Hejt na dżunglerów w LoL-u wyjaśniony w minutę
Wielu leśników zasługuje na krytykę. Nie hejt (przeruchane określenie na krytykę), a negatywny komentarz na temat swojej gry.
Jeśli przeciwny leśnik do mnie przychodzi, to mój powinien coś osiągnąć w ten czas (zrobić smoka/Heralda/pomóc komuś na linii), a następnym razem zrewanżować się mojemu przeciwnikowi.
Proste jak budowa cepa. Mimo tego, wielu ma z tym problem i grają tak, jakby grali sami i sami mają to wygrać.
Tak więc nie zawsze "hejt" jest nieuzasadniony.
Jasne, nie każdy gracz na linii mu to umożliwi (pushowanie), nie każdy jest święty i swoje błędy na linii popełnia (brak wardów), ale to druga strona tej samej monety
Jak ktoś dał się zabić na linii w piątej minucie przez wrogiego leśnika, to tylko i wyłącznie jego wina, a nie twojego leśnika. Było nie pchać, stawiać totemy albo tulić wieżę, skoro tak prosto cię zabili.
uwazam ze lesnik moze wyjsc z jungli nawet raz na gre i to powinno zrobic roznice.
kazda linia ma odpowiednio swojego przeciwnika, a przeciwnikiem jg, jest tylko przeciwny jg. Przeciez jak koles nie daje rady na linii to nie dopusci do głowy ze on mogl zj...c.
jest jeszcze gorzej gdy grasz leśnikiem który swój potencjał gangowania osiaga dopiero na szóstym poziomie, i można już sie dowiedzieć od wszystkich że jest się gównem xd bo jak to tak ... wrogi leśnik lee sin był już dwa razy a ty ZERO xd