Strasznie przeczołgał mnie covid na początku 2021 roku, myślałem momentami, że nie przeżyję. Potem w lipcu 2021 przyjąłem dwie dawki Pfizera. Myślę, że w lutym 2022 miałem Omicrona, ale miałem własne przeciwciała + szczepionka i dosłownie męczył mnie jeden dzień. Z tego też względu nie poszedłem na trzecią dawkę szczepień zimą - byłem świeżo po chorobie, miałem multum przeciwciał.
Ale teraz idzie jesień, przybywa zachorowań, a ja powinienem podjąć decyzję. Niestety nie znam się na szczepionkach, a - wiadomo - chciałbym władować w siebie najlepszą polisę bezpieczeństwa.
1. Brać Pfizera?
2. Czy to cały czas ten sam Pfizer co rok temu, czy dostał jakiś upgrade na nowe szczepy?
3. A może ta szczepionka Novavax jest teraz lepsza?
4. Ale czy warto mieszać szczepionki?
Pytanie adresuje do osób, które albo mają jakieś rozeznanie w temacie, śledzą sprawę na bieżąco, albo może nawet stosowne wykształcenie i doświadczenie zawodowe.
Za opinie osób przeciwnych szczepieniom serdecznie dziękuję, ale nie jestem nimi zainteresowany, to nie jest ogólny wątek z dyskusją na temat szczepień.
Wydaje mi się że najlepiej byłoby użyć tej samej szczepionki co przy poprzednich dawkach, sam tak robiłem i wszyscy znajomi podobnie, też miałem Pfizera na pierwszej i drugiej, trzecia poszła tym samym i nic strasznego się nie działo, nie było odskoczni od normy w porównaniu do poprzednich szczepień.
Twoja decyzja. W grudniu 2020 covid mnie lekko przejechał. W 2021 być może też coś miałem, ale krótko i bezboleśnie. Mój ojciec miał Covid na początku tego roku. Moja matka jeszcze z nim przez 2 dni spała, mieliśmy z nim kontakt przez tydzień. Ojciec zmarł, ale myśmy byli zdrowi. Nie mieliśmy nic. Brat ojca przyjechał, to jego żona, która robi testy na co dzień do pracy, robiła nam co dwa dni. Nic. Więc nie ogarniam czemu nic nam nie było. Czy jednak dobre przeciwciała, i zachorowanie, uodparnia jednak na dłużej, czy cholera wie co. A uwierz, ojciec kaszlał, nie raz zdarzyło się na nas, jak akurat mu pomagaliśmy iść do łazienki. Także tego. Teraz matka, brat i babcia lat 90 zaszczepieni dwoma dawkami. Trzecia niby jest niepotrzebna, ale się zobaczy. Ja .Miałem badania, i wykazało, że nie do końca mogę mieć szczepienie. Bo mam alergię na dwa składniki z szczepionek... co jest bardzo rzadkie, i akurat na mnie trafiło :/ Ale miałem już robione nowe badania, i czekam na wyniki, bo może coś się w pierwszym badaniu powaliło. I zaraz idę ,żeby na następną paranoję być gotowym.
W UK wszystkim co dostali 2x Pfizera rutynowo dawali Moderne jako trzecia dawke (zwiekszajac roznorodnosc przeciwcial przeciwko roznym szczepom wirusa).
https://post.parliament.uk/the-future-of-covid-19-vaccines/
Tu masz skrocona wersje tego, co sie dzialo u Pfizera i Moderny na poczatku roku. tl;dr - rozwijali szczepionki konkretnie przeciwko omikronowi (gdyz poprzednie bazowaly na oryginalnym wirusie z Wuhan). Jesli masz mozliwosc, mozesz sprobowac sie dowiedziec kiedy zostala wyprodukowana szczepionka, ktora chcialbys przyjac - prawdopodobnie im nowsza tym lepiej.
Brałem wszystkie 3 Pfizera, po pierwszej czułem delikatne mrowienie i ból mięśnia w ramieniu, po drugiej i trzeciej zupełnie nic. Covid przechodziłem przed szczepieniem, bardzo łagodnie (osłabienie organizmu i ból mięśni przez kilka dni). Od szczepień nie zauważyłem żadnych zmian w zdrowiu, wydolności, nic. Nie jestem na bieżąco z tym co się obecnie dzieje, ale jestem raczej wygodnym człowiekiem więc jeżeli kolejna dawka będzie wymagana, żeby uniknąć jakichś obostrzeń to ponownie wybiorę Pfizera, bez wahania.
Oczywiście jest przykład anegdotyczny, dotyczący konkretnie mojej osoby ;)
Jeśli chorowałeś dwa razy i miałeś dwie dawki to może warto zaczekać na wprowadzenie modyfikowanych szczepionek. Póki co chyba żadna firma ich na rynek nie wprowadziła. Inna sprawa że Omikron też już jest lekko nieaktualny...
Sam nie wiem co robić, gdyby dopuszczono podanie czwartej dawki wszystkim. Miałem trzy dawki Moderny (ponoć najlepsza szczepionka - najwięcej materiału genetycznego), ale ostatnią na początku grudnia zeszłego roku, czyli w sumie dawno.
Nie chorowałem ani razu, więc najlepiej chyba czekać na nowe szczepionki. Póki co zresztą i tak czwarta dawka jest tylko w planach
W takich sprawach to najlepiej będzie jak zadzwonisz do swojego rodzinnego lekarza. Zapewne mają dokładniejszą wiedzie na temat szczepionek więc powinien ci doradzić co i jak.
Co do chorowania to mnie na początku tygodnia wzięło jakieś dziadostwo i do czwartku ledwo mogłem się ruszać. Wszystko mnie bolało. Najbardziej to głowa. W kulminacyjnym monecie to nawet 2 apapy nie chciały pomóc. Temperatura, dreszcze i to tak że w jednym dniu tu musiałem kurtkę ubrać. Na dziś jest już ok. Ostatni raz tak chory byłem 2 miesiące przed wybuchem pandemii.
A i z tego powodu pytasz o takie sprawy w internecie?.
Tylko Fizer jestem po 3 dawkach i jestem zadowolony.
p.s antyszczepionkowcy powinni być uznani za terrorystów i aresztowani.
Za opinie osób przeciwnych szczepieniom serdecznie dziękuję, ale nie jestem nimi zainteresowany, to nie jest ogólny wątek z dyskusją na temat szczepień.
Tylko po to założyłeś ten wątek czekając właśnie na takie komentarze.
Nikt kto się naprawdę zaszczepił i chciałby szczepić nie będzie zadawał takich pytań na forach internetowych licząc na odpowiedź nieznanych ludzi zamiast iść do lekarza lub poczytać, obejrzeć oficjalne zalecenia.
Koniecznie, bo wszystkich będzie siedem i możesz nie zdąrzyć - jeżeli chcesz latać samolotami i całować stewardesy.
Temat covida już nieaktualny. Teraz mamy wojnę.
Może jak wojna się znudzi to temat covida wróci.
Przecież już nawijają o tym od prawie 2 miesiecy. W TV od 2 tygodni co najmniej.
Rok temu w lipcu odebrałem drugą dawkę. Ból ręki, gorączka, uczucie grypy.
Do połowy października chodziłem non stop chory mimo siedzenia w domu, zdrowego jedzenia i dbania o prawidłowy ubiór.
Nigdy wcześniej nie przeszedłem przez taki syf...
W listopadzie poszedłem na detox, zmieniłem dietę i dopiero mi przeszło w 100%
Nigdy więcej jakiegoś półlegalnego ścierwa w moim organizmie.
Ten watek doskonale udowadnia jedno: antyszczepy to nie tylko szury ale rowniez funkcjonalni analfabeci (i raczej nie jest to jedno z powiklan poszczepiennych).
No tak. Bo jak ktoś ma inne zdanie na ten temat jak wy to do razu trzeba go zwyzywać, poniżyć itd. Ciekawym tematem jest to też że dużo spraw ze szczepionkami się potwierdziło choć wcześniej były to tylko teorie anty szczepów jak to pisaliście. I dalej wychodzą różne ciekawostki na temat tych szczepionek ale dalej nie przyjmujecie tego do wiadomości i twierdzicie że to nieprawda tylko staracie za wszelką cenę odwrócić kota ogonem i mówić że jest inaczej.
ps. chyba ci się wątki pomyliły.
No jak, przecież nie ma już antyszczepów, wszyscy przez ten czas pomarli.
A przynajmniej tak w scenariuszu było napisane.
Pierwszy post:
Za opinie osób przeciwnych szczepieniom serdecznie dziękuję, ale nie jestem nimi zainteresowany, to nie jest ogólny wątek z dyskusją na temat szczepień.
Wiec albo jestes debilem albo analfabeta. A ku temu drugiemu sklaniam sie po przeczytaniu pierwszych 8 wyrazow twojego posta (dalej sobie darowalem).
Trzeba być debilem, jeśli się wierzy iż Loon założył taki wątek bez celowej prowokacji...
Po ostatnim akapicie wiem, że ta odpowiedź nie wchodzi w grę (choć pytanie zaczyna się od "czy", więc powinny być dwie możliwe odpowiedzi), ale nie warto. To nie jest już ten sam wirus, który "przeczołgiwał" najsilniejszych. Teraz jest na etapie zwykłej grypy, więc nie opłaca się dalej chronić przed tym dziadostwem.
Ja jestem w podobnej szczepionkowo sytuacji i już mam gdzieś ten temat. I tak wiem, że będę jesienią chory, od zawsze tak jest i żaden preparat tego nie zmieni.
Nie wiem czy jest sens się szczepić. W moim przypadku było tak że przed szczepieniem miałem covida i przeszedłem jak przeziębienie. Dopiero po szczepieniu poskładało mnie na cacy. 3 dni w których myślałem że poprostu zdechnę w łóżku pod kołdrą. Po szczepieniu znowu mnie mnie dopadło i znowu jak przeziębienie. Pod tym kątem jestem na NIE.
Druga sprawa to polityka. Zobaczymy co powie władza i jakie ograniczenia wprowadzą. Jak nie będę mógł pracować bez szczepienia to niestety będę zmuszony.
To też jest głupia sprawa bo mimo szczepień, do niektórych miejsc trzeba mieć test i maski. To mnie denerwuje bo po co mam się szczepić skoro muszę mieć test.
Generalnie jestem na NIE, ale uważam że każdy powinien sam podjąć taką decyzję uwzględniając wszelkie zmienne. Jeżeli miałbym kogoś w rodzinie z chorobami czy poprostu wiekowymi to nie wachałbym się.
Która szczepionka ? Chyba nie ma znaczenia.
W śród rodziny i znajomych nie było jakichś odchyłów od normy a używane były wszystkie dostępne.
sam raczej nie zaliczam się do antyszczepionkowców. Brałem pierwszą i drugą dawkę (luty i marzec). W czerwcu mnie coś złapało, nie wiem czy zwykłe przeziębienie czy faktycznie covid, w każdym razie przez ponad tydzień czasu płuca prawie wypluwałem, partnerkę wzięło niedługo później i objawy te same.
W każdym razie po zaszczepieniu zarówno przed chorobą w czerwcu jak i po niej nigdy nie czułem tak osłabionego organizmu, więc trzeciej dawki już z pewnością nie wezmę.
A druga sprawa...
Zadajesz pytanie "Czy szczepić się?" A później piszesz że nie jesteś zainteresowany zdaniem ludzi którzy są na NIE.
Nie rozumiem Ciebie.
Pyta osób które zaszczepiły sie trzecią dawką. Czego tu nie rozumieć. Ma swoje zdanie i tyle. Nie każdy musi życ tak samo.
Nie chodzi mi o to kto i jak chce żyć, tylko o to że gościu zadaje nam pytanie a odpowiadać mamy po jego myśli. Jarzysz ?
Siostra przyjaciółki mojej mamy też miała taki dylemat. Pomimo tego, że już 2 dawka mocno dała jej się we znaki zdecydowała się zaszczepić 3 dawką. Momentalnie poczuła się bardzo źle, a już po 2-3 dniach przestał jej pracować żołądek. Dosłownie nic nie trawiła, a wszystko co jadła wydalała z siebie w niezmienionej postaci. Następnie posłuszeństwa odmówiły jelita i po mniej więcej 2 tygodniach agonii zmarła. Wszystko to miało miejsce mniej więcej 2 miesiące temu. Niestety odradzanie szczepienia 3 dawką nic nie dało.
I żeby nie było. Ja ci tego nie odradzam. Po prostu przytaczam systuację z życia wziętą osoby, która była w podobnej sytuacji do ciebie. To twoja suwerenna decyzja.
PS. Osobiście jestem zaszczepiony wszystkimi podstawowymi szczepionkami, ale tym nieprzetestowanym syfem, którego beta testy nadal trwają nigdy się nie zaszczepię.
Jesteś PŁASKOZIEMCOM .....hehe
Co wiadomo o zakaźności wariantu BA. 2.75?
Epidemiolog prof. Massimo Ciccozzi, szef departamentu badań statystytki medycznej i epidemiologii molekularnej na rzymskim Uniwersytecie Campus Bio-Medico w rozmowie z włoską agencją prasową Ansa wyjawił, co wiadomo obecnie na temat** zakaźności Centaurusa**. Okazało się, że nowy subwariant koronawirusa, jest tak samo zaraźliwy, jak Omikron (najbardziej zakaźny z dotychczasowych mutacji koronawirusa).
Przyjdzie Zeus to inaczej zaśpiewasz - narazie Centaurus
Przecież ten klamczuszek pinokio opowiadał już kilka ładnych miesięcy temu, jak to mu jakiś wujek/stryjek czy inne e.t zmarło po 2 dawce. Teraz siostra przyjaciółki mamy, pewnie takiej przyjaciółki z Facebooka, za miesiąc będzie kolega przyjaciela brata ciotecznego wujka od strony prababci. Szkoda gadać xD
Choćby milion osób po szczepionce zmarło to szczepionkowcy i tak polecą się szprycować bo tak w telewizji mówili.
Przyjdzie Zeus to inaczej zaśpiewasz - narazie Centaurus
Przy delcie i omikronie też mieliśmy płakać i błagać o szczepionki xD
Ja już nawet zapomniałem, że ten wirus w ogóle istnieje. Od dłuższego czasu całe moje otoczenie żyje jakby go w ogóle nie było i jakoś nic nam nie dolega. Także ten.
Chyba ci się coś pomyliło bystrzaku. Ja w wątku covidowym nie wypowiadałem się już od bardzo dawna. Szkoda mojego czasu na dyskusję z ludźmi, którzy wszystkich mających inne zdanie od ogółu wyzywają tylko od szurów i foliarzy i nie potrafią nawet wysłuchać argumentów strony przeciwnej.
PS. Nic nie pisałem o żadnym wujku. Pisałem jedynie o 20 letniej kuzynce, która po szczepieniu dostała wstrząsu anafilaktycznego i ledwo z tego wyszła, ale to było rok temu. Chyba ci już pamięć szwankuje od tych szczepionek.
Ja wole unikać mRNA, bo jednym ze skutków ubocznych u młodych, wysportowanych mężczyzn jest zapalenie mięśnia sercowego. Teoretycznie prawdopodobieństwo zgonu po szczepionce na to jest dość niewielkie (3 na 1000) ale syn sąsiadki, który był emerytowanym piłkarzem, chłop po 30, hobbystycznie grał w okręgówce i po pfizerze zszedł na zawał. A ze jestem wysportowanym młodym mężczyzna to wybrałem coś innego, mianowicie johnsona. COVID przeszedłem dwa razy, za pierwszym trochę dał w kość jakoś rok po szczepionce zachorowałem na tego omikrona i nieironicznie jak lekkie przeziębienie
Dzięki Bogu jestem niewysportowany. A wszędzie ta propaganda, że sport to zdrowie!
3 na 1000 zgonów po szczepionce...
na świecie podano do dziś 12 MILIARDÓW dawek, jeśli 3 na 1000 to zgon to znaczy że 36 MILIONÓW ludzi umarło z powodu szczepienia
zważywszy, że na sam covid umarło 6 milionów z hakiem to wychodzi na to, że szczepionka jest 6x groźniejsza niż covid pod kątem zgonu
ja prd........
więcej religii w szkołach proszę, na pewno się w życiu przyda bardziej niż matematyka
Kurcze, ja się w ogóle nie szczepiłem i jakoś żyję.
A odpowiadając na pytanie: nie ryzykuj. Lepiej przechorować Covida niż dostać ewentualnego NOP-a po "szczepionce" w fazie testów.
Pytanie adresuje do osób, które albo mają jakieś rozeznanie w temacie, śledzą sprawę na bieżąco, albo może nawet stosowne wykształcenie i doświadczenie zawodowe.
sorki ;( po co pytasz ? jak potem ukrywasz odpowiedzi !? , "stosowne wykształcenie" , jak piszesz,, segregację robisz na forum???
"chełpisz" się , że jesteś lekarzem specjalistą??? , to ja się pytam Ciebie ---> trzecia dawka czy nie!?
bądż poważny ---> 2. Czy to cały czas ten sam Pfizer co rok temu, czy dostał jakiś upgrade na nowe szczepy?
siedziba w Nowym Jorku, jak nie wiesz? , to USA, tam to pytanie zadaj, w Polsce na to pytanie nie odpowie Ci nikt, ---> tu tylko szczepią.
2 x astra, w lutym tego mialem trzecia dawke ale juz Moderny i zero dolegliwosci oprocz lekkiego bolu po szczepionce (po pierwszej Astrze na dobe mnie rozlozylo), czy warto na to juz odpowiedziec musisz sobie sam, ja sie chcialem zabezpieczyc dla siebie, rodziny. Moim zdaniem kazdy szczepionke przejdzie inaczej, ale jak czujesz ze jednak warto to nie czekaj i sie zapisz.
C19 mocno sponiewierał mnie jeszcze przed pierwszym szczepieniem. Po ciężkim przechorowaniu objawy post-covidowe odczuwałem grubo ponad pół roku - ogólne zmęczenie, ospałość, trudności z oddychaniem, wypadanie włosów, problemy z pamięcią i inne mniej fajne tematy. Na szczęście przeszło. Zaszczepiłem się gdy tylko miałem taką możliwość, kilka miesięcy po przechorowaniu - pierwsza była 2x Astra, później był Pfizer. Szczepiłem się głównie z myślą o swoich bliskich, aby zapewnić im bezpieczeństwo wyższe niż bez tego szczepienia. Przez cały czas od przyjęcia pierwszej dawki aż do dziś jedyne na co chorowałem to katar. Oczywiście chcąc nie chcąc w tzw. międzyczasie na pewno miałem kontakt z samym wirusem i to wielokrotnie z racji miejsca zamieszkania i ciągłbych kontaktów z ludźmi. Nikt z bliskich mi osób pomimo kontaktu ze mną nie zachorował. Jeśli miałbym teraz wybór, czy przyjąć kolejną dawkę czy poczekać - zależy. Odpowiedź nie jest wcale oczywista. Myślę, że raczej zaczekałbym na ulepszoną szczepionkę. Jeśli jednak nagle pojawiłby się jakiś nowy szczep, dużo bardziej niebezpieczny a szczepionka obejmowałaby go swoim działaniem - pewnie, zaszczepiłbym się od razu.