Nowelizacja wprowadziła przepadek auta w sytuacji, kiedy kierowca zostanie przyłapany na prowadzeniu auta pod wpływem alkoholu. Przepis określa dokładnie w jakich przypadkach auto będzie konfiskowane.
I tak, kierowca straci auto, jeśli wynik badania alkomatem wykaże co najmniej 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jeśli zaś policja przyjedzie do wypadku, czyli zdarzenia w którym będą ranni, wtedy wystarczy, że wydmuchamy 0,5 promila i też stracimy auto. Ponadto ustawodawca przewiduje, że stracimy samochód, jeśli zostaniemy po raz drugi złapani na prowadzeniu pod wpływem, czyli w warunkach recydywy. W takim przypadku nieistotny będzie poziom alkoholu jaki "wydmuchamy"
I bardzo dobrze. Nie wiem jak można być takim śmieciem i wsiadać napranym za kółko. To jest szczyt egoizmu i buty.
A jak to nowe prawo będzie się miało do osób które mają znaczny dorobek artystyczny i wkład w polska kulturę?
Kolejny martwy, a przy tym wyjątkowo głupi przepis. Kiedyś już tego próbowano i szybko się wycofano, gdy okazało się jak wielkim problemem jest kwestia przechowywania i zabezpieczenia takich pojazdów do czasu ich licytacji. Innym problemem jest niekonstytucyjność tego pomysłu, ze względu na brak równości wobec prawa. Jednemu zabiorą auto za 1000 zł, innemu za milion. Poza tym jak skonfiskują samochód za tysiąc złotych, to sprawca kupi sobie drugi i dalej będzie jeździł, a podatnik poniesie koszty przechowywania i złomowania takich wraków.
Lepszym pomysłem byłaby nieuchronność kary, gdyż teraz przepisy to parodia. Kierowcy są wielokrotnie łapani na jeździe po pijaku i nic z tego nie wynika, ponieważ jeżdżą dalej nawet bez prawa jazdy. Lepszym pomysłem byłoby ustalenie kary finansowej, np., w wysokości 10 tys. zł, płaconej w czasie np., 14 dni. A jak nie spłaci i komornik niczego nie ściągnie, to dostanie kamizelkę z napisem "jeździłem po pijaku" i będzie to musiał odpracować, np. zamiatając ulice.
Nowy przepis jest wyłącznie pod publiczkę i niczego nie zmieni, bo pijacy przesiądą się na wraki warte kilkaset złotych i dopiero pojawi się zagrożenie na drogach.
I bardzo dobrze. Nie wiem jak można być takim śmieciem i wsiadać napranym za kółko. To jest szczyt egoizmu i buty.
kierowca straci auto, jeśli wynik badania alkomatem wykaże co najmniej 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Dla mnie to i tak za duża tolerancja. Powinni zabierać w każdym wypadku po wydmuchaniu 0,5 promila i więcej. Czemu chcą czekać na wypadek z kimś powyżej tej wartości, żeby zabrać mu auto?
Kolejny martwy, a przy tym wyjątkowo głupi przepis. Kiedyś już tego próbowano i szybko się wycofano, gdy okazało się jak wielkim problemem jest kwestia przechowywania i zabezpieczenia takich pojazdów do czasu ich licytacji. Innym problemem jest niekonstytucyjność tego pomysłu, ze względu na brak równości wobec prawa. Jednemu zabiorą auto za 1000 zł, innemu za milion. Poza tym jak skonfiskują samochód za tysiąc złotych, to sprawca kupi sobie drugi i dalej będzie jeździł, a podatnik poniesie koszty przechowywania i złomowania takich wraków.
Lepszym pomysłem byłaby nieuchronność kary, gdyż teraz przepisy to parodia. Kierowcy są wielokrotnie łapani na jeździe po pijaku i nic z tego nie wynika, ponieważ jeżdżą dalej nawet bez prawa jazdy. Lepszym pomysłem byłoby ustalenie kary finansowej, np., w wysokości 10 tys. zł, płaconej w czasie np., 14 dni. A jak nie spłaci i komornik niczego nie ściągnie, to dostanie kamizelkę z napisem "jeździłem po pijaku" i będzie to musiał odpracować, np. zamiatając ulice.
Nowy przepis jest wyłącznie pod publiczkę i niczego nie zmieni, bo pijacy przesiądą się na wraki warte kilkaset złotych i dopiero pojawi się zagrożenie na drogach.
"Jednemu zabiorą auto za 1000 zł, innemu za milion. Poza tym jak skonfiskują samochód za tysiąc złotych, to sprawca kupi sobie drugi i dalej będzie jeździł"
"Lepszym pomysłem byłoby ustalenie kary finansowej, np., w wysokości 10 tys. zł, płaconej w czasie np., 14 dni"
No to ten do ma samochód za milion dalej będzie jeździł jak jeździ bo co to jest 10k, a te co ma za 1k nie będzie jeździł, bo nie będzie go stać na paliwo :P
I bardzo kurde dobrze. A 1.5 promila to dużo, nie ma mowy o tym by ktoś przypadkiem wsiadł za kółko. "Przypadkiem".. no tak się nie da, ale mam na myśli delikatnie wczorajszych driverów co wydmuchają 0.3
1.5 promila to kierowca sam sobie może skonfiskować samochód np. wypadkiem.
Przekroczenie 0.2 utrata prawka jak już jest a 0.5 utrata samochodu. Tak powinno być.
1.5 to więzienie do 2 lat.
Ja rozumiem kary za wsiadanie po alkoholu, ale to może 0,2 utrata samochodu a 0,5 kara śmierci ?
Chyba cały naród niemiecki musielibyśmy wybić.
Niemcy mają inne głowy.
Porównaj sobie ile jest wypadków pod % w Niemczech a ile w Polsce. Też świadczy ile oni mają dróg krajowych a ile autostrad.
U nas w Polsce najwięcej wypadków jest właśnie na drogach krajowych i też ilu Niemców siada za kółkiem po alkoholu a ilu Polaków...
Albo UK. Tam chyba jest 0.7 czy 0.8 i jaka jest skala wypadków w porównaniu na polskich drogach.
Proponuję 0,2 - chłosta, 0,5 - utrata samochodu, 1 - utrata całego majątku lub 5 lat więzienia, 1,5 - kara śmierci
a 0,5 kara śmierci ? Dobre!
Via Tenor
I "idiotyczni" ludzie którzy mają wszelkie przepisy w du*ie.
W UK na przerwie lunchowej połowa populacji jedzie do pubu na fish n chips, wypija 3 piwa i wracają do pracy na np. Maszynie CNC i nie ma żadnego problemu.
3 piwa to około właśnie 0.8 w wydychanym powietrzu i te ich 4% piwa. I co robią wypadki? Nie. Tylko sobie wracają do pracy i dalej pracują. A w Polsce co się dzieje? Masa wypadków pod wpływem alkoholu.
PS Podaj mi firmę gdzie idzie się lunch break, pije 3 pinty i wraca się do pracy jakby nic.
Mieszkałem w UK i robiłem na maszynach CNC ale takich bajek co piszesz już dawno nie czytałem...
Za jedno piwo wylatuje się z pracy.
No nie dziwie się ze gamingman ze brytole Cię nie zabierają do pubu na przerwie, oni sobie cykają guinessiki na ogródku piwnym a ty sam wpierdalasz bigos na kantynie.
Nie wiem kim jest gamingman ale tylko powiem, że brytole normalnie sobie na kantynach w firmie jedzą popijając pepsi. Czasem robią wypady na fastfooda ale nie, że w trakcie pracy idą do baru i piją pinty. XD
Chcesz to mogę Ci przesłać umowę pracy co grozi Brytyjczykowi za spożycie alkoholu w pracy.
oni sobie cykają guinessiki na ogródku piwnym a ty sam wpierdalasz bigos na kantynie.
Guinness to irlandzkie piwo i tak jest popularne w UK ale w beer garden nie uswiadczysz tych ludzi pijąc tego irlandzkiego scout (wyjątki są) tylko zazwyczaj piją lagery np Carling czy belgijskie Stella Artois czy bitter np. John's Smith czy Worthingon's.
Dodam też, że w UK strasznie jest popularny cydr a ich marka to Strongbow. Więc nie ucz mnie co Ci ludzie piją w barach. A jeszcze uwielbiają holenderski lager Amstel.
Bigos to ty pewnie jadłeś na kantynach w pracy będąc w UK.
PS: Temat jest o jeździe po % samochodem a nie co w UK ludzie tam piją w barach...
Gamingman, prowadzę 4 puby w UK w franchise greeneking.
Zamknij już mordę xD
Zapraszam do Shropshire.
Zamknij już mordę xD Potraktuję to jako żart xD:)))
prowadzę 4 puby w UK w franchise greeneking To nie jest typowy English pub...
To jak prowadzisz aż 4 takie miejsca to może zatrudnisz mnie w jednym z nich?
No kuźwa wcale Skoro wiem kim na tym forum był nawet Starzec to i gamingmana ze spokojem znam jak i Nelsona, Siarę czy Stansona...
Jeszcze dodałbym, że jak ktoś przekroczy prędkość o 50 to dostanie spory mandat i zabiorą prawko ale poszedłbym krok dalej i kto jedzie dużo szybciej niż 50 (np 80-100) powinien stracić samochód.
Ja raz w UK byłem złapany pod wpływem alkoholu. Miałem 1.2 promila. Wtedy miałem polskie prawko to punktów nie dostałem ale mi powiedzieli, że skoro mieszkam w UK to muszę mieć prawko angielskie. No i do sądu to poszło z tym 1.2 promila. W sądzie kara 415 funtów plus zakaz jeżdżenia samochodem przez rok.
Prawko nietknięte. W sądzie też zero było o tym, że wtedy miałem prawko polskie.
Jak miałbym wtedy brytyjskie to chyba 10 punków by mi za to pociągnęli.
no to musi koledze/firmie odkupić auto
już nie mówiąc o tym, że kolegi już nie ma, tak samo jak pracy
nie chcialo sie wam czytac?:P
W sytuacji gdy zatrzymany nie jest jedynym właścicielem pojazdu, orzekana byłaby kara pieniężna, stanowiąca jego równowartość. Wysokość takiej kary byłaby określana na podstawie wartości samochodu, wskazanej w polisie ubezpieczeniowej. W razie braku polisy brano by pod uwagę średnią wartość rynkową. Jeśli sprawca prowadziłby pojazd niestanowiący jego własności, tylko własność jego pracodawcy, sąd orzekałby nawiązkę.
A jak to nowe prawo będzie się miało do osób które mają znaczny dorobek artystyczny i wkład w polska kulturę?
Jeszcze jedno co mnie zastanawia to co będzie się działo z skonfiskowanymi samochodami. Kto będzie ich właścicielem itd. Czytałem kilka artykułów o tym ale w żadnym tego nie napisali. Przed chwilą oglądałem wiadomości w TV i była mowa o tym to nawet jednego zdania o tym nie powiedzieli.
Będą stały na parkingu policyjnym i będziesz mógł go wykupić za jego równowartość
Ja pier.... po kielichu nie wolno, po prochach nie wolno. Panie premierze - jak zyc?