Cult of the Lamb | PC
Po ograniu Demo jestem bardzo pozytywnie nastawiony i czekam
https://www.youtube.com/watch?v=5lmhSaBBbwE
Gierka świetna. Połączenie symulatora kultysty ze Stardew Valley podane w sosie Binding of Isaac.
Nawozisz roślinki kupą swoich podopiecznych, których możesz w dowolnym momencie złożyć w ofierze. GOTY 10/10.
Kupiłem zaraz po premierze i gra się rewelacyjnie. Mogę szczerze ten tytuł polecić.
Już w pierwszych minutach gra niesamowicie wciąga i zaskakuje. Polecam z całego serca. Zabawa przednia i to w rozsądnej cenie.
Poplecznicy się buntują, srają gdzie popadnie, potem można nawozy robić i tak w kółko, wygłaszać dekrety, odprawiać mszę.
[link]
Słodka owieczka odprawiająca "czarną mszę", to jest to! Wyjątkowa gra, ze sporą liczbą różnych ciekawych mechanizmów i interakcji z kultystami we własnej wiosce. Warto.
Skąd tak niska ocena (obecnie 6.4, 32 up i 23 down) przy tak dobrych opiniach (na Steam 90% pozytywnych)? Czyżby mochery zaniżały ocenę bredząć coś o obrazie ich - za przeproszeniem - "uczuć religijnych"?
Przeważnie bierze się to z faktu, że jakaś gra nie ma języka polskiego (nie wiem jak jest w tym przypadku).
Brak języka plus nadwrażliwi co uruchomili się, że ktoś im obraża religię (choć nawet nie nawiązuje do jednej konkretnej). Cała reszta nie ma przecież znaczenia.
Stąd że gra ma masę błędów które uniemożliwiają rozgrywkę.
-Parę razy zacięła mi się na animacji i nie mogłem nic zrobić (dwa razy pod rząd w trakcie walki z heretykiem-pająkiem).
-Kompost nie działa.
-Przed walką z heretykiem możesz dostać (nie wiem w jakich warunkach) zielone serce - jak wyjdziesz i wejdziesz znów je dostaniesz - i tak w nieskończoność.
-Czasami nie możesz wykonać jakiegoś zadania - np followers podchodzi i dostajesz questa żeby go poślubić ale ten followers akurat nie pojawia się w kaplicy.
(długi komentarz)
Ta gra uświadomiła mi jedną ciekawą rzecz, z którą obcujemy w czasach współczesnych, a która mam wrażenie nie pojawiła się nigdy wcześniej w historii. Ale najpierw. Kiedy ją zobaczyłem zorientowałem się, że mi samemu pomysł na grę o takiej fabule i klimacie w życiu by do głowy nie przyszedł. Serio. Baranek, sekty… I zacząłem się zastanawiać kim właściwie są twórcy tej gry tzn. chodzi mi o to, jaką osobowość trzeba mieć, w co wierzyć lub nie, żeby w ogóle skrzyknąć grupkę ludzi, żeby zrobić coś takiego. (Pozwólcie, że całkowicie pominę temat mechanik samej gry, bo zajmowanie się nimi, jest moim zdaniem w tym przypadku bez sensu, jeśli najpierw nie przepracujemy warstwy klimatyczno-fabularnej.) I znalazłem trzy potencjalne powody, dla którego ktoś chciałby potencjalnie ją tworzyć:
1. Po prostu chodzi o biznes i pieniądze (temat gry sprawi, że ruszy w świat z impetem i wszyscy będą o niej mówić).
2. Twórcy gry chcieli rozpocząć ambitną polemikę na temat wiary chrześcijańskiej i religii w ogóle.
3. Mamy do czynienia z bandą sekciarzy, którzy na masową skalę chcą instalować w ludziach poglądy anty-chrześcijańskie lub przyzwyczajać ludzi do widoku sekt.
Pozwólcie że odłożymy na bok scenariusz nr 3, uznając że nie o to chodziło (chociaż kto wie…). I zajmiemy się 1 i 2. Osobiście byłbym skłonny bardziej uwierzyć w 2. Tylko że mam tutaj pewne zastrzeżenie. Bo jeśli naprawdę chodziło o dyskusję na temat wiary, to twórcy… moim zdaniem po prostu zepchnęli ją w totalnie niewłaściwe miejsce. Rozpoczynanie jej na gruncie gry komputerowej, totalnie rozmywa sam przekaz i produkuje w ludziach wiele skrajnych emocji. Religia to delikatna sprawa. Zakładam że wielu wierzących chrześcijan poczuje się poruszona jej treścią. Przy okazji widać raczej, że jeśli twórcom chodziło o przedstawienie pewnego poglądu na wiarę, to raczej nie są do niej przychylnie nastawieni… Gra jest raczej w stylu „anty”. Oczywiście mają oni prawo do własnego zdania, ale wyrażanie go w formie takiej gry ma daleko idące konsekwencje, bo dociera ona do naprawdę dużej liczby graczy. W każdym razie to zjawisko, o którym wspomniałem na początku, to… nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek w historii jakiekolwiek medium przekazu (takie jak np. współczesne: telewizja, Internet, filmy, gry itp.) promowało właśnie jakiekolwiek „anty” do chrześcijaństwa na tak masową skalę, jednocześnie tak bardzo odciągając ludzi od tego, że to się w ogóle dzieje. (Chodzi mi o to, że np. patrząc po komentarzach wiele osób mówi o szeroko pojmowanych mechanikach gry, a nie koniecznie o jej interpretacji światopoglądowej). Stawiam tutaj tezę, że jest to zjawisko szkodliwe na skalę społeczną. Jak powiedziałem religia to delikatna sprawa i jest to jeden z tych tematów, który moim zdaniem nie powinien być owijany w bawełnę (w tym przypadku gry komputerowej), bo po prostu ma to negatywne konsekwencje dla odczuć wielu ludzi, jakości dyskusji i w sumie tworzy to trochę taką mieszankę wybuchową. Moim zdaniem kompletnie nie potrzebnie.
Czekaj, gry nie mogą poruszać tematu FIKCYJNEGO kultu, w zabawnej otoczce, nie nawiązując tak naprawdę do jednego wierzenia, bo jakieś delikatne płatki śniegu muszą wszystko powiązać ze swoją religią i się spłakać? Na dodatek twierdząc, że twórcy zrobili to specjalnie by kogoś uruchomić? Wy się uruchamiacie na wszystko. Gra o fikcyjnej sekcie wam nie jest do tego potrzebna.
Idź może wojować z Flying Spaghetti Monster czy Invisible Pink Unicorn, bo te faktycznie parodiują religie.
Drodzy Panowie,
widzę że mój komentarz jednak wzbudził w Was dość duże emocje. (Chociaż miałem nadzieję, że tego uniknę). Przyznaję Cult of the Lamb nie przypadł mi do gustu. Natomiast, czy ta strona nie jest też od tego, żeby właśnie dyskutować o takich rzeczach? Chyba mogę tu pisać o grach i o tym co się z nimi wiąże, prawda? :) (I tak, do tej pory korzystałem ze strony bez konta. Okazało się, że do wstawiania komentarzy - a miałem ochotę tą grę skomentować - jest jednak wymagane, natomiast (to do niektórych) mimo wszystko prosiłbym o nie obrażanie mnie w komentarzach, tylko o bardziej merytoryczne rozpisanie gdzie się ktoś ze mną zgadza, a gdzie nie.) Natomiast ZeroNaruse chyba trochę źle mnie zrozumiałeś. Ostateczna teza jaką postawiłem to nie, że: „twórcy gry mają własny kult w piwnicy” (nie zgłębiałem ich historii, aż tak), tylko że najprawdopodobniej chcieli rozpocząć polemikę na temat religii i użyli do tego niewłaściwego medium przekazu (moim zdaniem). I masz rację, to tylko fikcja, natomiast trzeba pamiętać, że fikcja też może wpływać na rzeczywistość. Życie to system naczyń połączonych. Z resztą patrz w Googlach: „efekt ekspozycji”, „efekt śpiocha”, czy zjawisko „designated driver” w Stanach Zjednoczonych i tego jak w latach 80’ rozpromowało je 160 różnych seriali telewizyjnych. Chociaż wiecie, chyba pominąłem jeden scenariusz. Taki że, twórcy gry po prostu ją zrobili i nie przejmują się za bardzo tym, że są ludzie (z takich dość sporych ugrupowań jak np. Kościół), którzy mogą mieć coś przeciwko niej. (Wniosek na podstawie komentarzy twórców gry, że w sumie mają to nawet gdzieś.) To też prawdopodobne. Dobra, bo już za dużo czasu zaczynam wyrzucać na pisanie tych komentarzy, które równie dobrze pełnoprawnymi artykułami mogłyby być.
chcieli rozpocząć polemikę na temat religii i użyli do tego niewłaściwego medium przekazu
Dlaczego gry są niewłaściwym medium do tego tematu?
Ehhh... może inaczej. To nie jest tak, że gry komputerowe całkowicie się do tego nie nadają, tylko raczej powinienem powiedzieć: Patrząc po emocjach jakie to wywołuje, stosunkowo ciężko jest sprawić, żeby się nadawały, jeśli nawiązania do tego tematu są tak ostentacyjnie i odwołują się do tak kontrowersyjnych na skalę społeczną rzeczy jak chodzenie barankiem i robienie sobie własnej sekty. Bo na pewno są gry komputerowe, mające subtelne nawiązania, które poruszają takie tematy dobrze. Tylko jak wspomniałem Cult of the Lamb ma taką formułę (jest takim typem gry), że w komentarzach momentami robi się gorąco. Wyłaniają się dwa fronty: ludzi wierzących, którzy czują do tej gry niechęć i takich, którzy gadają „w sumie ta cała drama jest nie potrzebna, bo to tylko gra” (lub ludzie piszący komentarze a la satanistyczne, którzy przyklaskują i takie przypadki też o dziwo są – patrz Steam). No chyba, że nie chcemy wywoływać żadnej dyskusji, tylko po prostu zrobić jakiś przekaz i nie obchodzi nas, czy ludzie o tym debatują, czy nie. Wtedy to wszystko nie ma znaczenia. (Dalej pracujemy z tym dość ambitnym założeniem, że ta gra po to powstała… żeby zrobić dyskusję…)
Wciąż nie rozumiem, dlaczego akurat gry jako medium są złe. W przypadku książek i filmów reakcja ludzi byłaby inna?
Owca to zwierzę, które od tysięcy lat było składane w ofierze. W świecie gry role się odwróciły i baranek prowadzi własny kult, niszcząc wrogich bożków. Gra krytykuje mechanizmy sekciarskie jako takie. Nie ma w niej ani słowa o chrześcijaństwie i zaczynam mieć wrażenie, że katolicy zachowują się jak w oblężonej twierdzy lub po zagraniu dostrzegli w swojej wierze mechanizmy, które Cult of the Lamb obśmiewa i wystąpił u nich syndrom wyparcia. Polecam zagrać na chłodno.
Zdzichsiu... co ja Ci mogę powiedzieć... Po prostu tej gry nie lubię. Zgoda między nami?
Dobra, żeby tak smutno nie było na koniec i nie być gołosłownym podam przykład gier, które moim zdaniem mogą dobrze, a nawet świetnie obrazować tematy związane z religią. Dlaczego mogą? Bo w nie nie grałem… Więc dlaczego o nich mówię? Bo oglądałem na ich podstawie film, który został ochrzczony, jednym z niewielu, które wyszły na podstawie gier komputerowych i realnie można je uznać za dobre. Mówię o serii Silent Hill i filmie na ich podstawie o tym samym tytule. Jeśli gry fabularnie nie odbiegają tutaj od filmu, to moim zdaniem można o fabule snuć naprawdę ciekawe i głębokie domysły związane z religią właśnie. Jak to się stało, że Ciche Wzgórze w ogóle istnieje? Czemu Bóg na nie pozwolił? Czy Szatan dobrze postąpił i co nim z kolei kieruje? Czy ludzie z sekty zostali sprawiedliwie osądzeni (cokolwiek to znaczy)? Tu naprawdę można dać się ponieść fantazji. Tylko Silent Hille mają dwa zasadnicze problemy. Jeden jest taki, że pierwsze części są na PS 1 i PS 2, więc może być ciężko je legalnie ograć, drugi jest taki że w ostatecznym rozrachunku są to horrory, więc z automatu nie są dla każdego i nie każdy będzie się z tym dobrze bawił (Ja sam przy niektórych scenach musiałem głowę odwracać…). To tyle w temacie (który w sumie można ciągnąć w nieskończoność).
Lol, która godzina. Cały dzień dzisiaj komentarze pisze...
Somebody once told me the world is gonna roll me
Matka wie, że ćpiesz? W wiedźminie czy diablo były wątki demonów i jakoś nikt nie płakał
Kurde, tak słabo?
Jestem zaskoczony niską oceną.
Ja się bawię bardzo dobrze - nawet mimo kilku "bug'ów".