Miles Teller rozmawiał z Tomem Cruise'em o Top Gun 3
Co? Znowu stary pierdziel ma odwalić robotę młodych? Pogłupieli? Sorry ale w realu dziadek w wieku Mava nie latałby na misje. A znając ego i niepogodzenie się z procesem starzenia się
przez Cruies'a tak znowu będziemy mieć to samo. Jakby Mav miał mentorować czy dowodzić to nie mam z tym problemu. Latać testowo na prototypach myśliwców jak Chuck Yaeger w realu ale nie wykonywać misję. Osadzenie całej franczyzy na jednym aktorze to murowana katastrofa. Zobaczcie co się wyprawia z Gwiezdnymi Wojnami, non stop mielimy stare postaci i jedziemy na fanserwisach. Jak jakaś franczyza ma żyć, to musi robić miejsce nowym postaciom. A nie być filmowym lekiem na kryzys wieku średniego dla gwiazdorów pokroju McGregora czy Cruiesa.
Powstanie, powstanie. Sukces kasowy jest tak ogromny, że dam se rękę uciąć, że Paramount już rozpoczął prace wstępne nad trzecią częścią. A i Tom Cruise nie powinien się za bardzo opierać, bo to nie tylko jego najbardziej kasowy film. Przecież do tej pory filmy Toma nie były jakoś spektakularnie kasowe. Żaden z nich do czasu TG2 nie przebił bariery 300 milionów w USA. Na tle współczesnych hitów kasowych, jego filmy do tej pory były raczej takimi średnimi sukcesami.
Do tej pory chyba jego najlepiej zarabiającym filmem w USA była Wojna światów, a to jest ok. 150 miejsce na liście blockbusterów wszechczasów.
Jeśli TG3 powstanie to fani beda co najwyżej wku.... a nie mieli powod do radosci.
Historia jest skonczona, a teraz można ją tylko zepsuć.
A znając ego i niepogodzenie się z procesem starzenia się przez Cruies'a
1. Nie Cruies'a tylko Cruise'a
2. I co z tego? nie widziałem jeszcze złego filmu z tym aktorem.
3. Sprawdź sobie budget vs. box office filmu to będziesz miał odpowiedź. To się liczy, a nie fakt ile ma lat.
Kolejny film z serii Top Gun nie powinien jechać na starej gwardii, bo zwyczajnie tylko Cruise został. Ale znowu ta seria w prawdziwym życiu jest straszliwie zależa od Cruise'a. Z kim mieliby walczyć? Ze zbuntowanym AI? To byłaby zrzynka z gry Ace Combat 7, gdzie stary as z własnego egoizmu doprowadza do ulepszenia tej technologii i ostatecznie zostaje inwalidą. A młodzi ratują sytuację. A raczej wątpię żeby Tomek chciał by jego postać była szara moralnie.
Mav jako dowódca, który nie lata? Może ale znowu największym hamulcowym będzie Tom. Może prequel, np. wojna w Zatoce/Bałkany/Afganistan/Irak? To już prędzej, bo na luzie odmłodzą Toma w komputerze. Ale znowu obecni bohateorwie będą wtedy dzieciakami/na początku kariery w marynarce.
Może walka z kosmitami XD? A Tom kończy jak ten koleś z Dnia Niepodległości. Oj, to by mocno zalatywało nie tylko tamtym filmem ale też anime Yukikaze. Albo Ace Combat jeśli zestrzeliwują meteoryt/stację kosmiczną (w realu satelitę zestrzelił F-15, samolot, którego służba sama w sobie nadaje się na film, w przeciwieństwie do F-14, który istnieje w świadomości tylko przez film fabularny)
Ze względu na fabułę jedyny fajny Top Gun bez wtórności czy fantazyjnych odjazdów to prequel o ojcu Mav'a. Maszyny z epoki jakoś dałoby się skołować. Mało jest filmów o wojnie powietrznej nad Wietnamem i choćby to zachęciłoby mnie do obejrzenia. Sam pomysł też jest ciekawy bo ojciec Mav'a został zabity w niewygodnej dla polityki USA misji, dlatego wszytkie dokumenty o tym były tak tajne.
Po Top Gun Maverick nie ma fabularnego sensu robienia kolejnej historii o Mavericku. Jest tylko sens finansowy. A to bez sensownego scenairusza i widzimisię głównego gwiazdora to droga do katastrofy
Problemem takich filmów jest to, że twórcy na widok wyników w box office idą od razu za ciosem. Takie rzeczy smakują tak jak druga część. Po latach, z zaskoczenia. Z pomysłem i bez pośpiechu.