Szef Marvela o mało nie przeszedł do DC na pewnym etapie prac
DC skonczylo sie w latach 90tych, dzisiaj ich komiksy to juz festiwal głupoty (w seriach) i tylko pojedyncze albumy trzymaja poziom.
Marvel? On z malymi wyjatkamk nigdy sie nie zaczął, ale i on w latach 80/90 jeszcze trzymal poziom (Punisher, Ghost Rider, Volverine czy albumy takie jak Spiderman Torment).
Dzisiejsze komiksy ledwo sie czyta, a Marvel tu juz takie szambo pozbawione fabuły, ze czlowiekowi mozg gnije probujac ta głupotę ogarnac
Watki polityczne typu Obama czy zly Trump, albo lgbt (w komiksach? Do konca ich pogięło!)
tylko świadczą o upadku jakosci tego wydawnictwa.
Nie wiem czy cokolwiek u Marvela jest jeszcze poważne i sensowne (moze troche jeszcze ten Punisher nowy bez innych bohaterów Marvela).
Generalnie slabo dzisiaj z fabułami komisów. Jak przeczytalem komiksową Diune (to najnowsze wydanie, nie to powazne przy ktorym pracowal syn Herberta) to myslalnem, ze zwymiotuje.
Przeczytałeś artykuł czy tylko tytuł? CHODZI O FILMY/SERIALE. Co ma Kevin Feige do komiksów???
Marvel i DC to komisy, cala reszta to dodatek, a jak sie popsula glowa (komiks) to i reszta bedzie bryndzą, chyba, ze nie beda sie wzorowac na komiksie.
Może lepiej w takim razie nie sprawdzaj do czego alegorią byli mutanci oraz na kim byli wzorowani Profesor X i Magneto
Czego sa alegorią?
Xmen dla mnie to zawsze byla byle jakość i kicz fabularny. Jedynie xmen, ktore lubilem to te narysowane przez Jima Lee.
Właśnie o tym pisałem, ze wa wyjatkowe, ale albumy, seria zas to syf.
Te co wymieniłeś w większości czytałem