Metal: Hellsinger | PC
https://www.youtube.com/watch?v=MOrMizZJHh4
z jakiegoś powodu nie ma miniaturki w pierwszym poście
w grze będzie obecny Serj Tankian
Sam pomysł oryginalny może nie jest, ale daje radę. Natomiast wykonanie w warstwie muzycznej to jest jakaś absolutna abominacja. To jest tak złe, że już nawet mnie nie śmieszy. Zastanawiam się jakim cudem Randy, Tatiana i inni zdecydowali się na uczestnictwo w tym projekcie. Wiedzieli, dokąd to zmierza...
Jest jeszcze inna podobna gra, nazywa się BPM:
https://www.youtube.com/watch?v=YvExUc54HUg
Też nie zwala z nóg, ale przynajmniej niczego nie udaje.
Właśnie ograłem demo i jestem zachwycony. Na słuchawkach to jest moc. Można oczywiście też podkręcić głośniki jak ktoś ma dobre ale nie wiem co na to sąsiedzi ;-). Rozwalanie pomiotów w rytmie muzyki jest miodne. Oby tylko gra oferowała coś więcej niż w demie. Bo kilka godzin tego samego pewnie będzie w końcu nużyło. Chyba że grając w krótkie sesje. W każdym bądź razie leci na moją listę życzeń.
Co do Bullets Per Minute - różnica jest dość znaczna. Tam te dźwięki nie są tak soczyste i rozpraszają plumknięcia (nie wiem jak to nazwać)jak w jakimś Sonicu przy zbieraniu monet. No i zamknięty świat w małych komnatach.
Taki Azarath czy Belphegor by lepiej pasował klimatem. Te wesołe wokale mnie odpychają po prostu.
Oh uh, idź tr00 kvltowcu do swojej nory. ;) A jeszcze Ci powiem, że "te wesołe wokale" jak i ogólnie głównie przeważający melodic death w tych kawałkach, to jak najbardziej podpada pod 'ekstremalny' metal. Dealuj z tym. To jest ciężka muzyka i ciężkie wokale. Kawałek z wokalem Mikaela Stanne z Dark Tranquillity, który był w demku, pasował kapitalnie do tej rzezi.
Podpisano: wesoły słuchacz Mgły, Plagi, Afsky czy jeszcze bardziej podziemnych rzeczy, o których pewnie nie słyszałeś.
Ograł już ktoś dłuższy kawałek gry i może się wypowiedzieć na temat mechaniki gry?
Tak na chwilkę pograć przyjemne :) broń boże nie jest to jakaś rewelacja natomiast przy okazji z game passa odpalić jak najbardziej tak.
Muzyka jest rewelacyjna i rozwiązanie im lepiej się walczy tym lepiej grają jest moim zdaniem przyjemne. Choć sam pomysł z dmg do rytmu uważam za kiepski.
Przynajmniej nie wnerwia mnie amunicja jak w doomie eternal :) bo się sama odnawia.
Niestety mam jakiegoś buga z black screenem w czasie przerywników pomiędzy mapami widzę tylko napisy dialogowe, słyszę głos i czarne tło na całym ekranie trochę słabo. Po naciśnięciu Esc i przejściu do gry jest ok ale klimat ucieka i fabuła.
Po 3 mapach trochę mi się niestety znudziło siekanie demonów ale z 2-3h zabawy było spoko. Czekam na fixa z tym czarnym ekranem szkoda tracić fabułę bo się nudno robi bez niej.
Ogólnie bez rewelacji, nie jest tak krótka jak zapowiadano, na "normalu" ukończyłem całą kampanię i dodatkowe wyzwania w 6h. Niestety bardzo ciężko momentami było mi wpaść w rytm, cały czas próbowałem zgrać się z gitarą jakbym miał uderzać kostką o struny przez co zbyt szybko naciskałem strzał XD rytm przez całą grę jest taki sam, dostosowany bardziej do perkusji, wymaga to trochę wprawy. Spodziewałem się że będzie trochę bardziej urozmaicone strzelanie w rytm, np. ze zmiennym tempem i różnymi odstępami, a nie w kółko w ten sam sposób - tutaj duży minus.
spoiler start
Końcówka gry sugeruje że może będzie kontynuacja w trochę innych klimatach
spoiler stop
Bez rytmiki nie da się grać. Nawet na najłatwiejszym bardzo trudno wcelować się w rytm. Niektóre fragmenty piosenek są totalnie bez rytmu więc trzeba jechać z pamięci, bo nie ma żadnej perkusji ani niczego co odmierza nam tempo. W innych fragmentach piosenek z kolei wpasowujemy się dowolnymi broniami. Najłatwiej grać pistoletami bo wtedy rytm to bam-bam-bam zamiast bam-bam+reload.
Gra wygląda jak doom sprzed lat a chodzi w 60-70fps, do tego przy dłuższej sesji zaczyna zamulać. Gra na jeden wieczór - 3h, chyba, że ktoś powtarza misje robiąc wyzwania. Najlepiej spróbować samemu i w razie czego zrobić refund.
Gra przypomina mi trochę Succubus - tj. małe, krótkie mapy a potem wracamy do menu i wybieramy loadout na następną misję.
Dodam jeszcze, że dużo lepiej bawię się w dużo dłuższym prodeus które też jest podróbą dooma, ale jest bardziej klasyczne i pozwala grać w swoim tempie.
Początkowo było super, ale choć jest to krótka gra, to z czasem pojawia się monotonia. Wybijanie wrogów do muzyki jest ciekawe, ale na dłuższa metę nudziło, bo praktycznie strzelaliśmy w tym samym rytmie jaki nadaje perkusja. Do tego sceneria niemal taka sama, niezróżnicowani wrogowie a przede wszystkim bossowie, którzy poza ostatnim są tacy sami. Ponadto strasznie schematyczne były potyczki. Rozpoczynamy grę na danej mapie, walczymy z falami wrogów, przerwa, fale wrogów, przerwa, wrogowie i tak w kółko, aż do bossa. Na początku jeszcze robiłem dodatkowe wyzwania a potem już mi się nie chciało. A gra przecież nie jest długa.
Muzycznie jest w porządku, ale też pojawił się zawód. Słucham metalu, ale te kawałki wydawały mi się na jedno kopyto. Nie przeszkadzały, ale nie zachwycały.
Graficznie jest ok, ale to akurat gra, w której też nie podziwiamy widoków. Co do dubbingu nie pasowały mi głosy do postaci. Za czysto, za poprawnie jak na demony. Sama historyjka pretensjonalna i nieciekawa.
Ostatecznie w mojej ocenie dostałem średniaka. Jednak wolę rozwalać wrogów we własnym tempie.
Sceneria taka sama? Wtf? To jedna z rzeczy, którą chwalą w każdej recenzji. Jeden etap to kraina lodu, inny to jak miasto po apokalipsie, kolejny to typowe "gorące" piekło z wulkanami, górami, i skałami.
Udało się zamknąć kampanię oraz kilka zadań pobocznych w około 4 godziny.
Gra jest dobra, ale pewnie gdyby nie gamepass to nawet bym w nią nie zagrał ;)
Gunplay jest świetny. Strzelanie jest mięsiste i daje kopa. Projekty poziomów, postaci oraz samych wrogów naprawdę robią robotę i szkoda, że nie ma jednak ich więcej. Sama muzyka mi akurat jakoś średnio przypadła bo jest to w większości wariacja melo-deathu, który uważam za w opór nudny podgatunek, ale w kontekście świata oraz rozgrywki jak najbardziej pasuje. Finałowego kawałka z Serjem nawet zdarzyło mi się już słuchać poza grą:)
Główną wadą jest nomen omen to co wyróżnia tę gierkę czyli schemat gameplayu opartego na rytmie. Przez 90% musiałem rytm wybijać samemu albo czasami się wręcz domyślać co w ferworze dosyć wymagającej walki nie zawsze się jednak udawało. Ogólnie gdyby wywalić tą mechanikę, a zamiast tego zrobić z tego typową id software'ową rzeź z jakimiś power upami powiązanymi z muzyką to zdecydowanie byłby to godny rywal nowych Doomów. Oczywiście gdyby była też nieco dłuższa ;)
Mechanika: 10/10 Zajebista giera. Szybka akcja, różni przeciwnicy, ciekawe giwery a na pierwszym planie metal i stukanie w rytm. Pomysł bardzo oryginalny, który podołał wykonaniem. Prawdziwa perełka.
Grafika: 10/10 totalny sztos do tego bez żadnych spadów fps-ów.
Muzyka: 10/10 METAL ??????
Gra jest krótka ale QUALITY BEFORE QUANTITY. Cudo. Najprzyjemniejsza gra, w którą grałem od lat
Może dla przeciwwagi ktoś w końcu zrobi grę, w której będziemy przemierzać niebo i rozwalać świętych i anioły? :)
Słucham muzyki codziennie, bardzo dużo, metal często znajduje się na mojej playliście. Uważam, że jestem w miarę osłuchany z muzyką, oczywiście mówię o poziomie zwykłego odbiorcy, bo profesjonalnie się muzyką nie zajmuję i daleko mi do tego. Natomiast w tej grze kompletnie nie potrafiłem się odnaleźć i dałem sobie spokój po 20 min. Widziałem, że niektórzy mają problem z utrzymaniem się w rytmie. W zasadzie też miałem z tym problem, natomiast znacznie większy miałem z początkowym "wejściem" w rytm, bo ciągle klepałem go pomiędzy jednym a drugim "tikiem" czyli tym paskiem na ekranie. Przeskok muzyki pomiędzy kombinacja x2 i x4 jest na tyle duży, że nie byłem w stanie tego słuchać, zamiast kawałków metalowych ciągle miałem spokojny ambient. Nie chcę tutaj mówić, że ta gra jest zła, bo tak nie uważam. Natomiast z bólem stwierdziłem, że niestety nie jest ona dla mnie i chyba wolę odpalić Dooma, gdzie odbioru muzyki nic nie zakłóca :)