Peter Jackson miał pomóc przy Pierścieniach Władzy, ale zerwano z nim kontakt
Każda kolejna wiadomość o tym serialu brzmi coraz gorzej, ostatnio oglądałem filmik na yt który podsumował wywiady z aktorami i showrunerami. Nie było tam ani słowa o historii i postaciach, tylko pitolenie o inkluzywności, reprezentacji, lgbt bla bla bla. Zapowiada się na jeszcze gorszy syf od witchera z netflix
Jak dla mnie najlepiej by było gdyby Jackson "na stare lata" zajął się ekranizacją Sillmarillionu. Ale nie w ramach jednego, wielkiego projektu (nieważne czy jako serial czy szereg filmów), ale w formie pojedynczych filmów. W Legendarium Tolkiena jest mnóstwo zamkniętych, nie raz bardzo osobistych historii takich jak Dzieci Hurina czy Opowieść o Berenie i Luthien. Są też te bardziej spektakularne jak Upadek Numenoru. A to tylko te, które zostały oficjalnie opracowane i wydane przez Christophera Tolkiena.
Jackson niestety mocno zszargał swoją reputację okropnymi Hobbitami, które były brzydkie, przeciągnięte do granic możliwości i pełne żenujących scen i dowcipów. Jednak wciąż jest to człowiek, który doskonale rozumie estetykę i treść Śródziemia (nawet jeśli podaje ją w mocno zamerykanizowanym stylu). Zresztą problemy trapiące Hobbita wynikały w dużej mierze z tego, że przejął projekt po kimś i nie dostał czasu na preprodukcje, gdzie w przypadku Władcy... to właśnie długi czas przygotowań pozwolił na tak wysoki poziom dopracowania i wyważenia filmu.
Jackson mógłby się "odkupić" właśnie zabierając się za te pomniejsze historie. Nie musiałyby być ze sobą szczególnie połączone, składać się w trylogie itd. Ot. po prostu dwu-/trzygodzinne filmy z większym naciskiem na klimat, nastrój Śródziemia i pewien poetycki sznyt w narracji niż na holywoodzki rozmach. Kosztowałyby zapewne grosze w porównaniu z wielkimi produkcjami a swoje na pewno by zarobiły bo to w końcu Śródziemie...
Nie mówię, że Jackson jest do tego w jakikolwiek sposób zobowiązany - pierwszym krokiem do dobrego filmu jest to, że reżyser sam chce go zrobić. Po prostu fajnie by było zobaczyć trochę opowieści ze Śródziemia w mniejszej skali, na granicy kina artystycznego, w wydaniu człowieka, który udowodnił już, że "czuje" ten świat.
W dążeniu do uzyskania praw do serialu, byliśmy zobowiązani do zachowania odrębności i oddzielenia serialu od filmów.
Kurtyna.
W dążeniu do uzyskania praw do serialu, byliśmy zobowiązani do zachowania odrębności i oddzielenia serialu od filmów.
Kurtyna.
Każda kolejna wiadomość o tym serialu brzmi coraz gorzej, ostatnio oglądałem filmik na yt który podsumował wywiady z aktorami i showrunerami. Nie było tam ani słowa o historii i postaciach, tylko pitolenie o inkluzywności, reprezentacji, lgbt bla bla bla. Zapowiada się na jeszcze gorszy syf od witchera z netflix
Jestem tylko ciekaw czy ta ich toksyczna bańka kiedyś pęknie, czy może do końca życia będę skazany na tego typu pitolenie, zamiast dobrych filmów.
Filmy, które nie są klejone pod inkluzywność, LGBT i takie tam, cały czas powstają. Dopiero co mieliśmy świetnego Top Guna, jakiś czas temu pojawił się też naprawdę dobry Wiking, było Wszystko wszędzie naraz (tam był wątek lgbt co prawda, ale trudno mówić by był tam ze względu na ideologię). Dopiero co miał swoją premierę naprawdę przyjemny Bullet Train (coś jak Deadpool 2 ale bez obscenizmów i gaciowego humoru).
Ideologiczny syf jest przede wszystkim na serwisach streamingowych, którym nie zależy na dobrych opowieściach tylko na masie "contentu".
Jedyne co my jako widzowie możemy zrobić to głosować portfelem, szukać dobrych filmów i je oglądać, a całe to "pitolenie" po prostu olać. Całe szczęście tak się powoli dzieje czego przykładem jest chociażby świetny wynik wspomnianego Top Guna.
Amazon pewnie się wystraszył, że było by za dużo Tolkiena w ich serialu. I pewnie dlatego też wywalili eksperta od Tolkiena za wykonywanie zleconej mu pracy.
I bardzo dobrze.
W dążeniu do uzyskania praw do serialu, byliśmy zobowiązani do zachowania odrębności i oddzielenia serialu od filmów.
I pewnie dlatego na początku najnowszego zwiastuna leci motyw przewodni Rivendell z trylogii Jacksona? Ups...
https://www.youtube.com/watch?v=ewgCqJDI_Nk
Pewnie Peter Jackson okazał się be po nie podzielał ich wizji serialu.
Wstrząsnęła mną ta wiadomość. Ale nie czuje się zmieszany. A sam serial w ogóle jak rzadko na nowość ze świata fantasy nie interesuje mnie. Aczkolwiek kiedyś zobaczę. Obym nie doznał takiego rozczarowania jak przy mega hicie wszech czasów gra o tron. To dopiero jest krapiszcze.
O panie książki są wspaniałe i nie mogę się doczekać kontynuacji a do serialu boję się podejść.
Ludzie którzy nie czytali książek w zdecydowanej większości są zadowoleni a ci co czytali książki już nie są tak pozytywnie nastawieni.
Ponoć wykastrowali kilku istotnych bohaterów a i słyszał że zrobili jedną postać łączącą kilku innych bohaterów.
Jak dla mnie najlepiej by było gdyby Jackson "na stare lata" zajął się ekranizacją Sillmarillionu. Ale nie w ramach jednego, wielkiego projektu (nieważne czy jako serial czy szereg filmów), ale w formie pojedynczych filmów. W Legendarium Tolkiena jest mnóstwo zamkniętych, nie raz bardzo osobistych historii takich jak Dzieci Hurina czy Opowieść o Berenie i Luthien. Są też te bardziej spektakularne jak Upadek Numenoru. A to tylko te, które zostały oficjalnie opracowane i wydane przez Christophera Tolkiena.
Jackson niestety mocno zszargał swoją reputację okropnymi Hobbitami, które były brzydkie, przeciągnięte do granic możliwości i pełne żenujących scen i dowcipów. Jednak wciąż jest to człowiek, który doskonale rozumie estetykę i treść Śródziemia (nawet jeśli podaje ją w mocno zamerykanizowanym stylu). Zresztą problemy trapiące Hobbita wynikały w dużej mierze z tego, że przejął projekt po kimś i nie dostał czasu na preprodukcje, gdzie w przypadku Władcy... to właśnie długi czas przygotowań pozwolił na tak wysoki poziom dopracowania i wyważenia filmu.
Jackson mógłby się "odkupić" właśnie zabierając się za te pomniejsze historie. Nie musiałyby być ze sobą szczególnie połączone, składać się w trylogie itd. Ot. po prostu dwu-/trzygodzinne filmy z większym naciskiem na klimat, nastrój Śródziemia i pewien poetycki sznyt w narracji niż na holywoodzki rozmach. Kosztowałyby zapewne grosze w porównaniu z wielkimi produkcjami a swoje na pewno by zarobiły bo to w końcu Śródziemie...
Nie mówię, że Jackson jest do tego w jakikolwiek sposób zobowiązany - pierwszym krokiem do dobrego filmu jest to, że reżyser sam chce go zrobić. Po prostu fajnie by było zobaczyć trochę opowieści ze Śródziemia w mniejszej skali, na granicy kina artystycznego, w wydaniu człowieka, który udowodnił już, że "czuje" ten świat.
Cóż nadzieję na to że produkcja Amazing company będzie czymś więcej niż marketingowym podpięciem się pod uniwersum, straciłem jak zaczeli promować serial. Teraz podejdę do tego jak do serialu generic fantasy i może się nie zawiodę.
Tak samo Jackson zrobił z Bakshim, więc nie ma co wieszać psów. PJ dał już wystarczający popis przy Hobbicie, miał swój czas i wystarczy.
Pamiętając Władcę Pierścieni - szkoda, że go nie ma.
Pamiętając Hobbita - dobrze, że go nie ma.
Biorąc pod uwagę wszystko, co aktualnie wiemy o serialu, za niedługo wszyscy będą pisać że ten Hobbit jednak nie był taki zły :) mogę się założyć o to.
"Z raportu The Hollywood Reporter wynika też, że udziałowi Petera Jacksona sprzeciwiali się również spadkobiercy Tolkiena, na czele z synem autora, który negatywnie wypowiadał się na temat adaptacji reżysera."
To ciekawe co powie po zobaczeniu tego "dzieła" xD
Christopher już nic nie powie, bo nie żyje od 2 lat. Ciekawe co reszta rodziny
Christopher był zły na PJ przede wszystkim za beznadziejnego Hobbita (i słusznie). Zresztą jego Władca, choć był arcydziełem jako film tak jako adaptacja miał dużo wad (o czym mało kto chce pamiętać).
Przede wszystkim jednak, Christopher również w stosunku do Amazonu był bardzo wymagający. Nieprzypadkowo zwolnienie Shippeya i całkowita zmiana kierunku miała miejsce tuż po jego śmierci...
Szkoda bo wydaje mi się, że Jackson znalazł jakiś balans pomiędzy książkowym oryginałem, a własną inwencją (nie mam na myśli ekranizacji Hobbita bo to okropne filmy).