Ja jak widać na obrazku zaczynam dzień z energią. Muszę ją mieć bo zaraz idę ćwiczyć bicepsy hantlami.
Obowiązkowo przyprawa do grilla i sos barbecue o smaku ciemnego piwa.
Zauważyłem że takie śniadanie daje mi więcej siły niż kanapeczki dla kobiet w ciąży i dzieci. Z rana trzeba tak zjeść aby mieć siły na cały dzień.
Zjem, pocwiczę i będę ogrywał pierwszy raz w życiu Wiedźmina 3 na konsoli XBOX ONE S.
A wy co jecie na śniadanie? Idziecie na siłę? Czy raczej zdrowo?
Hehe z tymi tłuszczami to się uśmiałem ....
Ja jem awokado z oliwą z oliwek na śniadanie .... do tego jaja na miękko 3 ... praktycznie same tłuszcze.....
Choruje się od węglowodanów , zwłaszcza cukru i przetworzonej żywności ... mit o tłuszczach zmarł lata temu.... doczytaj zanim coś zasugerujesz ... aczkolwiek to co na patelni ma gęsty to jakieś przetworzone gówienko ...
Cała dieta keto opiera się na tłuszczach i białkach.
Żadna inna nie podziałała na mnie tak dobrze jak ta. Węglowodany trują organizm od wieków. Człowiek jest zwierzęciem mięsożernym, cukry złożone szkodzą naszym organizmom.
On zjada węglowodany z przetworzonymi tłuszczami trans, a to nie to co napisał bardzo dobrze Leo Tar bo tylko tak się powinien człowiek żywić.
Cukry złożone to twój wróg! Cukry złożone to cukrowa śmierć!
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Polisacharydy
Oryoreksja to jest rak taki sam jak płaskoziemstwo.
Pytaliście ostatnio, gdzie ja sobie wymyśliłem z tym umoralnianiem Gestochowy odnośnie tego, co powinien jeść, a co pić itd. Turaj macie kolejny z rzędu tego przykład. Słabe to :/. Gęsty, poj śmiało piwo, jedz to, na co masz ochotę i nie patrz na zazdrosnych randomów
To zależy od tego co jest akurat w lodówce. Zazwyczaj to kromkę z szynką i pomidorkiem lub ogórkiem. Dziś sałatkę ze szynką i sosikiem, a to dla tego że zostało po wikendowej imprezce.
Odkąd zmieniłem pracę na w większości siedzącą, zrezygnowałem ze śniadań, przeszedłem na dwa posiłki dziennie. Po powrocie z pracy jem obiad, na jakieś 3 godziny przed pójściem spać kolację i to mi wystarcza do normalnego funkcjonowania
Bardzo rozsądnie - jeszcze jakaś kawa czy woda i 2 daniowy system żywienia niesie za sobą masę korzyści .
Kawy nie piję w ogóle, nie odczuwam takiej potrzeby. Za to wodę wlewam w siebie w dużych ilościach, w czasie upałów jak teraz to tak 3l dziennie idą
+1
Sniadanie o 13:00, przekaska o 16:00 i kolacja ok 19:00.
Funkcjonuje o wiele lepiej niz kiedys.
Dwa posiłki OK, ale IMHO lepiej żeby to było śniadanie, które starczy na większość dnia plus obiadokolacja po pracy, zamiast tradycyjnej kolacji w razie ssania w żołądku od czasu do czasu jakaś przekąska.
No, chyba że w weekend gdy nie wstaje się rano, wtedy system śniadanioobiad plus kolacja się sprawdza
czasu do czasu jakaś przekąska.
Nie podpowiadaj jak nie masz bladego pojęcia... od czasów przekąsek i wiecznego podjadania między posiłkami ludzie zaczęli chorować przekąski w tyłek sobie wsadź.
Kiłbacha smażona, pewnie jeszcze na smalcu znając ciebie, no idealne śniadanie i posiłek na początek dnia. Jeszcze dodaj, że przepalasz posiłek szługiem i jeszcze piwerko wlatuje odrazu.
A potem zdziwko, że ci bęben wywaliło a nerki muszą na 4 zmiany robić żeby się pozbyć toksyn (razem z włosami).
Ale przechodząc do pytania - nie jem sniadań przed pracą. W pracy bułka z wędliną, jogurcik i potem dopiero w domu obiad.
smażenie na smalcu nie jest najgorsze - najgorsze do smażenia są oleje np rzepakowy czy słonecznikowy .
Smażenie w ogóle jest niezdrowe, ale jak już smażyć to na oleju kokosowym rafinowanym , oliwie z oliwek , ewentualnie maśle ale to przy niższych temp smażenia ...
Te, znawca ortorektyk, rzepakowy jest jednym z najlepszych olei do smażenia. Nie smaży się na nierafinowanej oliwie z pierwszego tłoczenia i faktycznie na słonecznikowym. Kokosowy i ryżowy OK
Te, znawca ortorektyk, rzepakowy jest jednym z najlepszych olei do smażenia. Nie smaży się na nierafinowanej oliwie z pierwszego tłoczenia i faktycznie na słonecznikowym. Kokosowy i ryżowy OK
Nie masz bladego pojęcia o czym piszesz....... szkoda tuszu na Twoje pajacowanie .
Kolejny moralniak. I to ja wymyślam
Ja o tej godzinie często jeszcze śpię. Wstaję najczęściej 11-12. Coś jeszcze chcesz dodać mądralo?
I tak - 10:43 to dla mnie z samego rana
Rzadko jem śniadania bo ich w ogóle nie potrzebuję. Czasami się zdarzy w robocie kawa, jajko na miękko albo jakaś kromka chleba i starcza do obiadu.
Pół bułki przed piątą rano. O 9 w pracy mam śniadanie i jakbym nie zjadł tej bułki to bym z głodu się przekręcił. Kwestia przyzwyczajenia
Śniadania jedzą tylko kobiety w ciazy i dzieci. Prawdziwy mężczyzna ma energię z samego bycia mężczyzna.
Nie jadam śniadań. Pierwszy posiłek około 13.
Bez kitu, świńska dieta a później płacz że masz problemy z cerą xD
Kolejny moralniak. Gęsty, bądź sobą. Nie słuchaj nikogo, rób wszystko zgodnie z własnym sumieniem.
Nie interesuje mnie twoje zdanie.
Najczęściej już w pracy kromkę żytniego chleba z pastą warzywną i serem/pomidorem/ogórkiem/jalapeno + jakiś owoc lub jogurt/kefir.
W pracy popijam pu-erh albo mięte. W domu jem tylko obiad bez kolacji.
BTW. Lubię też wypić dużo piwa/wina, wpieprzyć kebaba z pizzą, parówki, dlatego w tygodniu w pracy się oszczędzam :D
Dobrze, że żona gotuje zdrowe i dobre obiady w domu.
Do godziny po wstaniu, żeby dać organizmowi sygnał, że odpoczynek się skończył i metabolizm ma zacząć pracować - najczęściej owsianka i do tego łyżka lub 2 jakiegoś serka wiejskiego albo innego białka.
Spasiona swinka, mowi aby nie jeść za duzo. Pewnie boi sie, ze sam jako tucznik trafi do rzeznika (chociaz przy tej ilosci cholesterolu jego mieso pewnie spowodowaloby u spozywajacego zawal).
W tygodniu najczęściej kanapki (zawsze jakieś sałaty + ogórek czy pomidor + wędlina czy ser)
Weekend: jajecznica na maśle ze szczypiorkiem lub jajka na miękko lub trzy berlinki - z reguły
Śniadanie to ja jem na kolację.
A rano najczęściej nie jem nic. Jeśli nie liczyć kawy, to pierwszy posiłek ok 13:00. No- czasami jogurt. Muszę zmienić nawyki ;/
Mam identycznie, tylko czasami serek grani zamiast niczego.
To chyba kwestia indywidualna co kto powinien jeść. Mam bardzo wrażliwy żołądek i często to co uchodzi za zdrowe mój organizm odrzuca, więc nie ma zasad uniwersalnych co kto może i powinien jeść. Mój brzuszek mówi mi: wszelki nabiał niezdrowy, pieczywo typu chleb to narzędzie diabła i nie jedz kapusty bo będzie sraka, wiec nagonka na Gęstego jest bezpodstawna. - niezły rym swoją drogą.
Bruh, jesz coś takiego, a później narzekasz na swój wygląd.
Anyway, rzadko jem śniadanie, jak już to najwyżej jakieś płatki lub granola jak jest i tyle.
Odkąd rzuciłem robotę to śpię do dwunastej, więc nie jem śniadania. A tak to zwykle jakaś bułka z serkiem topionym plus banan czy coś. Bez ekstrawagancji.
Ja tam wrzucam rano najczęściej musli własnej roboty zalane wieczorem mlekiem/kefirem/maślanką/jogurtem i cała noc w lodówce. Jedynie jak wiem że będę miał naprawdę ciężki dzień pod względem wysiłku fizycznego, to robie sobie coś podobnego do angieskiego śniadania.
Zależy. Albo jest to jajko na miękko albo jajko sadzone od wielkiego dzwonu, albo kanapka z chlebem razowym, rukolą, serem i pomidorem, albo biały ser albo kiszona kapusta która lubie bardzo. Dziś był wyjątek i trochę tatara wołowego z razowym chlebem zjadłem. Do tego woda albo kefir jako napoje w ciągu dnia.
Ty se kurde jajca z nas robisz?!
Gęsty, skoro pakujesz w domu i nie spieszysz się do pracy, to powinieneś zjeść dobrze zbalansowane śniadanie, które dostarczy i energii, i białka. Twój talerz mógłby docelowo wyglądać tak: ok. 30% białka (jaja, rośliny strączkowe, mięso itp.), 20-25% produktów skrobiowych (zboża, ciemny chleb, makaron, ryż, banany itp.) i 45-50% produktów włóknistych (warzywa, owoce, grzyby). Oczywiście, to jedna z możliwości, ale IMHO całkiem uniwersalna. To, co zeżarłeś, ani nie jest zdrowe (bo zawiera m.in. azotyny), ani nie zapewnia odpowiedniej energii (cholera wie, ile tam jest mięsa w mięsie i innego syfu).
Propozycje banalnych śniadań, które nie kosztują fortuny, a pewnie sprawdzą się w twoim wypadku lepiej od tej kiełbasy (składniki można na różne sposoby mieszać lub jeść osobno):
- jaja, wędlina lub polędwica/ryba, bułka ziarnista, serek wiejski, cebula, rukola/miks sałat/pomidor
- twaróg, jakiś dżem niskosłodzony, wiórki kokosowe/orzechy/migdały
- jajka, płatki owsiane, rodzynki, trochę kakao (wymieszać i usmażyć jako omlet, polać miodem albo dodać owoców)
- twaróg półtłusty, jajko, banan, mąka (np. kokosowa), owoce (wymieszać, usmażyć na patelni w formie placków, dodać owoce)
- mleko, płatki owsiane, rodzynki, orzechy
Rzecz jasna, to nic specjalnie wyszukanego czy oryginalnego, ale powyższe posiłki stanowią dobry początek dnia, w którym żywić się będziesz z sensem. W nieco droższych wariantach do tych śniadań dochodzą różne rodzaje ciemnego pieczywa (np. chleby, pita, tosty), mięsa (np. bekon), owsianek, warzyw (np. szpinak, fasola), owoców (truskawki, jagody), greckich jogurtów itd.
Jeśli rzeczywiście u ciebie krucho z pieniędzmi, to może jesteś w stanie kupić większe ilości tych produktów, które starczą na dłużej. Jaja, niestety, są często potrzebne i bardzo wartościowe, a ich koszt nie jest mały. Jeśli jednak zamiarzasz dalej żywić się kiełbasą, to nie oczekuj, że w wątkach, w których skarżysz się na problemy zdrowotne, znajdziesz zrozumienie zamiast beki.
Chciałem być przez chwilę poważny, bo zdrowie to nie żarty, ale jeśli trollujesz, to wybacz ten ponury ton.
[EDYTA]
A na obiad frytasy. Mistrz.
Myślałem, że to mohery wpatrzone w PiS jedzą jak wróbelki i niestraszna im inflacja, ale widzę, iz byłem w błędzie.
System dwa posiłki plus przekąska oczywiście może być OK - chociaż mocno mnie dziwi, że prawie nikt nie je śniadania, za to opycha się wieczorem kolacją... ale może tu wszyscy bezrobotni ...albo ich praca nie wymaga ani siły, ani myślenia, innego wyjaśnienia chyba nie ma :)
... Niemniej naprawdę zaskakuje liczba osób, które jedzą tylko jeden pełny posiłek, a oprócz tego jedną kromkę pieczywa...
Ech, Gęsty, koledzy chyba cie przebili w spożywczym trollingu :j
Chociaż ten twist z frytami dobry!
Pamiętaj, że większość z nas tutaj uprawia spokojną pracę biurową, nierzadko z domu, te 3 konkretne posiłki to naprawdę wychodzi powyżej zapotrzebowania kalorycznego...
Toć przecież nie piszę o trzech i sam chwalę system z dwoma.
Ale jeden to jednak przesada w drugą stronę - i zapewne bujda. :)
Natomiast brak śniadania jest dla mnie naprawdę nielogiczny. Spokojna praca biurowa, ale jednocześnie przecież wytężona praca umysłowa, wymaga energii. A wy nie jecie śniadania tylko dopiero obiad, a kilka godzin później pełną kolację, by... mieć siłę oglądać wieczorem Netflixa? Nie kupuję tego. :) Mój mózg w każdym razie domaga się pokarmu gdy PRACUJE. A jak ustaliliśmy nikt tu bezmyślnie papierów z kupki na kupkę nie przekłada jako biurwa na minimalnej :P
OK, każdy ma inny organizm i ważne, by czuć się dobrze, może ta kolacja was tak trzyma :), jednak chyba zdrowiej jest spalać śniadanie w dzień niż kolacje w trakcie snu.
Przyznajcie się, że rano nie macie czasu/nie chce wam się nic przygotować :P (sam często robię śniadanie wieczorem)
Owszem, masz rację że z punktu widzenia zdrowia bardziej optymalne jest zjedzenie śniadania zamiast kolacji (jeżeli już mówimy o dwóch posiłkach dziennie), tak samo prawdą jest że praca umysłowa wymaga energii. Ja jestem natomiast dość dziwnym przypadkiem, jak jestem najedzony to często uruchamia mi się coś co żartobliwie nazywam błogostanem, wtedy tracę ochotę na wszystko, włącza mi się typowy leń i tylko bym siedział lub leżał nie robiąc nic, a w skrajnych przypadkach jeszcze bym się do tego zdrzemnął ;) Jak nietrudno się domyślić taki stan jest raczej niewskazany jak jestem w pracy, zatem wolę już odpuścić sobie to śniadanie i paradoksalnie mieć dzięki temu większy wigor do roboty, a pod koniec dnia zjeść sobie smaczną kolację i mieć wieczór pod znakiem r&r
jak jestem najedzony to często uruchamia mi się coś co żartobliwie nazywam błogostanem (...)
Bo jesz za dużo i za rzadko ;P
HP pracuje na zmiany i bardzo często jem jeden obfity posiłek dziennie. Dzisiaj na przykład od 6 nic nie jadłem i nie czuje głodu, ani osłabienia.
Bo jesz za dużo i za rzadko ;P
Przede wszystkim za dużo, co niestety może sugerować, że czasem też za rzadko :)
Przyznajcie się, że rano nie macie czasu/nie chce wam się nic przygotować
No a jak inaczej? :)
Tylko że ludzie zwykle tak mają przez większą część życia - najpierw przez lata szkolne nie jedzą śniadania, bo wolą pospać 10 min dłużej, i poza kanapką przygotowaną przez rodziców (o ile pamiętało się żeby ją zabrać) pierwszy posiłek to obiad jak rodzice wracali z pracy.
Potem na studiach- to samo, tylko domowy obiad zastępował jakiś fastfood na mieście.
Po podjęciu pracy- nadal rano nie ma czasu :) dopiero w pracy koło 12:00 zamawiało się jakiś lunch.
A teraz, mimo pracy zdalnej gdzie kuchnia z lodówką stoi za ścianą i w każdej chwili można sobie jakąś przekąskę zrobić, to człowiek i tak nie je śniadania, bo się przyzwyczaił i zaczyna być głodny dopiero ok 12:00 właśnie.
Nawet w weekendy jak chcę sobie i kobiecie zrobić jakieś fancy wymyślne śniadanie, to sobie robię połowę tego co dla niej, bo zwyczajnie o 9:00-10:00 nie jestem jeszcze głodny i musiałbym w siebie wpychać.
Banany, sery pleśniowe, almette, jogurty, drożdzówki, kawa, jakiś pomidor. Rano jestem weganinem i Europejczykiem.
Weź Gęsty idź na jakiś kolejny staż czy coś bo te twoje wątki to już się monotematyczne zrobiły.
A tak to pierwszy posiłek dopiero o 11 w robocie - jakaś buła z tym co akurat w lodówce.
a tak jem, bo chce szybkiego przyrostu masy mięśniowej Dostaniesz jedynie przyrostu masy na dooopie i na brzuchu ;)
Przesadziłeś trochę Gęsty w tym wątku. Musisz odrobinę bardziej subtelnie trolować bo tu już jest to troche zbyt widoczne jak się to czyta.
Ja jak widać na obrazku zaczynam dzień z energią. Muszę ją mieć bo zaraz idę ćwiczyć bicepsy hantlami.
tak jem, bo chce szybkiego przyrostu masy mięśniowej zabrzmiało jakbyś na siłę chciał wywołać shitstorm, zwłaszcza że już podobny temat był przerabiany niedawno.
Śniadanie nic lub rano o 11-12 czasem serek grani i kawa. Potem na obiad albo coś na szybko z Żabki, albo jak moja ugotuje i mam czas podjechać w czasie racy do domu. Często mi się nie chce i w konsekwencji jem na kolację za dwóch. Często są to rzeczy typu jajecznica, pizza (czasem dwie) spaghetti, czekolada, jakieś bogatsze kanapki i koniecznie coś słodkiego (ostatnio mi posmakowaly te wiśniowe dwusmakowe serki na zimno z Biedronki) plus browar-dwa na rozruch. W weekend za to o 11 serki grani , ale tym razem min jedna, dwie bułki, czasem jak mam film to obfite kanapki, ale to rzadko. Popołudnie w upały albo nic, albo robie jakis dobry rosół plus albo bolońskie, albo chinskie danie typu kurczak w 5 smakach itd. Kolacja jak w tygodniu. Czasem na noc zamawiam 600 gramowe danie z pizzerii tj Penne z boczkiem i borowikami. Najczęściej tak w okolicach 21-22. Idealna pora na takie danie. Potem już tylko browarek. Poza wagą (niedowaga, ale z wiekiem zacząłem to olewać, bo trzeba nauczyć się akceptowac siebie takiego, jakim się jest) i noeco ojrojonym uzębieniem mam wszystko książkowe i więcej pewności siebie, niż kiedykolwiek wcześniej w życiu (bardzo się przydaje). Do tego oczywiście zero chorób (ostatnio chorowałem w 2011) i nie mialem Covida. Maseczkę mialem 6x w zyciu. Szach mat dla moralniakow i mówiących innym, jak mają żyć.
PS - post nie jest trollingowy. Pisałem serio.
Do tego oczywiście zero chorób (ostatnio chorowałem w 2011) i nie mialem Covida. Maseczkę mialem 6x w zyciu. chyba jednak chorujesz na jakiegoś aizheimera.
Umówiliśmy się, że nie będziecie mi przypisywać swoich dolegliwości
Ja nie jem śniadań z reguły. Tak mam już organizm przestawiony. A jak już jem to dość późne jest to śniadanie. Za to mam problem z jedzeniem po nocy, walczę z tym niesamowicie. No, ale czasami łakomstwo weźmie górę, ech... Niestety już jestem w takim wieku, że metabolizm zwolnił trochę i trzeba uważać na to co i ile się je. Po raz pierwszy w życiu niedawno przekroczyłem 90kg i mi się lampka w głowie zapaliła, że nie jest już dobrze. Na szczęście na obecną chwilę udało mi się znów zejść poniżej 90.
Jeżeli faktycznie jesz tak jak piszesz to nie dziw się, że masz problemy ze zdrowiem a w szczególności ze skórą. Ostatnio zakładałeś wątek w którym pisałeś jaki to jesteś bezradny wobec swoich problemów. Zacznij od diety, bo ona ma naprawdę kolosalne znaczenie. Weź to na poważnie, bo póki co to Ty jesteś odpowiedzialny za swoje problemy zdrowotne.
Pomijam fakt, że faktycznie wygląda to na prowokacje...
Kolejny, który dyktuje Gęstemu, jak ma żyć
Nic.
Na śniadanie to wlaruje marlboras i tak do ok. 12 wtedy jest pora na zupe a drugie ok.15-16.
Radziłbym czytać te wszystkie rady z dystansem. Polacy nadal są daleko w tyle w kwestii żywienia i wierzą w popularne mity albo wychwalają bzdury.
ja znalazlem przynajmniej jeden mit :D
Człowiek jest zwierzęciem mięsożernym
a tak poza tym to zanim ktos sie wezmie za keto to radzilbym wiecej poczytac... a najlepiej umowic sie do dietetyka i rozpisac co i jak. Tak tez zrobila osoba z mojej najblizszej rodziny i rzeczywiscie schudla 31kg na przestrzeni niecalych dwoch lat (oczywisice z czasem doszedl do tego wysilek fizyczny na silowni). Z tym, ze wprowadzic organizm w stan ketozy wcale nie jest tak latwo i wymaga to na serio rygorystycznego podejscia do tego co sie je. Zero odstepstw bo wszystko pojdzie jak krew w piach. :P no i co najwazniejsze nie jest to dieta, na ktorej powinno sie trwac w nieskonczonosc. Osoba, o ktorej pisalem wyzej aktualnie szykuje sie do wyjscia z trybu keto mimo, ze w planach jest kolejne 10kg do zrzucenia.
Jak ja wam zazdroszczę tej wolności. Chciałbym nie wpieprzać tyle, ile obecnie jem. Mam za szybką przemianę materii oraz sporo się ruszam i trenuje siłowo, także żeby trzymać wagę Ok. 90 kg muszę wpieprzać dziennie 5-6 sytych posiłków. To mnie męczy bardzo ale jem tak już ponad 9 lat. Chciałbym od tego odpocząć ale momentalnie waga spadłaby mi do około 75 kg i czułbym się za chudo
Ta ja mam w drugą stronę, jedząc +- 2k kal dziennie + praca w której pracuje fizycznie i potrafie przytyć. Do tego muszę na śniadanie sporo błonnika przyjąć, bo inaczej nie będzie kupy codziennie tylko co 2-3 dni :P i jeszcze to rozbijać na 4-5 posiłków dziennie, bo jak jadłem dwa solidne to też kilogramy do przodu :P
Dziwna sprawa, żeby tyć przy 2 k kcal. Ja musze ładować 4 koła kalorii :/
Badałeś sobie krew ? Wraz z hormonami tarczycy ? Czasami dysproporcje w hormonach tarczycowych potrafią nieźle mieszać z tego co zauważyłem u innych osób
Kawa i papieros, ale przed tym jakieś kanapeczki albo dwie.
Standardowo trzy kanapeczki z ciemnego pieczywa z ramoladą, salatą, serem żółtym, ogorekiem i rzodkiewką. Do tego 150ml Coca-Cola Zero. Na koniec batonik proteinowy.
nie jem śniadań :(
muszę bardzo wcześnie zaczynać pracę aby "zapracować" na emerytury innych ...
PS. bez urazy dla czy do emerytów, taka kolej rzeczy w RP.
Wszyscy pouczają Gęstego, a dla połowy jedyny posiłek to obfita kolacja albo późny obiad, gdy najadają się za cały dzień i oczywiście nie tyją, ani nie ssie ich po całej nocy i przez cały dzień w rozepchanym żołądku :)
Oczywiście każdy jest inny i sam stoję po stronie mniej tradycyjnego podejścia, ale tak jak fizyki nie przeskoczy, tak IMHO pewnych ograniczeń i potrzeb organizmu też nie.
Szczerze mówiąc też jestem zaskoczony tym że tak wiele osób nie je śniadania, ja z domu nie wychodzę bez śniadania.
Jeśli wierzyć opiniom niektórych środowisk, to jako coraz to mniej konserwatywny liberał w swojej diecie jestem skazany na macę z krwi polskich noworodków.
Czy Gęstego można uznać za influencera?
Bój się zatem albowiem.
Albowiem UOKIK nałożył kary na influencerów:
Kary pieniężne otrzymali:
Kruszwil Marek Kruszel - 50 tys. zł
MD Marcin Dubiel - 25 tys. zł
Maffashion Julia Kuczyńska - 30 tys. zł
Paweł Malinowski - 20 tys. zł
Marcin Malczyński - 10 tys. zł
Marley Marlena Sojka - 4 tys. zł
Nie slyszalem o 5 osobach z tej listy, a o gestym slyszalem, wiec jest szansa, ze juz sa na jego tropie.
Ja znam tylko Maffasion
Gęsty influencuje na rzecz gastrologów, ogólnie łapiduchów i zakładów pogrzebowych.
Wsącza w zdrową tkankę społeczną demolujące obyczaje żywieniowe i szalenie niezdrowy styl życia.
No dajcie spokój... każdy kto ma ociupinkę mózgu nie nabierze się na jego wpisy. Fajne jest to, że Wiedzący piszą jak powinno być :-)
Gęsty, zdecydowanie brakuje ci baby, bo nawet najmniej ogarnięta życiowo kobieta nie pozwoliłaby ci jeść takiego syfu na śniadanie, no bój się Boga czy bogów czy Buddy.....Nie wiem, jak już musisz jeść tłusto i chujowo to zrób sobie typowe angielskie śniadanie. Też nie jest za zdrowe ale lepsze niż to co żeś zaserwował......
No widzisz, mimo wszystko twoja pozwoliła ci się przebrać za utytego Harrego pottera
Jak to jest że gęstochowa nie pracuję a żyje jak król koncerty, wypady, siłka i imprezy
Śniadania praktycznie cały czas te same, jajeczka z majonezem, pomidor, ogórek, szynka, i jedna kromka chleba. Tak 2-3 posiłki dziennie i staram się jeść 16/8 i jak najbardziej ograniczam węglowodany, cukry też jak najmniej w produktach.
Śniadanie to podstawa dnia. Ja jem jajecznicę z cebulką i troszkę swojskiej kiełbasy do tego I mocno mnie takie śniadanie trzyma, długo nie czuje głodu i mam dużo energii.
Ale też nie zawsze bo czasem płatki śniadaniowe z mlekiem albo inne specyfiki np kanapki z szynką i pomidorem.
W jukej są polskie sklepy, które dostarczają polskie szynki i swojskie wyroby.
Bo UK nie posiada swojszczyzny a ich szynki są strasznie niesmaczne.
Najpierw było jukej, później był Rzeszów, a na samym końcu Rzeszów w jukej. Pogubiłem się w Gaming-Manowym lore.
Najczęściej owsianka albo overnight muesli. W weekendy mam za to czas przygotować inspiracje z bloga What Should I Eat For Breakfast Today. Polecam!
Kiedyś nie jadłem śniadań w ogóle, potem nie umiałem sobie wyobrazić poranka bez śniadania (jejecznica, kanapki z dżemem i kawka, jakiś toscik z serem) a od paru miesięcy znowu nie jem.
Jak do pracy miałem na 8 to tak, na 6 już nie. Wtedy szama zaraz po przyjściu do pracy.
Na wolnym lubię sobie opierdzielic ze 2 jajka sadzone i z dwie berlinki z patelni albo jajka na twardo i parówki gotowane.
W weekend, grube angielskie śniadanie to piękna sprawa.
Od kilku lat w każdy dzień, poza niedzielami gdy mamy rano czas by zjeść jakieś kiełbaski, jajówę itp), robię tzw "rzygi", czyli wrzucam do thermomixa trochę płatków owsianych, siemię lniane, szpinak i różne owoce (zazwyczaj banan, gruszka, jabłko, jakieś jagody/maliny) i mielę tałatajstwo na wysokich obrotach. Pije się jak gęsty sok. Już jakoś z automatu tak robię, a jak wskoczy monotonia to po prostu zmieniam skład (marchewka, arbuz, melon i takie tam). Trzyma po prawdzie głód w ryzach krótko, do 11-12, ale muszę przyznać że od czasu "rzygów" waga trochę lepiej się trzyma.
Tez robię smoothie w Thermomixie, ale nazywanie go „rzygami” skończyłoby się dla mnie psychogennym jadłowstrętem ;)
Thermomix to najnowocześniejszy robot kuchenny. On robi wszystko.
Akurat do smoothie spelnia tylko funkcje zwykłego blendera.
Btw. czy Thermomix to słowo klucz wzbudzający złe emocje na tym forum?
Thermomix powinien wzbudzac zle emocje wszedzie, poniewaz jest to absolutny przerost formy nad trescia, polaczony z forma dystrybucji przypominajaca sekte i popularne niegdys "pokazy Oriflame" czy inne gowno.
Pomine juz to ze smoothie to sobie moge zrobic w blenderze za 100pln
Jasne, ze blender do smoothie by wystarczy! :)
Nigdy tez nie rozumiałam fenomenu „prezentacji”. Ale prawda jest taka, ze thermomix ułatwia życie. Nie trzeba stać i mieszać. Nie wykipi. Sam się wyłączy. Nie jest to jednak produkt niezbędnie konieczny w kuchni. I są tańsze odpowiedniki na rynku.
Ta, sekta od razu.
To, że istnieją sekretne przepisy np. jak zrobić macę z krwi niemowląt, to wcale nie znaczy, że to sekciarstwo!
To, że istnieją sekretne przepisy np. jak zrobić macę z krwi niemowląt, to wcale nie znaczy, że to sekciarstwo!
Ten akurat przepis mam w Ulubionych.
BTW: Najlepsze jest to, że, znając internet, poważnie chciałem napisać "w blenderze", żeby zaraz komuś dupa nie pękła jaki to thermomix do bani albo jaki ja głupi że go używam, ale pomyślałem "e tam, to po prostu garnek na prąd do gotowania, o co ktoś miałby kopię kruszyć?". No i GOL jednak nie rozczarowuje :D ;)
Oj tam, oj tam. Przepis na macę wcale nie jest sekretny, tylko dostępny wyłącznie w Cookidoo w abonamencie :P
Thermomix ma jedną dużą wadę, nie oferuje funkcji masturbacji a za tą cenę to powinno być standardem. Nie polecam
Omlet z 6 jajek "L" ,50-60 gr płatków owsianych - na słodko lub wytrawnie. Śniadanie między 5 a 7 rano.
Panom co jedzą o 13 pierwszy posiłek jedzą, a wstają wcześnie gratuluje dużych brzuchów.
ja bym uważał bo od takiego żarcia całą twarz będziesz miał w krostach nie mówiąc już ze niedługo nie tylko włosy zaczną wypadać co trzeba będzie sięgać po niebieskie pigułki ;)
Dzisiaj? Kanapkę z jajkiem sadzonym na paście z awokado z dodatkiem szczypioru. Polecam.
Jak Ci inni wspomnieli Gęsty, takim żarciem się po prostu wykończysz.
A ja z kolei z rana jem jajecznicę z cebulą i kiełbasą (plus przyprawy). Ogółem jestem fanką wszelkich dań z jajkami, szczególnie na śniadanie ;) Choć z tego co widzę na tego typu stronach, to jednak ludzie uwielbiają wszelkiego rodzaju kanapki. Swoją drogą wyżej robią się prawdziwe dyskusje. No z tego co słyszałam to olej rzepakowy jest zdrowy (choć posiada też wady), ale tak czy siak problemem jest to, że w czasie smażenia praktycznie każdego oleju itp. pojawia się zbyt dużo tłuszczy złożonych.