Oglądałem nie jeden filmik zachwalający jakie to samochody elektryczne są wspaniałe i przyszłościowe. Jednak co mnie najbardziej zastanawia czy w takich samochodach, szczególnie tych fabrycznych jest możliwe wymienienie czegokolwiek na własną rękę. Np. choćby baterii czy okablowania. I jak jest, np. dostępnością części do takich pojazdów.
Ogólnie to jest ale jak nie masz pojęcia co robić, to nie dotykaj.
Natężenie prądu jest tam tak duże, że smaży Cię od środka. Dosłownie.
Czy te auta są tak zrobione, że nie da się w nich odłączyć klemy i nie ma prądu w całym aucie tak jak w zwykłym spalinowym?
Jeżeli tak to jest to :
-niebezpieczne
-głupie
- skandaliczne ponieważ wymusza każdorazową wizytę u mechanika
Ja nie ma elektryka. Ba ja nie mam nawet spalinowego. Ba ja nie mam nawet prawo jazdy. Pytam z ciekawości. Na tych filmikach widziałem właśnie że jest utrudniony dostęp. Są nawet takie samochody że w ogóle pod maskę się nie idzie dostać. Dlatego pytam czy możliwe jest własnoręczna naprawa.
Oczywiście, że są odpowiednie wyłączniki prądu, przecież serwisant musi mieć bezpieczne warunki pracy przy obsłudze takiego samochodu. Co nie zmienia tego, że żaden laik z wiedzą z youtube się nie powinien zabierać za grzebanie w instalacji elektrycznej, to nie wymiana świec zapłonowych.
W elektryku to pewnie koła będzie można wymienić i tyle :) Pytanie to czy bateria ma gdzieś główny "wyłącznik", bo jak nie to naprawy tylko w autoryzowanym serwisie :) Hajs się musi zgadzać :D
Ale dzisiaj nie można własnoręcznie naprawić nawet spalinowca.
Oczywiście że można.
Trzeba mieć tylko odpowiednią wiedzę i wyposażenie/narzędzia.
Od zawsze jest tak samo, rośnie tylko poziom skomplikowania konstrukcji, do których potrzeba coraz bardziej skomplikowanych narzędzi.
Można bez żadnego problemu, bo to jest stosunkowo proste. A diagnostykę też można przeprowadzić samodzielnie, bo są aplikacje, które wyświetlają błędy komputera.