Tak jak w temacie. Kompletnie sie na tym nie wyznaje. Sam pieke chleb od czasu do czasu w piekarniku. No, ale przyznam taki automat to by byla fajna sprawa i duza oszczednosc czasu. U znajomych zawsze jednak te chleby z tych wypiekaczy smakowaly tak specyficznie. No, ale zawsze to byly chleby z roznych mieszanek mak i nasionami. Ja nie lubie chlebow z nasionami. Ewentulanie tylko posypany makiem. No i takie z piekarnika bardziej mi smakuja. Wiec pytanie czy jest urzadzenie, ktore naprawde fajnie wypieka dobry chleb. Na co patrzec przy zakupie? Chce urzadzenie co faktycznie fajnie wypieka, a nie po to by sie kurzylo w kuchni stojac.
Chleby z wypiekaczy wychodzą zawsze bardzo podobne. Wypiekacz da ci powtarzalny smaczny acz prosty chleb.
Chleb pieczony w piekarniku wychodzi lepszy.
Specyfika chlebów z wypiekacza to wrzucasz wszystko i za 3h masz chleb. To takie przepisy wszystko razem.
O wiele smaczniejszy chleb dostaniesz jak dzień wcześniej zrobisz sobie z mąki, drożdży i wody coś ala zaczyn, a dopiero następnego dnia wyrobisz z tego dodając mąkę i wodę prawdziwe ciasto.
Więc temat wrzuć wszystko i zapomnij raczej nie zadziała.
Wypiekacze dobrze wyrabiają ciasto, a wyrabianie jest ważne. Z tym ze robot planetarny zrobi to równie dobrze.
Jeżeli chodzi o samo pieczenie to piec jest lepszy bo masz pełną kontrolę.
Upiekłem ze 100 chlebów z wypiekaczy i 30 robiąc je ręcznie, robotem + piec. Te drugie wychodzą lepsze.
Jednak polecam chleb na zakwasie z mąki żytniej 720 - pieczony w piekarniku .
Drożdze..... nie za bardzo jeżeli chodzi o zdrowe pieczenie .
To tak jak mówisz , pisałem o chlebie na bułkach się nie znam - w ogóle mąka pszenna dzisiejsza to bardzo prozapalny i niezdrowy produkt .
Stąd moja sugestia.
Zapomnij o maszynkach. Nigdy nie osiągniesz takiego efektu jakie daje piec/piekarnik. Po prostu zmień sposób robienia chleba, mniej do roboty będzie, więcej czekania, ale dużo smaczniejszy efekt końcowy.
Ja najbardziej polecam zrobić swój zakwas w domu (żytni, na dosyć "brudnej" żytniej), zaopatrzyć się w koszyk do garowania (ale wiklinowy kosz też da radę), żyletkę na patyku do nacinania, oraz gar/naczynie żaroodporne z przykrywką.
Czemu?
- na zakwasie chleb jest dużo lepszy, a samo robienie zakwasu jest proste i łatwo go utrzymać,
- garowanie ciasta w lodówce pozwala na powolną fermentację (super smak) i uzyskujesz najlepszą sprężystość ciasta (efekt wolnego odbicia się ciasta po dotknięciu palcem); dodatkowo pozwala piec chleb o ładnym kształcie bez naczynia,
- gar/naczynie z przykryciem jest tym łatwiejszym rozwiązaniem by zaparować ciasto gdy się piecze (cienka i chrupiąca skórka), ale można też piekarnik zaparować po prostu blachą wypełnioną zimną wodą.
Kilka ważnych elementów: nacinanie ciasta jest mega ważne, nie piecz ciasta bez autolizy (mąka + woda wstępnie połączone i zostawione na godzinę przed dodawaniem zakwasu i soli), nie piecz chleba bez garowania, bez wyrastania wstępnego, bez składania ciasta (by nagazować je), nie dodawaj mąki gdy ciasto się klei (tylko zwilżać ręce), nie wyrabiaj za długo (rozwalisz siatkę glutenową). Zakwas żytni + pszenna mąka = dobry mix i mega smaczny, "niepusty" chleb.
Łącznie roboty jest mega mało. Łączenie składników na autolizę to 5 min. Wyrabianie ciasta 5 min. Składanie to minuta x2.
Lepiej pójść w dobre akcesoria by ułatwić sobie robotę niż w maszynkę - koszyk, mikser/robot do wyrabiania ciasta, dobra stolnica, może też być urządzenie co potrafi ogrzać ciasto do 25-35 stopni (proofing).
Maszynka jest dobra do takich "brudnych", ciężkich chlebów (nietypowe rodzaje mąki, dużo ziaren), bo one zawsze są wilgotne, mało wyrośnięte, nie muszą być mocno upieczone, więc wypiekacz się sprawdza.
U mnie to wygląda tak, że o 14 robię autolizę, 15 to wyrabianie, póżniej 2 razy składam (raz o 15:45, raz o 16:15), wyrastam 4h, wkładam do koszyczka, zostawiam w lodówce do rana i wypiekam o 9. Oczywiście wszystkie etapy można przenieść godzinowo, można też przyspieszyć wyrastanie przy pomocy proofingu, a chleb w lodówce może leżeć dłużej. Wszystkie czynności robię zawsze przy okazji innych, więc nie muszę poświęcać na to za dużo czasu.