7 najlepszych questów na 7. urodziny Wiedźmina 3
Akurat rocznica powstania gry to dobry pretekst do napisania takiego tekstu, a autor podał zadania które były według redakcji najlepsze. W tym przypadku wg mnie hejt na newsa o Wiedzmaku nieuzasadniony :P
Podaj swoje typy. Naprawde chetnie sie zapoznam. Moze mnie cos ominelo jak gralem.
Piotr.
Trzeba sie bylo zdecydowac. Albo wybieramy questy z Wiedzmina, albo questy z Wiedzmina plus dodatki. Po tym co przeczytalem wychodzi na to, ze w dodatku Krew i Wino nie bylo zadnego questu, wartego tutaj wspomnienia. Zdecydowanie sie z tym nie zgadzam. W temacie tego felietonu, to co autor wypisal, jestem na tak.
Piotr.
I tak najlepszy quest w trylogii to było śledztwo z W1 dla mnie.
Mocno się zdziwiłem jak ogrywałem dawno temu drugi raz i rezultat był zupełnie inny od pierwszego podejścia
A jeszcze bardziej się zdziwiłem kiedy
spoiler start
znalazłem ciało Raymonda i okazało się, że to Javed pod niego się podszywał
spoiler stop
Z dwójki niewiele pamiętam, ale misje z trollami były zabawne. I ten co potrzebował ciągle piór.
W3 to wiadomo Krwawy Baron, impreza z Lambertem i Eskelem w Kaer Morhen no i praktycznie wszystkie misje z Serca z Kamienia.
Ja dodam quest z patelnią. Nie wiem dlaczego ale jakoś zapadł mi w pamięci. Możliwe że był tak inny tak ciekawie poprowadzony narracyjnie w tych dosłownie parunastu minutach rozwiązywania zadania niż 1000 innych quest ów z dziesiątek innych gier
Mi takie głupkowate misję najbardziej w pamięci zostają. Jest jeszcze misja z gadającą płotką. W ogóle jak się przeczyta sagę i przejdzie wszystkie gry po kolei to czasami można się usmiac nie znając wcześniej niektórych wątków
Nie ma questu z Krwawym Baronem? Przecież to czołowy quest w grach RPG pod względem klimatu i zakończenia.
Questów świetnych w Witcher 3 i dwóch dodatkach było tak dużo, że trudno zliczyć. Wiele poboczniaków okazało się dobre jak choćby ten z weselem z Serca z kamienia czy quest z bankiem w Krew i wino. Ubaw po pachy i z tym kojarzy się mi gra.
Akurat rocznica powstania gry to dobry pretekst do napisania takiego tekstu, a autor podał zadania które były według redakcji najlepsze. W tym przypadku wg mnie hejt na newsa o Wiedzmaku nieuzasadniony :P
Świetnych questów nie sposób zliczyć, za to mam jeden taki, który bardzo nie przypadł mi do gustu a mianowicie ten z bieganiem po katakumbach z keira metz. Nuda aż kwiczy i za czwartym razem przechodzenia, robie wszystko aby jak najszybciej to przejść bo obejść się nie da. Co do Keiry to ma tez bardzo dobry quest o nazwie Mysia wieża. Rewelacja z dość zaskakującym finałem (Przy okazji w pobliżu można zaliczyć drugi quest z guslarzem)
Dodałbym:
- Misja z Leszym na Skellige
- Wesele
- Dom aukcyjny (w sumie większość misji z tego dodatku to złoto)
- Misja z matką wiedźm, czy jak się to pulsujące gówno z jaskini zwało. Poczucie grozy, wybór, który w obu wariantach przyniesie przykre konsekwencje.
- Turniej rycerski
- Przyjęcie w Toussaint w maskach, fajna odskocznia
- Wyprawa Ciri z Geraltem w celu zabicia Imleritha
Akurat wątek barona najnudniejszy i przereklamowany po stokroć widziany już w popkulturze.
Misja jak płotka gadała ludzkim głosem.
Misja w której jest dziewczynka z zapałkami itp.
Misja wesele
Takich questów możnaby wymienić dziesiątki. Od siebie dodałbym:
- Południca w Białym Sadzie - Jest to praktycznie pierwsze zlecenie wiedźmińskie jakie wykonujemy i jest swego rodzaju wzorcem, który ustawia poprzeczkę dla całej reszty.
- Bal maskowy u Vegelbudów - Oryginalny fragment zapewniający chwilę oddechu w tym całym bajzlu w Novigradzie. W dodatku bardzo dobrze uzasadniony i nie sprawiający wrażenie wciśnięcia na siłę (o co w tym wypadku nie byłoby trudno). Poza tym fajnie pcha to relację z Triss do przodu.
- Dziady - Po prostu mistrzostwo jeśli chodzi o klimat i nawiązanie do klasyki gatunku
- Król na Skellige - rozbudowany, połączony z innymi questami i co najważniejsze - dający graczowi faktycznie spory wpływ na przebieg questa i to nie tylko na zasadzie wyboru takiego czy innego dialogu. Tutaj w zależności od tego czy zrobimy ten czy inny oddzielny quest, czy go pominiemy, przerwiemy w trakcie czy w ogóle do tego nie przystąpimy - dostaniemy wiarygodne zakończenie. Ja za pierwszym razem, idąc głównie za fabułą, olałem całą tę linię questów a gra się nie zatrzymała tylko faktycznie poszła swoją drogą.
- Ostatnia Próba - Generalnie całe Kaer Morhen jest doskonałe, od przyjazdu Geralta z Umą aż do stosu pogrzebowego. Niesamowity jest sam fakt, że REDom udało się utrzymać tak wysoki poziom przez kilka godzin gry, gdzie normalnie takie "podjaranie" to kwestia jednego wydarzenia, kilkunastu minut. Natomiast spośród tego wszystkiego chyba najlepszy jest quest z Lambertem, który poprzez prościutki schemat "tam i z powrotem" (de facto cała misja polega na tym żeby pójść gdzieś i wrócić) po mistrzowsku uzupełnia świat gry - nakreśla stosunek wiedźminów do ich własnej profesji, rozbudowuje charakter Lamberta, po części też Geralta, daje garść "technicznych" informacji na temat świata wiedźmina a to wszystko poprzez mistrzowsko poprowadzone dialogi (w jednej misji dostajemy "Lambert, Lambert ty ..." oraz "moje życie za życie tego sk....syna? p...lę takie przeznaczenie" i wszystko to sprawia wrażenie naturalnego).
Do tego mógłbym wrzucić jeszcze garść questów z dodatków, bo takie Krew i Wino bije wszelkie rekordy w tym zakresie.
Generalnie tym co wyróżnia Wiedźmina jest to jak łatwo przechodzi on między questami pobocznymi a główną linią fabularną. Po pierwsze - questy poboczne albo bezpośrednio wynikają z głównego wątku (misja z Triss i czarodziejami rozwija wątki z którymi spotykamy się już w misjach podstawowych z jej udziałem, tak samo zamach na Radowida etc.) albo są mocno osadzone w realiach zarysowanych przez główną fabułę (problemy z którymi pomagamy mieszkańcom wynikają z aktualnej sytuacji politycznej, społecznej itd.). Z drugiej strony to co robimy w questach pobocznych, wpływa na główną fabułę (np. to czy pomożemy Roche'owi, Keirze Metz itd.). Jeszcze lepiej widać to w Krwi i Winie gdzie np. poznajemy Guillame'a w głównym wątku, to prowadzi nas do questa pobocznego z jego udziałem, to prowadzi nas do drugiego questa pobocznego tj. turnieju (który został już wyraźnie zarysowany w wątku głównym), który z kolei ma jeszcze jakieś pomniejsze questy w sobie (choćby to było zagranie w gwinta). Dzięki temu nie mamy wrażenia, że questy poboczne to garść dodatkowych aktywności, służących jedynie wbiciu dodatkowego expa czy zarobienia paru koron, ale faktyczna część głównej opowieści. Dlatego wykonanie takiego a nie innego questa jest czasem samo w sobie decyzją fabularną ponieważ jej efekty wpływają na zakończenie.
I tu można po raz kolejny porównać Wiedźmina 3 do CP77. Niestety, ale w tym drugim brakuje właśnie tego rozmachu questów pobocznych i poczucia, że to wszystko jest tak naprawdę częścią głównej fabuły. Po pierwsze, questów pobocznych z prawdziwego zdarzenia jest w CP77 śmiesznie mało - mamy po jednym na każdą postać romansową + Joshuę i Peralezów (aczkolwiek przypominam, że Peralezi to jeden quest z Riverem, który się w pewnym momencie rozwidla). Do tego koncert Samuraja. Na siłę możnaby jeszcze doliczyć tu Delamaina jako taki duży quest. Jest tego bardzo mało w porównaniu do Wiedźmina 3 i nie daje tego wrażenia rozmachu. Po drugie, właśnie kwestia tego, że ogromna część tych questów to questy "romansowe". O ile wątek z Triss czy Yen były bardzo płynnie związane z głównym wątkiem tak w questach z CP77 a raczej zadania robione stricte pod postacie romansowe. I o ile w Wieśku 3 wygląda to naturalnie gdy Yennefer prosi Geralta o przysługę (raz, że relacja między nimi jest zupełnie inna niż miedzy np. V a Judy a dwa, że Yen zależy na rozwiązaniu tej sprawy konkretnie w obliczu zagrożenia ze strony Gonu) tak kiedy Judy prosi V o pomoc to jest to czysto podyktowane chęcią pomocy tej postaci, natomiast sama sprawa nie bardzo ma jakiekolwiek znaczenie dla V.
Generalnie questy w CP77 również są świetnie napisane, ale przez to że jest ich tak mało to brakuje tego poczucia naturalności, które było w Wiedźminie 3.
2 razy próbowałem przejść tę grę, raz na pc, raz na Switch. Jeszcze nie przeszedłem, ale kiedyś trzeba spróbować
Ja tam nie rozumiem co to za trudny wybór na końcu "I żyli długo i szczęśliwie". Nie umiem korzystać z zakładki (spojler) to nie będę się niestety wywodzic dlaczego tak myślę
Klikasz [ Spoiler ] tam gdzie chcesz zacząć spojlerowy tekst i ponownie klikasz, gdzie chcesz skończyć.
Dziękuję.
spoiler start
Otóż dla mnie był to wybór między pozwoleniem dziewczynie "żyć" po śmierci, ale w tęsknocie, smutku i samotności. Życia jej się nie wróci, więc pozwalanie jej cierpieć w stanie między życiem a śmiercią to okrucieństwo. Z drugiej strony co jeśli po zabraniu jej róży ta po prostu wyparuje i nie trafi nawet w zaświaty, które w świecie wiedźmina jednak istnieją? Jest 50 na 50 procent, że po tym akcie będzie dalej istnieć, ale jeśli pozwolimy jej żyć w cierpieniu to co to za życie? Jej szanse na szczęście przy wyborze zabrania jej róży rosną zatem do 50% szans z 0%, no może nieco więcej, bo może Olgierdowi uda się tam wrócić, jeśli cokolwiek to zmieni.
spoiler stop
Dopiero przy okazji pisania tego artykułu zdałem sobie sprawę, że 19 maja 2022 roku Wiedźmin 3: Dziki Gon skończył siedem lat. (...) Z tej okazji przygotowałem dla Was zestawienie siedmiu najlepszych (moim zdaniem) zadań z Wiedźmina 3.
No to artykuł powstał z okazji rocznicy, czy dopiero pisząc zdałeś sobie sprawę? Panie Redaktorze, proszę się zdecydować ??
Ostatnio braciak mi tę grę pokazał, wszystko ogólnie super, tylko ci aktorzy podkładający głos! masakra jak to stucznie brzmi. W dwójce nie było to takie rażące uszy swoją sztywnością.
Aha i nie chodzi mi o same dialogi w grze, te są mega.