Twórcy Avatar: Frontiers of Pandora mają problem z rozgrywką (przeciek)
Nic dziwnego - to jest materiał co najwyżej dla Sony, które zrobiłoby z tego ładnego, korytarzowego samograja.
Pewnie skopiowali wszystko z Far Cry do Pandory, mechnika strzelania z łuku już jest, dodać 50 baz wroga do przejęcia, 100 nasion świętego drzewa do zbierania, wspinanie się na drzewa w celu odkrycia mapy i mamy gotową ubisoftową grę z dziesięcioletnimi assetami.
A czy jest z ekonomicznego punktu widzenia sens cokolwiek zmieniać??
Patrz sprzedaż Valhalla....
Patrz sprzedaż gry innowacyjne , nowatorskie w dzisiejszych czasach ... o ile indyki i nowe mechaniki w nich zawarte są czymś pożądanym o tyle nowe rozwiązania w grach AAA są przyjmowane ze sceptycyzmem ....
W pełni to rozumiem i wiem, że firma jest po to żeby zarabiać pieniądze, jeśli można na czymś oszczędzić, zbytnio nie tracąc, to jest to jak najbardziej wskazane.
Grałem we Vallhallę, a właściwie rzecz ujmując, to niemiłosiernie się umęczyłem, żeby ją ukończyć. Teraz gram w Syndicate i wiesz co? Jest dla mnie świetne, bo nie jest rozciągnięte do granic możliwości, system parkouru zjada ten z Valhalli, zadania poboczne są zróżnicowane, itp, itd. Jako ktoś, kto w 2008 grał w AC1, a potem we wszystkie kolejne części, ubolewam, w jakim kierunku poszła seria oraz jak małe zmiany są miedzy kolejnymi częściami. Widać to doskonale na przykładzie AC1 i AC2, gdzie faktycznie było widać różnicę i rozwój. Valhalla niczym nie różni się dla mnie od Odyssey, który jest kopią Origins.
Jednak ile ludzi, tyle gustów. Są tacy co im się Valhalla podoba, są tacy jak ja którym się nie podoba i w pełni to rozumiem i szanuje.