Najwięksi szaleńcy z filmów, seriali i nie tylko
Czy Michael Scott był szalony od początku? Tak.
Jeden z odcinków to wyjaśnia. I nie nazwałbym tego szaleństwem
spoiler start
Michael jest po prostu szalenie samotny, zawsze był i nigdy nie miał przyjaciół - rówieśnicy omijali go szerokim łukiem. Zaniedbywany przez rodziców. Dlatego najbardziej na świecie zależy mu na akceptacji i uwadze. Swoje zakompleksienie nadrabia gwiazdorzeniem. Z powodu samotności nie wyrobił sobie umiejętności przebywania z innymi ludźmi czy empatii. Co skutkuje toksycznością, w większości niezamierzoną
https://youtu.be/kAp0syGmyW8?t=81
spoiler stop
Też uważam, że nie był szalony. Wykluczenie, socjopatia i kryzys wieku średniego. Ot, co.
Ps. Który facet dla jednej kobiety przeszedłby 3 wazektomie? Zdecydowanie mój idol.
Skończyłem wczoraj po raz drugi, po latach, oglądać Breaking Bad. Genialny serial, jeden z lepszych obrazów dla mnie, bez wątpienia.
Jeśli chodzi o takich bardziej szalonych typów to na pewno co najmniej jeden by się tam znalazł haha;)
Ten po lewej (tutaj mam na myśli Tuco, niestety zdjęcie się nie ładuje) Jessy też był pieprznięty i przez to właściwie ...wszystko zepsuł. Wszystko;)
Edit: Nie wiem czemu nie ładuje się zdjęcie
Można najeżdżać na numery stron i pojawi się opis strony. Upierdliwe, ale szybsze niż ich otwieranie.
O kurde! Oglądałem Sin City laaaata temu i kojarzę przede wszystkim Kevina że był z niego arcyp***b. I ni chu chu nie wiedziałem że gra go Elijah Wood!
Miedzy szaleńcem a geniuszem jesy cienka granica.
Na pewno lepszy szaleniec niz egoista hipokryta, ktory kazdego sprzeda za kilka srebnikow.
Szaleniec cxy geniusz oddaje sie idei i wnosi cos do kultury ludzi, a nie tylko konsumuje.
Jakbym mial wybrac ludzi takich jak Joker a korpo bankierów, to wolalbym Jokerów byle byli nastawieni pozytywnie, a nie na destrukcję.
Nikt nie przebije Raymonda z filmu Spoorloos. To największy evul jakiego widziałem na srebrnym ekranie.
Bullz szydzisz czy się zgadzasz ? Wieczny problem z Tobą.
calkowicie powaznie, zakonczenie wbija w fotel i czlowiek zaczyna sie zastanawiac ilu takich psycholi zyje obok nas o ktorych istnieniu pojecia nie mamy
Nie wnikając w definicję szaleństwa napomknę tylko, że brakuje tu Lope de Aguirre (Klaus Kinski) z filmu "Aguirre, gniew boży"
Oj tak, ten film ogląda się wyczekując kolejnej sceny z Antonem.
Przykład na to, że nie trzeba robić jakiś przerysowanych Jokeropodobnych złoli aby człowiek czuł niepokój.
Zwłaszcza, gdy czytasz że wg psychiatrów to jest najlepsze odwzorowanie psychopaty.
