Cześć, posiadam od 2 miesięcy nowa Dacie Logan. Autem będę robił myślę ok. 12-15 k km głównie po dużym mieście i trochę po wiejskich drogach. Długie trasy raczej rzadko. Auto wyjechało mi na fajnych oponach letnich Continental EcoContact 6, jedna sztuka na Oponeo ok. 500 zł :O więc trochę jest mi ich szkoda. Mam więc 3 opcje:
Opcja 1: zostawić te continentale i kupić same zimówki ale wtedy są większe koszty wymiany i wyważania. I podobno opony też szybciej się zużywają
Opcja 2: zostawić continentale i kupić całe felgi i do tego opony. Opcja najdroższa ale zmniejszają się koszty wymiany i wydłuża żywotność felg oraz opon.
Opcja 3: sprzedać continentale i kupić wielosezonowe. Tylko ile tutaj byłbym w stanie dostać za te opony z przebiegiem ok. 1000 km? Jak to wygląda procentowo w odniesieniu do nowych? Z tych wielosezonowych najbardziej interesują mnie Dębica Navigator 3 oraz Nokian Seasonproof. Jesteście w stanie polecić jeszcze jakieś?
Najbardziej skłaniam się ku opcjom 1 oraz 3 ale nie wiem co będzie bardziej korzystne ekonomicznie przy moim stylu jazdy, który nie jest bardzo dynamiczny ale czasem lubię sobie wdepnąć ;) pomożecie?
Przy tak małych przebiegach wielosezonowe opony mają jakiś tam sens. Zwłaszcza przy jeździe po mieście, gdzie w zimę drogi są zwykle zadbane. Z tym że przy nagłym ataku śnieżycy, wielosezonówki potrafią być zdradzieckie. Musiałbyś wybrać coś z marek premium.
Gdybym ja był w twojej sytuacji to zostawiłbym Continentale, bo przy takich przebiegach będą to opony na lata. Jeśli masz je na alufelgach, to na zimę kupiłbym komplet: zimówki + ewentualnie stalowe felgi, jeśli trafiłaby się dobra cena. Wyważanie kompletu opon to koszt poniżej 100 zł (przynajmniej w moim regionie).
edit: Osobiście celowałbym w opcję nr 1. No chyba że zdecydowana większość z tych 15k km to faktycznie trasy po mieście, w rejonie gdzie nie ma gór, zbiorników wodnych w pobliżu których tworzy się gołoledź. Wtedy można ryzykować wielosezonowe.
Ja mam: Goodyear Vector 4Seasons G2 319€ z wysyłką z oponeo - ciche, super trzymają tor jazdy. Będą wyjeżdżone do końca, a potem następne. Wymiana opon i wyważanie 50€. Jak masz całe koła to samemu wymienisz bez mechanika. Może trzeba sprawdzić czy dalej wyważone bo jakiś odważnik może się oderwać. Stare Hankooki poszły za 120€.
Opcja 2, używane felgi znajdziesz w niskiej cenie, szczególnie jeśli nie boisz się stalaków z kołpakami. Wymiana kół za darmo plus maksymalne bezpieczeństwo w pakiecie.
Nigdy nie polecę nikomu całorocznych bo sam przejeździłem na nich 3 lata. Po pierwszym roku użytkowania hamowanie na mokrym jak na lodzie. Potem już tylko gorzej. Może Micheliny mają jakąś niewiarygodną mieszankę, bo są zazwyczaj chwalone, sam jednak miałem inne opony średniej półki z tych polecanych i nie czułem się na nich bezpiecznie. I nie brałbym ich niezależnie od tego, czy jeżdżę mało, czy u mnie zimy są ciepłe, czy jeżdżę powoli lub czy jeżdżę głównie w mieście. Przy każdym z tych scenariuszy może się zdarzyć awaryjna sytuacja, w której to zimówki/opony letnie zatrzymają samochód 10 metrów przed przeszkodą, w którą uderzyłbyś na całorocznych.
Jezdzilem na dobrych ( chyba tak bo drogich - goodyeary 4seasons) wielosezonowkach - bylo ok. Osobiscie - o ile tylko masz miejsce polecam posiadanie calych kół na zmiane. W opcji oszczednej - ja tak mam - komplet kół zimowych na os napedowa. Zmienia sie pogoda ( czasem gwaltownie ) - o ile masz dobry lewarek to zmieniasz oba kola w 30 minut. Nie czekasz na miejsce u oponiarza - a jak przychodzi "boom" to sa kolejki, kola masz od razu wywazone - czekaja po prostu na zalozenie w garazu. Z mojej osobistej perpektywy - kola letnie na lato, zimowe na zime. Wielosezonowki sa ok - ale to jest zawsze kompromis czegos za cos. Dzis wiekszosc aut jest przednionapedowa - i to co jest na przedniej osi gra pierwsze skrzypce - szczegolnie w przypadku warunkow zimowych. Tylna os tez jest oczywiscie wazna - ale nie az tak.
Zależy na ile lat planujesz auto i jak chcesz o wszystko dbać.
Zmiana opon co sezon = zniszczone najczęściej felgi. Oczywiście co drugi na to nie patrzy.
Ja trzymam sie oryginalnych zestawów alu felg lato/zima. Zamienników nie polecam bo powłoki nie wytrzymują soli w zime. Dodatkowo nie nadają się raczej ze względu na tani stop, do ewentualnego prostowania.
Oryginały jakie mam mogą służyć dziesiątkami lat. Alufelgi zimowe mam prawie 20 letnie, są prócz delikatnych wiadomych śladów użytkowych jak nowe.
Opon trzymam sie obecnie Fulda lato/zima
Foto : jedno z moich zimowych kół po 18 sezonach na wozie
Dzięki za odpowiedzi. Zaczynam się skłaniać ku zakupowi nowych felg stalowych też 16''. Z tym że z tego co widzę nigdzie nie mają one dokładnie takich parametrów jak te moje obecne alufelgi. Czy jeśli odsadzenie ET różni się tzn. w obecnych mam 45 a kupię stalowe z dokładnie takimi samymi parametrami i odsadzeniem powiedzmy 40 lub 49 to będą one pasowały?
Tu masz kalkulator jak to wpłynie na położenie opony względem zawiechy
https://www.oponeo.pl/kalkulator-et-felg
Ja chciałbym dodać coś w obronie opon całorocznych - w poprzednim aucie miałem komplet na lato oraz komplet na zimę, więc mam jakieś odniesienie. W aktualnym aucie postawiłem na całoroczne ze średniej półki, bo ostatnie zimy nie były zbytnio srogie. Niestety tamtego roku co kupiłem oponki zima dosyć dopieprzyła, rano jak nie szklanka to kupa śniegu i tak na zmianę, a do pracy trzeba było dojechać. Wielosezonówki spisały się całkiem nieźle, nie miałem żadnego przykrego incydentu, ale muszę dodać że jeździłem zachowawczo bez szaleństw, bo mam nauczkę po tym jak kiedyś ściągnęło mnie do rowu, na zimówkach :) także zdania są podzielone, ja złego słowa na taki wybór powiedzieć nie mogę, no ale na pewno lato na lato oraz zima na zimę będą lepszym wyborem. Ja wybrałem inną opcję z tego względu, że miałem dosyć kolejek na wulkanizacjach oraz użerania się z opróżnianiem auta żeby załadować opony.
Ja teraz wymienilem w swoim na 4 nowki letnie
https://www.oponeo.pl/dane-opony/nexen-n-blue-s-205-55-r16-91-v
Mam od piatku wiec narazie sie nie wypowiadam po za tym, ze w miare ciche. Maja A na spalnie, ale to musze pojezdzic troche, aby wykapowac czy to faktycznie idzie w ten sposob zaoszczedzic paliwo.
Zimowki mam hankooki+stalowki wywazone.. Klucz udarowy i cala zmiana u mnie trwa 20 minut. Zastanawialem sie nad calorocznymi, ale stwierdzilem, ze przy calorocznych musza byc jakies kompromisy. Noi wolalem dedykowane na pory roku.Uwazam, ze na hamulcach/swiatlach/wymianie oleju i filtrow/oponach w samochodzie nie powinno sie zydzic.
Musialem zmienic bo mialem bridgestony z 2018 roku i niestety guma w nich juz umierala.
W sobote bylem na badaniu technicznym i pan powiedzial cytuje "sprawdzanie takiego samochodu to czysta przyjemnosc".
Dla mnie 4 letnia opona to nowa. Nie kumam co może się dziać z gumą 2018 poza zużyciem.
W oponie 2008 dopiero widze pęknięcia.
To moja obserwacja, nie chodzi mi znow o to wojne znów czy to bezpieczne czy nie
Wielosezonowych nie ma sensu kupować, bo do niczego się nie nadają. Mam znajomego wulkanizatora, to mówił, że wiele osób nakupowało ostatnio takich opon, bo wydały się dobrym rozwiązaniem. Ale gdy tylko spadł pierwszy śnieg, to masowo przyjeżdżali do niego wymieniać na zimówki, bo nie dało się na nich jeździć. Dwa komplety felg są też dużo lepszym pomysłem, szczególnie jak będziesz miał tanie stalówki. Oszczędzisz sporo pieniędzy, bo nie będziesz musiał dwa razy do roku płacić za ich wymianę, a przy obecnych cenach, to pewnie będzie sporo ponad 200 zł. No i nie trzeba się zapisywać na wymianę, bo zrobisz to samodzielnie w pół godzinki.
Mieszkam w Szkocji. Zima Z I M A trwa u nas w porywach 2 tygodnie w skali roku. W Highland ( wyzsze gory - owszem dluzej - ale to wyjatek od reguly ). Przez 11 miesiecy w roku TYLKO opony letnie maja sens. Ale jak dowali... to przez te glupie 2 tygodnie nie ma zmiluj. Dlatego mam 2 kola z zimowkami na stanie ekstra. Potrzebuje - sam zmieniam - i da sie zyc. Wiekszosc ma to w d*****. Ale przez te dwa tygodnie kiedy jest slabo - blacharze zarabiaja na pol roku w przod...
Żadne. Jak stać Cię tylko na dacie to w grudniu już nie będzie Cię stać na jeżdżenie.