Ogoliłem się i patrzcie: stan tragiczny. Leki znowu nie pomagają.
Nie piję, co mi przychodzi z trudem, a tu i tak na nic dobrego się nie zmieniło.
Smaruje ryj Elidelem tak jak kazał lekarz i nic.
Te czarne kropki to nie choroba tylko ślady fusów od kawy, a i kłaki się walają po mordzie bo świeżo się goliłem.
Chyba zrobię zbiórkę na pomagam.pl czy czymś tam, na jakiegoś mega drogiego lekarza i na przeszczep włosów na łeb, oooo tam to dopiero jest zajzajer, nie chcieli byście widzieć.
Czasem myślę że jestem jakiś przeklęty.
Natura chce mi odebrać to co najbardziej lubię, czyli swoją brodę i wąsy, a włosy już w sumie zabrała. .
Ehhhh, co robić. Nie chcę się nic.
Takie tam gorzkiezale.
Dbajcie o skórę bp skończycie jak ja, uczcie się na moim przykładzie ludzie.
Przez te choróbsko się wstydzę do sklepu iść, niedługo zdziczeję całkiem. Znowu.
Łojotokowe zapalenie skóry ponoć, ale jakieś zmutowane chyba bo odporne na każdy lek.
Ale gdzie się ogoliłeś? No bo na pewno nie na twarzy.
To nie zawracaj dupy skoro nie chcesz się leczyć. Mordę golisz na zero codziennie.
A łeb chociaż codziennie myjesz? Sterydy miejscowe dostałeś? Antybiotyki dostałeś? Szampon z siarczkiem selenu masz? Próbowałeś lamp UV? Retinoidy ktoś Ci proponował?
Zmień lekarza
Łojotokowe zapalenie skóry
Mialem duzo gorzej.
Pomogla wizyta u dobrego dermatologa, ktory przepisal jakas "magiczna" masc do zrobienia na zamowienie.
Nie pamietam, ale mniejsza o to.
Po prostu idz do dobrego/polecanego dermatologa, mozna takich znalezc na "znany lekarz" na przyklad.
Dla jasności, jak kolega mówi, że idź do dobrego lekarza to znaczy idź do dobrego lekarza PRYWATNIE. Rzecz niekoniecznie oczywista a w takich przypadkach kluczowa.