Czy według was w szkole uczniowie powinni nosić mundurki szkolne ?
Mundurki oraz kapcie. Nie dadzą dyla ze szkoły, a osoby postronne wyróżniają się ubiorem. Same zalety.
Tylko to wszystko podpada pod nacjonalizm, a ma nie być państw narodowych. W Europie mają być sami mulaci i garstka białych, która będzie pracować na ich utrzymanie, a w domu zamiast dzieci mają być koty.
W razie dalszych wątpliwości pisz.
Jeszcze tarcze naszywki
Tak powinni, szkoła to nie rewia mody.
A tak na poważnie, według badań na zachodzie jasno wyszedł pozytywny wpływ mundurków na dzieci w szkole o ile jest to zrobione porządnie a nie po naszemu, czyli zwykle ciuchy z sweterkiem z logiem szkoły.
Im mniej rozpraszaczy tym zdrowiej.
Ani kolonia karna.
No jasne, snobom z UK się podoba. I erotomanom-podofilom oglądającym anime i czytającym mangę. ;)
według badań na zachodzie jasno wyszedł pozytywny wpływ mundurków na dzieci
Jakie to badania i na czym polega ten "pozytywny" wpływ?
Szkoła ma przygotowywać do dorosłego życia, w którym codziennie dokonujemy małych i dużych wyborów (co na siebie włożyć i kogo wybrać na żonę). Jak idę do pracy albo spaceruję ulicami miasta, to nie widzę ludzi, którzy chodzą w mundurkach. Co więcej, w pracy i po pracy mam mnóstwo "rozpraszaczy", z którymi muszę sobie radzić. Nie żyję w sterylnych warunkach. Nie bez powodu "mundurki" są tak popularne w dalekowschodnich kręgach kulturowych, a nie w Europie.
No bo skoro trzeba walczyć z "rozpraszaczami", to może wprowadzić zakaz malowania twarzy, paznokci? Narzucić określoną długość włosów? Najlepiej taką samą u wszystkich. I do tego jednakowe plecaki. Rzecz jasna, trzeba też wprowadzić zakaz wnoszenia komórek do pomieszczeń lekcyjnych, bo trudno o większe "rozpraszacze".
I ciekawostka: w nowoczesnym szkolnictwie rezygnuje się nawet ze sztywnego siedzenia w ławkach. Taka to walka z "rozpraszaczami". ;) I żebym nie wyszedł na hipokrytę: na moich lekcjach uczniowie mogą jeść i pić, wychodzić bez pytania o pozwolenie do toalety, używać komórek w czasie wykonywania zadań. I mogą się ubierać i malować wedle uznania. Odkąd na to wszystko pozwoliłem, nie zauważyłem żadnego pogorszenia wyników nauczania. Wręcz przeciwnie. Uczniowie nie są zestresowani, mają więcej sił do pracy i chętniej biorą udział w zajęciach.
Pruski dryl nadaje się do wojska, a nie do szkoły. A skoro mówimy o badaniach, to przypominam, że najbardziej efektywny rodzaj nauki związany jest z zabawą.
Uczniowie nie są zestresowani
wiadomo, ze sa mniej zestresowani, pewnie pornhuba na komorkach ogladaja
A ja uważam, że w podstawówce można by to rozważyć, bo mogło by mieć sporo sensu. Dlaczego? Dlatego bo dzieci są okrutne i na porządku dziennym jest segregowanie innych na podstawie tego jak drogie ma ubrania. Często prowadzi to do wykluczenia niektórych dzieci. Uważam że w bardzo młodym wieku było by zasadne wyeliminowanie choć tego jednego czynnika tworzenia się grup, podziałów, dyskryminacji wśród dzieci i nieprzemyślanej chęci manifestacji swojego statusu przez niektórych rodziców.
Tylko musiało by to być zrobione dobrze, a nie tak jak u nas te 10 lat temu gdzie na swoje ubranie dzieciak musiał ubierać szmatę z logiem szkoły...
W liceum ludzie mają już trochę więcej oleju w głowie, więc niech się ubierają w co chcą, a tym samym "manifestują swoją indywidualność" i "wyrażają siebie".
Przemo, info po konsultacji z psychologiem: ok. 12 roku życia dziecko zaczyna kształtować taki rodzaj myślenia, który wiąże się z poszukiwaniem własnej tożsamości (wyrażanej m.in. przez wygląd, ubiór). Nie jest zasadne wprowadzanie wtedy ograniczeń "mundurkowych".
Rzecz jasna, trzeba też wprowadzić zakaz wnoszenia komórek do pomieszczeń lekcyjnych, bo trudno o większe "rozpraszacze".
Ty się Bukary śmiejesz, a jak byłem w 3 klasie technikum (czyli 5 lat temu) to szkoła postanowiła, że telefony mamy odkładać do specjalnego pudełka na biurku nauczyciela i odzyskamy je po lekcji. Do tego musiały być wyłączone!
w mojej szkole dzieciaki maja kilka zestawow ubran i moga sobie pewne mieszanki tych zestawow stosowac.
Reguloway ubior nie przeszkadza w tym aby uczyc tez przez zabawe. Nie wiem, czemu, uwazacie ze jedno z drugim sie wyklucza.
Ja przynajmniej nie musze jekow dzieciakow sluchac, ze Jasio czy Kasia to byli tak ubrani a nie inaczej i oni tez by tak chcieli chodzic ubrani.
Dlaczego snobom? bardziej sie podoba tym ubogim, bo ich dzieci nie odstaja materialnie od rowiesnikow juz od szkolnej bramy.
Nie, nie powinno być żadnych ograniczeń dotyczących ubioru, nie licząc chodzenia nago rzecz jasna. To samo się tyczy farbowania włosów, malowania paznokci itd. bo podobno i tego gdzieniegdzie się zabrania. Polskie szkoły i tak już bez tego wszystkiego są zacofane o dekady, smartfony, laptopy i podręczniki w formie pdf powinny już od dawna być normą a tymczasem lekcje nadal wyglądają jak w XIX wieku. System oceniania i prac domowych również do zmiany. Jak ktoś myśli że dobrze jest tak jak jest, albo chciałby wprowadzać jeszcze więcej ograniczeń do szkół, to niech poczyta o stresie, depresji i samobójstwach nieletnich.
Pewne ograniczenia powinny jednak obowiązywać. Parafrazując zapisy Statutu Nieumarłego, napiszę tak:
Niedozwolone powinno być jedynie noszenie stroju zawierającego elementy nawołujące do nienawiści, dyskryminujące lub sprzeczne z prawem bądź stwarzające zagrożenie dla bezpieczeństwa innych uczniów, nauczycieli lub pracowników szkoły.
Zacytuję też dosłownie komentarz do Statutu Nieumarłego:
Dozwolone są stroje zgodne z ogólnie przyjętymi normami społecznymi. Strój powinien być dostosowany do miejsca, jakim jest szkoła, trzeba natomiast pamiętać, że nie oznacza to zakazu noszenia strojów bardziej wyrazistych. Szkoła nie może ingerować ponad miarę w to, jak ubierają się uczniowie.
https://statut.umarlestatuty.pl/files/StatutNieumarly.pdf
I małe postscriptum: jeśli uczeń dobrowolnie wybiera się do szkoły z mundurkami, to powodzenia. Jego wybór. Jeśli jednak mundurki zostały narzucone i uznane za obowiązkowe w placówce publicznej, mimo sprzeciwu uczniów, wówczas to IMHO niezgodne z prawem.
Mundurki nie są konieczne do realizacji procesu nauczania. Jeśli ubiór zgodny z normami społecznymi rozprasza uczniów, to może nauczyciel powinien się zastanowić, czemu prowadzi zajęcia w taki sposób, że podopieczni są zainteresowani czymś innym.
Polecam też wpisy na temat praw uczniów dotyczących ubioru i wyglądu:
https://publicystyka.ngo.pl/odczepcie-sie-od-wygladu-uczniow-i-przestancie-lamac-prawa-czlowieka-felieton-czyzewskiej
https://nicdoukrycia.mystrikingly.com/blog/opinia-prawna-ingerencja-szkoly-w-wyglad-uczniow-to-lamanie-prawa-pobierz
I małe postscriptum: jeśli uczeń dobrowolnie wybiera się do szkoły z mundurkami, to powodzenia
a Ty chodziłeś do szkoły w mundurce czy nie?, skoro dość emocjonalnie wypowiadasz się na ten temat, oczywiście z perspektywy pracownika oświaty. [ czasem zastanawiam się czy rzeczywiście uczysz? ]
jest wiele plusów i minusów noszenia taiego stroju, a także rozważanie ewentualnego wprowadzenia takiego stroju. o tym już nie wspominasz.
Jednak ubrania szkolne stają się coraz popularniejsze. O dziwo, nie jest to pomysł władz szkół, a samych uczniów!
masz też takich uczniów?
czasem zastanawiam się czy rzeczywiście uczysz?
BTW, to uczeń się uczy. Nauczyciel nie tyle "uczy", ile pomaga mu w uczeniu się i społecznym rozwoju. Ma spełniać rolę mentorską, wpierającą i doceniającą. Współkreuje proces dydaktyczno-wychowawczy.
a Ty chodziłeś do szkoły w mundurce czy nie?
W mundurce nie chodziłem. W mundurku - też nie. Chodziłem natomiast w tzw. "fartuchu" (w podstawówce).
jest wiele plusów
Podaj kilka, a podyskutujemy.
Podaj kilka, a podyskutujemy.
nie podam, choć mógłbym, i Ty dobrze o tym wiesz., dlaczego? ponieważ Ty w mundurce czy mundurku nie chodziłeś, a masz już powiedzmy wyrobiony na ten temat swoje zdanie, opinie.,
uważam, że już nic Ciebie nie przekona., a czytając post Twój post #4, #4.3 I żebym nie wyszedł na hipokrytę: na moich lekcjach uczniowie mogą jeść i pić, wychodzić bez pytania o pozwolenie do toalety, używać komórek w czasie wykonywania zadań. I mogą się ubierać i malować wedle uznania. mam wrażenie że uczniowie Ciebie wychowują nauczają., ale ok. nie chcę podawać coś krytyce, występować przeciw komuś czemuś, nie szukam też zaczepki.po prostu zapytałem , a jeśli ktoś uzna to za moje zdanie to ok.
mam wrażenie że uczniowie Ciebie wychowują nauczają
Jakbyś nie wiedział, wielu ludzi się czegoś codziennie uczy. Również w czasie rozmowy z młodszymi czy nawet dziećmi.
Ja z kolei mam wrażenie, że chciałbyś coś konkretnego powiedzieć (na mój temat?), ale powstrzymujesz się i krążysz wokół tematu. Śmiało. :)
Problem w tym że w dorosłym życiu człowiek, poza pewnymi specyficznymi zawodami, mudnuru nie nosi i musi umieć dostosować ubiór do sytuacji oraz generalnie - chcecie tego czy nie - musi umieć dbać o swój wizerunek
Musi też pogodzić się z faktem, że ktoś nosi torebkę w cenie całej jego garderoby.
To nie różnorodne ubrania są problemem, tylko znowu - ludzie i ich wychowanie. Czy mundurki równające w dół to rozwiązanie? Być może tak, rozwiązanie problemu hrjtu, ale jednocześnie pozbawienie uczniów własnej tożsamości, możliwości ekspresji, komfortu, nauki tolerancji, różnorodności, lekcji radzenia sobie z zazdrością, wystawienia na bycie ocenianym, życia w społeczeństwie itp.
Jednym słowem - sztuczny twór miłośników konserw i azjatyckiego drylu.
Nie mówiąc o tym że tanie, marnej jakości niewygodne mundurki mogą być poniżające i są jaskrawym przykładem tak krytykowanego równania w dół
Eee tam. Niektórzy nadal popylają na co dzień do pracy w mundurach-garniturach. Dodatkowo tacy osobnicy nader często wyznają zasadę, że można być tylko eleganckim w garniturze.
No tak, i wszystkie garnitury są z jednego typu materiału, w jednym kolorze, o jednakowym kroju, marynarki zestawione są zawsze z jednakowymi spodniami, koszule mają identycznie kołnierzyki, kolor, mankiety, do tego wszyscy noszą jednakowe krawaty, paski z jednakową klamrą i buty o jednym fasonie, w jednym słusznym kolorze. W dodatku każdy uczeń to prezes, członek zarządu, prawnik albo wysoko postawiony urzędnik/pracownik korporacji...
...OK, wiem, czego się zaraz czepisz - "umundurowania" pracowników stacji benzynowych, biedronek i punktów obsługi klienta Play.
Fakt, obecnie, jakby się zastanowić, więcej osób niż kilkanaście lat temu nosi ujednolicony służbowy strój, tyle że ... no cóż, dorosłym osobom nie wyrządzi to już krzywdy, nie będzie dla nich aż takim ograniczeniem, a czasem jest też zwyczajnie praktyczne nie tylko ze względu na jakieś tam budowanie wizerunku marki itp..
... czasem jednak bywa równie bezsensowne i poniżające. :) Pytanie, czy chcemy nasze dzieci gotować do roli takich pracowników? Oczywiście - potrzebnych! Ale jednak aspiracje zwykle mamy wyższe - paradoksalnie, mają je pewnie nawet brytyjskie snoby :) (Pewnie też Azjaci, ale tam to już zdaje się także sprawa szeroko pojętej mentalności - chyba niekoniecznie i nie zawsze nam bliskiej, no, w każdym razie w kwestii mundurków od jakichś kilkudziesięciu lat :))
"...OK, wiem, czego się zaraz czepisz - "umundurowania" pracowników stacji benzynowych, biedronek i punktów obsługi klienta Play."
W ogóle nie miałem ich na myśli. Miałem na myśli różnego rodzaju korpoludków, wcale niekoniecznie związanych regulacjami firmy w tym zakresie etc, którzy po prostu nie potrafią się dobrze ubrać inaczej niż w garnitur. A i z doborem koszuli do garniaka często mają problemy. Nie wspomnę o tym, że najczęściej wyglądają tak nudno jak flaki z olejem.