Assassin's Creed: Mirage | PC
Bez szału. Gra nawiązuje do początków serii Assasins Creed. Ale całość prezentuje się bardziej jako dodatek niż pełnoprawna gra. Czuć, że w powietrzu wiszą remastery pierwszych części. Z wizualnej części to gra jest bardziej kolorowa niż jej poprzednicy w tamtych czasach. Trochę szkoda bo początkowa seria miała w sobie surową barwę i to tworzyło klimat. Na plus dźwięk.
Żeby pisać, o tym że gra jest dobrze zoptymalizowana, to najpierw musi prezentować wysoką jakość grafiki i fizyki przy utrzymaniu wysokiej ilości fps na słabym sprzęcie. Natomiast tutaj jest grafika co najwyżej ponad przeciętna, co widać chociażby po kwadratowej roślinności i słabych cieniach, a fizyka po prostu jest żenująco słaba jeśli chodzi o otoczenie. Więc nie, nie jest dobrze zoptymalizowana tylko normalnie. Nie hejtuję tego, bo gra jest przyjemna dla oka, a dzięki niższym wymaganiom trafi do szerszej publicznosci, co jest na plus. Jednak czujne oko wychwyci mankamenty.
Wyłączyłem po 10 minutach. Delikatnie mówiąc - narracja i voice acting absolutnie mi nie podeszły. Nie wiedziałem na co ja patrze, jakby ktoś mi wcisnął łep pod wodę i mówił "to fabuła, żryj ją". Szkoda, AC miewało naprawdę ciarkowe momenty, poza przyjemnym gameplayem.
Podobo mi sie ta część w końcu powrót do korzeni do as1 a nie te nowe część i wymyślne systemy walk. I do tego klimat starożytności miodzio
Kupiłem tę grę trochę przypadkiem, z ciekawości. Wcześniej grałem tylko w te pierwsze części sprzed lat, ale nie byłem jakimś fanem. Ostatnich odsłon gry nawet nie sprawdzałem, gdyż połączenie asasyna z klimatem niearabskim/nieperskim było w moim odczuciu skokiem na kasę, wyciskaniem marki AC jak mokrej ścierki, do ostatniej kropli, albo ostatniego $. Po przeczytaniu tutejszych opinii byłem bardzo sceptyczny, co to będzie za słabizna.
Jednak od pierwszych minut spędzonych z grą, byłem oczarowany piękną grafiką orientalnego świata. Muszę przyznać, że gra świetnie działa nawet na średnim zestawie, również z powiększonymi sporo ustawieniami grafiki (np. odbijanie się otoczenia w wodzie). Przez całą rozgrywkę nie uświadczyłem większych problemów z płynnością itp. Od momentu przeniesienia się rozgrywki do Bagdadu, byłem bardzo zaskoczony, jak twórcy wiernie odwzorowali miasto, jego klimat i historię tamtych czasów. Zachwycałem się architekturą, różnorodnością tego miejsca, jakbym był tam w celach turystycznych, tyle że setki lat temu. Od tego czasu, najciekawszym aspektem gry było poznawanie historii Bagdadu, kalifatu Abbasydów i wszelkich ciekawostek związanych z życiem ówczesnych mieszkańców. Skłoniło mnie to również do poczytania na Wikipedii różnych innych informacji, a także do odwiedzenia tych okolic na Google Mapsach. Można nauczać historii świata poprzez gry komputerowe i szeroko rozumianą rozrywkę? Można.
Widziałem tutaj w komentarzach, że gra jest krótka, ale mi wyszło równo 50h, co jest wynikiem porównywalnym w moim przypadku do Wiedźmina 3. Oczywiście sporo zajęło mi czytanie wszystkich tekstów fabularnych oraz historycznych, a także zbieranie każdej skrzyni z wyposażeniem, księgi czy ciekawostki historycznej. Sama fabuła nie była najgorsza, sam bohater dość mocno bezpłciowy, ale chyba to nie było dla twórców gry najważniejsze. Za to cała rozgrywka, polegająca na rozpracowywaniu każdego zagrożenia w ukryciu, dała mi mnóstwo frajdy. Nie jestem fanem strzelanek, czy napierdzielenia na pałę, więc planowanie kolejnych skrytobójstw przychodziło mi z nieukrywaną satysfakcją.
Rozumiem głosy, narzekające na słaby, ubogi system samej (już jawnej) walki - blok/unik i cios czy słaba różnorodność i rozwój ekwipunku. Dla mnie te aspekty okazały się zupełnie nieistotne. Po skończonej grze nie miałem poczucia straconego czasu, mimo upływu wielu godzin. Na pewno dzięki grze, sama kultura arabska, włącznie z historią, językiem, zasadami i wierzeniami jest mi bliższa, niż przedtem. Z tego względu muszę przyznać, że Ubisoft wykonał kawał świetnej roboty. Polecam!
Przeszedłem Assassin's Creed Mirage ok 36godz całą fabułę? Bardzo fajne przygody Basima i piękne odwzorowany 9-wiek Bagdad miasto. Minus gry jest taki że gra powinna mieć dialogi w Języku Polskim.
Doświadczenie z grania na PS5. Ta gra to jedno wielkie rozczarowanie. Mechanika poruszania się to kilka kroków wstecz w porównaniu do poprzednich części, bardzo sztywna, Basim poruszający się jak kukiełka. Rozwój postaci tragiczny i wymuszony (ostateczny poziom bojowej akrobacji to unik w stronę przeciwnika i przewrót przez jego plecy by być za nim. Serio?). Niby ukłon w stronę jedynki bez „super” umiejętności a dostajemy „zmysł asasyna” gdzie zatrzymany jest czas i bohater teleportuje się do 5 wrogów i zabija ich ostrzem.
Fabuła- dno. Postacie są dobrze zarysowane ale brak misji czy możliwości żeby się z nimi zrzyć. Całość opiera się na eliminacji zakonu a fabuła jest tylko na początku i na końcu gry. Całość bez grindowania można przejść w mniej niż 8 h. Wykonując misje poboczne, które są częściowo generowane. Wiele odsłon AC mnie rozczarowało. Ale Mirage to moim zdaniem dno. Za krótko, za mało i zmusiło mnie do założenia konta żeby wystawić recenzje.
Szczerze przyznam, najgorszy ze wszystkich asasynów w jakie grałem licząc od Originsa,jestem sporym fanem asasynów i zrobiłem na 100% origins, odyssey i valhale na jakieś 80%. Początek gry zapowiada się fajnie potem mamy mega nudę i jedne wielkie fetch zapychaczo questy w tym durne wyrzynanie zakonu i gra odzyskuje dopiero sens na jakieś ostatnie 30 minut rozgrywki. Asasyny zwłaszcza te nowe jakąś super fabułą nie słynęły ale grając w originsa,odyssey czy valhalle czuło się jakiś tam sens grania i zabijania co raz to nowych członków a tutaj totalna jałówka zero relacji z postaciami gdzie w Origins czy Odyssey dało się ich trochę polubić i gra miała zdecydowanie więcej głębi. Podzieliłbym Mirage w ten sposób - godzinka, dwie dobrego początku, potem od powrotu tam do alamutu czyli praktycznie cały środek gry to mega nudne,durne zadania zapychacze bez polotu( w tym wątek fabularny) i gra wraca na właściwe tory na ostatnie 30 minut. Zawiodłem się na grze, szkoda że wydałem stówkę bo myślę że 60 to właściwa cena, mirage powinno się traktować jako ładny symulator bagdadu i rozwinięcie losów Basima z AC valhalli czyli takie większe DLC. Czym gra zasłużyła na ocene 6? Pięknym Bagdadem, świat w asasynach chociaż jest często pusty to strasznie piękny, można nienawidzić ubisoftu ale dali nam piękny egipt, rzym, grecję i teraz Irak. Muzyka mi się spodobała, każda część ma pasujący do aktualnej osi czasowej soundtrack i zawsze wpada mi w ucho główny motyw tutaj akurat takie perskie klimaty na +. Optymalizacja gry też spoko, zero crashy ale miałem kilka bugów z czego jeden zablokował mi zadanie i trzeba było restartować grę. Sporym plusem dla wielu chociaż dla mnie niekoniecznie może być też powrót do korzeni czyli granie stealth, ściąganie na strzała każdego przeciwnika i kilka zabawek jak chociażby noże czy strzałki nawiązujące do starszych gier gdzie dominowała właśnie gra skrytobójcza. To chyba wszystkie plusy i pora na minusy. Tak jak wspomniałem fabuła totalnie bez polotu i może łącznie na te 30 godzin gry jakieś 2h faktycznie potrafi wciągnąć reszta to dno. Rozwój postaci bardzo okrojony i miałem wrażenie że niezależnie które ulepszenie wybiorę to zawsze wychodzi bardzo podobnie, 4 rodzaje przeciwników na krzyż(strzelec,wojownik, ogniomiot, dopakowany wojownik + bossy), sztywne animacje co jednocześnie nie raz irytowało mnie podczas parkouru, chociaż nie był tragiczny to jednak basim to trochę kukła i brakowało mu tej płynności co chociażby w odyssey gdzie wspinaliśmy się bez problemu na prawie wszystko, tam się postać aż kleiła do parkouru a tutaj nie raz skoczyłem nie tam gdzie chciałem albo spadłem z czegoś, multum syf znajdziek i zbieractwa do ulepszania postaci(to akurat wada nowych asasynów). Czy warto zagrać? jako dopełnienie AC Valhalli, dla fanów gier skrytobójczych i nie za więcej niż 60 ziko tak. Niedzielny gracz i ktoś kto nigdy nie grał w AC:Valhalle spokojnie może to pominąć i poczekać na AC:Shadows.
Chcieli wrócić do korzeni serii, zrobić coś innego, z powrotem starego niż Valhalla czy Odyssey bo ludzie już narzekali, a z opinii wychodzi że jest jeszcze gorzej niż właśnie z poprzednimi częściami, to ja już nie wiem.
Powiem tak - po tych rozwleczonych trzech częściach, które z serią miały niewiele wspólnego, ta była dla mnie czymś świetny. Nareszcie powrót do Bractwa, skrytobójstw, skradania się, biegania po dachach i miasta jako jednego z głównych bohaterów gry. Do tego bardzo podobały mi się główne zabójstwa celów, oraz towarzyszące im historię. Tak właśnie powinna wyglądać ta seria, a nie to co otrzymaliśmy w trylogii Origins - Odyssey - Valhalla. Gra dała mi więcej frajdy i radości niż tamte trzy razem wzięte i mam chęć na powrót do starych części.
Punkt widzenia zmienia się z tym czego oczekujemy osobiście bo mi bardzo podobały się Origins i Odyssey a Valhala była okej z kolei teraz ogrywam Ezio collection i jestem już w ponad połowie Revelations i podoba mi się ale jest gorzej bo wolę bardziej gry RPG niż Skradanki na szczęście nie są to typowe skradanki jak Thief który mi w ogóle nie przypadł do gustu a dishonoredy ograłem na wysokim trybie chaosu czyli więcej walczyłem niż się skradałem i chciałbym od Assasynów tego samego czyli przejść grę wedle upodobań kto chce niech się skarada a kto nie chce niech sieka przeciwników i to byłoby najlepsze rozwiązanie które właśnie mają gry z serii Dishonored
podobno bractwo gejów ma wejść też do gry, w ramach umowy NCPA (z organizacją broniącą praw mniejszości)
ale pofapić zawsze można podczas grania, można odpalić sobie pornoska na komórce w drugiej ręce i myszką próbować cisnąć tylko
Niby powrót do korzeni, których nigdy do końca nie lubiłem. Dużo skradanek, mało bezpośrednich ataków. Ma to swój urok ale jednak wolałem już nowsze części. Basim nie ma w sobie nic z Eivora czy Kasandry. Robi co karzą, właściwie nie pyta, dopiero na sam koniec. Bohater w Valhalli jest już zupełnie gdzieś indziej z wiedzą w głowie i tym kim jest. Niby Mirage miało wyjaśnić jak to odkrywał ale w zasadzie niczego nowego się nie dowiedzieliśmy.
Z kolei widoki bardzo ładne, twarze...nie idą w parze w otoczeniem, są marne. Te 40zl, które zapłaciłem było warte tych 17h, pobocznych misji nie zrobiłem za dużo. Ulepszenia bardzo szybko się kończą a rozwój umiejętności jest bardzo ubogi.
Misje są niestety w większości nudne, nawet bardzo. Mimo że seria raczej z tego słynie to tutaj było to wybitnie powtarzane.
Tak jak wspomniano w recenzji to chyba był najgorszy Assassin od dawna. Chyba tylko 1 część mnie bardziej odrzuciła ale to było wieki temu :P
mi też się podoba Bagdad w roku 861n.e pokazany super pod względem historycznym gra jest krótsza niż valhalla, odyssey czy origins, i może to i dobrze jednak sukcesu blag flag żadna z nich nie powtórzy nie ma na to szans, dla mnie gierka ok spokojnie 8 można dać.
Fajnie, fajnie, dobrze robią chłopaki, fajnie że wychodzą te nowe części i można poeksplorować dobrze technologicznie i ładnie wykonane lokacje. Tej maszynki do robienia gier nie można Ubisoftowi odmówić, ich goście od silnika Anvil to przekozacy, tego jak szybko te gry powstają i jak z reguły dobrze działają i w jakiej jakości są wykonane nie można nie podziwiać. Ale przede wszystkim tą serię traktuję już od kilku części jako taki symulator zwiedzania, rozgrywka jest raz lepsza raz gorsza, fabułę i dialogi to raczej można słuchać jednym uchem i sobie ewentualnie później odsłuchać streszczenie, bo tutaj nikt się na jakieś wielkie rzeczy nie sili, chociaż pewne nawiązania historyczne mogą może zainteresować. A więc jak dla mnie, to że ta część jest krótsza jest akurat plusem, moim zdaniem godzinami ciągnące się podbijanie terenów, powtarzające się zadania to nie była atrakcyjna rozgrywka, fajnie że jest coś krótszego, można sobie pozwiedzać, pooglądać i w rozsądnym czasie tą grę przejść a nie marnować pół życia na podbijanie terenów w asasynach.