzymaniu i studiować w spokoju to absolutnie nie widzę sensu ich rzucania, one nie dają gwarancji kompetencji ale chociaż przeczołgują ludzi przez rzeczy które wiele osób pomija, np. algorytmy i struktury danych, podstawy architektury oprogramowania, czy zasady działania komputera (jak działa procesor, assembly language itd), optymalizacji wydajności kodu, złożoności algorytmów itp.
Na napracowanie się w branży będziesz miał kolejne 40-50 lat życia, te kilka latek studiowania niewiele zmienia.
I oczywiście pracując na co dzień nie musisz dokładnie wiedzieć jak działa czerwono-czarne drzewo binarne z sposobami trawersowania ot tak z głowy, ale przykładając się do studiów chociaż będziesz wiedział gdzie zasięgnąć informacji jeżeli rzeczywiście przyjdzie użyć takiej struktury (a w pracy czasem zdarzają się różne przypadki) a pseudokod będzie informacją a nie szlaczkami.
Inna sprawa że nie rozumiem po co takie dywagacje póki nie masz zaklepanego konkretnego stanowiska w konkretnej firmie, planujesz rzucić to wszystko w cholerę i wachlować CV aż się uda?
Najpierw znajdź robotę, później zastanawiaj się nad stawianiem życia na głowie.
I z całym szacunkiem mam wątpliwości czy "dużo już potrafisz" biorąc pod uwagę odpowiedzi na pytania Elathira (ORM to mapowanie, np. Hibernate czy Entity framework, a interfejsy nie mają nic wspólnego z porządkowaniem zmiennych) i fakt że jesteś dopiero na początku studiów. Dużo to się umie po kilku latach ciorania komercyjnych projektów, a nie po klepnięciu kilku projekcików "hello world" i zaliczenia podstaw programowania w C++, no offence :)
Żeby było jasne, nie studiowałem czystej informatyki (a bioinformatykę) i gdybym mógł cofnąć czas nie zastanawiałbym się ani chwili nad zmianą kierunku, sporo musiałem nadganiać we własnym zakresie bo brakowało mi podstaw które studenciaki mają na pierwszym/drugim roku.
Rzuć
Jak masz warunek na drugim roku studiów w Pile to pewnie pisana ci inna droga.
Ale nie licz na to ze dostaniesz jakąkolwiek dobrą pracę jako programista po liceum.
Załóż własną firmę, pracuj jako freelancer i zweryfikuj swoje naiwne teorie o żuciu jako programista bez ukończonych studiów.
Jak jesteś świetny to sobie poradzisz, a jak nie to są przecież inne zawody.
Załóż własną firmę, pracuj jako freelancer i zweryfikuj swoje naiwne teorie o żuciu jako programista bez ukończonych studiów.
Koledzy bez studiow drugie mieszkanie kupuja pracujac jako programista xD
ty to zaczynasz oceniać wszystko ze swojej staromodnej perspektywy niczym prezez kaczyński
Pracowalem w firmie ktora sprzedawala soft do kilkuset tysiecy hoteli na calym swiecie i myslisz ze kogos interesowaly twoje studia informatyczne?
Masz byc specjalista i tyle.
Przecież mu to napisałem, czego nie zrozumiałeś?
To mu napisałem, żeby zaczął weryfikować swoje teorie.
Prawdą jest też to ze można robić to samo ze skończonymi studiami i jest po prostu łatwiej.
A pracodawców interesują twoje studia, wiele stanowisk będzie dla ciebie zablokowane jak nie masz odpowiedniego dyplomu.
Nie każdy też nadaje się na bycie managerem, nie oszukujmy sie ale wiekszosc programistow to mocni introwertycy, czesto z autyzmem, aspergerem i nigdy im dana nie bedzie inna sciezka kariery niz klepanie kodu.
Takze nalezy tez zadac sobie pytanie - czy nadaje sie na bycie przelozonym/architektem/osoba decyzyjna?
I właśnie o to chodzi.
Może się okazać ze nie nadaje się na freelancera, ani nie zostanie właścicielem informatycznego startup i właśnie wtedy przydaje się dyplom. Bo jak chcesz zostać trybikiem w korporacji to nikt twojego portfolio nie będzie oglądał tylko zapytają się o dyplom.
Koledzy bez studiow drugie mieszkanie kupuja pracujac jako programista xD
Tylko w 4 przypadkach na 5 są to ludzie co studia zaczęli, radzili sobie na nich dobrze, w trakcie studiów podjęli pracę i przez to olali studia. Przepracowali tam sobie pierwsze 3-4 lata a z doświadczeniem (a nie amatorskim portfolio) faktycznie studia przestają mieć znaczenie. Ale słowu klucz, doświadczenie praktyczne w zawodzie. On tego nie ma, prawdopodobnie nie ma też podstawowej wiedzy wymaganej do pracy w zawodzie.
Pozostały 1 przypadek na 5 to są frontendowcy samoucy, ale to trzeba mieć smykałkę by być frontendowcem w pełnej krasie. Sam angulara nawet lubię, ale cssów nie cierpię i nie jestem w stanie ogarniać ich wydajnie.
No jest jeszcze ułamek samouków z wybitnym talentem, którym studia do niczego nie są potrzebne (znam dwóch choć i tak je robili trochę for fun) ale to są ludzie, którzy w wieku 15 lat ogarniają jeden czy dwa języki już w miarę porządnie (powiedzmy poziom tych konkursów algorytmicznych jak rodzinny SPOJ) a w momencie gdy mają 20 jak autor wątku już mają za sobą wstępne doświadczenie zawodowe oraz umieją odpowiedzieć na pytania, które zadałem powyżej.
eh pytanie powinno brzmiec, czy warto dzis studiowac IT,
Bo jak chcesz zostać trybikiem w korporacji to nikt twojego portfolio nie będzie oglądał tylko zapytają się o dyplom.
Wez klepnij jakis prrojekt na gitlabie z nudow i cyk jestes zatrudniony
13lat w branzy mam, matura zdana, NIKOGO powtarzam NIKOGO nie interesuje twoje wyksztalcenie tylko skill, jeseli znajdziesz ogloszenie z WYZSZYM wyksztalceniem powinna ci sie zapalic czerwona lampka xD
Pracuje w miedzynarodowym korpo, naszymi klientami sa banki i instytucje finansowe w 250 krajach, NIGOKO nie interesowalo przy rekrutacji, czy jestem losiem/jeleniem... tylko czy umiem kopac rowy....
ps. nawet Europejska Agencja Kosmiczna nie chciala wyzszego wyksztalcenia xD ale to nie sa powazne firmy takie jak gryonline xD
ale to nie sa powazne firmy takie jak gryonline xD
No tutaj się poważne problemy programistyczne rozwiązuje, na przykład od paru lat odblokowanie możliwości na odpowiadanie na pierwszy komentarz, albo niewylogowywanie użytkownika jak pisze 10 minut recenzję.
Jak widać na tak ciężkie zadania, to i studia na prestiżowej uczelni nic nie pomogły.
amenoavee ---> ja nie mam skończonych studiów głuptasku i nigdy nie twierdziłem że jestem programistą, ja jestem po prostu wspaniały. Tyle że nie wszyscy są wspaniali więc może lepiej mieć ten dyplom.
MiniWm ---> czyli moja rada żeby rzucił studia i zabrał się do pracy nie zgadza się z tym co piszesz?
Dzięki temu co robiliśmy w GRY-Online, pracę dostało kilkadziesiąt a może i kilkaset osób i większość bardzo to sobie chwali i chwaliła. Nigdy poza bardzo specjalistycznymi stanowiskami nie zwracaliśmy uwagę na dyplom. Ale jak się nie jest wybitnym i utalentowanym to dyplom jest jedną z niewielu rzeczy jakie możesz w takiej firmie zaoferować bo doświadczenia przecież nie masz.
to dyplom jest jedną z niewielu rzeczy jakie możesz w takiej firmie zaoferować bo doświadczenia przecież nie masz.
Projekt na gitlabie + wiedzą
Damn, sam nie jestem ani wybitny ani ponad przeciętnie inteligentny xD ot zwykly "murzyn" ale wystarczy być świadom swoich braków i je nadrobic ciężka/mądra praca
Zrób samego licencjata. Są studia? Są. Więc jeśli masz pojęcie o programowaniu, to z marszu dostajesz praca jeśliby w wymogach będzie wykształcenie wyższe inżynier do niczego ci niepotrzebny, za to licencjat otwiera zupełnie nową drogę.
Wszystko zależy od twoich umiejętnosci. Mam 2 kumpli programistów. Jeden skończył studia inżynierskie i miał wzglednie prostą drogę do celu, bo do obecnej pracy dostał się dzięki temu, że się sprawdził na stażu studenckim, a drugi samouk, fanatyk informatyki i wszystkiego, co jest z nią związane, który nawet nie ma matury. Dzisiaj obaj pracują w tej samej firmie.
Co ciekawe, kumpel bez matury próbował już wcześniej się tam dostać, ale miał za słabe portfolio, więc go odrzucali. Zaprosili go na rozmowę dopiero jakieś 2 lata później, jak potworzył sobie jakieś projekty. A no i rozmowa kwalifikacyjna w takim wypadku trwa dużo dłużej. Jeśli dobrze pamiętam, to mówił, że trwała 1,5 godziny i cały czas był wypytywany o techniczne rzeczy związane z pracą.