W skrócie:
Jak dobrze rozumiem to kto dostał wcześniej mandat za przekroczenie prędkości w wysokości 800zł to za drugie takie wykroczenie w ciągu 2 lat dostanie 1600zł. Przepis ma wejść w życie 17 września 2022 roku.
https ://motoryzacja.interia.pl/przepisy-drogowe/news-system-podwojnych-mandatow-juz-za-kilka-miesiecy-jak-to-bedz,nId,6033060
Nie za wszystkie wykroczenia tylko te podane w wykazie, no i przekroczenie prędkości o 30+ km/h to piractwo drogowe, więc bardzo dobrze.
Biednemu zawsze wiatr w oczy, a bogacze maja +1300 do pensji za free
Ale coraz bardziej nie chodzi w nich o bezpieczeństwo, a tylko kasę... najlepiej niech zrobią ograniczenia do 0 to wtedy nie będzie wcale wypadków.
No jakby idioci bez wyobraźni nie łamali przepisów to nie byłoby kasy, szczególnie że mówimy tu o poważnych przekroczeniach, komuś kogo przejechał samochód walący 80+ w obszerze zaudowanym to niezbyt pomoże, ale może kilku innych jeszcze nie przejechanych uratuje dzięki temu życie. Zresztą beke mam z krytykantów, ja prawie 20 lat prowadzę i mandaty dostawałem za nieprawidłowe parkowanie, mi się po prostu nie śpieszy w obszarach zabudowanych, a i poza nimi jakoś nie szaleje, bo drogi w polsce są skandaliczne. Po alko nigdy nie prowadzę, bo na takie wyprawy nie biorę auta, a jak już tak się trafi że będę prowadzić to po prostu nie pije.
Rzeczywiście, tyle cennych sekund stracisz jak sie przed przejsciem zatrzymasz :D
Ja od zawsze ciezarowka puszczam i zwalniam przed zebrami. Mimo, ze mam tacho i czas limitowany, a zebranie 40 ton trwa dłużej niz ruszenie osobowka.
Pomimo tego, że przepisy u nas zaostrzono, to jeżdżąc, za każdym jednym razem, spotykam takich kierowców, którzy potrafią pieszemu nawet znajdującemu się na zebrze przejechać przed nogami na centymetry. Niestety, ale spora grupa kierowców poruszająca się po naszych drogach to zwyczajni idioci. Nie potrafią jeździć.
Czasem mam wrażenie, że mandat do dla wielu kierowców po prostu dodatkowa opłata eksploatacyjna samochodu jak paliwo czy tam zmiana opon, a jak ceny w taryfikatorach rosną, to jest wielki problem u ubolewanie.
Zdradzę wam świetnego life hacka na oszczędność kasy którą można przeznaczyć na mandaty: nie łam przepisów.
Ta szczególnie dupa pęka tym co po paru browarach rowerkiem sobie jadą i ich łapią, znam gościa co przewiózł na tamten świat pijanego rowerzystę, który mu wiechał pod auto, 3 lata wizyt terapeutycznych i dalej końca nie widać, straszne przeżycie.
Persecutor -> Och ci biedni kierowcy, którym piesi i rowerzyści rzucają się pod koła...
Jakoś tylko jesteśmy najniebezpieczniejszym krajem z Unii, gdzie wg statystyk policyjnych za prawie 70% wypadków odpowiadają kierowcy. Z resztą wystarczy popatrzeć filmiki z serii "polscy kierowcy" itp żeby zobaczyć co odpierdzalają nasi kierowcy na drogach..
Niektorym sie wydaje, ze prawo jazdy to jest jak jakis doktorat z planowania ruchu drogowego, ze jak sie ma ten kawalek plastiku, to mozna dyktowac warunki na drodze. Bo ja wiem lepiej, moge smialo na tym prostym odcinku w miescie walic 90 albo nawet 150, bo przeciez mam prawko i umiem jezdzic. Nikt nie bedzie mi wmawial, ze bezpiecznie tutaj to 50 albo mniej.
A ze przejscie bylo i wyprzedzilem? Panie, przeciez nikogo na przejsciu nie bylo. Jakby byl, to bym nie wyprzedzal, co ja glupi?
Stop? Na co to komu, przeciez z daleka widac, ze nic nie jechalo.
Linia ciagla? Przeciez nic nie jechalo z drugiej strony.
Dopoki w czlowieku bedzie takie wewnetrzne przyzwolenie do dowolnosci interpretacji przepisow, traktowania ich jako sugesti a nie nakazu czy zakazu, to jedynym wyjsciem jest karac bez litosci.
Niestety nie widze, zeby nowy taryfikator wiele zmienil w sposobie jazdy, wciaz notorycznie jestem wyprzedzany na i przed przejsciami dla pieszych, nikt niemal nie zatrzymuje sie na zielonej strzalce przy skrecaniu w prawo, linia ciagla to pas startowy.
Już to kiedyś pisałem, ale częściowo winne takiemu zachowaniu sa dziwne limity prędkości i oznakowanie dróg. W okolicy w której kiedyś mieszkałem wyremontowano/przebudowano mini obwodnicę. Najwyższy standard, chyba bezpieczniej i lepiej się już nie da. I co zrobiono? Zmniejszono limit prędkości z 70 do 50km/h. Oczywiście nie zapomniano o małej zatoczce, takiej akurat na radiowóz. Sam bezwzględnie przestrzegam przepisów, także na tym odcinku, ale widzę że tym stwarzam niebezpieczeństwo, bo triggeruje innych do głupiego wyprzedzania. Podam przykład z UK. Wcześniej limit predkosci dla pojazdu ciężarowego na drodze jednopasmowej wynosił 40mph, było sporo wypadków. Wtedy ktoś przytomny stwierdził, ze należy podnieść limit do 50mph. Ekekt taki że i wypadków i korków mniej. Nie zawsze wolniej znaczy bezpieczniej.
Niestety, wiele jest miejsc ze zle dobranymi ograniczeniami czy nawet zle ustalonym pierwszeństwem przejazdu. Nie daje nam to jednak wolnej ręki do jazdy po swojemu. Czlowiek sie przyzwyczaja potem do dowolnosci interpretacji w kazdym miejscu.
best.nick.ever -> To zgłasza się to do odpowiednich instytucji by to zweryfikowali. Zauważyłem u naszych kierowców tendencję do traktowania przepisów uznaniowo - piesi i rowerzyści mają się do nich bezwzględnie stosować ale dla kierowców to jedynie sugestia - ograniczenie do 50 a ja i tak wiem ze da się tu przelecieć 130...
Nexus
Tak, tak, można zgłaszać, ale w teorii. Nawet jeśli ktoś pochyli się nad problemem to najpewniej będzie to ta sama osoba, która wcześniej to bezmyślnie zatwierdziła. I raczej wątpię by przyznała się do błędu. Jedyne wyjątki gdzie można coś wywalczyć (zgłaszających musi być pewnie kilkuset) to: ekstra przejście dla pieszych, ścieżka rowerowa albo jeszcze niższy limit prędkości (nigdy w drugą stronę).
best.nick.ever -> Tylko dyskusja, czy zmienią czy nie, do jest rzecz drugorzędną. Faktem jest ze jak jest jakieś ograniczenie prędkości, z którym nie zgadzają się kierowcy to po prostu je olewają. Gdyby tak nie było to a) nie wprowadzili by tych podwójnych mandatów, b) kierowców by tak nie bolał zad za ich wprowadzenie.
Kurcze, ta cała dyskusja pokazuje idealnie mentalność polskich kierowców. Mandat w założeniu jest karą za złamanie przepisów dotyczących poruszania się po drogach. W założeniu - raz na jakiś czas możesz się zagapić czy niechcący to zrobić. A ten ból dupy kierowców i ich oburzenie za kwoty mandatów jest z tego powodu, że świadomie mają zamiar łamać te przepisy. Coś w stylu jakby włamywacz oburzał się w sądzie, ze go chcą wsadzić za włamania i dlaczego w ogóle sie do niego przypierniczają.
Nexus
Zgadzam się z tobą, że przepisy należy przestrzegać. Chodzi mi bardziej o to, że złe zarządzanie i infrastrukturę drogową próbuje się naprawić wyższymi mandatami. Najpierw niech stworzą przyzwoite, logiczne warunki, a potem niech się biorą za karanie. Teraz to wygląda na zwykłe łatanie budżetu.
best.nick.ever "Najpierw niech stworzą przyzwoite, logiczne warunki, a potem niech się biorą za karanie"
hola hola, zacznijmy od tego, skąd pojawiły się tzw. bezsensowne ograniczenia prędkości.
zaczęło się od tego, że większość kierowców w Polsce łamała od początku przepisy ruchu drogowego lub ich po prostu nie znała. Więc jak było ograniczenie dobre czyli np. 50 km/h ze względu na np. serpentyny, to ludzie jechali tam 70-90 i wypadali z drogi, więc wstawiono 30 km/h i teraz jadą 40-60 km/h.
Więc nie to nie "błędne oznaczenia" były pierwsze, tylko bezmyślność kierowców, gdyby wszyscy się stosowali do przepisów to znaków byłoby mniej i byłyby wstawiane tylko tam gdzie to niezbędne, tak samo taryfikator mandatów każdy miałby głęboko w poważaniu.
Jakby tak strasznie o bezpieczeństwo chodziło, to by zrobili najprostszą i najskuteczniejszą rzecz. Obniżyli limit punktów, żeby za najpoważniejsze wykroczenia żegnać się z prawkiem od razu. Na trzy miesiące czy tam na ileś. Kasa, a nie żadne bezpieczeństwo.
Druga rzecz, zamiast wprowadzać kolejne bzdurne przepisy, niech zaczną egzekwować obecne. Teraz jest tak, że ciebie pały złapią za jazdę 70 km/h we wiosce trzy domy na krzyż, wokół żywego ducha, a jakiegoś oszołoma, który jedzie w mieście stówką już nie. Niech panowie w mundurach skupią się na miejscach rzeczywiście niebezpiecznych, a nie tych, gdzie po prostu znajdują się dobre krzaki. A pamiętacie słynnego "Froga" z białego BMW? Skazali go wreszcie? Za cokolwiek? Czy dalej ośmiesza polski wymiar sprawiedliwości?
O polskiej infrastrukturze drogowej specjalnie nie będę pisał, bo każdy widzi, jak jest. Czasami na odcinku kilkudziesięciu kilometrów ma się wioskę na wiosce, a w każdej ograniczenie do 50. I panowie chowający się w krzakach.
Wioski przenieść, a znaki zlikwidować.
Co to w ogóle kufa jest, że jakieś wsioki z zabitej dechami dziury oczekują, że ktoś wolniej będzie przez wioskę jechał. Niech się rozglądają uważniej i tyle!
Inna sprawa, że zamiast łapać tych piratów po wioskach, gdzie nie ma przejść, świateł itp. to łapią ludzi po miastach, gdzie wiadomo, że każdy się spieszy i jak jest pusta droga, to chce trochę podgonić. Przejścia wyznaczone, oznakowane, chodniki, światła i nagle wielki problem, ze ktoś jedzie stówą po pustej akurat drodze, gdzie i tak żaden pieszy nie ma się prawa znaleźć!
Wioski przenieść, a znaki zlikwidować.
No czytasz mi w myślach, no dokładnie to napisałem.
Co to w ogóle kufa jest, że jakieś wsioki z zabitej dechami dziury oczekują, że ktoś wolniej będzie przez wioskę jechał. Niech się rozglądają uważniej i tyle!
No dokładnie tak, łamać przepisy, ile wlezie. To właśnie napisałem.
Z 2 dni temu oglądałem Drogówkę i gość był zdziwiony wysokością mandatu, a policjanci mu tłumaczą ze się stawki zmieniły. Po za tym fajnie się ogląda jak starają się obniżyć kwotę. Ja bym podbił stawkę jak na zachodzie. Wcześniej 500 zł to był śmiech.
To może miałoby sporo sensu, gdyby nie absurdalne polskie drogi, gdzie na kilkunastometrowym odcinku stoi po kilka znaków i często można przekroczyć prędkość wyłącznie przez niezauważenie jakiegoś znaku
Fakt. Znakoza jest polskim problemem. Rozwiazaniem jest to co sie spotyka na Zachodzie, czyli obnizenie limitu dop. predkosci na dluszych odcinkach. Nikt sie nie bawi w jakies odwolania co chwila etc. Dobrze to tez robi zuzyciu paliwa.
Niestety w cebulandii istnieje tylko urząd stawiania znaków, urzędu usuwania nigdy nie założono :P Znam miejsce gdzie z czasem popsuł się zakręt i zrobił się niebezpieczny więc postawiono tam ograniczenie do 60, po paru latach naprawiono zakręt, ale znak pozostał. Niezmienia to faktu że i tak najczęściej łapią ludzi w terenie zabudowanym, bo tam najłatwiej przekroczyć prędkość, poza takim terenem widziałęm raz policje przez prawie 20 lat.
Ci biedni kierowcy, całe życie wiatr w oczy... a to drzewa przy drogach, a to zły stan dróg, za dużo znaków, znaki nieczytelne, za dużo terenów zabudowanych, piesi, rowerzyści, słońce też wredne i potrafi jak na złość oślepić... a oni przecież tylko chcą jeździć szybko ale oczywiście bezpiecznie.
Niech kasują ile się da, jakieś zmiany zauważam w mieście ale wciąż idiotów jest cała masa. A jak ktoś ma problem ze znakami to niech nie przekracza 50km/h i wtedy raczej nie przekroczy tej dopuszczalnej.
Zawsze też pozostaje komunikacja miejska jak ktoś sobie psychicznie nie radzi na drodze. W sumie to jestem za obowiązkowymi testami psychologicznymi kierowców. Tak lekką ręką ze 20% przygłupów by ich nie przeszło.
Z całym szacunkiem, jak ktoś nie zgadza się z tym, że na drogach jest znakoza, czyli nasrane zbyt wiele znaków, to jest półgłówkiem.
Jak ktoś sobie nie radzi ze znakami to jest idiotą i na pewno nie powinien wsiadać za kółko. Oczywiście z całym szacunkiem.
No juz nie popadajmy w skrajnosci. Polskie drogi sa czestokroc oznakowane ujowo i nalezaloby zrobic z tym porzadek, natomiat nie zmienia to faktu, iz ignorujac napotkane ograniczenia robimy to na wlasna odpowiedzialnoc, wiec nie ma co potem plakac.
Mi bardzo zwykle przekraczanie predkosci nie przeszkadza bo taki poleci i wiecej mi wadzil na drodze nie bedzie. Uwiera mnie za to glupota kierowcow, arogancja, buta i najzwyklejszy brak jakiejkolwiek wyobrazni (100 przez wioske, wymuszanie na 3go itp, blokowanie innych, 200km/h 20 letnim szrotem)
Via Tenor
Ło matko co za pojeb...
Dożywotni zakaz prowadzenia jakichkolwiek pojazdów. Ban nawet na wrotki.
o ku*wa ale ludzie bez wyobraźni.
Przecież oboje tracą w tym momencie uprawnienia i mają zawiasy.
Co się czepiacie. Jeździ bezpiecznie, o szlaban nie zawadził. A pociągu nawet widać jeszcze nie było
To na pewno nie jest z jakiejś akcji społecznej, uświadamiającej ryzyko przejazdu przez tory? Aż nie chce się wierzyć, że można być takim idiotą.
najlepsze że kierowca zawodowy wykonuje rozkazy Grażynki
mam nadzieje, że obydwoje niebawem wybiorą się na lody powspominać byłą robote