Koniec „oof” - słynny odgłos śmierci znika z gry, która go wypromowała
A konkretnie to ukradli komuś ten dźwięk, czy są sprawy sądowe o to kto ma te prawa?
Czyli pasza12 nie udało się wyjść poza pierwszy akapit. Wszystko jest opisane w treści.
Nastąpiło tutaj pomieszanie, bo czym innym jest dźwięk (sound), a czym innym sampel (sample).
Nigdzie na świecie nie można mieć praw autorskich do dźwięku - jego kształtu, barwy, tonu itp. (jeśli któryś kraj ma, proszę o korektę), dopiero kompozycja wielu różnych dźwięków podlega prawom autorskim.
Co innego konkretny sampel (plik, zapis dźwiękowy), który już owszem podlega prawom autorskim, ale w dzisiejszych czasach nic nie stoi na przeszkodzie, by wygenerować prawie identyczny dźwięk samemu.