Nie tylko Heroesi - wielkie marki, o których zapomniał Ubisoft
Przypomnijmy też rywali tychże gier.
S.W.A.T. 4 The Stetchkov Syndicate 2006 - 16 lat
Disciples III: Reinkarnacja 2014 - 8 lat
Metal Gear Solid V: Phantom Pain 2015 - 7 lat
Rayman i Książe Persji nie mieli konkurencji dlatego tym bardziej dziwi ich hibernacja. Nie liczę ostatniego Disciples jako fan serii. Zawsze jest przykro gdy znane i dobre serie nagle i bez powodu się kończą.
Splinter Cell to była klasa sama dla siebie, ale seria skończyła się jak dla mnie na Doouble Agencie i to już wtedy widać było spadek formy. Potem wszystko poszło w stronę shootera, a szkoda. Klimatu jak z SC1 i Pandora Tomorrow trudno szukać współcześnie.
No do Double Agent było dobrze, z nowych to tylko Blacklist akceptuję bo jest nawet dobrą grą z serii SP.
Ogólnie się zgadzam, ale w Breakpoint można grać ''w starym stylu'' gdyż dodali taką opcje w aktualizacji, więc nie trzeba się martwić statystykami przedmiotów tylko wybrać jaka broń odpowiada nam najbardziej zamiast grindować jak to oryginalnie było w dniu premiery gry..
Tak, Breakpointa mocno poprawili i teraz da się w to grać, ale nadal jest problem np. z brakiem balansu - wyczyścić niektóre obozy bez kompanów to mordęga (drony się kończą), a z kompanami - bezsens, bo fabularnie ich tam nie ma prawa być, i to psuje cały klimat... Do tego mapa - jest niby masa fajnych miejscówek, ale ukrytych w morzu przeciętności.
Da się grać i w sumie za 20-30 zł warto kupić, ale nadal czuć w tym MMO i GaaS.
Ubisoft ma jedna perełkę Peter Jackson's King Kong Gra jest genialna świetna przygodowa gra akcji takich już nie ma i chyba to jedyna gra z ostatnich lat z dinozaurami mowa o grach akcji z fabuła bo teraz same surviwale wychodzą,
fakt, King Kong to dobra gra jest. ale minęło 17 lat od premiery, a o grze praktycznie nikt nie pamięta - trafiła do wora z milionem innych filmówek. a do tego ledwo da się ją odpalić na dzisiejszych komputerach...
w tomb raider anniversary też były dinozaury, a to pozycja młodsza od wspomnianej gry i oczywiście tam też była fabuła ;P.
Ale to prawda, naprawdę smutne, że z dinozaurami to są tylko jakieś survivale...
Ja nie wiem czy doczekam się kiedyś Raymana 4 czy nie
Kolejny co nie rozumie czasu, jego przebiegu i zmianach na świecie. Lepiej nie czekać na następną część, której seria miała ostatnią część już ponad dekadę temu. Świat cały czas się zmienia, nic nie jest wieczne, składy zespołów deweloperskich zmieniają się. Zwykle nowe części po wielu wielu latach po ostatniej części są dosyć słabe.
Wiedziałem, że to wszystko stare serie, ale nawet nie zauważyłem, że minęło prawie 10 lat od Rayman Legends. A skoro Ubi tak się przejął niesatysfakcjonujący wynikiem, niech wróci do formy z dwójki albo trójki, a nie kolejny platformer 2D. Tyle unikalnych rzeczy można było zrobić w tym uniwersum, zrealizować praktycznie każdą najdziwniejszą fantazję (kto po dwójce z mechanicznymi piratami w roli wrogów mógł przewidzieć mroklumy i knaareny?), a tu doopa i zaprzedanie serii na rzecz tych debilnych kórlików.
Po co? Niech nie wróci, tylko zmarnuje swoje pieniądze i czas, a także nasz. Przecież minęło za dużo czasu, oni już nie zrobią dobrego 3d raymana i oni o tym dobrze wiedzą. Dlatego nie wyjdzie.
W zasadzie prawie każdy Driver (tak, nawet Parallel Lines) jest niesamowicie grywalny nawet dziś dla przeciętnego gracza i się bardzo dobrze zestarzały. Chociaż, w gruncie rzeczy co by było gdyby Ubi dalej ciągnął Dirvera...
Akurat jestem w trakcie przechodzenia Blacklist i o wiele gorzej zapamiętałem tę odsłonę. Świetnie się bawię mimo, że Sam to już nie Sam. Z tą marką jestem od dziecka. Do dzisiaj pamiętam jak mama mi i mojemu bratu szukała jakiejś gry na allegro i padło na pierwszego splinter cella na ps2. Od tamtej pory wszystkie odsłony ograne według chronologii. Do końca życia Sam Fisher dla mnie i brachola będzie tym kim James Bond jest dla milionów ludzi.
Oj tak, wielu serii i pojedynczych gier szkoda, Heroes, Splinter Cell, PoP z 2008 roku, który był genialny i prosił się o kontynuację.
Ale nie ma się co łudzić, że wrócą. Na współczesnym rynku gier nie ma na to miejsca. A małym deweloperom AA Ubisoft marek nie odda...
OK, niby coraz bardziej obrywają na swoich single-MMO GaaS, teraz kasują kolejne kserowane crapy, ale nie sądzę, że zmienią myślenie.
W końcu już nie zrobią dobrze takich gier. Po tylu latach to normalka, że już na pewno nie są w stanie, a bezczynność tylko to potwierdza. Tak, wszystko się zmienia, zespoły deweloperów również.
Wszystkie minusy jakie przytoczyliście GH breakpoint względem wildlands są nieaktualne, ubisoft dodał masę możliwości zmieniania sobie doświadczenia z rozgrywki, chcesz looter shootera, jest, chcesz wymagającej taktycznej strzelanki z elementami survivalu? Też da się zrobić i za równo można wtedy wyłączyć całe te poziomy broni itp
Pobrałem niedawno na nowo wszystkie Splintery. Dialogi WSZYSTKICH to klasa. Dogryzanki między npc-samem-lambrertem-grim to samo życie rutrzyniarzy. "Mam tu gościa na słuchawce i mowic, że coś wiesz. -Co? Ja? Pomyłka! -Hmm... moment... on mówi, że pomyłka, co robimy? (codec:TO ON! MASZ GO NIE RUSZAĆ! TO ON!) -...Aha, przyjąłem. -I co, i co mówią?? -Jak pomyłka to mam Cię zabić, taka praca. --NIE. MAM INFO, TO JA!! (Sam łapie w KRLD żołnierza z frontu). Chaos to był szczyt formy i symulator jak hakowanie po wifi. D.Agent to był regres i to spory. Blackilist był świetny, piętro niżej od CT. No ale po MGS5, gameplay stealth- action i wogole kontrola postaci w grach. To było jak FSO vs MERCRDES-AMG
Bardziej niż Heroski, to wolałbym Might & Magic XI, bo "dziesiątka" pomimo bolączek (bugów i okropnej optymalizacji) bardzo mi się podobała. Trochę też ubolewam, że chyba mało kto pamiętam, że Heroski to tylko spin-off.
Boziu prawie dekada od Blacklista. Kiedy ja znów spotkam towarzysza moich przygód po szkole od wielu wielu lat. Seria miała wzloty i upadki, ale nie zasluguje na po prostu zapomnienie. Oby wróciła i oby robił ją ktoś kompetentny z miłością do marki.
Wszystko odchodzi w zapomnienie. Teraz liczą się tylko sprawdzone marki z których można wyciskać kase bez końca (Assassin's Creed, Call of Duty etc.) oraz gry sieciowe z mikrotransakcjami. Nie pamiętam już kiedy ostatnio grałem w naprawdę dobrą grę fabularną.
Dla mnie ubi nie istnieje odkąd zlikwidowali Duel of Champions, nie licząc się z tym ile niektórzy gracze zainwestowali w tę grę czasu a nierzadko i pieniędzy by zebrać kolekcję kart.
Tyle solidnych marek pokazuje jak mocno Ubisoft zmieniło się przez te wszystkie lata. Od kiedy ujrzałem newsa o usunięciu tych dodatków to ciężko mi uwierzyć, że to oni stali za silent hunterem, bez którego moja gierna kariera byłaby o kilkaset godzin chudsza.
wielkie marki, o których zapomniał Ubisoft
W sumie to dobrze że zapomniał, bo i tak na rynku jest masa zeszmaconych marek które kiedyś wyznaczały standardy. Takiego Splinter Cell nie robią, bo kompletnie nie mają pomysłu jak wykorzystać gotowca w postaci AC żeby to zadziałało i jeszcze wpakować tam kilka raków gratis. O Heroes już nawet nie ma co wspominać, ale wszystko się kiedyś kończy.
Ghost recon zepsute? Wszystko się zmienia nie będę ukrywał że pierwszy raz w gry z tej serii grałem stosunkowo nie dawno ale wildlands jak i breakpoint (w aktualnym stanie) są to gry genialne które mogą dać nam mnóstwo świetnej zabawy szczególnie w co op (chociaż to akurat zepsute bo często są problemy z połączeniem z serwerami ale jak się uda połączyć to zabawa naprawdę dobra )
[...]"ostatnią grą z tego cyklu było Might & Magic: Heroes 7 z 2015 roku, a w 2016 ukazały się jeszcze dwa dodatki"
Skąd Wy bierzecie te informacje? jest tylko 1 dodatek do 7. Do 6 były chyba 2...
Widocznie nie ma sensu inwestować w stare marki, jak tak dobrze zarabiają na obecnych grach.
No może to zabrzmi dziwnie ale... nie dziwię się, że duzi wydawcy boją się odkurzać stare marki. To po prostu za duże ryzyko.
Oczywiście grono ludzi, którzy głośno domagają się powrotu tamtych tytułów jest duże. Sam poniekąd jestem wśród nich. Tylko czy rzeczywiście to jeszcze gracze? Ja np. nie mam za bardzo czasu (a nierzadko też ochoty) na granie.
Można powiedzieć, że tacy starsi gracze dysponują przynajmniej funduszami, dzięki którym mogliby kupić nowe wydania. No ale osobiście nie wiem, czy bym kupił na premierę jakąś grę. Z jednej strony stać mnie i chciałbym "nagrodzić" oraz "zachęcić" do przypominania hitów z mojego dzieciństwa (Prince of Persia!)... z drugiej jednak pewnie bym się obawiał, że deweloper pójdzie na łatwiznę i poczekałbym przynajmniej na opinie żeby uniknąć wspierania bubli pokroju GTA.
Jest też dodatkowy problem z "pseudograczami": to czas jaki mogą oni poświęcić na granie w już zakupioną grę. Obecnie głównym źródłem zysków dla developerów jest mutliplayer i mikropłatności - czy tego chcemy czy nie. Oczywiście są tytuły AAA, które na siebie zarabiają bez tego ale to jeszcze większe ryzyko - po prostu musi się zwrócić szybko po premierze (patrz: problem wyżej).
No a teraz pomyślmy o ryzyku. Spora część obecnych graczy zwyczajnie nie zna tytułów, do których my pierdziele wzdychamy. Ilu jest dzisiaj licealistów czy uczniów podstawówek, którzy znają i wspominają tytuły wydane kilkanaście lat temu?
Są oczywiście gracze-pierdziele ale... z nimi ryzyko jest jeszcze większe bo obok sentymentu jest ogromny krytycyzm. Odświeżanie serii przez remake albo sequel to jak chodzenie po polu minowym. Nie można wszystkiego zrobić tak samo, bo gra będzie "niedzisiejsza" i "drewniana". Ale za to każda zmiana to ryzyko, że publika uzna ją za "niezgodną" z tym, co wspominali.
A koszta produkcji gier małe nie są... może więc faktycznie mniejsze ryzyko będzie przy nowych markach? Przynajmniej deweloper nie naraża się na oskarżenia o "odcinanie kuponów" albo "niezrozumienie ducha oryginału"...
Może jednak zamiast wyczekiwać na powrót tych marek, lepiej zostawić je w spokoju? Ile mamy serii zarżniętych przez to, że powstało taśmowo ze 20 części?
Zresztą, nawet gdyby teraz Ubi wzięło się za przywracanie wszystkich tych serii, to nie ma na co liczyć. To tak jakby chcieć wziąć gościa, który ci kładł kafelki do zrobienia dachu. Może i położył ładnie i równo, bo w tym się specjalizuje, ale to nie znaczy, że jest w stanie zrobić dobry dach. To samo mamy z Ubi, które się wyspecjalizowało w jednym typie rozgrywki i wątpię, żeby aktualnie potrafili naprawdę dobrze zrobić coś całkiem innego.
Dziadowska firma jednym słowem. Tyle świetnych gier i serii zaoranych. Nic dziwnego że w badaniach wychodzi ze to Ubiszaft jest najbardziej znienawidzony wśród graczy.
PoP, rayman 3d, ghost recon, heroesy, tom clancy i splinter cell to było coś! Wprawdzie jest pewna niezgodność, ostatnie części tzn. 6 i 7(nie są takie strasznie stare, choć w sumie można powiedzieć, że prawie zapomniane) w sumie nie były tak solidne jak poprzednie części czyli 3, 4 i 5.
Dawniej liczył się pomysł, fabuła, gameplay, innowacyjność. Teraz niestety gracze wolą naparzać w piękne odgrzewane do bólu kotlety, multiplayery bez fabuły itd.
Chyba jestem jednym z naprawdę nielicznych bo seria Brothers in Arms nie przypadła mi do gustu ale na Furious 4 czekałem z niecierpliwością.
Wyobrażacie sobie że dziś Ubisoft robi nowego silent hunter? Lootboxy, mechanika niespodzianek, battle royale i nft. Już lepiej że te marki umarły. Bardzo mocno trzymam kciuki za remake splinter cell ale nie liczę na zbyt dużo
Porzucenie Princa jest dla mnie totalnie niezrozumiałe kiedy sukcesy odnoszą takie gry jak Tomb Raider, God od War czy SW Jedi Fallen Order, a jednocześnie Ubisoft z uporem maniaka kopiuje Fortnitey czy inne Apexy
A mi brakuje takiej gry jak Conviction.
Nie zapomnę jak pierwszy raz uruchomiłem ta grę. Opad szczęki do samej ziemi. Grafika zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Fabularnie też było spoko. Samouczek w domu państwa Fisher'ów, przesłuchania, misja w Afganistanie (chyba).
Wiele ogrywałem z mojej strony tak wyglądała porażka tychże tytułów:
1. Driver - świetna gierka, ale zbyt trudna. To był bardziej symulator, a symulatorów też było sporo bez kradzieży. GTA ma więcej - uciekanie, strzelanie,... Były wtedy też gry NFSpeed dużo przyjemniejsze i ładniejsze.
2. Heroes - po prostu klimat, niepotrzebny redesign zmiana konceptu artystycznego, zwłaszcza brzydkie 3D - wtedy było za wcześnie na ładne wodotryski. 3D był często bajerem dla samego3D podobnie jak dziś zawsze wyłączam RTX bo jest i brzydziej i wolniej.
3. Splintel nie grałem - liniowa rozgrywka jak wiele upadłych strzelanek single player. Assasyny mają dużo lepszy ogólny projekt i liczbę ficzerów.
4. Rayman - platformówki - dobre są na gamepady konsole, ale jest cała masa w gatunku, która podobnie przynudza wielu
5. Hawx - i inne sumulatory latania - otwarta przestrzeń jest bardziej nudna niż sterowanie Tirem. 90km/h przy drzewie jest wizualnie szybsze niż 2machy w pustym powietrzu.
6. Prince of Zagadek logicznych - mają assasyny i zagadki logiczne tego typu są nudne po czasie jak w Tomb Raiderach, Immortaf Phoenix
7. Silent hunter - patrzenie ciągle w sonar? Subnautica jest lepszym sposobem na nurkowanie i akcję.
8. Brother in Arms - nie wiem jak mnie ominęła ta gra. Mount and Blade może był gdzieś kiedyś, a to wydawało się zwykłą strzelanką/strategią
9. Wildlands świetne - Breakpoint zły projekt artystyczny i wkurzające przywoływanie np. helikoptera. Cała masa kroków wstecz.
10. Rainbow Six single - chyba źle zaprojektowana taktyka, sterowanie nią i brak misji typu kontraktów, aby zdobywać kasę, sprzęt itp jakiejś tego typu otoczki.
starszy Ghost Recon był świetny a potem przyszedł vegas 2 i się skończyło a teraz możemy sobie czekać i tak ubisoft nie zrobi aż tak wymagającej gry bo by nie trafili do 70% graczy