Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15958462&N=1
zacznijmy się umawiać
30 wrzesień - 2 październik
7 - 9 październik
14 - 16 październik
Dzięki tygrysku.
Może jednak ktoś jeszcze się zdecyduje?
Z terminem poczekamy a wtedy wybierzesz najwygodniejszy.
Dzień dobry, to w takim razie ja - najchętniej pierwszy z podanych terminów, bo tydzień wcześniej będę na Bachanaliach* i wzięłabym dłuższy urlop, a kota wysłała do hotelu.
* Na starość próbuję nowych rzeczy, to będzie mój pierwszy konwent, nie kłamię. I jestem w trakcie mojej pierwszej sesji RPG. Każdy ma swój sposób na poczucie się nastolatkiem :D
30 wrzesień - 2 październik
tygrys, meg
7 - 9 październik
tygrys
14 - 16 październik
tygrys
Jakoś powoli dochodzimy do siebie.
Pomimo leżaczków to jednak takie wielogodzinne spędy dają się już w kość.
Było bardzo miło, wspomniane leżaczki, pełne zaopatrzenie i wszechogarniający zapach ziół... różnych.
Niemoc - nie wiem czy Niemoc czy raczej wczesne New Order.
Rysy - polecieli jak na rave party lata temu.
Kiasmos - pan z Wysp Owczych był magnetyzujący i grał swoje wcale nie łatwe rzeczy przy całkiem sporym aplauzie.
Dub FX - zrezygnowaliśmy z leżakowania i warto było. Wcześniej spacerował spokojnie wśród publiki. Młoda ma wspólną fotkę.
Pusta scena z leżaczka -
Dub FX sam. Energią to on obdzielić może jakąś elektrownię przed nadchodzącą zimą.
Zawsze powtarzam że Danziger wart jest grzechu.
https://blog.otodom.pl/wp-content/uploads/2022/07/Szcz%C4%99%C5%9Bliwy-dom.-Miasto-dobre-do-%C5%BCycia.pdf
Czekam na PKP. Nazwy to nie ma ale kilka minut spóźnienia już tak. Wszystko przez ten śnieg :)
Dzień z wałkiem malarskim.
Kuchnie ojcu maluje. W kotłowni jeszcze sufit czeka. Wczoraj za to dwie tony opału przeniosłem. To się urlop nazywa :)
Zrobiłbyś jakiś wałek jak Pinokio, raz a dobrze.
Inni by Ci malowali.
Wałek jak malowany.
A teraz z innej beczki, z cyklu Za co kocham mój kraj
Pokrzywdzony Witold B. w trakcie wtorkowej rozprawy przeciwko Nergalowi w sprawie dotyczącej obrażenia uczuć religijnych, domagał się m.in. poddania Adama Darskiego seansom egzorcystycznym.
Choć rzecz to nie nowa, to wciąż, nawet nie jednostkowe istnienie, a odsetek bytujących na tej planecie absolutnych kretynów wprawia mnie w konsternację. To, że często życiowo radzą sobie znacznie lepiej ode mnie - w jeszcze większą.
(Edytka Przecinkówka)
Tak k..wa od kilku dni jest dość gorąco
Wspominałem że koty głównie lubię w garze? To wspominam.
Hola Smoki, ja się urlopuję, i choć nie z wałkiem, to i tak ledwo dycham. Jak nie konie, to rower, wieczorem padam jak nieżywa, ciągle się zastanawiam, czemu to sobie robię, a potem robię kolejny raz ;)
A za tydzień Męskie Granie w Krakowie, zobaczymy jak będzie. Mam wrażenie, że wypadam powoli z targetu.
Wczoraj wakacje na Andromedzie, dzisiaj we Wrocku sauna w autku. Konie raczej mechaniczne. Dzikie pola czekają na interwencję kosiarki. Będzie radośnie.
Poniedziałek?
Jakie tam będzie, już jest.
Po koszeniu należy się nawodnić jak mawiają elfy, niekoniecznie historyczne.
Trzy godziny snu, potem egzamin, rozmowa kwalifikacyjna, potem do roboty. Adrenalinka trzyma mnie do tej pory. Spaliłbym jakąś wioskę...
Znalazłem w pracy słoik po cukrze, na ściankach jeszcze trochę zostało. Chce ktoś odkupić, czy wystawić na Allegro?
A ma ktoś słoik po kawie? Co prawda kupiłem ale... drogo.
Tak więc zaczynam kampanię - > https://www.youtube.com/watch?v=yfOmQ0Zln6Y&t=49s
Niezmiennie Wasze Zdrowie!
I nadejszła to chwila, w końcu urlop (od wypoczywania), jutro Faro, objazdówka a potem tydzień Costa de la Luz.
Skoncentruję uwagę na tym luzie.
Całuski smoczyska Wy moje mordy kocane.
Chciałeś, masz.
https://www.youtube.com/watch?v=U4k5qB5jRdQ
Tak swoją drogą, jak już dawno nie istnieje to byłbym zdziwiony.
będziecie musieli zrobić sobie nowy obrazek do pierwszego postu ... długo by tłumaczyć dlaczego :), min 320x180px, bo inaczej będzie przeskalowany.
dziękuję i przepraszam
przeżyłem kolejny woodstock
już tak długo jeżdżę na niego, że spotykam ludzi którzy są młodsi od tego wyniku
Zaraz trzyma mnie piaty dzień. W niedzielę pozwolił sobie nawet na 39,8. Przedłużałem sobie dziś zwolnienie i w przychodni zobaczyłem trójkę sąsiadów z mojego pietra. Kaszlących i kichających. Teraz to jest pandemia, a nie, kurde, dwa lata temu. Nic to, dziś już mogę przynajmniej słuchać muzyki, nie bojąc się, że mi odpadnie to coś między uszami. Jedziemy!
https://www.youtube.com/watch?v=V9WLuRo7OQ4
Widzące wróciły.
Idą się napić na jarmarek.
Polanda jest najładniejsza.
Kocam Was.
Eeee.., fajne, ale ja nawalony jestem, więc mogę mieć ocenę zaburzoną.
Ale od mua takie coś: https://www.youtube.com/watch?v=IhZ8N1mTChE&ab_channel=Coals
ja się nawalam
boję się co z tą odrą, że nie pozwalają mi się w niej kąpać z daleka
Kto Wam tu country wpierniczał od czasu do czasu?
No to macie... chyba mnie słuchają.
https://www.youtube.com/watch?v=c1ZmDJHfEuk
edita - 65 tys wyświetleń robi swoje, przy moim 6,5 tys. :P
Podzielę się kawałkami referencyjnymi.
Brzmienie będę próbował uzyskać... owszem pojawia się linia wokalna.
https://www.youtube.com/watch?v=-aW7NFSGklM
Na dobranocki w starym stylu, a nowe:
https://www.youtube.com/watch?v=h5PiROGaPXg&ab_channel=GretaVanFleetVEVO
Miau... https://www.youtube.com/watch?v=5Iwy_xeJi7c
"Żabka" uratowała mnie dziś przed jazda przez całe miasto.
Środek.
Sam się nie spodziewałem, że takie granie może mi przypasować. Bardzo klasyczna płyta (chociaż nowa) i do tego jak brzmi :)
Danger Mouse & Black Thought - 'Cheat Codes' - polecam wszystko.
https://www.youtube.com/watch?v=10RM92UFt_A
Czwarty dzień mijającego tygodnia.
Jakżeż piękny jest ten świat wypełniony darami bożymi.
Owoce obfitością ogród kraszą, ptaszyna wszelka trelami poranek umila.
Miłość bliźniego świat cały łączy, ledwie się daje nie zachłysnąć paletą uroków rozwiniętą.
I wrogowie nasi zajadli dostają to co najmilejsze sercu stworzyciela.
Albowiem słuszność naszą jest i dzidy nasze dłuższe.
Kawa trzecia.
Prototypy robię. Przyszedłem sobie do oprawców wcześniej to i wyjdę rychło.
W sumie te prototypy na dzidy dałoby się zamontować :)
Żeby nie było. Broni jeszcze nie produkuję... jeszcze.
Co do dzidy... wolę łuk :)
https://www.youtube.com/watch?v=LX3n4XIwHZo
Witam Szanowne Smoki w pijątek słoneczny i ciepły.
Podjąłem postanowienie, w dniu dzisiejszym nie zalewam dziur w mózgu.
Nie wiem czy wytrwam, albowiem może być tak, iż mam dziurę w miejscu gdzie kiedyś była wola, dość silna, notabene.
Zresztą ta wola to jakaś taka dziwna się zrobiła, co może obawy potwierdzać. Jak sobie postanowię, że się urżnę, to z zasady wychodzi mi to bez pudła, a jak sobie obiecam nie pić, to już nie zawsze.
Atrofia woli? czy też zwykłe chlejstwo? czy może upadający stan zdrowia?
"Upadający stan zdrowia" - ładne :) Mogę sobie na tytuł użyć?
Chciałem wstać dzisiaj wcześniej, iść do oprawców wcześniej i wyjść wcześniej ale... kot mnie rano uśpił pomrukami przez co pojechałem normalnie. To nienormalne. Ostatni raz przysnęło mi się pół godziny dłużej ponad dziesięć lat temu. Mówili, że na starość się krócej śpi ;)
Zupa chmielowa, co by się nie odwodnić. Mam na litry.
https://www.youtube.com/watch?v=op3YL8ZFpu4
Upajający stan zdrowia
Co do wstawania, to u siebie zauważyłem rzecz następującą - czy wstanę o 4, czy o 6:30, do pracy przyjeżdżam o 7:45 - 8:00. A mogę zaczynać między 6 a 8 ... Na dodatek stałem się tam specjalistą od olbrzymich fragmentów doskonale wykonanej, acz kompletnie niepotrzebnej roboty. Zrobionej z inwencją godną złotego smoka.
Cydr z Antonówki z Żytniówką.
Mniam.
No nie dacie wiary, ale mój całkiem nowy komp, na niskoemisyjnym procku, dobrze wentylowany, z otwartą obudową, zawiesił się wskutek gorąca...
No właśnie jestem w szoku. To Ryzen, raczej z dolnej półki, jakkolwiek radzi sobie zajebiście. W tej chwili podpięta karta to budżetowa (bo się w wypasionej - sic! - upieerd.. skrzydełko jednego z wentylatorów) . A tu ... zamrożenie :D
(tak, wszystko wyczyszczone :D)
Znalazłem (trąby i tarabany) - AMD Athlon(tm) X4 860K Quad Core Processor 3.70 GHz - nic i tak mi to nie mówi bo się nie interesuję skoro wszystko działa :) Powinienem dołożyć pamięci bo 8 to mało (wtyczki mi przy wszystkich syntezatorach świrują), dwa SSD i kocie oraz psie kłaki w dużych ilościach pomimo odkurzania.
Ja mam 16 (też nie szał), ale przy SSD to w sumie ma małe znaczenie :D. Ale śmiga przy wszystkim, a dziś mu za gorąco :D Afryka przyszła do nas :D Z kłaków mam wyłącznie własne, nie licząc okazjonalnych :D
Co do okazjonalnych, jutro idziemy na piwo z praktykantkami i stażystkami ( 22-26). Będzie zabawnie :D
Na wewsi i7 3770k i 24 ramu a we w mieście Danzigerze 10 rdzeni na 20 wątków i 32.
I nic się mnie nie wyłancza. A powinno?
Obowiązkowo! Jak się nie wyłancza to coś jest nie teges... może algi? Do tego złote? Przyducha go nie dopada?
Mam 6 rdzieni i 12 wontkuff. Tak Widzący, pokazaliście bogactwo. Jako typowy, zawistny Polak, przyjdę wam napierdolić :-))))))
I do tego mam interneta, zajebistego.
Wewczoraj miałem 6 mega, całe!
Nie ma że ten tego.
Co to jest 6 mega? Mega czego? Mega do zajebistości? I twój interfejs to ogarnia? :-))))) ( Bo rozumiesz, my, w mieście... )
Ojapiedrolę
Teraz Żatecki rządzi
O, też Żatecki :) Zawsze mówiłem, że Czesi nas powinni najechać to przynajmniej jeden kij z tyłka mniej.
Nie wiem co to sześć mega ale za to oglądałem wampiry. Głupie są jak zwykle i o ile nie podejrzewam wszystkich scenarzystów o brak rozumu tak producentów owszem.
Jak ktoś ma ochotę na rozrywkę, rozwałkę, rozpierduchę i inne roz... to Dzienna Straż na Netflixie. Filozofii Hegla tam nie za bardzo, nawet Coelho słabo. Jest za to ten numer Body Count :P
https://www.youtube.com/watch?v=EpsDg5hgm_k
Zapominasz, Deser, że nam wykastrowali jednego księcia :--)))))) Czesi są źli!
(piwo jest dobre)
Pieczony ptak i podsmażane ziemniaczki. Zapasy mniejsze niż wczoraj, no ale ile można.
A jednak karczma dalej stoi :) Myślałem, że również padła ofiarą częściowego obumarcia forum. Przez ostatnie lata poświęciłem się budowaniu swojego imperium czy też życiu prywatnemu i zawodowemu i bardzo rzadko tu zaglądałem, ale fajnie Was znowu widzieć :) Pozdrawiam wszystkich poetów, magów i szamanów. I smoków ;)
Forum nie obumiera, ono rozwija się we właściwy sposób.
I nie jest to nasze ostanie słowo.
Ale jednak parę wątków cyklicznych zasypały piaski czasu... a to dobre wątki były :(
Cichutko u oprawców sobie siedzę całkiem sam. Pomór krąży w okolicy. Biuro po drugiej stronie korytarza wymarło, całe kierownictwo powalone gorączką.
Wniosek. Odkażanie działa.
Ja się tutaj dowiadywam że u Was, Deserze, pieruny biją.
Iskry walą a Wy nic, ani mru, mru.
Udaję, że się zapracowywuję.
Piorunów i iskier nie potwierdzam. Siąpi od wczoraj i tyle. Słabo się jechało rano bo musiałem pelerynkę z krainy deszczowców ubrać.
Kogo biją, tego biją, prawdopodobnie tego, który zasłużył. U mnie pierunów brak, coś w sobotę ponapier..dzielało. Za to pada entuzjastycznie trzeci dzień, praktycznie bez przerwy. A nasłonecznienie oraz ciśnięcie powietrza takie, że z pracy wcześniej wyszedłem. Wprawdzie wypadało, choćby dla przyzwoitości, posymulować jeszcze z kwadrans, ale stwierdziłem, że jeszcze odrobina i obudzę się jutro, o szóstej rano, z dziobem na tamtejszym biurku.
Smoki witają, Stalker
Tak mi się przypomniało cosik o organizacji zdrowia służby w Najjaśniejszej. Dwa tygodnie temu, gdy zaraz to mnie dopadł przebrzydły, a popularny, zamówiłem ja sobie teleporadę w placówce zdrowotnej po drugiej stronie ulicy (bo po grzybek z gorączką 40*C w kolejce stać i ludzi zarażać). Pan Doktór (prawie) Wszechmocny, Mądry, Doświadczony, a Sympatyczny zadzwonił nawet, nie powiem. Co prawda trzy godziny później niż był umówiony, ale to drobiazg. Wprawdzie stałem wtedy już przez ladą sprzedażową usług w placówce naprzeciwko, ale to też pikuś. Dowcip polegał na tym, że, jakkolwiek zwolnienie był mi w stanie wystawić zdalnie, to już skierowania na testa na obecność popularnej nie, chyba że przyjadę do niego i tam mi zrobią, a on jest z filii placówki w Lutyni. Odpowiedziałem mu, że naturalnie, jak tylko czas pozwoli mi na wdzianie kiecy i odprasowanie sznurówek. Zainteresowanym przedstawiam mapkę poglądową (w linii prostej jakieś 30 km, gdzie pies z kulawą nogą, jednoskrzydły bocian i ślepy pterodaktyl).
Ty to zawsze piętrzysz trudności. Żadnego poważania dla młodych lekarzy na wysuniętych placówkach. A oni żyły wypruwają.
A Ty?
Dla wyjaśnienia, Panie Całkiem Wiejski Widzacy, to odległość mniej więcej jak ode mnie do Desera, tylko że do niego, to przynajmniej pociąg (PKP mam na myśli) mam. A tam, to wyliniałego lisa co najwyżej mam, bo nie posiadam samochodu. A gorączkując, trudno skurczybyka złapać, o czekaniu w zasadzce nie pisząc. I tak, zbiera wam się, prosz Pana, zbiera. Bez litra nie odpękacie.
Rozumiem, rozumiem, samochód zamieniłeś na rower.
Dla zdrowia.
Szanuję wybór, masz pewno kolarzówkę jak wybitny kolarz.
Co to był cudownym dzieckiem dwóch pedałów.
Wiatr we włosach i chłód na czole, sprytnie to wymyśliłeś.
Będziem bronić Reduty Tuska jak niepodległości.
Ukryta opcja powstrzyma nieukrytą opcję.
Tak nam dopomóż.
Tak już całkiem poważnie, w jeden dzień moich kontaktów z sąsiadami (bo ani piguły nie miałem na podorędziu, a myślałem, że to klasyczna alergia na zarodniki grzybów pleśniowych, jak co roku ) zaraziłem trzy osoby. Nie całując się z nimi i zachowując dystans... eghm... społeczny. Nie wiem, ile zaraziłem stojąc w placówce. I tak naprawdę o to mi chodziło.
Potwierdzam, były pioruny w sobotę, spałem wtedy. Zmęczony byłem :) Ale to i tak dosyć daleko ode mnie.
Za to teraz, przed pół godziną, zabrakło prądu w całej okolicy, a i internety w telefonach zniknęły oraz dzwonienie było niemożliwe. Oczekiwałem "akopalipsy" ale cóż... oszukali kolejny raz ;)
Oprawcy jutro.
Za oknem leje, zimny wieje wiatr
W ciemności smutny wyje pies
Powiesił mu się pan czy do studni wpadł
Czy jak ja nie wie sam co mu jest
Piosenka dedykowana jest karzełkowi z Żoliborza, nosi tytuł : "Nie mówię kto". Napisałem ją wiele lat temu i jeśli to ja wykrakałem, to bardzo was przepraszam.
https://www.youtube.com/watch?v=jVlptmO5Ogg
Tak w ogóle, to powiem wam, że ten deszcz, to on na mnie czyha. Wychodzę dziś przed siódmą do roboty - lekko kropi. Przeszedłem jakieś 15 metrów - z nieba leci woda, żaby i krokodyle. I to już tak nie pierwszy raz.
A żeby nie było, że jestem wyłącznie poważny, zadumany, zatroskany i skłonny do ... taki też bywam:
https://www.youtube.com/watch?v=0QYE-zmDKEE
Jestem poważnie zatroskany, zadumałem się nad skłonnością i odkryłem drugie oblicze.
Cóż życie zaskakuje.
Środowe powitania, mordy Wy moje kocane.
Co prawda mordeczek małowato, ale zawszeć.
Kanonu się nie odzywa, Lechi ani, ani, dama dworu nic a nic o reszcie zmilczę.
Pomór jakiś czy co?
Padli w boju czy przywaliła ich codzienność?
Nadziejam że to senność wakacyjna jedynie.
Mgła zaległa mi całą okolicę. Wilcy przemykają na skraju lasu. Zapach siarki niesie.
To nie wilcy, to psi. Duszno im w domach, bo pocić się mogą tylko przez łapy, więc wyszli się schłodzić.
Pod Danzigerem wilcy watahami na lejenie polują. Straszno się robi, mgły tylko brakuje.
Ło matko! Zima idzie, chrust przyndzie zbierać.
Mąki, ryżu i oleju trza nakupić, póki som.
Byndzie wojna.
Wewradiu mówio, że na Podhalu misie weszły na jabłonie i grasujo. Zima zdecydowanie idzie.
Dobra, przyznaję Widzącemu rację. Roweł i ałto mają nad tramwajem w jednej rzeczy przewagę kolosalną: nie słyszy się cudzych rozmów przez telefon. No bo stoi sobie obok taki babsztyl (99,99% to kobiety) i przez bite 30 min gada (zadecydowanie za głośno) o tak kompletnych duperelach, że wszystko co możliwe opada jak płetwy, za to wkurw i ciśnienie rośnie. Nie rozumiem jak można w ogóle tyle gadać przez telefon o dupie maryni (obudzony w środku nocy wymyśliłbym 500 bardziej interesujących tematów), ale to pikuś. Nie kumam jak można to robić w środkach komunikacji masowej. Nic mnie nie obchodzi o czym ludzie gadają, pod warunkiem, że nie jestem zmuszony tego słuchać. Bardziej nie rozumiem, dlaczego taka jedna z drugą uważa, że powinienem godzić się na raczenie mnie takim potokiem myślowej sraczki.
Dobre popołudnie, mimo wszystko :-)
P.S.: A skoro o wkurwach i wielkich nieobecnych mowa... rothon żyje? ^^
I wzejszło słońce nad bezkresem, wszędy pola zżęte, urodzaj zwieziony przez wierzeje otwarte na oścież. W sadach jabłonie pod owocem zgięte.
Kmiecie się trudzą i mozolą wielce a skrzętnie.
Jak to dobrze być pasożytem klasowym tudzież społecznym, przecież inaczej nie mógłbym podziwiać i opisywać trudu ich znojnego, któren cenię i smakuję wytrwale.
Świat pięknym jest zaiste.
Widzący w kwestii formalnej.
Ustalam loty jesienne na 30.09.22 do 02.10.22.
Wódka się chłodzi.
Edit: powiadomienia
Jako fan siatkarzy donoszę, że pierwszy mecz mistrzostw świata mamy wygrany. 3-0 z Bułgarią. Właściwie to z minimalnymi postojami rozstrzeliwaliśmy ich.
Z tej okazji nowe Larkin Poe
https://www.youtube.com/watch?v=GExdFnISPiQ
Trochę staropolszczyzny wymieszanej z Meksykiem w garze. Końfederaści się zagotują jak na babę bez brody.
Opróżnianie lodówki mode on.
Tymczasem ja, pokornie, zjem fasolkę po brytanku
(Żytniówka z pomarańczowym jako najlepszy przyjaciel popołudnia)
13 celsjuszów, kurna, tak ma być w zasadzie dalej.
Jak tak można Panie Boziu? I Ty przeciwko rządowi?
We w pażdzierniku ma być 10 stopni, niby normalnie.
ZIMO! Ty wiesz.
Może Patriarcha Cyryl ma teraz lepsze notowania. Swoją drogą papa Franek też odjechał w kosmos, więc nie wiadomo.
Ogrzejemy się przy blasku inflacji.
Właśnie przekroczyła 16%, wiwat, wiwat rządowy stan.
Eeeee... tam, nic a nic się nie boję.
Wódka jest, zagrycha jest, spanie jest, ogrzewanie jest i chęci są.
Czego tu marudzić.
Piwo. Ostatnie w tym okresie rozliczeniowym. Pegeiengy, taurony i inne takie, to szuje, łobuzy i szantażyści. Przysyłanie sesemesów z pogróżkami powinno być prawnie zabronione. Co do pewnej instytucji finansowej, co to co drugi dzień do mnie dzwoni z ofertami, ale od dwóch miesięcy nie potrafi zwrócić nadpłaty, to zamilczę, bo kulturalnym smokiem jestem.
Piwo z wiśniówką zawsze było zabawne.
Pooglądałem tego nowego seriala amazona o elfach, krasnoludach i innych postaciach... ekhem, historycznych.
Serial zły nie jest, Tolkien też tam zły nie jest. Nie oczarowuje ale ma momenty.
Za dużo tego trolla Jacksona. Co kto lubi.
Śmieciaki mają używanie.
https://www.youtube.com/watch?v=yaWn0qcRYFA
Witania
Z pewną nutą nostalgii wspominam minione piękne czasy energetycznie energicznego rozpasania.
Zadumałem się nad historii nawracaniem, zamyśliłem rozmarzany. Co tam jednak, gdzież tak słabnąć, ofuknąłem się i ocyknąłem, z tego złudego trenu niegdysiejszych wspomnień.
Tfardym trza być, nie miętkim..., nie że katzenjamer i wstawać się nie chce.
Ja biedny jestem.
Nic nie mam.
Zresztą na co mi erekcja na cały łykend?
Priapizmu można się nabawić i tyle, że o zawale nie wspomnę.
Ego to może i owszem, zresztą duże ego pisze się tak: EGO.
Co do inteligencji to jest w stadium schyłkowym i pożytek z niego jak u Prezesa z nienagannej aparycji.
Nędza i tyle.
Wtorek.
Witam.
Komp też już stary, procek z 10th generacji więc już nie nadąża.
Tak se myślę żeby może dostać pod choinkę coś nowego?
Wzrok swój sokoli kieruję na 13900K, ale to się zobaczy, może poczekam do gen 14th.
Zresztą moja mądra kobita tłumaczy mi , że do Gola wystarczy laptop z i3.
Pewnie jak zwykle ma rację.
Cóż tam sen mara..., zimno kurna jest i wcale, ale to wcale, to mi się nie podoba.
Ogrzewać się od 1.09? A klimatu ocieplenie gdzie?
Zamiast tego mamy klimatu ocipienie, normalnie, klimat ocipiał.
Potwierdzam, że zimno. Rękawiczki ubrałem do jazdy. Tracenia czasu ciąg dalszy.
No to, jak zwykł mawiać mój nauczyciel historii z liceum, przypominamy sobie:
https://www.youtube.com/watch?v=wTCpQdsoKOc
W sądzie dziś sądny (sic!) dzień.
P.S.: Praktykant przyniósł cukierki. Czekuladowe. Zaczynam go lubić ]:->
P.S.II: Ja mieszkam na południu i zimno było tylko srana. Potem zaś zrobiło mi się ciepło, i to z kilku powodów. Na przykład odwiedziłem koleżankę piętro niżej, a na jej widok, to wszystkim robi się ciepło, uffff. ]:->
Robota w Wymiarze w pełnym wymiarze?
Czekoladki jako dowód? Czy zwykła łapówka?
Moi lokalni Ukraińcy stwierdzili, że wypiją po pół litra na głowę, a potem możemy wejść na dowolny szczyt, gdzie mnie wyprzedzą. Trwają teraz poszukiwania góry, na której będę piekł kiełbaski, czekając na nich
Kląłem na archiwum i widziałem roztocza jak dzikie dziki. Wypiłem dwie kawy i odczułem efekt diuretyczny.
A tak z zupełnie innej beczki, coś mi się przypomniało:
https://www.youtube.com/watch?v=EZBnsElBlVg
Śliczne, a zupełnie zapomniałem :D
Hola Smoki, jak mnie nie ma, jak jestem? Może niekoniecznie tu, ale na poziomie ogólnym jak najbardziej.
Termin Smokowiska też mam zaklepany, przybędę na pewno! I zanudzę Was narzekaniami na to, jak bardzo Męskie Granie zeszło na psy, i dlaczego już więcej nie pojadę, i dlaczego mnie to boli. Uczciwie ostrzegam :D
Zrobiłem sobie dzisiaj wolne od oprawców.
Zasmarkany jestem.
Leczniczo walę piwo.
Witam
Mokro i buro.
Ot wejszła pogoda w swoje północne tory.
Żadne tam tropikalne zwrotnice, grzybnia i chujnia.
Nareszcie w swoim własnym domu.
Ciekawostka, zikr po chrześcijańsku.
https://www.youtube.com/watch?v=ZaZiYH8SpOI&ab_channel=JohanSibiyaPromotions
Poniedziałek to właściwa pora aby udać się na zwolnienie lekarskie. Tak też zrobiłem.
Pogodnie.
Skoro już żeśmy wszli (bo mieliśmy blisko) na choroby i politykie (warsiawska PiSownia świadomie), to oglądacie czasem Pińskiego? To takie coś ostatnio na temat naszego poprzedniego Naczelnika wydał: https://www.youtube.com/watch?v=W9stw5wLrn8
Żyjecie ale na sucho i bez dymu. Czyli w sumie tak średnio... to grozi pogorszeniem choroby.
Badania z rana mnie czekają. Potem sobie odżyję.
https://www.youtube.com/watch?v=j5Y74Fk5BQw
A ja staram się budżet zrujnować.
Niech kurwa zdechnie ten budżet.
https://www.youtube.com/watch?v=hD3uQECwaC0&ab_channel=Marsza%C5%82ek
Nie wiem jak wy, ale ja wszystko zrozumiałem. Jeśli ktoś nie, to Widzący przetłumaczy https://www.youtube.com/watch?v=xb99fX7e3GI Wszystko dla tych, dla których System Of A Down jest mniej strawne...
Tissue covered mountains
We miss you
We miss you
Our stabbed and wounded land
We miss you
We miss you
Agreements can be altered
We are capable
We are capable
Lost piano under my hand
We carry guns
We carry guns
Harmony
We miss you
Agreements can be altered
We are capable
We are capable
Our stabbed and wounded land
We miss you
We miss you
Harmony
We miss you
Harmony
We miss you
I’m looking for your faces from the sky
But I do not see through the clouds
Clouds
Clouds
Clouds
I seek your mountains from the sky
I seek your rivers from the sky
I’m looking for your faces from the sky
I seek your mountains from the sky
I seek your rivers from the sky
I seek from the sky
I seek your mountains from the sky
I am looking for your faces from the sky
Tissue covered mountains
We miss you
We miss you
Agreements can be altered
We are capable
We are capable
Sławić Krisznę można na wiele sposobów, nawet na sposób fiński: https://www.youtube.com/watch?v=Rw4-krKTxak&ab_channel=BHAKTI%2aFI
Dzisiaj sławię nowy singiel Algiers.
Wdech, wydech... i nie kasłamy.
https://www.youtube.com/watch?v=17SmU2Q_Qt0
Rura jakaś im pękła. Wodociągowa podobno. Naród wyszedł na ulicę i spogląda w przyszłość Po miesiącu bez gazu, potem jakiś czas bez prądu, teraz będziem bez wody. Luzik, będę miał w pracy wytłumaczenie dlaczego komuś brzydko pachnę
Jakżeż mię cieszą oszczędności wszelkie przez naród mądry czynione.
Zapobiegliwość godna pochwały.
Zdrowie Twoje wypiję i moc gorących pozdrowień przesyłam.
Szczerze dziękuję. Kielich swojej goryczy spełniłem wprzódy. A na wspólne, widząc swe oblicza nawzajem, spełnianie kielichów liczę nadal :-)
Nic prostszym nie jest nad lot smoczy jesienny a wewsiowy w terminach ustalonych..
Tak sobie myślę, że skoro już jestem na tym lekarskim, to może jeszcze tydzień?
Dyrektor dzwonił spytać jak się czuję. Trafił na kaszelek. Mam sobie jeszcze odpoczywać i wrócić jak będę całkiem zdrowy (pewnie nie ma z kim palić).
Ja to chyba ostatnio jakiś wyluzowany jestem. Pitbull się na mnie rzucił, w sklepie. Właściciel wprowadził, trzymawszy na smyczy. Nie drgnąwszy specjalnie, zdjąłem czapkę i stwierdziłem "chyba zwariowałeś". Pies popatrzył i doszedł do wniosku że chyba zwariował. Podrapałem go za uchem (wiem, jestem zwariowanym psiarzem).
We w Łodzi bylim.
Drinki w Komediowej się spiździły, karta zmieniona i wszystkie fajne poszły się dymać, łeeee.
We w zoologu też bylim, we w tej cud budzie Orientaryjnej.
Powiadam Wam słabizna, tunel akwarium rozczarowujący, we Wrocku duuużo lepiej.
Szmalu wydali co się zowie, ale na utrzymanie trochę chyba brakuje, jakoś tak mało ogarnięte.
Najfajniejsze zoo, w jakim byłam jest w Czechach, w Dvur Kralove. Całe jest afrykańskie, więc pingwina nie uświadczysz, ale za to część jest w formie safari i można się przeturlać między antylopami i takimi tam. Ale ja mogę być skrzywiona, mnie wystarczy, że tam mają żywe okapi. Znaczy mieli jak ostatni raz tam byłam.... lat temu. Nie mogłam oderwać wzroku.
Okapi, to taka krzyżówka zebry z żyrafą? Żyzebra, albo zebrafa?
Dokładnie! Cudne są!
Żaden ze mnie zbieracz magnesów, ale ten jeden musiałam mieć.
Hamlet:
Wielki Wóz z lewej strony.
Straże śpią... Trąby
Hamlet:
i w dali Trąby
Hamlet:
Biedny Yorrick! Trąby
Hamlet:
...sam sobie sterem. Trąby
Hamlet:
...żeglarzem Trąby
Hamlet:
...okrętem Trąby. Trąby
Hamlet:
Litości! Trąby
Hamlet:
(milczy) Trąby
Hamlet:
Bardzo żałuję, ale ja w tych warunkach pracować nie mogę. (schodzi ze sceny) Trąby
K U R T Y N A
To może być bolesne.
Nowa muza z wrocka, na żywo rozpier... rozwala.
https://www.youtube.com/watch?v=mAlewsoa3h4&list=RDMMmAlewsoa3h4&start_radio=1
Zapomniałem. Wyniki badań moich wskazują, ze jestem zdrowy. Jak koń.
No i na co mi teraz Łysek z pokładu Idy?
Dzień dobry.
Działo się sporo, opowiem Wam wszystko przy Bocianie, ale niestety nie tą razą, albowiem zacząłem u nowego mocodawcy i robię dobre wrażenie. Potem coś wymyślę. Kawczak już się nie spotkamy w Lewiatanie, zmieniłem dzielnię na starą parafię.
Peace!
spoiler start
Kocham Was!
spoiler stop
Joł :) Dzisiaj sponsoruję germański browar... no jak nie sponsorować jak piwo ma w nazwie Hell.
Widzący - tak jak pisałem miesiące temu. Ten rok odpada, co do kolejnego, początek raczej też. Za dużo mam osób które wymagają mojej obecności ze względów zdrowotnych. Czasem jest z górki ale przeważnie Syzyf.
Kuffa, ledwom wyszedł jako tako ( po dwóch tygodniach wstałem, pełen werwy z łózka i postanowiłem poćwiczyć. Pompki... zrobiłem pół i postanowiłem poleżeć) z kowidka, to mi ktoś kolejnego wirka sprzedał. Na razie chodzę do pracy i mam nadzieję że to zwalczę. Kichaniu i smarkaniu stanowcze nie!
Piątek? Napijem się?
Nie mam czapki i dziar, reszta prawie się zgadza ;)
https://www.youtube.com/watch?v=6Gk8JBxxkdY
W pijątek otwarcie sezonu w filharmonii, pite (malutkie) po koncercie w Bilisie na wyspie.
Malutkie bo jutro u przyjaciół dżakuzi z wódką i trzeba dojechać.
Starzeje się człowiek i wątroba razem z nim.
https://www.youtube.com/watch?v=P4NLPrcGl18&ab_channel=SiceloDaki
Jako że generalnie z wieloma rzeczami w życiu się nie spieszę, właśnie zaliczam swój pierwszy w życiu konwent fantastyczny, nawet fajnie jest ;)
Koczam Was! Buziaki z Zielonej Góry.
Moi najkocansi.
Zostało już tylko kilka dni do lotów więc prosiłbym o kontakt aby ustalić kogo, gdzie i kiedy mam odbierać albo nakierować.
Jako że nikt nie wierzy w mój brak Waszych namiarów utworzyłem sobie nowy adres:
stary.smok6 MAŁPA gmail.com
Podajcie swoje kontakty bo nie mam z Wami żadnej łączności.
Szczególnie liczę na Smoki zdecydowane na przylot.
Oczekujący Widzący
omajgot
potrzebuję doby by potwierdzić moje przybycie
ogólnie jest git, ale jeśli chodzi o ten weekend to siarczyste (dziewczyna lekkich obyczajów)
Ojacie, czyżby historia się powtarzała i znowu będę jedynym gościem? :D Bilety mam, więc tak czy siak jadę :)
są dwie wiadomości, dobra i zła
dobra, to że przyjadę w piąteczek
a zła to taka, że dopiero po pracy
ślij namiary Widzący
w ogóle to założę nową
historii nie czytam wyjątkowo, bo mam aktualnie wyścig korpo szczurów
Już wysłane;-)
stary.smok6MAŁPAgmail.com
tygrysku skrobnij na adres wyżej to dam Ci namiar i tel.
Spokojnie poczekamy aż dojedziesz, choćby w środku nocy.