Starfield zamieszał wśród fanów Star Citizena
To nie są brednie. Takie porównania jak najbardziej mają sens, bo wiele osób w przypadku tego typu produkcji nie zwraca większej uwagi na aspekty techniczne czy ramy gatunkowe, poszukując po prostu gry, która pozwoli im zakosztować "życia w kosmosie" i zanurzyć się w fascynującą eksplorację wszechświata. Z tej perspektywy obie gry są niemal identyczne (bo obie zdają się kłaść spory nacisk na aspekt symulacyjny, immersywny), przy czym Starfield ma tę przewagę, że jego premiera powinna nastąpić już w przyszłym roku, a Star Citizen być może wyrobi się do końca dekady, choć tego nie wie pewnie nawet samo CIG...
Dlatego też ja na miejscu CIG nie ignorowałbym Starfielda jako potencjalnego konkurenta. Oczywiście społeczność nastawiona bardziej na aspekt sieciowy tylko na niego popatrzy z obojętnością i wróci do SC, natomiast ludzie szukający po prostu "kosmicznej przygody", mogą zwyczajnie zmienić barwy i przejść do obozu Bethesdy. Jak mówi stare porzekadło, lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu.
To jakieś brednie są, co ma Starfield do Star Citizena poza Star w nazwie? Starfield to singlowy RPG w sci-fi, Star Citizen to immersywny spacesim MMO więc jak ma się piernik do wiatraka?
Ludzie, którzy upatrują się czegoś ze Starfielda co powinno być w SC to są ludzi, którzy chyba nie wiedzą jaki tytuł w ogóle kupili.
ale również ogłoszoną datą premiery – 2023 rok.
Dobre sobie xD. Każdy wie, że póki co najważniejszą kwestią jest w ogóle to, czy ta gra wyjdzie kiedykolwiek w finalnej formie. Bo póki co to są obiecanki, wydane jakieś tam moduły i dalsze wyciąganie kasy za statki po kilka tysięcy. Czyli studni bez dna ciąg dalszy.
Tasdeadman
GOL szuka atencji znowu, a więc GOL zwrucił swój wzrok na 'nadmuchane posty'.
Trudno porównywać grę, która za chwilę ma premierę a grę, która pożarła mnóstwo kasy a premiera jest tak samo odległa jak w dniu ogłoszenia :P
Największym problemem Star Citizena jes to, ze nikt nie wie nie tyle "kiedy" ale "czy" wyjdzie :P Na razie się na to nie zanosi :P
To nie są brednie. Takie porównania jak najbardziej mają sens, bo wiele osób w przypadku tego typu produkcji nie zwraca większej uwagi na aspekty techniczne czy ramy gatunkowe, poszukując po prostu gry, która pozwoli im zakosztować "życia w kosmosie" i zanurzyć się w fascynującą eksplorację wszechświata. Z tej perspektywy obie gry są niemal identyczne (bo obie zdają się kłaść spory nacisk na aspekt symulacyjny, immersywny), przy czym Starfield ma tę przewagę, że jego premiera powinna nastąpić już w przyszłym roku, a Star Citizen być może wyrobi się do końca dekady, choć tego nie wie pewnie nawet samo CIG...
Dlatego też ja na miejscu CIG nie ignorowałbym Starfielda jako potencjalnego konkurenta. Oczywiście społeczność nastawiona bardziej na aspekt sieciowy tylko na niego popatrzy z obojętnością i wróci do SC, natomiast ludzie szukający po prostu "kosmicznej przygody", mogą zwyczajnie zmienić barwy i przejść do obozu Bethesdy. Jak mówi stare porzekadło, lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu.
Ale wiesz, że ten argument jest dość mocno trefny? Równie dobrze można napisać do Bethesdy, że czemu tylko 1000 planet, niech się uczą od Hello Games i zrobią 18 trylionów. Przyjąłbyś takie rozumowanie? Przecież z tej perspektywy obie gry są identyczne, aspekty techniczne czy ramy gatunkowe są mało ważne, więc czemu Bethesda w 2023 chce nam dać coś gorszego od gry z 2016?
A czemu w Football Managerze nie można przejąć kontroli nad zawodnikami, skoro jak się pominie aspekty techniczne i ramy gatunkowe, to to jest to samo co Fifa?
To, że wiele osób myśli w sposób naiwny bądź nawet głupi, nie oznacza to, że można zaczarować rzeczywistość, sam fakt, że jeden tytuł to czysty single a drugi to MMO już sprawia, że nie da się pewnych elementów zrobić w taki sam sposób, a jak dołożysz do tego specyfikę takiego Star Citizena, to wychodzi że te tytuły poza akcją w kosmosie niewiele mają wspólnego.
PS. Co do premiery, to nie wiem skąd u was jakiś hurraoptymizm, Star Citizen nie jest nawet w połowie drogi do zakończenia produkcji, ale istnieje i każdy może go dotknąć i zobaczyć w jakim kierunku to idzie, a jest jakieś rozpływanie się nad Starfieldem i że wyjdzie za rok, tylko nie wiem czemu nagle ludzie zapomnieli, że ta gra jeszcze nie istnieje i nikt jej nie widział poza jednym krótkim i całkowicie pociętym i wyreżyserowanym gameplayem i na tej podstawie wyciągane są jakieś opinie co powinno się dodać do innej gry, bo na trailerze udającym gameplay od Bethesdy (która słynie z dostarczania tego co zapowiedziała) wygląda to fajnie...
Podpowiem tylko, że DLC do Elite Dangerous miało zabić SC a skończyło się tak, że po tym dodatku ludzie zaczęli uciekać do tego "scamu" Robertsa i nawet go chwalili.
Oczywiście, że takie porównywanie nie ma większego sensu. Prawda jest taka, że jak ktoś lubi kosztować "życia w kosmosie" to nie przejdzie obojętnie obok każdej gry która to umożliwia. Tak więc taki gracz zagra sobie z chęcią w SC, Starfielda czy inne Everspace i zdecyduje której grze poświęcić swój czas. Druga sprawa, że na ten moment ludzie próbują porównywać obietnice Toda z czymś co już istnieje i w każdej chwili można wypróbować. Myślę, że na faktycznie porównania przyjdzie czas w momencie gdy wyjdzie Starfield. Zobaczymy też w jakim miejscu będzie wtedy SC. A tak naprawdę to jak już ktoś chce porównywać opowieści Krzysia i Toda to należałoby porównywać Starfielda do SQ42 o którym na ten moment wiadomo tyle, że powstaje. SC to zupełnie inny target.
Ale tu nie chodzi o porównywanie gier na poziomie liczb czy działania określonych mechanik, bo to oczywiście nie ma sensu z racji rozbieżnych założeń obu projektów. Chodzi o spojrzenie na obie gry jako urzeczywistnienie fantazji o życiu w kosmosie i na tym polu (tzn. w kontekście tego, która gra robi to lepiej) porównanie jest jak najbardziej zasadne. Na redicie Starfielda jest zresztą sporo postów od graczy SC, którzy twierdzą, że mają już dosyć dzieła CIG i wolą skoncentrować swoją uwagę na Starfieldzie, bo po prostu daje im on większe szanse na spełnienie ich marzeń. Z tego punktu widzenia, porównania jak najbardziej mają więc sens.
Prawda jest taka, że jak ktoś lubi kosztować "życia w kosmosie" to nie przejdzie obojętnie obok każdej gry która to umożliwia.
Zgadza się, ale jeszcze do niedawna to było SC albo nic, teraz pojawia się godna alternatywa (dodatku Odyssey do Elite nie liczę, bo to trochę niewypał póki co), przynajmniej na kilka najbliższych lat. Sam widziałem sporo postów w stylu "nie wydam już więcej kasy na SC, po prostu będę grał w Starfielda i spokojnie zaczekam na premierę Star Citizena lub Squadrona 42", co z pewnością może być problem dla CIG w kontekście finansowania projektu.
Myślę, że na faktycznie porównania przyjdzie czas w momencie gdy wyjdzie Starfield.
Tak, ale wczorajszy gameplay też sporo pokazał, wystarczająco dużo, by już dziś móc porównywać pewne rzeczy, klimat na przykład.
SC to zupełnie inny target.
I tak, i nie, o czym pisałem w pierwszym poście. Dla poszukiwaczy kosmicznych przygód SC jest tym samym co Starfield albo No Man's Sky, "symulatorem życia w kosmosie", niczym mniej, niczym więcej.
No właśnie dlatego uważam, że zdecydowana większość graczy sięgnie po obydwa tytuły tym bardziej, że SC kosztuje mniej niż gry AAA obecnie (55$ lub 45$ w promocji które są kilka razy w roku). I one w żaden sposób ze sobą nie kolidują gdyż będą oferować zupełnie inne doświadczenia. Jedynie część graczy singlowych może odejść do Starfielda ale to by oznaczało, że zbłądzili już na samym początku drogi kupując multiplayer MMO. Poza tym w obecnie na rynku są tytuy kierowane wyłącznie dla nich. Jest seria X, jest Everspace. A i w NMS czy Elite można z powodzeniem grać samemu. w SC też się da ale jednak kierunek rozwoju tego projektu prędzej czy później będzie wymuszał (bądź zdecydowanie bardziej premiował) grę w grupie.
Tak, ale wczorajszy gameplay też sporo pokazał, wystarczająco dużo, by już dziś móc porównywać pewne rzeczy, klimat na przykład.
Ja tutaj będę konsekwentnie studził emocje. Na razie to jest tylko wyreżyserowany filmik. Do tego dość słabo wyreżyserowany i jeszcze gorzej zmontowany w którym są dość istotne luki jak na przykład brak lądowań na planetach (a dokładniej sposobu ich realizacji) czy brak pokazania jak będzie wyglądało przemieszczanie się pomiędzy planetami/systemami. Na prawdziwe gameplaye przyjdzie nam jeszcze długo poczekać. A całkowitą pewność będziemy mieć po premierze. Ja z oceną czy porównywaniem czegokolwiek na podstawie materiałów marketingowych wyrosłem już pewnie dobrą dekadę temu. Poza tym mam też duży dystans do Toda. Pod względem mijania się z prawdą plasuje się gdzieś pomiędzy Sean Murrayem a Krzysiem.
Jedynie część graczy singlowych może odejść do Starfielda ale to by oznaczało, że zbłądzili już na samym początku drogi kupując multiplayer MMO. Poza tym w obecnie na rynku są tytuy kierowane wyłącznie dla nich. Jest seria X, jest Everspace. A i w NMS czy Elite można z powodzeniem grać samemu. w SC też się da ale jednak kierunek rozwoju tego projektu prędzej czy później będzie wymuszał (bądź zdecydowanie bardziej premiował) grę w grupie.
Nie do końca. Żadna z wymienionych przeze ciebie gier nie realizuje aspektu symulacyjnego nawet w połowie tak dobrze jak SC. Właśnie dlatego do tej pory to było SC albo nic, natomiast Starfield pojawił się jak światełko w tunelu, dając nadzieję na nawiązanie jakiejś walki w tym segmencie.
Np. dla mnie (a wnioskując z założonego przeze mnie wątku na reddicie, także dla bardzo wielu innych osób), kluczowym i nieodzownym aspektem kosmicznej symulacji jest znane ci pewnie "space legs", czyli możliwość swobodnego spacerowania po pokładzie statku w kosmosie (najlepiej w czasie lotu). Bez tego "space sim" w moim odczuciu w ogóle nie ma sensu. No a patrząc z tej perspektywy, jaki mam wybór poza SC? Szczerze to w nosie mam tryb wieloosobowy czy inne założenia projektowe SC, po prostu tego elementu póki co, nie ma nigdzie indziej. Baa, nie wiem nawet, czy w ogóle będzie dostępny w Starfieldzie (na trailerach tego nie pokazano). Jeżeli nie, to ja go absolutnie skreślam.
I dlatego uważam że nie warto się na ten moment silić na jakieś większe porównania bo mimo, że wczorajszy materiał dał jakiś ogląd na temat tego czym Starfield ma być to i tak w informacjach są na tyle duże braki, że nie da się tego porównać rzetelnie. Cokolwiek porównać można gdy pojawią się jakieś niezależne gameplaye a nie materiały marketingowe albo nawet gdy dostaniemy grę w swoje ręce.
I myślę, że wcale te kosmiczne nogi nie są najważniejsze. Ja ostatnio troszkę odpuściłem SC (w sumie z powodu, że zdobyłem już wszystkie najdroższe statki i inne które chciałem więc nie bardzo mam cel) i świetnie się bawię w Hardspace: Shipbreaker bardzo prosta i powtarzalna gierka ale w sumie pozwala zakosztować tego kosmicznego życia z zupełnie innej perspektywy. Nawet nie mam w niej własnego statku (znaczy mam ale nie mogę do niego wsiąść) i wcale mi to nie przeszkadza.
Gra o kosmosie to gra o kosmosie - no nie, absolutnie tak nie jest.
Oglądam któryś raz ten gameplay pokazany i nie widzę tam niczego, co mieliby wprowadzić do SC, wszystkie elementy które pokazali albo istnieją i to w lepszej formie, albo są w planach produkcyjnych.
Bo co oni tam pokazali? Walka? To co prezentują to żenada w porównaniu do tego co już funkcjonuje w SC, bieganie na pałę, przyjmowanie tony pocisków na klatę, strzelanie do gąbek na pociski, przecież to wygląda nawet ubożej od Fallouta.
Mining? Też SC ma to już teraz lepiej zrobione.
Fauna i flora, tak, tego jeszcze nie ma w SC.
Budowanie baz? W SC jest w planach.
Walka kosmiczna? Na nagraniu wyglądała strasznie ubogo, wręcz czysty arcade, namiastka której bliżej do Everspace niż Elite czy SC.
Rozległość świata gry? Pewnie będzie większy niż docelowo SC, ale tam też masz zaapowiedziane kilkadziesiąt systemów z kilkoma setkami planet.
Więc ja serio nie rozumiem czego brakuje i jakichkolwiek zachwytów, bo jak powiedział
Dalej cały myk polega na tym, że wymaganie czegoś od wielkiego sandboxowego MMO co jest w singlowej gierce RPG to trochę głupota i ignorancja.
Przepraszam bardzo ale flora w SC już jest. Hurston, Microtech...
https://youtu.be/pMxm82KnrBY
I jest jedna rzecz która by mogła zostać w prowadzona do SQ42 bo w SC nie ma co na to liczyć. Data premiery... Ale taka sztywna co dwa lata nowa na sztukę.
Te porównania są dowodem na to że ogromna część graczy koncentruje się nie tyle na samej grze co na swoich własnych marzeniach o niej. Usłyszeli, że będzie 1000 planet, modyfikowalne statki i możliwość latania i już uznali, że spełni się ich marzenie o symulatorze pozwalającym stworzyć drugie życie w kosmosie (marzenie które do tej pory obiecywał spełnić SC). A tak naprawdę będziemy mieć do czynienia z dobrze znanym, wypracowanym przez Bethesdę modelem, który zostanie trochę rozbudowany pod nowe realia. Będzie to zapewne fajna gra i sprawi odbiorcom mnóstwo rozrywki, ale naprawdę gracze powinni zacząć w większym stopniu skupiać się na tym czym gra będzie a nie na kreowaniu przez siebie jej nierealnego obrazu opartego na własnych marzeniach.
Doskonale było to widać po CP77 gdzie ludzie wykreowali sobie wizję gry idealnej, mającej spełnić ich wszystkie fantazje (w dużej mierze z winy CDPu, który przesadzał z marketingiem). Koniec końców wizja gry wśród fanów kompletnie rozjechała się z tym czym gra była w rzeczywistości.
No, ale tak to jest w tej branży. Nie sprzedaje się produktu tylko marzenie o produkcie.
Zgadzam się że tych gier w ogóle nie powinno się porównywać... z prostej przyczyny, jedna wyjdzie w przyszłym roku, druga może nie wyjść wcale...
Po tym wczorajszym 15 minutowym materiale nie będzie dla mnie żadnym zaskoczeniem, jeżeli Starfield zaliczy kolejną obsuwę.
Shasiu, roznica jest taka, ze w jedna mozesz juz grac i bedzie rozwijana dopoty, dopoki Krzysiowi nie skonczy sie kasa. A w druga zagrasz za minimum rok i jezeli premiera bedzie wygladala tak jak w poprzednich grach Toda, to bedzie to mega zabugowana gra; z ktora przez lata beda sie meczyc moderzy. Btw slaby troll ;)
Co ma piernik do wiatraka. Skyrim - 300h, Fallout 120h, Star Citizen pare setek już jest. Czekam na Starfield i dobiorę sobie do kolekcji gier kosmicznych. Mam dobre przeczucia ;)
Przyznam, ze w gry Beci gra sie przyjemnie, wiec moze uda im sie jakos urozmaicic to latanie miedzy tak duza iloscia planet. Imho Ed polegl na tym polu. Po czasie rozgrywka zrobila sie mega wtorna i cala ta exploracja nie miala wiekszego sensu. Cale to porownanie do Sc to jak strzal w kolano oosoby, ktora w ta gre nie grala. Jedyne gry do ktorych w moim odczuciu mozna sie odniesc porownac SF to raczej Ed, czy NMs, ktore sa nastawione w glownej mierze na samotne granie
Miejmy nadzieję, że Bethesda nie da ciała i wróci do łask graczy wydając Starfielda. A co do Star Citizena, to ktoś jeszcze wierzy, że to wyjdzie? Brałem udział jak był ten free week/weekend niedawno i dla mnie SC to porażka po całości.