Obi-Wan Kenobi zamieniony w film dzięki sfrustrowanemu fanowi
Tak szczerze ciekawią mnie te pozytywne opinie, bo o ile nawet w najgorszym przypadku potrafię znaleźć jakieś pozytywy (nawet w ostatnim sezonie gry o tron dało się takie znaleźć), to w tym serialu nie widzę żadnych. To była chyba najgorsza i najbardziej bezsensowna historia w uniwersum SW.
Jest tutaj ktoś, komu się ten serial podoba i jest w stanie napisać dlaczego? Jestem w cholerę ciekaw.
Mnie się podoba. Jest parę głupot, ale ma niezły klimat. A ostatnia walka z Vaderem naprawdę jest kapitalna wizualnie.
Mój osobisty ranking wyglada tak (ocena w skali szkolnej):
1. Mando (5)
2. Obi Wan (-4)
3. Boba Fett (3)
Trochę mam bekę z tego, że dzisiaj mamy temat z linkiem do editu nowego serialu, a kilka dni temu inny redaktor odnosił się do Silent Hill 2 jako "białego kruka", w którego na PC mogą zagrać tylko nieliczni.
Serialu nie oglądałem bo jakoś nigdy nie mam kiedy, ale tu 2,5 godzinki mi zleciały szybko. Bez rewelacji ale nie jest źle. Postać Revy wzięta trochę na siłę i nie wnosi nic ciekawego. Reszta całkiem dobrze rozbudowuje już znaną historię.
Nie chcę nic mówić, ale złamaliście prośbę autora mówiącą o tym, żeby nie rozsyłać tego linka nigdzie publicznie.
czarno na białym jest ale artykuł jak zawsze klepnięty na szybko.
Ciekawe czy zrobienie z serialu ogólnodostępnego filmu podpada pod piractwo czy nie?
Obi wan to kaszanka już Boba był lepszy. Najlepiej jak Vader go zasypał kamykami i se poszedł no chyba, że szkoda było mu zabić Obiego. Mnóstwo takich głupot w tym serialu. A fabuła? A co to w ogóle jest fabuła? 3/10
Miał być "pojedynek stulecia"tak nam to przedstawiała Kathleen Kennedy,a była to delikatnie mówiąc parodia starych Star Wars.
Obi Wan w tym serialu,to tło,dla małej Lei.Ona wszystko robi super,nie boi się niczego,Obi Wan,na odwrót,jest to najgorsza wersja rycerza Jedi.W niczym nie przypomina siebie z dawnych lat.
Sam scenariusz, CGI, casting, reżyseria to słabo, jedynie w moim odczuciu,muzyka była względna.
Każdy z tych Disneyowskich seriali jest jakby o niczym. To rzecz jasna moje zdanie, ale uważam że większość odcinków czy to Boby Fetta, Mando czy Obi Wana to jakby bardziej puste wydmuszki stworzone tylko po to, by dokleić jakąś historyjkę, często durnie przekombinowaną i nielogiczną dla widza, do obrazków mających wywołać nostalgię u tych najbardziej wiekowych, upierdliwych dla korporacji fanów-narzekaczy, czyli tu walniemy trzech Bothan, tam będzie Twi'lek, a tam kowakiańska małpojaszczurka i cieszcie się, boomerzy. Bez ładu i składu każdy ten twór. Ogląda się nieźle jako całość, ale generalnie klimatu w tym większego brak, niezależnie ile stworków walnie się do kadru.
Ten serial jest dnem logicznym i ta scena (jedna z wielu) to udowadnia
https://www.youtube.com/watch?v=FuWIPoSOW_A