Top Gun: Maverick ma sporo absurdów, ale zabawa jest przednia
Jak się nazywa ten serwis o poradnikach dotyczących realistycznych symulacji który prowadzi autor?
Pierwsza część TG to chyba najbardziej krypto gejowska produkcja jako powstała. Za dzieciaka oprócz samolotów nic dla mnie się nie liczyło, ale jak kilka lat temu oglądałem znowu to poziom czerstwości był nie do zniesienia, a aluzje homoseksualne są w prawie każdej scenie. Mavericka i tak obejrzę.
Taaak, oczywiście. Dość długawa i sensualna scena stosunku Mavericka z Charlie to szczyt kryptohomoseksualizmu...
mam nadzieje że nie będzie to taka podróż ... jedną długą podróżą po autostradzie do strefy nostalgii. ... jak w przypadku Matrixa 4 ;)
Ja na ten film idę tylko dla samolotów. Fabuła jest niemal remiksem oryginału, zdjęcia już są świetne lecz też nie sią prawdziwością. Co do misji ataku na reaktor jądrowy czy inny taki ośrodek, oprócz tego że takie coś było w realu i przeprowadzone przez Izrael, tak identyczną misję miał i Żelazny Orzeł 2 i Hot Shots. Więc tutaj twórcy poszli mocno po łatwiźnie niestety.
Świetnie się bawiłem. Cruise wlał w ten film masę serducha i widać to w każdej sekundzie jego występu. To stary, dobry, cwaniakowaty Maverick który jednak w pewnym momencie musi zamienić się w srogiego nauczyciela. Zero fałszu z jego strony. Idzie się tu nawet wzruszyć.
Sceny akcji - wow. Muzyka - klasa. Od pierwszej sekundy 100% Top Guna w Top Gunie.
Czy film ma problemy? Jasne, że ma. Jak ktoś nie wkręci się w tę nostalgię i klimat to raczej będzie zainteresowany tylko fragmentami z akcją. Bo fabuła to taki lekki pretekst, z problematycznym 3 aktem.
Dla ludzi 30+, pamiętających Top Gun z VHS to będzie super seans.
A czy jest jakiś współczesny film rozrywkowy, w którym można dostać i to, i to, to znaczy przednią zabawę i brak absurdów?
Film dla dziadersów, czyli mojego pokolenia. ;) Niestety. Klisza goni klisze. Fabuła słabiutka i niezbyt wciągająca. Aktorstwo drewniane.
Ale jeśli ktoś wielbi pierwszą część i lubi myśliwce - będzie wniebowzięty. Walki powietrzne - całkiem fajne. Klimat lat 80. - jest.
Top gun to był specyficzny twór. Dla ówczesnej "młodzieży" to film kultowy, ale teraz źle się to ogląda. Więcej skupiania się na laskach niż na samolotach, nie wiadomo kto z kim się bije, no i młody lalusiowaty Cruise. Gdyby nie wspaniała akrobatyka powietrzna to film przepadłby w czeluściach dawnych niedocenionych filmów.
Dlatego może to nie jest zaskoczenie, ale Maverick to naprawdę jedna z niewielu kontynuacji lepszych od pierwszej części. I absolutnie nie jest to przesada. Może tworzy podobne błędy co jedynka, może historia jest też oklepana, ale po 36 latach przerwy zrobić tak potężny film? Każda filmowa seria po takiej przerwie chciałaby tak dobrej kontynuacji co Top gun 2.
Prawdopodobnie nikt tak dobrze nie oddał ducha lat 80. we współczesnym filmie. To prawdziwa podróż w czasie, powrót do czasów gdy liczyły się głównie uczucia towarzyszące przy seansie. Scena spotkania Mavericka z Kazanskym aspiruje do legendarnego mema, w którym dziewczyny przeżywają, że faceci nie mają uczuć, bo nie płaczą na Titanicu. Radzę się zaopatrzyć w chusteczki, a szczególnie wtedy, kiedy widz ma wiedzę w jakim stanie jest teraz Val Kilmer.
Emocje cisną się tylko tym co pamiętają jedynkę i Vala. Dla innych to jakisnaktor co gra chorego
Dla mnie to nie była zbyt emocjonująca scena. Odczuwałem raczej lekkie zażenowanie i zapach miodu spływającego po ekranie kinowym. A gwarantuję, że wszystko u mnie w porządku z empatią. ;)
Widać wyrzuciłem emocje z lat 80. z pamięci. Szkoda. Bo naprawdę chciałem się dobrze bawić na tym filmie.
Mi się bardzo podobała. Bałem się tej sceny, bo słyszałem, że Cruise bez Kilmera nie miał zamiaru kręcić tego filmu. Trochę wyobrażeń miałem, ale tego, że zrobią odniesienie do jego choroby absolutnie się nie spodziewałem. A że w jego stanie ciężko mu będzie jeszcze zagrać jakąś poważną rolę, to myślę, że można uważać tą scenę jako tą "pożegnalną". Cruise pięknie uhonorował jego karierę.
Obejrzałem ale to wspaniale nakręcili. Prawdziwa uczta dla zmysłów. Przypomniały mi się czasy dzieciństwa i nawet łezka się w oku zakręciła ! Wspaniały !