Wanted: Dead | PC
Gry jeszcze nie ma ale jakiś czas temu pojawił się OST i jest genialny. Klimat lat 80 pełną gębą.
https://music.youtube.com/playlist?list=OLAK5uy_n8fNT8HD7EbGDCGDgaLs3U-thhdnz7ouM / https://open.spotify.com/album/4dql9Fqey9lENAPbhmg43A
Graficznie to Xbox 360 ale ten gameplay wygląda super, strzelanie wygląda dobrze, walka mieczem trochę jak Metal Gear Rising: Revengeance, a finishery takie że John Wick by kiwał z uznaniem, podoba mi się:D
https://www.youtube.com/watch?v=Ch13stnNWHI
Taki bieda, żeński DMC.
Zero promocji, brak preview, brak recenzji.
Wydawca i producent chyba wiedzą że gra nie będzie hitem
Z wersją PS5 jakoś dojechali do stanu grywalnosci. Klimacik fajny, nie nudzi jak DMC 5. Ogólnie lżejszy kaliber gry działa na jej korzyść. Ten gatunek nie ma już dziś szans na dobicie do nawet 9/10, bo zawsze będzie robił za przerywnik między czymś bardziej treściwym. Aczkolwiek smaczki są, wyzwanie jest, nawet cena PS Store pozytywnie zaskakuje bo jest ciut niższa od standardu cenowego PS4 w wersji na nową generację (239 zł - pewnie szybko zjadą z ceny i tak przez recenzje branżowe) . Ot, fajna ciekawostka, pokroju starych Yakuz
8/10
"Nie nudzi jak DMC 5" LMAO.
No właśnie DMC 5 nie nudzi bo robi wszystko o kilka lig lepiej, nawet HiFi Rush kosztujące znacznie mniej robi wszystko o wiele lepiej.
A Wanted... debilne AI, gameplay okej, ale czym w dalej las tym gorzej szczególnie gdy broń z początku gry jest lepsza od broni z końca to wiesz że ktoś dał ciała.
Fabularnie też okej, ale dialogi i postacie wszystko psują.
Sporo błędów i niedociągnięć technicznych.
Od gry za 60$ WYMAGAĆ TRZEBA więcej.
Jak na grę za 60$ to bardzo kiepska produkcja, która może sobie podać ręce z Forspoken.
HiFi Rush kosztujące znacznie mniej robi wszystko o wiele lepiej od tego Wanted Dead.
Graficznie jest średnio, mamy debilne AI.
Gra ma okej gameplay który szybko traci w oczach bo w czym w dalej las tym gorzej, szczególnie gdy broń z początku gry jest lepsza od broni z końca.
Fabularnie nie jest źle, ale ile to mamy takich gier na rynku z "Okej fabuła?" Milion?
Dialogi i postacie porażka.
Sporo też w grze błędów i niedociągnięć technicznych.
Let''s be real, od gry za 60$ WYMAGAĆ TRZEBA więcej.
Powtarzasz się zdarta plyto.
A ktoś twierdzi, że jestem mądry? That's new.
Gra miała potencjał ale jest klapą. Beznadziejny system walki wręcz silący się na nawiązania do sekiro (parowanie, unikanie czerwonych ataków).
Fabuła miała potencjał patrząc po intrze i klimacie resident evil, ale potem nie wiemy za bardzo kim jesteśmy i gdzie jesteśmy, co mamy robić i z kim walczymy. Intro sobie, cutsceny sobie, a gameplay sobie - nagły spawn na jakiejś lokacji i idź przed siebie strzelając.
Scam (280zł) żerujący na nostalgii, nie polecam.
Bardzo chcę lubić tą grę ale przez swoje problem techniczne oraz mechaniczne jest mega frustrująca i trudna. Lubię wymagające gry, pod warunkiem, że są dobrze zaprojektowane i dopracowane. Ograłem trylogię Ninja Gaiden, Dark Soulsy, Sekiro, Devil May Cry 1-3. Ta gra nie dorasta do pięt powyższym. Owszem, walka potrafi być diablo satysfakcjonująca gdy wszystko działa jak należy. Lecz dzieje się tak w ok 30% czasu gry. 70% to frustrujące bicie głową w mur. Rozczarowanie.
Cyberpunkowy świat będący z jakiegoś powodu nijakim miastem z chińskimi znaczkami, w którym każdy mówi po angielsku. "Elytarna" jednostka policji złożona z dwóch przestępców, lekarza-alkoholika i niemego niepełnosprawnego, którzy pyskują przełożonemu albo się z nim całują. Na każdej z misji mają pozwolenie na strzelanie do wszystkiego co się rusza, a potem płaczą, że strzelali do wszystkiego co się rusza. Protagonistka, przypominam - policjantka, członkini służby, która ma dbać o cudze bezpieczeństwo i być ramieniem sprawiedliwości, a nie sądem ostatecznym, zasuwa z kataną, a w sekwencjach animowanych jako jedyna ma idiotyczny strój zajumany z CP2077. Ten cały dowódca najemników Richter to dosłowny ripoff Raidena z MGR, wyłączając wąsy oczywiście. Minigierki w śpiewanie i jedzenie ramenu (i czytanie wikipedyjnego artykułu o tym ostatnim przez australijskiego narratora???), które są przydługie, niezabawne, nie wnoszą nic do przebiegu gry, bo relacje między "elytarną" jednostką w ogóle nie istnieją i nikt nigdy później do tego nie nawiązuje. Plot twist na koniec to w ogóle żenada, który wprowadzono chyba wyłącznie dlatego, że tuż przed goldem deweloperzy połapali się, że wypuszczają gniota i ostatkiem sił chcieli wykombinować coś, żeby gracz poczuł się wywalony z kapci i współczuł protagonistce, no ale nie. Żenujący, parujący bobek, który wypuszczono w świat i o nim zapomniano.
Szkoda, ze gra słaba bo Dasha Rush zrobiła ost (pewnie nie tylko ona) do tej gry, a jej utwory są genialne