Hardspace: Shipbreaker | PC
Zapowiada się całkiem całkiem. Taka Subnautica w kosmosie. Fajnie gdyby oprócz zagrożeń środowiskowych była też jakaś choćby sporadyczna walka.
Spoko, a z kim miałby walczyć ? Z depresją, myślami samobójczymi ? To, że to kosmos, to nie znaczy, że od razu obcy wszystkich leją.
Właśnie sie zastanawiam nad jakaś grą w tym stylu
No Man Sky to albo może coś w stylu Eve czy star citzen
Na Steam prawie 90% ocen pozytywnych. Skąd tutaj tak fatalna ocena, tj. 2.8?
Napisze cos ktoś kto grał?
Grałem i wg mnie gra jest ok, ale niektórym może wydać się nieco monotonna. W praktyce w kampanii ciągle powtarza się dniówkę, który trwa kilkanaście minut. W ciągu dniówki musisz wyciąć ze złomowanego statku jak najwięcej elementów i posortować je na 3 frakcje (umieszczając w odpowiednich "koszach na śmieci").
Pracuje się futurystycznymi narzędziami w warunkach mikrograwitacji. Przy cięciu trzeba uważać na kilka typów zagrożeń (np. nie ciąć paliwa bo wybuchnie, wypuścić powietrze z pomieszczenia przed przecięciem się do niego itp.) oraz pilnować własnych zapasów paliwa oraz powietrza (te można znaleźć w ciętym statku albo wrócić po nie do punktu startowego). Po skończeniu dnia wraca się przespać i można zacząć kolejną dniówkę, stopniowo ulepszając sprzęt (więcej powietrza, szybsze latanie, mocniejsze lasery, możliwość przesuwania większych fragmentów kadłuba).
Przy rozbiórce trzeba samemu dojść do tego, w jakiej kolejności odłączać elementy, aby zrobić i się nie narobić. Jak już się potnie cały statek na żyletki, to wybiera się kolejny model, z większą liczbą zagrożeń, ale i większym zarobkiem. Ale w sumie dużo się w kolejnych etapach nie zmienia i ciągle chodzi o to samo: pociąć, posortować (i przy tym nie zginąć), przespać się i powtórzyć.
W tle przewija się wątek fabularny doświadczany jako dialogi i maile, których się słucha/czyta, ale bezpośredniego wpływu na rozgrywkę on nie ma. Mapa (stocznia) się nie zmienia, a statki są opuszczone (przynajmniej nie dotarłem do takiego na którym byłby jakiś obcy).
Po 22h spędzonych w grze robię dłuższą pauzę... Po kilku pierwszych statkach wiesz o co chodzi a potem - nie ukrywam - sporo frajdy daje latanie po wraku i kombinowanie z przecinakiem laserowym co i jak by tu wyciąć, żeby w jak najkrótszym czasie rozbebeszyć ten szmelc i zarobić kasiorę... Kampania przydaje się na początku - potem nuuuda i wręcz męczące przerywniki. Gra zyskała by sporo, gdyby uruchomić warsztat z modami...