Elden Ring to megahit; już wdarł się do top 10 gier wszech czasów w USA
Nie dziwota. Gra uproszczona do granic możliwości, żeby trafić do jak największej ilości osób. Nawet z natrudniejszego bossa zrobili opcjonalnego, co by więcej ludzi ukończyło.
Poszli w mainstream, czyli w to co zapowiadałem zaraz po Sekiro, bo takie gry by ich wykończyły finansowo.
Niestety odbo się to także na grze. Bolączki otwartych światów są widoczne gołym okiem.
Miejmy nadzieję, że kiedyś dołącza do Sony.
Niestety i piszę to koleś który podnieca się Exami Sony i jeszcze na końcu pisze aby studio trafiło pod skrzydła Sony, czas się leczyć.
EuzebiuszSZ pisze to z zazdrości. Ma słaby PC czy co? XD
Ja nie wiem czy chłop już trolluje czy nie, ale w obu przypadkach mi go szkoda, bo jeśli nie to żyje w niezłej iluzji, a jeśli tak to on myśli że to jest jeszcze śmieszne. XD
Nawet z natrudniejszego bossa zrobili opcjonalnego, co by więcej ludzi ukończyło.
Hm, w Dark Souls 1, 3, Sekiro i (z tego co slyszalem) w Blood Borne bylo tak samo. Powiedzialbym, ze to jakas cecha charakterystyczna ich gier.
Chodzilo mi o BB bo tylko w niego z wymienionych nie gralem.
DS1 ostatni boss nie umywa sie do tych z DLC
DS3 Nameless King albo bossowie z drugiego DLC
Sekiro Demon of Hatered
Wszystkich tych gosci moglem ominac idac do glownego złola.
Nawet z natrudniejszego bossa zrobili opcjonalnego, co by więcej ludzi ukończyło.
Przecież w każdych soulsach najtrudniejszy boss był opcjonalny. Ba, większość japońskich RPGów ukrywa najsilniejszego bossa.
Poza tym - w Elden Ring zdecydowanie najtrudniejszy jest finałowy, a on opcjonalny nie jest.
W Hollow Knight ("białe" bossowie) i inne gry gatunku Dark Souls też tak samo mają, a nie tylko te gry od FromSoftware.
Bloodborne też tak samo ma. Miłego grania. ;)
Niech poprawią ten tryb wydajności na PS5 i XSX bo te spadki poniżej 50 klatek są mega wnerwiające.
Ale oczywiście nikt nie napisze ile to w sumie oznacza sprzedanych kopii, albo chociaż jaką sprzedaż miała dotychczasowa gra na 10 miejscu, żeby mieć do czego przyrównać.
Bardzo dobry tytuł... Jednak trochę pokpili bossów moim zdaniem, może nawet nie trochę.
Na pewno jest ich ilość >>> jakość
Fakt, przy drugim przejściu już się łapałem na tym, że obmyślałem co będę pomijać, bo ani nie ma tam fajnego bossa, ani szczególnie dobrej nagrody.
Jeśli chodzi o głównych bossów to zdecydowanie jedne z, o ile nie najlepsze starcia ze wszystkich ich gier. To typowy przykład "highs are really high, but lows are really low", czyli kiedy zaprojektują kozackie starcie, to jest naprawdę kozackie, ale jeśli coś jest niskiej jakości, to leci naprawdę nisko.
Fajnie byłoby uzupełnić artykuł o informację jakie są pozostałe 2 gry, które sprzedawały się lepiej od CoDa.
Rozumiem jakby to był Gothic, a to tylko Elden Ścierwo.
xD
Meh, może kiedyś spróbuję jeszcze raz bo otwarty świat nudny, że zasnąć idzie...
Do Demon's Souls gra nie ma podjazdu.
Pierwsza gra From, w której bez namysłu poleciałem po 100%. Co prawda nie obyło się bez powtarzalności i paru rzeczy, które po prostu wkurzały, ale całościowo jest to niesamowita gra. No i jedna z niewielu, które przy takim hypie graczy, nie tylko "dowiozła", ale wręcz wyszła ponad te oczekiwania.
Moje bezkonkurencyjne GOTY tego roku i zdecydowanie jedna z najlepszych gier w jakie grałem.
Ta gra jest tragiczna jak wszystkie zresztą gry od From Software.
Ja się na tej grze strasznie zawiodłem. Odpuściłem gdzieś w dalszej połowie gry i nie mam zamiaru wracać. Jak na soulslike stawiający na eksplorację, za mało w tej grze jakiegoś dreszczyku związanego z zapuszczaniem się w nieznaną lokację. Za dużo tu czekpointów. Koń pozwala na bezstresową ucieczkę z większości sytuacji. Fast traveling za darmo gdzie tylko chcesz i kiedy chcesz przez co nie musisz planować swoich następnych kroków. Gameplay poza walką jest po prostu bezmyślny.
Już DkS1 zrobiło to lepiej. Jak na początku gry zapuściłeś się np do katakumb to od razu czułeś, że coś jest nie halo i trzeba było spier... bo jak za daleko się zapuściłeś to potem trzeba było z powrotem drałować, ale chyba o to powinno właśnie chodzić, nie? Powinien być ten dreszczyk wchodzenia do nowej lokacji z podniesioną tarczą, na paluszkach by ocenić czy w ogóle masz szansę z napotkanymi maszkarami.
W ER ani razu czegoś takiego nie doświadczyłem. Z podobnych gier to taki Outward jest dla mnie wyznacznikiem jak powinien wyglądać rpg akcji w otwartym świecie.
Jak na początku gry zapuściłeś się np do Caelid to od razu czułeś, że coś jest nie halo i trzeba było spier...
Keep zrzędzenie :-)
Pozdrawia dumny fanboy Elden Ring
A w Polsce jak zwykle połowa narodu wie lepiej od Miyazakiego jak powinien wyglądać Elden Ring. Każdy posklejałby, pomalował i powycinał sobie tego Elden Ringa po swojemu. Jakby zebrać te pobożne życzenia do kupy, to wyszedłby nie Elden Ring tylko taki gamingowy Grafted Scion - przyjrzyjcie się temu bossowi, wiki: "Grafted Scion jest bezkształtną, groteskową masą powszczepianych ciał, która..." - tak właśnie wyglądałaby ta gra jakby posklejać indywidualne mądrości. Na szczęście FS wie co robi, a liczby i oceny mówią same za siebie.
Jako fan FS jestem mega zadowolony. 400h i NG+9 na liczniku. Najlepsza ich gra jak dla mnie i jedna z najlepszych gier ever. Zwieńczenie i rozwinięcie najlepszych pomysłów z dotychczasowych produkcji studia w nowej, unikalnej formule i z własnym charakterem. Fenomenalny otwarty świat i lokacje, niespotykana wolność, 1000 sposobów przechodzenia, wciągająca historia, niesamowity gameplay i flow gry, mechaniki i system walki na najwyższym poziomie, bossowie nie mający równych sobie. Przystępna i mega trudna jednocześnie. Nieskończone replayability. Miyazaki dał mi radochę na 120%. Fajnie widzieć, że świat ma podobne wrażenia głosując portfelami, nie na puste obietnice, ale prawdziwe zmaterializowane dzieło sztuki w tej branży. Brawo, czekamy na DLC! :-)
Czytam te ochy i achy i oczywiście nie mogę wyjść ze zdumienia, że ktoś w tak zaawansowanym stadium zaćmy nie leczy tego. Paranoiczne.
Zacznę od konkretów.
1. Czemu NPC w tej grze to banda niedorozwiniętych kukiełek?
Po co w słoneczny dzień łażą z zapalonymi pochodniami na słonecznej łące? Genialne.
2. Podchodzisz łukiem do kukiełki na bliską odległość, a ona nic czeka aż strzelisz jej w ryj. Paradne.
3.Umieranie w śmiesznych pozach. Co ja mam za ubaw z tych jeźdźców w Pogrobnie. Jak się taki kilka razy wokół kobyłki nie owinie to coś śmieszniejszego odwali. Gdyby to było w innej grze....szkoda słów. Lincz.
4.Co do mojej rogatej kobyłki. Jak to jest, że jak przeprowadzam udany atak i odjeżdżam od wroga moja kobyłka zwalnia albo czeka żeby przeciwnik wyprowadził skuteczny kontratak. Żałosne. W ogóle te spowolnienia w trakcie walk widoczne gołym okiem są żałosne.
5. Jak biednie wygląda zanikanie uzbrojenia u pokonanych NPC. To jest tak żałosne, że aż szkoda na to patrzeć.
6. Pojedynki z przeciwnikami to papier, nożyce, kamień. Brednie o sprawiedliwej walce jak w serii DS lub Sekiro to kłamstwo do potęgi entej. Każdą walkę można obejść. Choćby za pomocą wytworzonych przez siebie materiałów do ataku i znalezienie odpowiedniego miejsca by wróg nas nie dosięgnął. naprawdę wychodzi z tego genius Jajazakiego.
7. Fabuła. No tak bogate "lore" nie umiesz czytać itd. Serio? Serio, serio.
Pusty świat nie ma do kogo ryja otworzyć(bo to taka gra i ma wszystko przyjąć w niej na wiarę a nie na rozum)
Brak choćby jakiegoś miasteczko, czegokolwiek by rozwinąć konwersacje, która miałaby wpływ na fabułę.
8. Mimo rzekomego sandboksa to zwykła tunelówka jest. Idziesz jak kurier Fedexu i teraz idź zabij to zabij tamto dostaniesz za to to i owo. Trochę słabo jak na kilkadziesiąt godzin rozrywki( w moim wypadku 180)
9. Rzekome czarujące widoczki. Gdzie? Te zabawne lanszafty niczym z ilustracji przeciętnego grafika z przeciętnej gazety prezentującej grafiki s-f to mega widoczki? To chyba czas odwiedzić Bieszczady jesienią lub wreszcie ruszyć zad i zobaczyć resztę świata poza granicami. A choćby katedrę w Kolonii.
10. Fantazje na temat eksploracji. Naprawdę tajemnicza jest przez pierwsze 2 godziny. Później jak już siłą rzeczy uaktywnimy miejsca teleportacji robi się jak w sandboksach od Ubisoft. Czyli przewidywalnie i nudno.
11. A najgorszy grzech to wieczne gromadzenie punktów potrzebnych do rozwoju postaci. Ech szkoda o tym pisać. W ogóle to zbieractwo i gromadzenie klamotów jest głupkowate i niepotrzebne a przede wszystkim czasochłonne. I nudne. Geniuś jajazaki tak se wymyślił rozciągnięcie gry w nieskończoność.
12. Lub.....
Jak jesteś cwany to podobno przejdziesz tego gniota w 4 minuty.
Jak można nazwać genialna grę ,którą można przejść w 4 minuty? Gdzie w takiej grze geniusz skoro da się zrobić coś takiego.
13. A no da się jak poćwiczysz. Ta durna gra kazała mi zaczynać 3 razy nie z mojej winy.
Jaki z tego wniosek? Za każdym razem jak zaczynałem od nowa to dojście do tego co zajmowało mi kilkadziesiąt godzin raptem trwało...kilka. Przez przewidywalność i powtarzalność tego bubla. To gdzie tu geniusz? W czym? W przewidywalności i powtarzalności. A gdzie tu radocha z przypadkowości i zaskoczenia. Wystarczy jak małpa opanować zestaw sztuczek i jazda giereczka rozpykana.Geniuś Jajazaki żondzi.
14. Oprawa graficzna. Uwielbiam drzewka drgające powoli w rytmie disco polo. Istny geniusz to wymyślił xD
15. I mógłbym tak wyliczać jeszcze przez tydzień wady tego bubla. A to brak wsparcie dla monitorów 21:9 a to dziwaczne zapisywanie. Po wyjściu do pulpitu ekran gaśnie mi na 30 sekund. A steam nadal zapisuje stan gry. Bez jaj. W 2022 roku? Gdyby to był inny tytuł to już byłby przeklęty.
16. Dla kogo jest ta gra? Dla ludzi, którzy kochają powtarzalność i schematyzm. Tzw.granie dla grania. Coś co nazywam zwykłą strata czasu. Można zmarnować 400 godzin życia jak nic innego się w nim nie robi tylko gra. Spoko jak kogoś stać na taki luksus. Tylko nie każdy ma ochotę. Bo i po co? Jest mnóstwo innych gier. Ktoś napisze przecież sam grałeś 180 godzin. Tak. Zgadza się bo dwa razy przez fatalne wykonanie "genialnej" gry musiałem zaczynać od nowa.
17. To po co to napisałem? Żeby ktoś kto chce sięgnąć po ten twór był świadomy, że ani to cudo ani genialne. Przeciętne rzemiosło pozbawione fabuły z przestarzałą grafiką. To czy warto na to tracić czas. Ja się nabrałem i straciłem mnóstwo czasu. Niepotrzebnie.
Ps. Nadal gra przycina. Przynajmniej na moim bardzo słabym pc z i-9, rtx 360 i dyskiem MV. Moja wina. Jak nic. I tylko dlaczego w tym serwisie ten genialny tytuł ma ogólną ocenę 6,4?
Ach ci złośliwi gracze wiecznie trollują xD
Tak wiem są błędy i literówki. To se popraw. Weź se wydrukuj ołówek i do dzieła. Dowartościujesz się. Brawo ty. Mnie się nie chce nic poprawiać.
Auf wiedersehen.
"Szukaj sposobów na glitchowanie bossów; narzekaj, że taki jest game design."
Nie wytrawny, raczej taki troszku słodki. :)
Bo o takie coś to się tylko Cyberpunka xd
Pozdrawia serdecznie wielbiciel Elden Ring, lub jak wy tam słodko nazywacie fanboy :-)
Przy każdym wątku dotyczącym gier From, zawsze się zastanawiam kto jest większym dzbanem - typowy hejetr soulsów, który kompletnie nie ogarnia konceptu tych gier machając dookoła łapami krzycząc, że "izi mode jest potrzebne" czy też wielbiciel From, który się zesra mroczną tęczą byleby tylko przekonać wszystkich, że Pan Miyazaki jest nieomylnym bogiem, a jak ktoś uważa inaczej to git gut i spadówa.
Via Tenor
W regulaminie powinien się znaleźć punkt:
ZAKAZ pisania złych rzeczy o grach z serii Souls i ZAKAZ pisania dobrych rzeczy o The Last of Us part II.
Wyzywanie się w wątkach o tych grach to normalność, a ludzie nie ogarniają, że jednym coś się może podobać, a innym nie.
Nie ogarniam tego twierdzenia że "izi mode" wpłynął by jakoś bardzo na mechanikę gry... bo nawet Sifu, gra w której poziom trudności rzeczywiście ma znaczenie, przez to że cała mechanika gry kręci się wokół powtarzania poziomów z odblokowanymi nowymi atakami, dostał łatwiejszy poziom trudności... ba żeby sobie ułatwić jakiekolwiek Soulsy, możesz się nagrindować i przelevelować (lub grać ze znajomymi), tyle że jest to czasochłonne i łatwiejszy poziom by to niewątpliwie ułatwił (a na pewno oszczędził czas)... graczom których wyzwanie jakoś bardzo nie interesuje.
Co tu dużo mówić, gry From to po prostu Zen gamingu a Elden Ring to szczytowa wersja tej formy.
Gra roku, a pewnie i dekady, tym bardziej cieszy jej sukces finansowy, jest szansa na dodatki i pewnie sequel.
Wstawaj, zesrałeś się!
Każde soulsy były lepsze w tym co robiły, niż elden w tym co próbował zrobić. ;)
Gra świetna, ale ma dużo wad koncepcyjnych, co sprawa że nigdy nie będzie lepsza od korytarzowych soulsów.
Oczywiście że jest lepsza od korytarzowych soulsów (zakładając że można o nich mówić "korytarzowe, ja tak nigdy o tych grach nie myślałem, może poza Demon's Souls).
Eksploracja w tej grze sprawia niesamowitą przyjemność w zasadzie nieporównywalna z jakimkolwiek innym tytułem. Elden Ring to Soulsy w otwartym świecie, nie mniej niż więcej i nie sądzę żeby dało się to zrobić lepiej.