Zginął ponad 7000 razy, ale w końcu ukończył grę roku
Prymusem, to on chyba nie był. Nie dziwi, że go wzięli do BigBrother'a.
Swoją drogą nie ogarniam jak ludzie mogą się tyle męczyć z Malenią. U mnie poszła za pierwszym razem przy odpowiednim buildzie, a nie jestem wymiataczem.
a ile masz latek? To by tlumaczylo ten komentarz. Jak mniej niz 16 to wszystko jasne.
Serio? Specjalnie tak robił.
Najprostsza gra od FS.
Ty byś nie dał ale stawiam dolary przeciwko orzechom że branża da, bo gra zwyczajnie jest przełomowa. To ciągle pełną gębą soulslike który przy okazji ma szansę się spodobać ludziom którzy odbijali się od poprzedniczek.
PS. Stopniowanie trudności w Soulsach to idiotyzm. Te gry nie mogą mieć poziomu easy bo zwyczajnie wszystkie mechaniki przestają działać, niech to do was w końcu dotrze.
Oho, nazwanie ER średniakiem, klasyczne powielane porównanie, że FS to Ubisoft 2.0, a na końcu napisanie o braku poziomów trudności xDD Do Margita chociaż się udało dotrzeć?
Pisanie o ER ze jest średniakiem jest tak samo zasadne jak pisanie, ze jest przełomowa.
bo gra zwyczajnie jest przełomowa
Tak z ciekawości
To że całkowicie odwraca trendy w budowaniu otwartych światów, to że przenosi do tych światów formule soulslike, to że w całej masie open worldów które usilnie próbują wyglądać jak żywe światy Elden Ring nie próbuje udawać że nie jest grą co pozwala mu skupić się na tym żeby być świetną grą a nie "realistycznym" światem. To że idziesz sobie leśną ścieżką, widzisz jakąś kurną chatę chylącą się ku upadkowi, wchodzisz żeby zebrać jakieś pierdoły a tam winda do zjawiskowej lokacji na kilka godzin zabawy... niesamowite podejście do gracza. Jak bardzo trzeba kochać gaming żeby spędzić setki godzin na tworzeniu lokacji a potem kompletnie jej nie oznaczyć, tylko po to żeby ci którzy ją znajdą się zachwycili.
ER nie jest w żaden sposób rewolucyjny. Nie dość, że jest nudny przez drugą połowę gry to ilość recyklingu w grze jest przeogromny. Bliżej mu do średniaka niż do gry roku. Tą grę można oceniać w kategoriach standardowych albo soulslike, fanbojów trzeba zrozumieć, że oceniają ją tylko tym drugim sposobem.
No nie wiem szefie, nie będę się spierał, bo szanuję ER, ale wszystko co tutaj napisałeś już gdzieś, kiedyś i w jakiś sposób w grach widziałem. Może inaczej rozumiemy pojęcie przełomowe :)
Elden Ring nie jest gra dla każdego i nie dla każdego został stworzony.
To gra dla tych których tacy jak ty nazywają fanbojami. From nigdy nie udawało że robią gry dla każdego, sama koncepcja soulslike'a powstała w kontrze do całego środowiska growego zatapiającego się coraz bardziej w samograjach. Nagle okazało się że jest na to klient. Elden Ring to ukoronowanie tej koncepcji, chęć pokazania jeszcze większej rzeszy graczy że wyzwanie jest fajne, że przekopywanie się przez skrawki lore i dyskutowanie o tym na forach jest super.
Elden Ring to gra która wymaga tego żeby się w nią zaangażować, żeby się nią zachłysnąć, zachwycić, przy okazji jest to gra która ma w dupie wszystkich którzy tego nie zrobią.
To nie jest gra w którą będziesz grał jednym okiem a drugim oglądał serial.
Elden Ring to miłość do gamingu w esencji.
No nie wiem szefie, nie będę się spierał, bo szanuję ER, ale wszystko co tutaj napisałeś już gdzieś, kiedyś i w jakiś sposób w grach widziałem. Może inaczej rozumiemy pojęcie przełomowe :)
No widocznie inaczej rozumiemy. Parę dni temu do Game Passa i na Steama wskoczyła gierka będąca symulatorem czyszczenia różnych rzeczy myjką ciśnieniową... to bardzo "przełomowe" jest (zgodnie z Twoją definicją)... przynajmniej ja nigdy wcześniej nie widziałem.
W moim mniemaniu przełomowe to nie jest coś czego wcześniej nie było, to nie jest synonim słowa "innowacyjne". Przełomowe to znaczy kontrujące aktualne trendy, zmieniające kierunek myślenia, przełamujące schematy.
Ty byś nie dał ale stawiam dolary przeciwko orzechom że branża da, bo gra zwyczajnie jest przełomowa. To ciągle pełną gębą soulslike który przy okazji ma szansę się spodobać ludziom którzy odbijali się od poprzedniczek.
Czyli dodali w końcu poziomy trudności, QuickSave albo opcję wyłączenia respawnu wrogów? Nie? No to chyba tylko pobożne życzenie fanboya, że się spodoba.
Bo faktycznie, "poziom trudności" czyli to, ile schodzi bossom zdrowia i ile sami zabierają jednym ciosem, to jest jeden z mniejszych problemów w dotarciu z tymi grami do mainstreamu.
Chociaż fanatyków mają tylu, że to chyba autorom faktycznie niepotrzebne.
To że idziesz sobie leśną ścieżką, widzisz jakąś kurną chatę chylącą się ku upadkowi, wchodzisz żeby zebrać jakieś pierdoły a tam winda do zjawiskowej lokacji na kilka godzin zabawy..
Brzmi jak skyrim.
Plus
nie przypominam sobie czegoś takiego
Czyli dodali w końcu poziomy trudności, QuickSave albo opcję wyłączenia respawnu wrogów? Nie? No to chyba tylko pobożne życzenie fanboya, że się spodoba.
Genialny Dark Souls 3 sprzedał się w 10 milionach sztuk w 4 lata. Elden Ring to 13 milionów w... miesiąc. Coś mi się wydaje że trochę się spodobało :).
Plus
nie przypominam sobie czegoś takiego
Widocznie nie trafiłeś w odpowiednie miejsce.
Elden Ring nie próbuje udawać że nie jest grą co pozwala mu skupić się na tym żeby być świetną grą a nie "realistycznym" światem.
Czyli teraz plusem jest cofnięcie się o 20 lat do czasów gdy światy składały się z 6 kompletnie przeciwnych zon położonych obok siebie, tak że pustynia przechodzi w lodowiec, a obok jest wielki wulkan i dżungla... czyli coś co przez x lat było wyrzucane wielu grom jako wada...
Ogólnie świat to jest jeden wielki krok wstecz w tej serii, bo o ile korytarzowe Soulsy potrafiły ukryć pewne uproszczenia (jeszcze lepiej robił to BB, dzięki temu że w dużej części były to tereny miejskie, a Sekiro mimo że monotonne poradziło sobie z tym chyba najlepiej) i stworzyć w miarę spójny i realistyczny świat, tak tutaj to wszystko wygląda jak typowa gra w której ktoś wrzucił wszystko w blender... totalna porażka która kompletnie przełamuje immersię bycia w nim... deja vu ze Skyrimowego przeskalowania które skutecznie zabijało immersię, gdy wielki hub handlowy składał się z pięciu domków i trzech sklepikarzy.
Czyli teraz plusem jest cofnięcie się o 20 lat do czasów gdy światy składały się z 6 kompletnie przeciwnych zon położonych obok siebie, tak że pustynia przechodzi w lodowiec, a obok jest wielki wulkan i dżungla... czyli coś co przez x lat było wyrzucane wielu grom jako wada...
Tak, bo jeśli gra buduje swoją tożsamość wokół schematu "patrz jakim realistycznym jestem światem" to jest to wada. Jeśli gra nie udaje że nie jest gra, to po prostu przyjmujesz do wiadomości że przeskakujesz przez murek i całe otoczenie się zmienia.
Ogólnie świat to jest jeden wielki krok wstecz w tej serii, bo o ile korytarzowe Soulsy potrafiły ukryć pewne uproszczenia
Nikt nigdy nie próbował ich ukrywać. Mogły być mniej widoczne, ale to zupełnie coś innego.
totalna porażka która kompletnie przełamuje immersię bycia w nim... deja vu ze Skyrimowego przeskalowania które skutecznie zabijało immersię, gdy wielki hub handlowy składał się z pięciu domków i trzech sklepikarzy.
No widzisz, a jednak ten nieudolny Skyrim jest wydawany w coraz to kolejnych wznowieniach już trzecią generację konsol, od 11 lat ciągle super się sprzedaje. W tym czasie przeżył pewnie dziesiątki martwych już gier próbujących jak najbardziej realistycznie oddać świat zastany.
Bo faktycznie, "poziom trudności" czyli to, ile schodzi bossom zdrowia i ile sami zabierają jednym ciosem, to jest jeden z mniejszych problemów w dotarciu z tymi grami do mainstreamu.
cos ci sie pomylilo. to raczej inne gry powinny sie zmienic jesli chca dorownac elden ringowi https://www.gamesradar.com/elden-ring-is-already-in-the-top-10-best-selling-games-of-all-time-in-the-us/
A rak trudno napisać gdzie niby stoi rozwalona chata, która windą zabiera nas do podziemi?
Nie no ludzie to mnie rozwalają. Są w sieci dwa poradniki. Wystarczy skorzystać. A tych podziemnych lokacji w ER jest kilka. I nie do wszystkich się włazi przez szopę. Najciekawsza z nich to rzeka Siofra. I jako lokacja najczęściej cytowana w recenzjach jest najzwyczajniej w świecie przereklamowana. Żaden cud. Ot nie masz wyboru pory dnia, bo to jaskinia xD Trochę ruin jakiś boss( niebieskie smurfy, które trzeba wybić xD). Nic szczególnego. W innych grach były lepsze(choćby w Shadow of the Tomb raider) i wielu wielu innych. Ale psychofani ER cieszą się, że ta gra ma menu, mapę, ekwipunek( bo mogła nie mieć byłoby trudniej i wtedy byłoby jeszcze bardziej "elitarnie"xD). A nawet przycisk wyjdź do pulpitu, pitu, pitu. Ponieważ nikt inny tego nie wymyślił tylko jajazaki. LOL. Mam niezły ubaw z psychofanów tego tytułu. To jest niebywały materiał na doktorat z psychologii jak można mieć zryty beret. A i ta gra jest trochę kolorowa, nie za bardzo. Ale trochę. Fajnie no nie? Pewnie że fajnie xD
Mnie rozwalają ludzie, którzy wpieprzają się w rozmowę innych i próbują mądrkować.
Mam tyle rozegranych godzin, że ne potrzebuję poradnika. Doskonale wiem, że do żadnej podziemnej lokalizacji nie wchodzi się przez chatę chylącą się ku upadkowi, a tym bardziej do miejsca, w którym spędza się kilka godzin. Wejścia do podziemi i większych grobowców to wielke, widoczne z daleka budynki. Jeden z nich jest położony zaraz obok mniejszego złotego drzewa i kilku istotnych w grze rzeczy, tak więc po prostu nie da się tego ominąć.
Pisanie o tym jak bardzo trzeba kochać gaming żeby spędzić setki godzin na tworzeniu lokacji a potem kompletnie jej nie oznaczyć, tylko po to żeby ci którzy ją znajdą się zachwycili. stanowi całe clue zachwytów nad tą grą, bo przypisuje się jej jakiś wyobrażony mistycyzm, kiedy w rzeczywistości wcale tak nie jest. I faktycznie, gdy wchodzi się do windy do Siofry nie spodziewasz się, że pod spodem jest coś takiego. Ale w żaden sposób nie jest to jakąś ukrytą, dostępną wyłącznie dla wybrańców miejscówką.
No widocznie inaczej rozumiemy. Parę dni temu do Game Passa i na Steama wskoczyła gierka będąca symulatorem czyszczenia różnych rzeczy myjką ciśnieniową... to bardzo "przełomowe" jest (zgodnie z Twoją definicją)... przynajmniej ja nigdy wcześniej nie widziałem.
Dokładnie, nie spotkałeś się na przykład z serią Farming Simulator gdzie można myjką pucować swoje sprzęty od lat.
Ale psychofani ER cieszą się, że ta gra ma menu, mapę, ekwipunek( bo mogła nie mieć byłoby trudniej i wtedy byłoby jeszcze bardziej "elitarnie"xD). A nawet przycisk wyjdź do pulpitu, pitu, pitu. Ponieważ nikt inny tego nie wymyślił tylko jajazaki. LOL. Mam niezły ubaw z psychofanów tego tytułu. To jest niebywały materiał na doktorat z psychologii jak można mieć zryty beret. A i ta gra jest trochę kolorowa, nie za bardzo. Ale trochę. Fajnie no nie? Pewnie że fajnie xD
Sam bym tego lepiej nie ujął. ER to najsłabsza gra FS ale zawsze się znajdą jacyś psychofani którzy będą dorabiać ideologię do faktów żeby tylko iść z nurtem entuzjastycznych recenzji które nie są obiektywne bo nikt nie odważy się skrytykować legendy.
I faktycznie, gdy wchodzi się do windy do Siofry nie spodziewasz się, że pod spodem jest coś takiego. Ale w żaden sposób nie jest to jakąś ukrytą, dostępną wyłącznie dla wybrańców miejscówką.
A gdzie ja napisałem że jest lokacja ukryta i dostępną dla wybrańców? Nie jest, i to jest właśnie genialne. Nie jest to jakaś ukryta lokacja wymagająca 10 kluczy z których każdy zdobywasz po odtańczeniu tańca deszczu i pokonaniu 5 etapowego bossa, a droga do tego wszystkiego jest skrzętnie zaszyta w lore. Nie. Ona sobie tam po prostu jest, ani specjalnie ukryta, ani w żaden sposób nie oznaczona, każdy bez problemu może ja znaleźć ale jednocześnie wielu może ja ominąć.
Taka lokacja w każdym innym openworldzie miała by na budynku wejściowym wielki, tłusty znak zapytania który zmieniałby się symbol wejścia do Łochów, w dodatku dziecku NPC w swoich dialogach trułoby dupę o straszliwych podziemiach godnych poszukiwaczy przygód.
A tutaj?
Po prostu sobie jest, i to jest genialne.
Dokładnie, nie spotkałeś się na przykład z serią Farming Simulator gdzie można myjką pucować swoje sprzęty od lat.
No fakt, prędzej wbiję gwoździa w dębowa deskę własnymi jajami niż zabiorę się za Farming Simulatora, niemniej nie była to gra w całości oparta wyłącznie o bieganie z myjką.
No fakt, prędzej wbiję gwoździa w dębowa deskę własnymi jajami niż zabiorę się za Farming Simulatora,...
Jakieś 3-4 lata temu pewnie bym powiedział to samo. Wtedy przyszły do mnie dzieciaki i poprosiły, żebym im wytłumaczył o co w tej grze chodzi. I tak już z nimi pogrywam do dziś.
Jak się przyjmie umieranie jako normę, to gra jest średnio trudna. Da radę doekspić, przyzwyczaić do schematów ataków itp.
Dla mnie najtrudniejsze jest znalezienie frajdy z tej gry. Bezcelowa i niedorobiona. Jakby poruszanie było bardziej w stylu Sekiro to może bym przeszedł, a tak to trzeba myśleć o tym, ze jak skaczesz to siekasz tylko do przodu, bossowie czekają w swoich pokoikach jak debile bez często żadnych krzeseł + często moby/bossowie przenikają przez ściany itp. Gra jest o zostaniu królem, ale porozpierdzielasz wszystko samemu i nie widać aby byli jacyś potencjalni podwładni,...
Może jest fajna zbroja i ładne bronie + open world, ale ja widzę za dużo wad i raczej nie jest poziom trudności. Robi się z gry dobrej/średniej nie-wiadomo czemu masterpiece, może dlatego, że nie ma zbytnio konkurencji w tym połączeniu: souls + open world.
Z ciekawości, grales w poprzednie soulsy? Az taka roznica? Ja mam eldena przed soba dopiero
Ja myślałem że gościu ma problemy ze zdrowiem które utrudniały mu granie w gry. Potem zrozumiałem że nie jest dobry w gry i jest znany z tego że jest znany. Czyli jakiś random przeszedł grę w wielkich trudach i ją w końcu ukończył. Koniec historii. No ale fajnie mimo wszystko poczytać o kimś kto nie jest najlepszy jak facet z słojem na głowie. Miła odmiana.
Chora gra, ja na szczęście omijam ją szerokim łukiem.
Za to ani jednemu newsowi o niej nie popuścisz...
Gdzie omijasz skoro wszędzie musisz opowiadać o niej swoje żale? Jak ja mam coś w dupie to nie udzielam się tam.
Kosa pokonalem za 150 razem, to i Malenii dam radę. Na razie gnoi mnie Ognisty gigant
W Elden Ring spędziłem 400h i przeszedłem kilkanaście razy na różne sposoby, w tym wiele to chilloutowe speedruny dla czystej przyjemności, na głównym profilu do NG+9. Równolegle, dla porównania i za namową weteranów FS, skończyłem Dark Souls Remastered i Dark Souls 2. W zeszłym roku kilka razy przechodziłem Dark Souls 3 i Sekiro.
Filozofia Elden Ring i jej bossów jest inna niż w Dark Soulsach. Jak ktoś chce na upartego przechodzić ją tak jak Dark Soulsy to się może sfrustrować, odbić, roztrzaskać, doświadczyć "niesprawiedliwości", zawieść, rozczarować. Elden Ring oducza Dark Soulsowych przyzwyczajeń podobnie jak oducza ich Sekiro, tylko w zupełnie innym kierunku. Inne są akcenty, priorytety, mechaniki, sposoby, co innego oznacza git gud. Doskonale wyjaśnia to załączony film gracza, który ma podobno 1500h na liczniku. Co do bohatera z artykułu. Nie ma potrzeby tyle ginąć. Trochę bez sensu, ale jak ktoś lubi, to kto mu zabroni, nie ma co oceniać. Jestem bardzo średnio sprawnym graczem i ginięcie tyle razy w Elden Ring to gruba przesada. Kluczem z założenia twórców jest różnorodność, kreatywność, eksploracja => bronie => przedmioty => buildy => mechaniki => sposoby => specjalne podejścia do różnych bossów = inteligencja i myślenie.
Tak, to nie tylko gra roku, ale jedna z najlepszych gier w historii.
P.S. Do tych od poziomów trudności. Elden Ring ma wiele poziomów trudności - od Bardzo Łatwego do Mega Trudnego, tylko nie wybiera się ich z menu, ale przez decyzję gracza z jakich mechanizmów gry korzysta, a jest ich cała masa.
https://www.youtube.com/watch?v=3-THxzTHdB4
Jakie tu mechaniki można używać oprócz walki mieczem, strzelania z uku czy z magii ?
To moja pierwsza gra tego gatunku, bawiłem się rewelacyjnie :) do platyny brakuje mi 3 osiągnięć. Jest tak dobra że zachęciła mnie żeby nadrabiać poprzednie, pierwszy jest sekiro. Dla mnie gra roku, czuje ze tylko Ragnarok moze ją przebić
Fani Soulsów mnie czasem zadziwiają. Giną setki, tysiące razy na danego bossa zamiast zastanowić się co robią nie tak, zmienić taktykę, może trochę build (w Eldenie jest to banalne i można to robić wiele razy bez konsekwencji) to wolą walić głową w mur tak długo aż go przebiją.
gra polega na tym by badać to poprzez ginięcie, bossy i inne insekty atakują losowo i mają losowe wybory ataków, błędy popełnia się głównie przez złe wyczucie czasu, za nim idzie kierunek, potem orientacja terenowa i wyczucie ataku (swojego i przeciwnika) potem są drobnostki w formie odnowy zdrowia, słabego ducha, typu uzbrojenia itp
to nie jest typowa gra
Oczywiście, że jest to typowa gra. Przeciwnicy mają mocne i słabe strony jak każdy boss w większości grach. Jak jest dla mnie za szybki to biorę szybszą broń, jak ma niesamowity pasek życia to biorę efekty bijące % dmg jak krwawienie. Nawet nie wiem jak nazwać walenie głową w ścianę nieefektywnym buildem. W imię czego? Że ktoś cię nazwie noobem, bo użyjesz efektu w grze, który ci ją ułatwia (jak wielu graczy właśnie nazywa korzystanie z krwawienia).
Jak zgaduje z mimikiem który robi z Elden Ringa najłatwiejszą grę w serii :)
Tak, nawet udało mi się to uwiecznić. Adrenalina mi uderzyła, bo naprawdę liczyłem, że uda mi się za pierwszym razem. Sam jednak byłem zaskoczony, że tak łatwo poszło. Dwie najważniejsze rzeczy jakie wiedziałem, to unik zaraz na początku 1. fazy i bieg na wprost na początku 2., żeby głupio nie zginąć. I tylko stałem z boku puszczając mieczowego skilla. W porównaniu z Owl Father, którego tłukłem jakieś 10h, to ten secret boss był żałosny. Z kolei Nameless Kinga musiałem scheesować łukiem, bo przez 3 lata masakrował mnie w drugiej fazie.
https://www.youtube.com/watch?v=KL7I7bt4OUw
Jakie tu mechaniki można używać oprócz walki mieczem, strzelania z łuku czy z magii ?
Odpowiadam w wątku głównym, bo może komuś jeszcze się przyda:
Buildy: Str, Dex, Quality Str|Dex, Int, Faith, Arcance i różne hybrydy wymienionych
Broń do walki w zwarciu: sztylety, proste miecze, wielkie miecze, olbrzymie miecze, miecze do pchnięć, zakrzywione miecze, katany, podwójne ostrza, topory, młoty, korbacze, olbrzymie bronie specjalne, włócznie, halabardy, kosy, bicze, pięści, pazury
Broń specjalna dedykowana niektórym bossom: np. włócznia na Rykarda, przedmiot do parowania Maliketha
Broń dystansowa: łuki, kusze, ballista
Magia: zaklęcia / kostury @ inteligencja - różne grupy + inkantacje / pieczęci @ wiara - różne grupy
Tarcze: małe, średnie, wielkie - z różnymi efektami i umiejętnościami defensywnymi, ofensywnymi, utility
Wspomaganie: talizmany, eliksir/łezki, wielkie runy, garnki, perfumy, jedzonko, przedmioty - ofensywne/defensywne/efekty
Efekty: krwawienie, mrożenie, ogień, święte obrażenia, trucizna, usypianie, zauraczanie itd.
Umiejętności specjalne broni / popioły wojny: cała masa umiejętności ofensywnych i defensywnych w broniach specjalnych, dodatkowo zbieramy dziesiątki popiołów wojny do przypisania nowych umiejętności broniom zwykłym
Zamiana charakteru / wzmocnienie broni: standardowy, ciężki, wymyślny, wysokiej jakości, magiczny, ognisty, sztuki płomienia, błyskawic, święty, zatruty, krwawy, zimny, okultystyczny
Summony / duchy przyzywane do walki z bossami i mini-bossami: różna siła i charakter. Możemy korzystać, nie korzystać, dobrać do naszej strategii walki: aggro dla odciągnięcia uwagi bossa, dodatkowe DPS, walka z dystansu, pojawia się i znika, równy tandem z graczem, utility, itd. Specjalny duch - mimic czyli kopia postaci gracza z własnym AI
Mechaniki walki: atak zwykły, atak silny, atak krytyczny, atak specjalny, umiejętność specjalna, atak z biegu, atak po turlaniu, atak z wyskoku, unik, turlanie, szybki odskok, krok wasalnego rycerza, blok, blok z ripostą, parowanie z ripostą, przełamanie postawy wroga (ukryty pasek), skradanie i atak z tyłu, powerstance. Wokół tych wybranych podstawowych mechanik można sobie zbudować całego builda i strategię walki. Np. ataki z wyskoku w powerstance z dwoma ogromnymi młotami w buildzie Str, wspomagane talizmanem i zbroją (czarne pióra drapieżnika) do wzmacniania ataków z wyskoku - i to jest jeden z wielu sposobów na przejście najtrudniejszych bossów.
Podsumowując: można walczyć samym mieczem, git gud po staremu, turlać się i odpowiadać zadając proste ciosy, uciekać przed oszalałymi atakami bossów, którzy są w tej grze po to, aby nas szybko i skutecznie zabić, a nie bawić się w wymianę grzecznych uprzejmości, ginąć 1000 razy, ale twórcy wydają się podpowiadać graczowi masę dodatkowych sposobów z długiego menu możliwości. Niektóre z tych możliwości były w ograniczonym zakresie już dostępne wcześniej np. w Dark Souls 3, ale w Elden Ring to jest na zupełnie innym poziomie i zmienia podejście do walki. Niektóre jak popioły wojny, duchy, nowe rodzaje uników są rewolucyjne w grach FS. Niektóre jak powerstance jest powrotem do zapomnianych dobrych mechanik np. z DS2. Elden Ring ma celowo bardzo nieregularne i wymagające rytmy walk w stosunku do prostego rytmu Dark Soulsów (unik-atak-unik-atak-unik-atak) i dynamicznego Sekiro (parowanie-parowanie-parowanie-parowanie- przełamanie postawy - deathblow). Od nas zależy jak sobie z tym chcemy poradzić.
I to są właśnie świetne gry które są
wyzwaniem
Nie grałem jeszcze w Elden Ring ale jako wielki fan soulsów już niedługo to nabędę
Słyszałem że to najłatwiejszy souls, ale skoro tak jest to ten gość powinien zagrać w dwa pierwsze Dark Souls albo w Demon Souls
Może by trafił do księgi rekordów Guinessa w wyświetleniach napisu YOU DIED