Ten klon Baldura przypomniał mi, że czasem warto grać w średniaki
Nie dałem rady w to grać, dawno nie widziałem tak bardzo słabych dialogów i opisów. Nie wiem czy kiedykolwiek. Może to częściowo wina tłumaczenia? Nie wiem.
Ta gra to był w wielu aspektach dramat... Niedokończone lokacje pełne pustych obiektów wczytujących się 5 minut, beznadziejni towarzysze z tak biednymi questami jakich chyba nigdy nie widziałem wcześniej, słabiutkie dialogi, system chciwości, który nie wpływa zupełnie na nic (autor artykułu chyba opisuje swoje wyobrażenie jak to powinno działać, a nie jak jest faktycznie), zerowy poziom trudności, który na ostatniej mapie podskakuje do niemal niemożliwego.
Z plusów tylko oprawa. Świetna grafika i niezła muzyka.
Mialem tak kiedyś z Drakensang ale teraz nie mam tyle czasu na średniaki co kiedyś ;)
W średniaka czy wręcz słabą grę warto zagrać, aby bardziej doceniać te dobre tytuły. Sam przyznam, że lubię "średniaki", ale jeżeli są to krótsze tytuły, np. nawet podobał mi się Devil's Hunt (gra z 42% pozytywnych ocen na Steam, trwała jakieś 6-7h), gorzej miałem np. z Drakensangiem (widzę, że go wspomniano wyżej), który był dla mnie średni, wręcz nijaki i często męczący, a do tego strasznie się dłużył (grałem z 20h chyba, i z tego co wiem ledwo dotarłem do połowy).
Powiem tak, mogę "marnować" czas na krótkiego średniaka, ale w przypadku długaśnego RPG to naprawdę nie widzę w tym sensu. Choć trochę mnie zawsze boli, że porzucam grę przy której spędziłem wiele godzin i nie doszedłem do końca, no ale lepiej to niż się na siłę nudzić.
gry onliane nadal nie mogą zaimplementować najprostszych rozwiązań, gdzie klikniecie w nazwę gry odeśle nas na stronę danej gry, co najlepsze kopiując teks wkleja się nam cale źródło mamy 2k rok nadal ?
No niestety, za dużo jest gier dobrych i bardzo dobrych, żeby człowiek pracujący, mający obowiązki (i co gorsza również inne zainteresowania :D) mógł tracić czas na średniaki. Kiedy ktoś jest graczem multi-platformowym to sytuacja jest jeszcze trudniejsza. Oczywiście, to czy gra jest średniakiem to często kwestia bardzo subiektywnego wrażenia. Mimo wszystko, kiedy mam do wyboru izometrycznego RPG-a z notami na poziomie 50-60% oraz takiego z ocenami 80-90% to wybór jest raczej prosty.
No chyba, że wiem, że gra jest niedługa. Poświęcenie wtedy tych kilku godzin na produkt, który finalnie skwituje krótkim "meh, takie sobie", nie boli tak bardzo^^
Dokładnie, stąd ta dewaluacja ocen i gry na 5-6/10 są często uznawane za niewarte uwagi śmieci, choć teoretycznie nota wskazuje na produkcje w miarę niezłe. 7/10 to chyba dolna granica grywalności dla wielu.
Zbyt wiele świetnych gier w kolejce by tracić czas na te takie w miarę tylko dobre, no chyba że gra nie ma swojej konkurencji za bardzo w swoim gatunku i na przykład wyjątkowa mechanika wciąga, choć wszystko inne leży albo się gibie jak rezus
Właśnie z ocenami tak jest i nie ma co się dziwić. To nie system ocen się zmienił, ale po prostu większość gier jest przynajmniej na 6 albo więcej, bo po co tracić czas i środki na wydawanie słabych gier? Dobre gry zostały, kolejne przybyły, a człowiek choćby chciał to nie ogra wszystkiego, więc skupia się tylko na dobrych tytułach, a jak starczy czasu to na kilku średnich.
Fabuła mnie pokonała. Początek to robienie za kelnera, a później takie kiepskie zwroty akcji i po czarownicy wykasowałem. Nie miałem ochoty dalej grać bo również odrzuciła mnie walka.
"Jeśli spodobał Ci się ten tekst i chcesz otrzymywać go przed wszystkimi, zapisz się do naszego newslettera."
znaczy po co mam go jeszcze otrzymywać na mejla skoro wlasnie go obejrzalem (nie czytalem) xD
Twórcy (...) nie umieli wygenerować iluzji żywego świata. Tu wszystko jest po to, by wchodzić w interakcje z bohaterem i nawet nie udaje, że ma inną funkcję.
A i pisanie, zwłaszcza na początku, było drętwe jak kłoda
Te fragmenty to akurat świetnie opisują też Pillars of Eternity.