Słabe filmy ocalone przez świetny soundtrack
Spider-Man 3 słabym filmem? Ciekawe
Jak dla mnie najgorsza część. Za dużo wątków chcieli upchnąć i końcówka była, delikatnie mówiąc, mało satysfakcjonująca.
Dla mnie jedynka. Kiepskie efekty, bardzo kiczowate dialogi i wszechobecny cringe.
W trójce podobała mi się natomiast postać Sand-Mana i ostatni pojedynek Spideya ramię w ramię z Harrym. Lubię starcia grające na emocjach.
Sam Venom? Okej może i było go za mało i strasznie go spłycono ale to jaką komedię zrobili z nowego Venoma... no smuteczek co mogę powiedzieć.
najlepsza ekranizacja gry video
To chyba nie jest żadne wyzwanie.
Z tym swietnym kinem kopanym to tez bym sie nie rozpedzal. Naprawde sa duzo lepsze. Jedyne co da sie przyjac na klate bez cringe'u, to soundtrack i nogi Sonyi (ehh jako nastolatek to sie wrecz zazdroscilo takiemu Kano). ;)
Scenografia jest fajna i niektore walki choreograficznie sa fajnie zrobione. Cage vs Scorpion i Reptile vs Liu Kang. Shang Tsung ofc tez jest cool, ale zadna to zasluga filmu, tylko tego ze Cary-Hiroyuki Tagawa w tym filmie z krzywienia ryjca zrobil sztuke. ;)
Wogole postacie sa napisane tragicznie, ale (o dziwo) aktorzy wyciagneli z nich co mogli i wydaja sie znac postacie, background i same gry.
Też mnie dziwi że wspomniano MK zamiast sequela, który był o wiele gorszy.
Może dlatego że ścieżka dźwiękowa też gorsza?
Sa perelki. Ale ogolnie jest slabszy. Ogolnie to wszystko jest slabsze. :)
https://youtu.be/fvZqWq0ZNjk?list=PLqY8TCyITk72SDTPzT7gW9NBojQYGwaen
Nie slyszalem tej piosenki z 15 lat. Kiedys to wogole nie potrafilem zrozumiec i to byla "piosenka z Mortal Kombat ze smiesznymi dzwiekami". Zaskakujaco gleboka tematyka i tekst.
Utrwalono w ludziach przekonanie o niemarnowaniu czasu na produkcje, które nie dostały najwyższych not - 9/10 albo 10/10
Potem po latach można napisać artykuł o niedocenionych produkcjach, nieoszlifowanych klejnocikach czy innych takich.
King chyba powiedział że kiedy pisał Maximum Overdrive, to miał swój etap zażywania pewnych substancji, co wiele wyjaśnia.
A ja bym dodał Króla Artura z 2004. Film miał wszystko żeby być wielkim hitem no ale niestety fabuła mocno kuleje. Za to muzyka Hansa Zimmera to zdecydowanie najmocniejszy element tego filmu.
Raczej nie bardzo tutaj pasuje. Jeśli nie zauważyłeś, to w artykule chodzi o normalne, licencjonowane utwory/piosenki różnych zespołów / wokalistek / wokalistów. A ty mówisz o instrumentalnej muzyce zrobionej przez kompozytora filmowego, specjalnie do tego filmu ;)
No ten Matrix to jednak słabo tu pasuje. Kiedyś jeszcze przymykałem na to oko, ale od pół roku (data nieprzypadkowa) na pewno nie zaliczyłbym go do słabych filmów.
A jeśliby trzeba było wcisnąć na tą listę którąś z części to na pewno bardziej pasowałaby trójka. Poziom podobny, a Navras do arcydzieło po dziś dzień, aż się chce oglądać napisy końcowe.
Czwórka jak najbardziej pasuje do listy słabych filmów, choć niestety dosyć brutalnie ją potraktowano w porównaniu z innymi niedawnymi blockbusterowymi słabiakami.
Ale za to nie pasuje do listy słabych filmów ocalonych świetnymi soundtrackami:-P. Powiedziałbym nawet, że muzyka tym bardziej dobiła ten film. Jedyna dobra nuta tam to energiczne skrzypcowe pitolenie podczas walki w kiblach czy gdzie to tam było.
Ja bym do tej listy dorzucił "Tylko jeden". Zmiażdżony przez krytyków (25 na MC), choć lekko przyjęty przez widzów (obecnie 7.1). Bardzo miło ten film wspominam pomimo tak ostrej krytyki, a ten pierwszy raz obejrzałem, jak miałem jakieś 6-7 lat. Za to muzykę ma świetną, bardzo fajnie dopasowane kawałki, m.in. Disturbed - Down with the Sickness; Drowning Pool - Sinner; Papa Roach - Last Resort; Drowning Pool - Bodies czy nawet Godsmack - Awake <3
Nie da się uratować filmu samą ścieżką dźwiękową. To jakby nagradzać fałszujących muzyków za wygląd.
8 części Lody na patku - najlepszy soundtrack w historii kina. Oczywiście gdy mówimy o najlepszych utworach z danego okresu na minutę filmu. Tam leci praktycznie przez 100% czasu jakiś utwór, a każdy to hit z tamtych lat. To tak jakby dziś film miał w swoim soundtracku najważniejsze utwory z tego roku.
W sumie to bardzo dobry film. Takie American Pie, ale zrobione w normalny sposób, a nie idiotyczny. Fajny humor, problemy normalnych nastolatków i ich "przygody", ale właśnie nie w tak obleśny sposób jak w amerykańskiej wersji. Amerykanie próbowali nieudolnie to skopiować i przenieś na dzisiejsze czasy.
Przesadzasz. A co do Lodów na patyku - to była po prostu parodia a nie normalny film.
Parodia czego? To jest komedia o dojrzewaniu, zrobiona w normalny sposób, a nie idiotyczny.
Parodią właśnie było American Pie - parodią właśnie min. tego typu filmów.
Co wy chcecie od tej godzilli z 98? Dobry film przecież.
najlepsza godzilla w dziejach ale przeciez jakis znany recenzent zmieszał ten film z błotem wiec ,,,,
Film nie był zły, ale na pewno nie był o Godzilli. Jakby go nazwali "Przerośnięty tyranozaur w Nowym Jorku" to by się pewnie obronił.
To tak jakby zrobili ekranizacje Supermana ale Sup nie umiałby latać, był lekko silniejszy niż przeciętny wrestler, zamiast ikonicznego kostiumu nosił szkocki kilt i maskę, nie miał jednej ręki i walczył mieczem.
Nie zrozumcie mnie źle, japońskie Godzille to w znakomitej większości nie są dobre filmy, a nawet wręcz przeciwnie.
Ale Godzilla to postać już kultowa, z którą wersja amerykańska z 1998 roku nie miała nic wspólnego, oprócz tego że oba potwory chodzą na dwóch nogach i mają ogony.
Godzilla to Król Potworów, niezniszczalny sk**wiel, którego geneza jest zawsze związana z nuklearną katastrofą a najbardziej charakterystycznym featem jest atomic breath. Przeżył uderzenie bombą termojądrową, wybuch wulkanu, uderzenie meteorytu, czarną dziurę, i po drodze ukatrupił dziesiątki innych potworów. Pociski z czołgów czy standardowe rakiety nawet go nie łaskoczą.
Taki Godzilla fascynował dzieciaki w erze VHS i takiego Godzilli spodziewają się ludzie idący na film o Godzilli.
Nie dużego karnozaura, który pada od dwóch rakiet, ryje w ziemi jak kret, składa jaja i w sumie przeżył 2 godziny filmu tylko ze względu na plot armor i głupotę swoich adwersarzy.
Ta godzilla to nawet spoko film do kotleta, ale tragiczna Godzilla.
Wystarczyło mi że zobaczyłem Matrixa w tym zestawieniu. To jakiś owczy pęd ? Ludzie nie mogą mieć swojego gustu ? To że jakiś film ma słabe oceny nie znaczy że innym się nie podoba. W dupie mam krytyków i ich zdanie, a oceny użytkowników traktuje jako wskazówki. Matrix kozak (oczywiście nie mam na myśli 4 części).
Nie owczy pęd tylko film był po prostu średni. To że tobie się podobał nie oznacza, że cała reszta jest w błędzie oceniając go niżej...
ŚREDNI, nie słaby. Precz satanisto 1
Jaki średni ? Co Ty gadasz ?
Aż się boje zapytać o filmy tego gatunku z obecnych czasów.
Sprawdź sobie oceny w tym zestawieniu - wszystkie filmy mają ok. ocenę 33 a Matrix ma 62. Jako jedyny ma powyżej 60. Dlatego napisałem post poniżej - pasuje w tym zestawieniu jak świni siodło.
Król Skorpion to jeden z moich ulubionych filmów na poprawę humoru. Za każdym razem przyjemnie mi się go ogląda.
Mortal Kombat słaby? Przecież on bije ostatniego mortala na głowę. Z jednym się zgadzam muzyka w Mortal Kombat jest rewelacyjna.
Via Tenor
A co bylo nie tak z Tomb Raider i 60 Seconds?
Znowu dobre filmy szkalują. Słowem ---->
Dark Phoenix ma świetny kawałek
https://www.youtube.com/watch?v=iD3uGMy3KTg
choć to dla mnie dobre kino podobnie jak z powyższej listy najlepszy film o Godzilli
Czas skończyć że szkalowaniem Sprawna, bo to fajny film jest. Nie mogę się za to wypowiedzieć, czy to dobra adaptacja, bo tej serii komiksów nie czytałem.
Sam artykuł bardzo ciekawy. Posłucham tych płyt.
Matrix Reaktywacja to jedyny film w tym zestawieniu, który ma ocenę powyżej 60. Pasuje do tej listy jak świni siodło.
Widzę, że wielu użytkowników ma ogromny problem by oddzielić swój osobisty gust i preferencje od faktycznego, obiektywnego poziomu danego filmu. Nie ma absolutnie niczego złego w tym, że ktoś lubi film uznawany powszechnie za słaby czy średni. Każdy ma takie swoje "guilty pleasure". To jednak nie powinno zamazywać faktów.
I błagam, nie piszcie, że to kwestia tylko i wyłącznie gustu xD Bo jak pójdziemy w tą stronę to się zaraz okaże, że każde twórcze dzieło człowieka (film, serial, muzyka, literatura, sztuka itd) w momencie udostępnienia go światu jest dokładnie na tym samym poziomie i dopiero gusta odbiorców nadają mu obiektywną wartość artystyczną. No nie, tak nie jest.
Masz rację. Gra aktorska może być słaba, muzyka źle dobrana albo w ogóle słaba, montaż, CGI, oświetlenie, fabuła się nie zgrywa... No wszystko może być złe, ale zazwyczaj ludzie oceniają film czy cokolwiek innego według swojego gustu. To wegług jakich kryteriów powinienem oceniać film ?
Jeśli bawisz się w recenzenta to powinieneś oceniać film na podstawie jakiejkolwiek pogłębionej analizy wszystkich jego składowych w oparciu o swoją wiedzę, doświadczenie itd. Ale nawet negatywna opinia nie przeszkadza absolutnie w tym by stwierdzić w zgodzie z własnym sumieniem, że film po prostu sprawił mi przyjemność, czy zapewnił dobrą rozrywkę pomimo jego wad. I o to mi chodzi, żeby potrafić przyznać przed samym sobą, że lubię słaby film, a nie próbować przekonywać całego świata, że ten słaby film jest dobry.
Po pierwsze : nie bawię się w recenzenta i nie zamierzam nikogo przekonywać że lubię takie czy inne filmy. Poprostu nie zgadzam się z tym zestawieniem.
Po drugie: nadal nie odpowiedziałeś na pytanie.
Wyprowadź mnie z błędu konkretnymi argumentami, bo ja nadal uważam że gust jest jedynym aspektem jaki definiuje jakość filmu.
Po trzecie: tak! Filmy są stworzone dla rozrywki, niezależnie od tego czy typ po szkole filmowej stwierdzi że jest 10/10 albo totalne dno.
To ocenianie filmu ma jakieś konkretne ramy? Trzeba się trzymać określonego toru ? Są jakieś wytyczne odnośnie tego jaki ma być film żeby spełniał warunki dobrego filmu ? Jest jakaś definicja dobrego filmu ?
Tylko pytam, nie znam się.
Filmowa Lara Croft swoimi wyczynami na ekranie bardziej przypomina damskiego Terminatora niż znaną z gier panią archeolog.
W rebootach od pani Pratchett jest dokladnie to samo, ale te abominacje jakos sie ludziom podobaja. Czego nie rozumiem, ale okej.
Pierwsze trzy Spidermany z ta ruda laska, to te jedyne prawdziwe. Od czasu Homecoming to już jakiś film dla dzieci. Sam fakt, że w tv jest puszczany z dubbingiem, a nie lektorem mówi samo zw siebie