Wczoraj na spacerze znalazlem w trawie przy chodniku pusty case do sluchawek apple airpods.
Nikogo nie bylo dokola wiec po prostu podnioslem i sobie wzialem. Ze mi sie nie przydadza to po prostu wystawilem na OLX. I zglasza sie typ ktory mi mowi ze wlasnie wczoraj zgubil podczas biegania ten case i ze powinien mu go oddac.
Miejsce ktore podal zgubienia sie zgadza i serial number tez wiec raczej sa to jego sluchawki.
I teraz pytanie prawne czy skoro jest on wlascicielem to powinien mu oddac te sluchawki za darmo? Czy tez zostane posadzony o zlodziejstwo jesli zazadam zaplaty? Czy jest jakis zapis prawny "znaleznego" czy wlscicielowi zawsze nalezy oddac jego wlasnosc mimo iz ja zgubil z wlasnej winny?
Już pominę babol w tytule, to Ty tak serio z tym pytaniem?
Co się stało ze zwykłą ludzką uczciwością?
KK Art. 284 § 1. Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
On to sobie tam położył, Ty to sobie przywłaszczyłeś, lepiej mu to oddaj z pocałowaniem ręki bo ma pełne prawo nasłać na Ciebie bagiety
Via Tenor
Ja kiedyś w autobusie zauważyłem jak jakiejś nastolatce wypada telefon z kieszeni w momencie gdy wstawała żeby wysiąść. Trochę mnie zawiódł czas reakcji, bo zanim się zorientowałem co się w ogóle dzieje i podniosłem aparat z siedzenia, już się za nią drzwi zamknęły. Wysiadłem na swoim przystanku, znalazłem zapisany numer "mama", przedstawiłem się, powiedziałem co się stało i podałem swój numer telefonu do kontaktu i adres pod którym zgubę będzie można odebrać. Na koniec powiedziałem że zaraz telefon wyłączę żeby nie dzwonił co chwila, więc niech się nie denerwują że nie będzie od tej pory sygnału. Następnego dnia mama z córką przyjechały po swoją własność, ja dostałem flaszkę (której nawet nie chciałem wziąć, bo takich rzeczy nie piję), ale panie były zdeterminowane żeby mi się jakoś odwdzięczyć więc po krótkiej "przepychance słownej" uległem ;)
Teraz usiądź w kącie, porównaj swoją sytuację do mojej i przemyśl swoje zachowanie.
Prawnie powinieneś to oddać na policję. Prawda jest jednak taka, że mało kto dzisiaj jest w stanie zrobić coś takiego i jeżeli nie zostaną złapani, to ci nie zwrócą. Ty jesteś tego żywym przykładem
Już pominę babol w tytule, to Ty tak serio z tym pytaniem?
Co się stało ze zwykłą ludzką uczciwością?
KK Art. 284 § 1. Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
On to sobie tam położył, Ty to sobie przywłaszczyłeś, lepiej mu to oddaj z pocałowaniem ręki bo ma pełne prawo nasłać na Ciebie bagiety
Wlasnie sie zastanawiam bo koles zaskoczyl mnie negatywna i agresywna postawa. Nie dosc ze zgubil to jeszcze ma roszczenie ze ja mu MUSZE to oddac za darmo! Gdyby poprosil i zaoferowal przynajmniej jakies drobna nagrode to jeszcze bym rozumial.
Mr. JaQbA dlaczego niby? Nie bez powodu wymyslono slowo "znalezne" czy tzw finders fee.
No to jak nie chcesz po dobroci, to gość zawiadomi bagiety, dostaniesz zarzuty przywłaszczenia, wyrok, a potem ewentualnie możesz go pozwać o znał... A nie, czekaj, przecież nic mu nie oddałeś, więc o znaleźnym nie ma mowy :)
Tak, ja bym zaoferował znaleźne gdybym się ogłosił na jakiejś grupce osiedlowej, że zgubiłem to i to i ktoś się do mnie odezwał. Albo jakby ta osoba napisała posta na takiej grupie z zastrzeżeniem, że jak właściciel się nie znajdzie, to odda na najbliższy komisariat.
Komuś, kto wystawia MÓJ sprzęt na portalu ogłoszeniowym, bo go sobie podniósł z ziemi? Nigdy w życiu. A jeszcze jakby miał jakieś wątpliwości czy mi go oddać za darmo? Wtedy bym się zgadał na odbiór w eskorcie funkcjonariuszy
Slowo klucz na dzis:
"PRZYWLASZCZENIE"
https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/kodeks-karny-16798683/art-284
Spokojnie za to mozesz beknac. Zwlaszcz ze teraz zna twoje dane i jak mu nie oddasz to moze spokojnie isc na Policje i cie dojada.
Normalnie sami prawilni rycerze na Golu. 50gr znalezione na chodniku leca na komende policji oddac.
Chodzi mi tu o zwykle ludzkie zachowanie. Gdybym ja cos zgubil przez swoja niezdarnosc i ktos by to znalazl to bym mu dziekowal milion razy i dal $ za fatyge.
A nie z ryjem i roszczeniami.
Ale ty niczego nie znalazłeś, typie. Ty to sobie wziąłeś i chciałeś sprzedać.
Ty
W sumie zrobiłeś troche błąd, trzeba było sobie zostawić, albo sprzedać jakoś bardziej incognito bo skoro właściciel się znalazł to już nie kłam tylko oddaj to co jego.
Normalnie sami prawilni rycerze na Golu. 50gr znalezione na chodniku leca na komende policji oddac.
Przecież sam zadałeś pytanie na początku wątku
I teraz pytanie prawne czy skoro jest on wlascicielem to powinien mu oddac te sluchawki za darmo?
i ci odpowiadamy... teraz się migasz od tego co według nas powinieneś zrobić.
Skoro ty wiesz, jak i on wie, że jest jego- to czemu miało by nagle być twoje? Problemem w przykładzie o 50gr jest to, że nie udowodnisz własności tych 50gr, a i nie wystawisz ich na sprzedaż... Jest to jego własność więc po prostu oddaj? Gdzie jest problem?
pokaż początek rozmowy, jeżeli faktycznie od początku Cię atakował.
plus jeśli ustawiłeś jakąs cenę i nasciemniales w opisie to wcale bym mu się nie dziwil.
Via Tenor
Domyślam się, że to trolling, ale jeśli jednak nie, to stary... żebyś ty chociaż skitrał te słuchawki dla siebie, tak jak niejeden skitrałby znalezione 10 czy 20 koła - OK, mogę zrozumieć motywację "bogaty buc nie dba o swoje drogie zabawki/nie szanuje pieniędzy, to teraz ja się pobawię" (chociaż nigdy nie mamy pewności, czy to był bogaty buc, czy ktoś, kto długo odkładał, i w wyniku jakiegoś losowego zdarzenia zgubił/zapomniał... no ale możemy założyć, że w biednym społeczeństwie ludzie są ostrożni i dbają o wartościowe rzeczy).
Ale ty stwierdziłeś "Na uja mi to? Niepotrzebne! No ale i tak nie oddam, wolę sprzedać".
Jedyny komentarz to w sumie może być tylko ->
Nie ma czegoś takiego że znalazłeś. Nawet jeśli one były w trawie, to jest to wciąż jego własność. Bo każdy może sobie robić ze swoją własnością co chce. Jak chce to może nawet postawić je pod śmietnikiem i sobie pójść żeby wrócić następnego dnia. To jest wciąż jego własność.
A w sądzie lub na policji wystarczy że powie że on wcale tego nie zgubił, tylko właśnie tam w trawie chciał je sobie położyć. I nic wtedy nie zrobisz. Będzie to przywłaszcznie.
Bociek na pewno robi sobie jaja. Przecież żaden człowiek o mózgu większym od tego, który posiada kurczak, nie przyznawałby się publicznie, że jest złodziejem, bo nie chce oddać właścicielowi jego własności.
Gdyby to na mnie trafiło, zacisnalbym zęby, kupił od ciebie to etui, umówił na odbiór osobisty i spuścił wpierdol.
Gorzej jakby to on Tobie spuscil. Nie dosc, ze bys zaplacil za swoja zgube i jej nie odzyskal to jeszcze bys wracal bez zeba na przedzie
Nie należę do osób, którym łatwo sklepac michę, ale masz rację, mogłoby tak być. Cóż... albo wóz, albo przewóz.
1. Jest to przywłaszczenie.
2. Miałbyś prawo domagać się znaleźnego gdybyś wykonał konkretne kroki a nie od razu wystawiał tę rzecz na sprzedaż.
3. Nie trolluj.
No dobra, a ile kosztuje etui na airpods? :)
Przecież chłop wyraźnie napisał, że znalazł pusty case, a wy go od złodziei wyzywacie LOL
po pierwsze, 389 złotych:
https://www.apple.com/pl/shop/product/MR8U2ZM/A/bezprzewodowe-etui-%C5%82aduj%C4%85ce-do-airpods
po drugie, nawet jakby kosztowało 5 złotych, to chyba tym gorzej świadczy o autorze wątku.
Smutno czyta się takie tematy.
Gdy znalazłem portfel , karty, dokumenty, troche siana kombinowałem by jak najszybciej oddać właścicielowi.
Gdy jakiś dzieciak zaczepił mnie że znalazł portfel -pomogłem mu na SM załatwić sprawe.
Gdy znalazłem dokumenty i bilet miesięczny nastolatki - odwiozłem pod adres, wzięli sąsiedzi. na furtce zostawiłem nr tel z prośbą o sms czy dotarło :) [zarobiłem tak winko i czekoladki]
W tym tygodniu znalazłem w parku 50 zł :), gdybym wiedział czyje to bym oddał, może jakiegoś dzieciaka. Inna sprawa
'Tak każe obyczaj'
https://www.youtube.com/watch?v=hxSKQsL-BOM
Wybacz, ale jeżeli bym nie dostał za takie coś znaleźnego, bym się źle wkurwił i bym tego nie ukrywał przy właścicielu.
Hydro, tak jesteś biedny że za każdą darmową pomoc wolasz o hajs? Ja pier..ole. Sprzęt wszelki masz, robote, czego ci brakuje?
Co innego gdybyś znalazł RTX 3090, wtedy se wołaj na pizze i bro.
Życzę ci byś zgubil coś cenngo, zobaczymy jak sie poczujesz zakładając temat ze swoimi żalami.
Aaa jeszcze 3 lata temu pod pensjonatem nad morzem w błocie znaleźliśmy klucz do nowego Pasata z parkingu. Oddaliśmy za "dziękuję". Bo jesteśmy po prostu kur.wa ludźmi nie kacapami
Znalazłeś kluczyk do samochodu i nic z tego nie miałeś? Frajer jesteś, przecież powinieneś zażądać MINIMUM żebyś mógł zatrzymać samochód, jeszcze powinni zatankować na własny koszt do pełna i pokryć koszty OC/AC na kolejne 5 lat!
A tak na serio to sam bym zrobił dokładnie tak samo, żadnego żerowania, przecież o to właśnie chodzi w życiu, a nie człowiek człowiekowi wilkiem, a kiwi kiwi kiwi.
Tak się złożyło że znalazłem kiedyś dwa telefony (nie naraz, w odstępstwie kilku lat). Nawet nie przyszło mi na myśl wystawianie ich na OLXach czy innych tego typu portalach tylko starałem się ustalić do kogo należały. W obu przypadkach udało się odnaleźć ich właścicieli. Nie domagałem się żadnego znaleźnego, zwykłe "dziękuję" wystarczyło.
W tych dwóch sytuacjach ja sam musiałem poświęcić trochę czasu na namierzeniu właścicieli. W Twoim przypadku prawowity właściciel sam się odzywa a Ty nie chcesz oddać JEGO własności. I jeszcze to oburzenie bo ktoś chce odzyskać swoją zgubę a gościu jest niemiły. Jak ma być miły gdy znajduje swoją własność w serwisie ogłoszeniowym wystawioną na sprzedaż.
Mam nadzieję że to tylko troll, bo jeśli taka sytuacja faktycznie ma miejsce... szkoda słów.
Prezesy z Gola niezawodza :)
Zaraz sie jeszcze okaze ze nikt tutaj nigdy pirata nie sciagnal, a jak sciagnal przez pomylke to wyslal czek $$ do tworcow.
Bociek, tyś jest typowy wyborca PiS.
Gubisz się w zeznaniach :P
Wczoraj na spacerze znalazlem w trawie przy chodniku pusty case do sluchawek apple airpods.
Który nagle w cudowny sposób zmienił się w słuchawki :P
Miejsce ktore podal zgubienia sie zgadza i serial number tez wiec raczej sa to jego sluchawki.
Po pierwsze jako że nie dopełniłeś obowiązków znalaźcy nie należy ci się znaleźne. Przedmiot powinieneś oddać bez żadnych fochów i być szczęśliwy że typ po psy nie zadzwonił. Jako że to apple to wartość sklepowa ponad 500 pln :)
Nie zwracając znalezionej rzeczy dokonujemy przywłaszczenia. Jeżeli wartość tej rzeczy nie przekracza 500 zł, popełniania się wykroczenie. W sytuacji gdy jej wartości przekracza kwotę 500 zł, grozi odpowiedzialność za popełnienie przestępstwa.
Art. 284. k.k. W wypadku mniejszej wagi lub przywłaszczenia rzeczy znalezionej, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Jak typ chamsko się do ciebie rzuca to wywal za okno niech ktoś inny podniesie :D
Via Tenor
Ja kiedyś w autobusie zauważyłem jak jakiejś nastolatce wypada telefon z kieszeni w momencie gdy wstawała żeby wysiąść. Trochę mnie zawiódł czas reakcji, bo zanim się zorientowałem co się w ogóle dzieje i podniosłem aparat z siedzenia, już się za nią drzwi zamknęły. Wysiadłem na swoim przystanku, znalazłem zapisany numer "mama", przedstawiłem się, powiedziałem co się stało i podałem swój numer telefonu do kontaktu i adres pod którym zgubę będzie można odebrać. Na koniec powiedziałem że zaraz telefon wyłączę żeby nie dzwonił co chwila, więc niech się nie denerwują że nie będzie od tej pory sygnału. Następnego dnia mama z córką przyjechały po swoją własność, ja dostałem flaszkę (której nawet nie chciałem wziąć, bo takich rzeczy nie piję), ale panie były zdeterminowane żeby mi się jakoś odwdzięczyć więc po krótkiej "przepychance słownej" uległem ;)
Teraz usiądź w kącie, porównaj swoją sytuację do mojej i przemyśl swoje zachowanie.
Wszytko pięknie grish... Ale, że nie chciałeś flaszki???? Tego to nie rozumiem ;)
Tak, to prawda, flaszki nie chciałem ;) Gdyby zaproponowały jakiś czteropak dobrego piwa, bez słowa bym przyjął, ale "wódkopijcą" nie jestem i nigdy nie byłem :)
Trzeba było zapytać czy zamiast flaszki możesz wziąć córkę, a jeszcze lepiej mamę...
Via Tenor
Ogladalem film z podobna sytuacja, ale tam sie inaczej skonczylo.
Prosta sprawa - znalezione byłoby do czasu gdybyś to wystawił poszukując właściciela lub przekazał na policję. W obu przypadkach na pewno byś coś dostał, nawet symbolicznie. Gdy chciałeś na tym zarobić i wystawiłeś by sprzedać za hajs, to jest to już kradzież. Jeszcze pretensje, że właściciel jest zły, że chcesz zarobić na jego stracie, na jego mieniu.
Plujesz się chamsko teraz do wszystkich w tym temacie, choć sam zadałeś pytanie oczekując odpowiedzi. Nie spodobała się, nie takiej oczekiwałeś i żyłka pękła.
Dzisiaj na mieście sporo porzuconych samochodów. Laweta na popołudnie już wynajęta.
Jeszcze kiedys to by czlowiek moze zrozumial. Ale w dobie wszechobecnego internetu i mediow spolecznosciowych namierzyc wlasciciela naprawde nie jest trudno. Ty nawet nie probowales tego zrobic tylko od razu chciales to spieniezyc. Tobie sie nie nalezy zadne znalezne, ale wychowawcza listwa.