Mam taki przedmiot wydawalby sie ''zwykly'' ktory moze zostac zastapiony przez inne zwykle przedmioty ktore sluza do codziennych czynnosci ktore sie wykonuje i nie ma zadnego problemu zeby kupic sobie nowy taki przedmiot.
Ja taki posiadam. Widelec, zwykly wydawalo by sie widelec ale bez tego widelca ciezko mi sobie nawet wyobrazic zjesc obiad, zwlaszcza drugie danie bo zupy widelcem sie racze nie jada.
Tym widelcem jem obiad odkad tylko pamietam. Wiem ze moj ojciec dostal go w wojsku i za dziecka pamietam ze byl jeszcze noz i lyzka do kompletu ale one sie stracily jeszcze w latach 90'.
Zostal tylko widelec ktory od niepamietnych czasow pomaga mi w jedzeniu posilkow.
Dziwny temat moze ale ostatnio zrobila sie mala gowno burza, bo moja zonka chciala wyrzucic moj widelec! Wyobrazacie sobie to? Ze co, moj widelec mial wyladowac na smietniku? Nie poki zyje! Tym widelcem zamierzam zjesc ostatni posilek w zyciu i dopiero wtedy beda sie go mogli pozbyc ale wolalbym aby przechodzil z pokolenia na pokolenie!
Z małych otwieracz mój do piwa kupiony z 5 lat temu za dyche na starociach w Kolobrzegu.
Z duży to moja bryka 1700 kg, leci nam już razem 15 rok. Jest jak członek rodziny :)
Ale to już podchodzi pod fiksację przecież ;)
Wydaje mi się, że aktualnie nie mam żadnej rzeczy powszechnego użytku, która jest niezastąpiona. (w sumie przecież to są tylko rzeczy...)
Z drugiej strony, jak mi np. pies coś poharata w przypływie żywiołu, to potem urządzam monolog "ale dlaczego akurat TO? TO było moje ulubione.."
Jedyna sensowna odpowiedź w takim wątku, nie jakieś stare wildece i lyzki na które strach by było nawet coś wziąść i do gęby włożyć
Papier toaletowy, bo ręcznikami papierowymi tragicznie sie podciera i od biedy się nadadzą, ale nie da rady na dłuższą mete :D
Kluczyki od auta.