Tylko informacyjnie, może ktoś nie wie. 2 lata temu był wątek dyskusyjny a teraz cisza. Mecz o 15 w Eurosporcie, TVN i Playerze.
Jest cisza bo odkąd Świątek jest na szczycie to kolejny finał i kolejna wygrana to jest nic nowego.
I to jest smutna prawda, teraz wszyscy oczekują że będzie wygrywać wszystko i wszędzie. Szum to będzie jak się trafi porażka (a wiadomo że prędzej czy później musi to nastąpić), to będzie plucie jadem "no taka niby pierwsza rakieta świata a przegrała, do domu krowy doić a nie wstyd przynosi!"
Taka mentalność polskiego "kibica"
Mentalność frustrata który nic w życiu nie osiągnął, nie kibica. Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora.
Jeśli nawet TVN transmituje to wiedz, że coś się dzieje.
Gdyby pokusili się o pokazanie czegoś więcej aniżeli finał szlema, to może z tenisa zrobiłby się nam nowy sport narodowy. A tak to tylko wspomną w radiu "Świątek wygrała", każdy sobie powie "Ok, fajnie" i wróci do swoich obowiązków. A przecież mamy najlepszą rakietę świata, to powinna być ekscytacja całego narodu tak jak przy Małyszu albo przy Kubicy. Przebić sukcesy Radwańskiej w tak młodym wieku... co prawda ciężko nie było, bo mając 17 lat wykazywała więcej ambicji do gry niż ona, ale zawsze to sukces.
Zamieniłbym te jej wszystkie wygrane na wyjście piłkarzy z grupy na Mundialu.
Nie kompromituj się.
Zamieniłbym każdy medal na olimpiadzie na sukces piłkarzy. Jedyny sport który wzbudza prawdziwe emocje. Zamieniłbym Małysza i stocha na sukcesy piłkarzy. Tylko piłka się liczy.
No oczywiście że tylko kopana wzbudza emocje. Gdzie indziej zobaczysz zawodnika zwijającego się z bólu i dosłownie umierającego na boisku bo inny na niego dmuchnął zbyt mocno lub popatrzył zbyt długo.
2 lata temu był wątek, bo dojście Igi do finału to była ogromna sensacja. Teraz po wygranych z rzędu 5 turniejach i 34 kolejnych meczach to nic dziwnego że rozjeżdża kolejne rywalki walcem. Choć dzisiaj łatwo wcale nie będzie, Gauff gra świetnie w turnieju, agresywnie, mocno, stara się narzucić swoje warunki. Do tego ma w głowie zakodowane "ja nic nie muszę, ja tylko mogę". W wywiadzie tuż po półfinale mówiła że nie czuje się zdenerwowana, bo to już jest jej życiowy sukces i niezależnie od wyniku finału będzie się cieszyć tym meczem. A jak się gra na luzie i bez presji to często gra się swój najlepszy tenis
Kiedyś długo siedziałem w tenisie gdy bawiłem się w bukmacherkę nawet potrafiłem oglądać większość meczy największych turniejów i mogę powiedzieć, że tenis kobiecy to nawet nie jest sport wyjątkiem była Serena Williams która robiła za chłopa.
Udało się obejrzeć w Eurosporcie wszystkie mecze Igi na tym turnieju. Ten sport jest dużo ciekawszy dla widza niż skoki narciarskie. Szkoda tylko, że większość turniejów (poza Wielkim Szlemem) w kodowanych stacjach.
Oczywiście, że Iga kiedyś przegra, ale i tak jest ona już teraz najbardziej utytułowanym polskim tenisistą w historii, jedynym, który w singlu zdobył tytuł wielkoszlemowy, a dziś ma szansę zrobić to po raz drugi. A przecież ma dopiero 21 lat.
Dla mnie od dzieciństwa najbardziej atrakcyjne dyscypliny sportu to:
1) Lekko-atletyka na IO i MŚ z nastawieniem na konkurencje sprinterskie.
2) Koszykówka NBA z nastawieniem na lata 90', gdy dominował GOAT Jordan, a przepisy pozwalały grać fizycznie i bronić, a nie to co zrobili z ligą od lata 2004, gdzie zabroniono jakiegokolwiek kontaktu. Dziwna ta zmiana zważywszy, że pilka nożna do dziś jest tak kontaktowa i fizyczna jak była wcześniej.
3) Tenis ziemny. Głównie turnieje wielkoszlemowe.
Za nimi pływanie na IO i MŚ oraz piłka nożna z nastawieniem na MŚ/ME/Copa America oraz Champions League. Ewentualnie jeszcze liga hiszpańska, angielska, włoska.
Co do Igi Świątek to niedawno pisałem tutaj, że ma papiery na wygranie 5-10 turniejów wielkoszlemowych w karierze, ale największy talent ma do grania na mączce (French Open), która jest najwolniejsza i dużo znaczy wybieganie oraz ewentualnie królewskiej nawierzchni trawiastej (Wimbledon), która jest bardzo techniczna o ile się jej nauczy. Natomiast twarde szybkie korty jak (Us Open) i (Australian Open), gdzie ważna jest siła fizyczna i znakomity serwis może być poza jej zasięgiem, ale może byłem w tym przypadku pesymistą, bo ona już teraz w wieku 21 lat jest silniejsza fizycznie pod względem siły uderzeń niż Agnieszka Radwańska w swoich najlepszych latach. W każdym razie liczę, że dziś wygra Iga Świątek drugie w karierze French Open, a jak się nie uda to trudno. Bardzo jestem ciekaw jej gry na Wimbledonie 2022, US Open 2022, Australian Open 2023.
W tym roku Iga wygrała trzy turnieje na nawierzchni twardej w Dausze, Indian Wells i w Miami.
Dlatego mnie zaskoczyło jak dobrze zaczęła grać na twardych kortach :)
Zmiana trenera wpłynęła bardzo pozytywnie. A ta seria 35 wygranych z rzędu to coś niebywałego.
Najdłuższą w historii serię wygranych z rzędu meczy ma Martina Navratilova 74 w 1984 roku, a druga najdłuższa Steffi Graff 66 na przełomie 1989 i 1990 roku, ale to wiadomo legendy największe obok Chris Evert, Margaret Court i Sereny Williams.
Gdzie granica Igi Świątek, która miażdży rywalki ? Pytanie czy na kortach trawiastych tak samo będzie dominować :)
Ręce same składają się do oklasków. Cóż tu więcej powiedzieć?
1ga!!!
Szczerze powiem że spodziewałem się dużo bardziej wyrównanego meczu, patrząc jak Gauff wygrywała ze wcześniejszymi rywalkami myślałem że się bardziej postawi Idze. No ale ta już w pierwszym secie pokazała kto tu jest niepokonany od 35 już spotkań. A te mordercze backhandy po linii to się biednej Coco będą śnić po nocach ;)
Nieprawdopodobny potencjał drzemie w tej dziewczynie. Zmiana trenera, to był strzał w dziesiątkę.
Za miesiąc Wimbledon. Liczę że Iga utrzyma formę, choć na trawie to zupełnie inna gra...
Najpierw na przetarcie jest Berlin właśnie na trawie, a później Wimbledon.
Też mnie ciekawi jak wypadnie, bo mimo że akurat wygrała go jako juniorka to często potwierdza, że brakuje jej na tej nawierzchni obycia.
Myślę, że Wiktorowski dużo jej pomoże, bo przecież najlepszy wynik w Wielkim Szlemie Radwańska osiągnęła właśnie na trawie.
Osobiście jestem pełen podziwu dla faktu jak duży postęp zrobiła Iga pod Wiktorowskim. Osoby interesujące się tenisem wiedziały od dobrych kilku lat, że ta młoda Świątek która gra w juniorach ma spory potencjał i jak dobrze pójdzie to będziemy mieli całkiem solidną zawodniczkę w TOP10 rankingu. A tu przejście do seniorów było w zasadzie bezproblemowe, sporo dobrego grania pod Sierzputowskim, ale obawiałem się że jej przygody z zeszłego sezonu będą tym na co stać Igę. Przyszedł jednak Wiktorowski, dał nowy bodziec, ulepszył detale jej gry i Świątek stała się dominatorką i to mimo tego, że jej gra jeszcze nie jest tym co pewnie cały jej sztab sobie wyobraża. To co moim zdaniem ma kluczowy wpływ na jej grę to większa agresja w grze. Od tego roku gra znacznie odważnej, uderzenia nie są jakoś specjalnie silne, ale ma na tyle odwagi, aby pograć kilka piłek z rzędu kątowo, potem coś dorzucić w okolice linii, że rywalce ciężko w zasadzie znaleźć odpowiedź.
Cieszy mnie również fakt, że na horyzoncie pojawia się kilka ciekawych zawodniczek, które w bliższej, czy dalszej przyszłości będą naciskać na Polkę. Bez konkretnej rywalizacji Iga też nie będzie rozwijać się w takim stopniu w jakim będzie mogła to robić czując oddech rywalek na plecach ;)
Tym niemniej oby to jednak nasza zawodniczka zawsze była z przodu. Wydaje się być bardzo naturalna w tym co robi, nie jest zblazowaną gwiazdeczką, której ciągle mało, tylko normalną dziewczyną która po prostu osiąga duże sukcesy. Jej dzisiejsze zdziwione zdjęcie przy spotkaniu z Lewandowskim to potwierdza :D
Takie moje spostrzeżenia:
W 2020 roku, gdy wygrała niespodziewanie French Open grała naturalnie agresywnie i ofensywnie narzucając rywalkom swój styl jak robili zwłaszcza na Wimbledonie Sampras w latach 90', Federer 2003-2009 i Steffi Graff 80'/90', gdzie rywale byli bez szans. Niby inna nawierzchnia, ale porównałem, bo styl ultra ofensywny.
W tym roku nowy trener dobrze ją poukładał i nastawił optymalny tryb czyli gra mocna i ofensywna. Uwolnił jej potencjał. Rok temu, gdy przegrała w Paryżu w 1/8 z Marią Sakkari 4:6, 4:6 dała się zdominować rywalce, która górowała nad nią fizycznie. Teraz we wszystkich meczach żadna jej rywalka nawet nie była blisko, bo grała mocno i bardzo ofensywnie. Podobnie jak w 2020 roku w Paryżu. Różnica taka, że obecnie jest dojrzalsza i bardziej doświadczona. Niebywały talent nam się trafił.
Co do nawierzchni trawiastej i twardej to byłbym ostrożny w typowaniu ją na dominatorkę. Czas pokaże.
Iga po prostu wychodzi na kort z myślą, że od pierwszego gema narzuca swoje warunki gry. A w dzisiejszym tenisie to w zasadzie połowa sukcesu. Tylko, aby do tego dojść potrzeba mocnej głowy i tutaj widać, że po zeszłorocznych problemach sporo się poprawiło i Iga nie daje się już złamać podczas meczów.
Dodatkowo bardzo podoba mi się jej zachowanie w sytuacji w której rywalka powoli zdaje się odbijać i wracać do meczu. Świątek od razu reaguje, jeden, dwa lepsze gemy rywalki i nasza zawodniczka od razu wyciąga kilka rewelacyjnych zagrać i ponownie gasi przeciwniczkę. Dzisiaj Coco była szalenie wystraszona, grała raczej źle, ale początek drugiego seta miała całkiem przyzwoity. Iga jednak od razu zareagowała i Amerykanka mogła już sobie powalczyć o ewentualne pojedyncze gemy.
Jestem szalenie ciekaw jej przyszłości, bo możliwości ma naprawdę ogromne na to, aby stać się zawodniczką legendarną. Jest na szczęście na tyle poukładaną dziewczyną, że raczej jej nie odbije, więc jeżeli zdrowie dopisze (odpukać!) to będziemy mieli jeszcze bardzo, bardzo dużo pociechy z jej wyników.
. Rok temu, gdy przegrała w Paryżu w 1/8 z Marią Sakkari 4:6, 4:6
To był ćwierćfinał, nie 1/8.
Iga to potęga, zostanie symbolem tenisa.
a w miedzyczasie tenis dołącza do siatki, żużla, skoków i lekkoatletyki czyli do sportów w których miażdzymy konkurencje ;)
Nadal niesamowity gość. 14 wygrana w Paryżu. 22 wygranych turniejów wielkoszlemowych.
Szkoda, że to chyba koniec kariery z powodu problemów ze stopą. Byłem od początku kariery Federera i Nadala, którzy wypełnili mi lukę po Samprasie i Agassim więc smutno, że dwaj geniusze tenisa odchodzą. Zostaje tylko Djokovic, który będzie pewnie chciał do końca kariery ugrać minimum 23 wygrane na turniejach wielkoszlemowych.
Jestem pełen podziwu jaką Iga ma serie zwycięstw bez porażki. W takim wieku i radzić sobie tak nieźle z presją, stresem, swoimi celami. Oby trwało to jak najdłużej i pobiła wszelkie rekordy, przed tym jak trafi na taką jak na siebie :) póki co nikt jej nie dorównuje na tą chwilę. Choć noga łatwo może się powinąć po prostu, zmęczenie materiału np.
Kariere może mieć wspaniałą w tym sporcie.
Karierę już ma wspaniałą :) Wystarczy powiedzieć że aktualnie w rankingu WTA ma więcej punktów niż zawodniczki na drugim i trzecim miejscu (Kontaveit i Badosa) razem wzięte ;) A swoją niesamowitą serią zwycięstw zadziwia wszystkich, jak również zamknęła gęby wszystkim marudzącym że została numerem 1 tylko dlatego że wycofała się Barty. Wiadomo że kiedyś musi przyjść ten moment że przegra - nawet taki dominator jak Nadal we French Open, który ma nieprawdopodobny wręcz bilans i wygrał już 110 spotkań na tych kortach, przegrał trzy razy. Zanim jednak trafi się mocna na Igę, niech wygra jeszcze trochę tych meczy, niech śrubuje ten rekord tak żeby od tej pory już żadna więcej zawodniczka nie była w stanie go poprawić :) Oby tylko (tfu tfu) nie trafiła się żadna kontuzja.
Jest młoda i silna fizycznie. Powinno jej zdrowie dopisywać, jeśli mądrze będą ją prowadzić i będzie skupiać się głównie na najważniejszych turniejach, by miała czas na regenerację.
Najdłuższe serie zwycięstw z rzędu WTA:
1. Martina Navratilova (USA/Czechosłowacja) 74 mecze (1984 rok)
2. Steffi Graf (Niemcy) 66 (1989-90)
3. Martina Navratilova 58 (1986-87)
4. Margaret Court (Australia) 57 (1972-73)
5. Chris Evert (USA) 55 (1974)
6. Martina Navratilova 54 (1983-84)
7. Steffi Graf 46 (1988)
8. Steffi Graf 45 (1987)
9. Chris Evert 41 (1975-76)
. Martina Navratilova 41 (1982)
11. Martina Navratilova 39 (1983)
12. Martina Navratilova 37 (1978)
. Martina Hingis (Szwajcaria) 37 (1997)
14. Chris Evert 36 (1976)
. Monica Seles (Jugosławia/USA) 36 (1990)
16. Venus Williams (USA) 35 (2000)
. Iga Świątek (Polska) 35 (2022)*
Niesamowite, że Iga Świątek jest tak wysoko w tym rankingu, a seria nadal trwa i jej nazwisko już widnieje obok największych legend.
W XXI wieku nikt nie miał takiej serii wygranych z rzędu, a najdłuższa należała do Sereny Williams (34).
Dość wymowny jest fakt, że pierwsze dwanaście wyników na tej liście pochodzi z lat 70-tych i 80-tych, a kolejne z lat 90-tych. To pokazuje jak mocno się zmienił tenis na przestrzeni lat i o ile trudniej jest zdominować rozgrywki, tak jak to miało miejsce 40-50 lat temu. Osiągnięcie Igi wydaje się przez to jeszcze bardziej znaczące, a przecież ostatniego słowa to jeszcze nie powiedziała. Do 12-tej Martiny Hingis traci dwa zwycięstwa, a przecież kolejne mecze jakie rozegra Świątek to będzie pierwsza i druga runda turnieju, więc teoretycznie powinny być to mecze łatwiejsze niż ostatnie na RG. I zanim ktoś zapyta, tak, wiem jaka jest różnica między teorią a praktyką :)
Wiele nie zmieniło się. W każdej erze były przeważnie 1-2 dominatorki. To teraz mówiło się o kryzysie tenisa, gdy Serena Williams skończyła się.
W latach 70' dominowały Margaret Court i Chris Evert.
W latach 80' Martina Navratilova.
Pod koniec lat 80' i latach 90' Steffi Graff.
Pod koniec lat 90' weszły siostry Williams.
Teraz może nadejdzie era Igi Świątek :)
Hingis była zabójczo skuteczna jak była młodziutka. Ona miała wejście smoka już jako 17-latka.
Świątek 40 wygranych pewnie przebije, ale czy stać ją później po Berlinie na wygranie Wimbledonu, gdzie jest 7 meczy ? Wtedy byłaby szansa nawet na serię 50 wygranych, jesli na trawie rywalki nadal będą bezradne :)