Przemęczyłam się z Hadesem. Nie lubię gier roguelike, ale było warto
Na pewno ta gra nie jest dla każdego - po zachwytach i bardzo wysokich ocenach kupiłem i zagrałem raz. Gdy nie przepadasz za tego typu rozrywką to Hades jest tylko kolejną grą tego typu i zachwyty fanów tego nie zmienią.
Świetna gra i tyle. Łatwe GOTY 2020. Nawet ludzie, którzy nie są fanami roguelike mogą się tutaj świetnie bawić.
No ja niestety też się odbiłem. Pierwsze 10-20h było wyśmienitych - wspaniała walka, fajna historia (właściwie historia banalna, ale relacja między postaciami i sposób opowiadania robi robotę). Zaskok na każdym kroku.
Niestety po pierwszym zabiciu Hadesa czar prysł. Nie udało mi sie tego powtórzyć drugi raz, a za pierwszym zbytnio się nie starałem. Zdałem sobie sprawę, że była to kwestia farta, jakie umiejętności mi się wylosowały przy konkretnej broni, której używałem.
Następnie zdałem sobie sprawę z drugiej rzeczy - jeden run zajmuje jakieś 20 do 30 minut. A postęp jest naprawdę niewielki. Te kilka punktów do statystyk nie zmienia tak dużo, by następnym razem poszło mi dużo lepiej. Więc powtarzam znane mi lokacje (co z tego że w innym układzie), walczę ze znanymi mi przeciwnkiami i ze znanymi mi bossami, stając się co run o 1% lepszy i licząc, że może tym razem wylosuje mi się coś, co pozwoli pokonać Hadesa.
Jedyny plus, że mam grą właśnie na Switcha, więc nie żałuje pieniędzy, bo na pewno nie będę odinstalowywał. Raz na jakiś czas pyknąć można, praktycznie w każdym miejscu. Ale kupując Hadesa, grę którą wszyscy zachwalali, na duże konsole lub PC, czułbym się po prostu rozczarowany.
Wmówiłem sobie, że coś mi się podoba. Jestem idealnym konsumentem. (ponoć działa też z kobietami, ale tylko wspomagane alkoholem)
Dla mnie kapitalna gra, i mówi to osoba która grała w zaledwie kilka gier z tego gatunku.
Dla mnie pierwsza z gatunku i miałem na początku obawy, że nie "chwyci", ale jednak. Spędziłem przy tym mnóstwo godzin dobrze się bawiąc i na pewno wrócę.
Jak za rogalikami nie przepadam to Hadesa śmiało polecam wszystkim. Świetne tempo, dialogi i kapitalny voice acting. Walka troszkę zbyt "spamowa" ale nawet się nie obejrzałem i zleciało 30 godzin a ja nie odczuwałem, że robię w kółko to samo.
Na Switchu bym w to raczej nie grał bo. Kusiło mnie by kupić ale joycony to bym musiał wtedy co tydzień wymieniać ;P
A ja się nie zgodzę z Autorem bądź autorką, mam zrobioną platynę i ok 100h i nadal się dobrze bawię także, sądzę że, to nie kwestia "platformy" tylko podejścia. Pozdrawiam :)
Skończyłem główny wątek rodzinny po 50h i będę grał dalej. Argument o tym, że gra w to się gorzej na dużym ekranie do mnie nie przemawia, bo potrafię dla tej gry zniknąć na dobre 2 godziny, choć bardziej jest to gra na krótkie posiedzenia a nie długie sesje.
Mam wrażenie, że to idealna gra pod Switcha. Taka trochę mobilna, nie odczuwasz specjalnego zobowiązania tytułem, plus forma przedstawiania fabuły raczej skłania nas do skojarzeń z tytułami niskobudżetowymi. Jednak gameplay jest kapitalny, niesamowicie przyjemnie przechodzi się kolejne plansze. Fabuła faktycznie nieźle napisana, ale to tylko spoiwo pomiędzy znacznie ważniejszymi elementami tej gry. Zupełnie nie brałbym jej pod uwagę jeżeli chciałby ktoś ją przejść tylko z uwagi na historię, nie warto. Natomiast gra sama w sobie jest naprawdę bardzo dobra i bardzo dobrze bawiłem się w niej grając wieczorami przed snem.
Mam. Grywam od czasu do czasu mając nadzieję że ten kolejny raz w końcu gra mnie zauroczy tak jakbym się tego spodziewał po tych wszystkich pozytywnych opiniach na jej temat... i co? I guzik. Gra na co najwyżej 20 minut dziennie, więcej nie bo zaczyna wiać nudą... oczywiście to wyłącznie moja subiektywna opinia.
Przyznaj się, że po prostu Zagreus pomachał Ci seksi pupcią i dlatego grałaś!
Fajnie się grało przez pierwsze 10 obiegów.
Potem stwierdziłem, że jednak nie mam syndromu sztokholmskiego.
Moim zdaniem jest to słaba gra, ogromnie przereklamowana.
To podaj jakiegoś lepszego zręczniościowego rogala. Gra ma 98% pozytywów na Steam, zasłużyła na sukces bo nic lepszego nie ma, jak Ci nie podeszła to po prostu problem jest u Ciebie.
Kusiła mnie ta gra ale bałem się, że będzie to po prostu reskin Bastionu. Ale w zasadzie już po kilkunastu minutach okazało się, że jest bardzo przyjemna i chce się po prostu próbować przechodzić Hades dalej, nie tyle co dla ukończenia gry a poznania całej historii. Sam model rozgrywki jest w zasadzie banalnie prosty, ale za to uzależniający.
Ta gra ma jakies tru ending czy
spoiler start
dochodzisz do matki i gadu gadu kilka razy i nic wiecej sie nie dzieje?
spoiler stop
Troche pograłem, po wyjsciu z podziemi juz był zawód, myslalem, ze bedzie drugie tyle gry zeby się przebić na olimp.
Moze nie zrozumialem tej gry, ale nogowie zapraszaja na olim, a ty tam nie masz szans dotrzeć.
Mogliby autorzy tak jak w branzy filmowej wypowiadać sie w wywiadach o wizji gry, fabule i o co im właściwie chodzi.
Czlowiek lubi obcowac , dziełem kultury i dobrze je zrozumiec.
Chyba, ze kazdy chce byc Beksińskim i nie chce rozmawiać o tym, co stworzył, bo sam nie wie i sie tego boi, co ma w duszy.
Tak, ma.
spoiler start
Po 10 wizytach u matki wraca do podziemi. Potem szykujesz pojednanie z Olimpem.
spoiler stop
Hades mnie jedynie utwierdził w przekonaniu, że gry roguelike nie są dla mnie. Warto było sprawdzić, żeby się przekonać.
Zagrałem w Hadesa nie ze względu na gatunek, bo nigdy i tak nie grałem wcześniej w rogala, tylko dzięki temu, że to gra od Supergiant Games. Nie zawiedli mnie jeszcze ani razu i z Hadesem nie było inaczej. Następną ich grę biorę już w ciemno.
+1
To studio ma w sobie coś co sprawia że każda ich gra jest dla mnie wydarzeniem. Są bardzo dopracowane pod względem klimatu i fabuły oraz mają wciągające mechaniki. Może nie odkryli nigdzie jakiegoś świętego graala, ale ich produkcje są dobrze przemyślane, spójne i zwyczajnie sprawiają mi przyjemność.
W grze jest mega fajny filing siekania wrogów. Sprawia sporą frajdę. Przez powtarzalność wrogów, dość szybko jednak gra robi się nużąca. Zabiłem Hadesa 5 razy i przestałem grać. Dość szybko i łatwo jesteśmy wstanie stworzyć taka postać, która będzie przechodziła przez przeciwników jak strzała przez przeszywanice. Włócznia plus zdolności od Zeusa i nasza postać jest mega op. Hades ani żaden przeciwnik nie stanowią problemu. Nie wiem ile razy trzeba było zabić Hadesa, ale dla mnie gra mogłaby sie skończyć na 5. Byłaby idealna pod względem długości oraz monotonności.
Bawiłem się dobrze przez pierwsze przejścia, bo naprawdę przyjemnie się siekało - szczególnie włócznią i Zeusem. Gra spoko jak za free w GP. Gdybym miał kupić, to już raczej bym nie kupił.
Po 10 wykończeniach Hadesa zaczyna się prawdziwa gra - pakty skruchy, drastycznie rosnący poziom trudności.
10 razy? To tyle to niedbałym rady. Ledwo 5 razy mi sie chciało. Już po tych kilku przejściach miałem rozwiniętą postać tak, że nie było dla mnie równych. Oczywiście z pakietem od Zesua.
Artykul totalny gniot. Nie interesuja mnie wypociny blogerskie na pol kartki. Ze tez naczelny pozwala zamieszczac takie kupy. Poszukaj sobie co to znaczy felieton i przyloz sie do pracy, a nie takie pierdy walic.
Jesli komus podobal sie Bastion, Hadesem bedzie zauroczony. Ja bylem do tego stopnia, ze platynka wyladowala na koncie.
Poszukaj sobie co to znaczy felieton i przyloz sie do pracy, a nie takie pierdy walic.
taka moda (czasy) nastała ostatnio na golu
Bastion mi się kompletnie nie podobał a Hades u mnie jest już na ponad 250h i top10 gier wszechczasow.
U mnie nie zaskoczyła. Grałam na PC. Kolorowa okrutnie, powtarzalna i jakoś mnie nie urzekła. Może jeszcze kiedyś dam jej szanse...
Gra zdecydowanie przereklamowana, wyjątkowo nudna. Nie przeszkadza mi to, że nie jest łatwa. Grałem wcześniej w Dark Soulsy, grałem w Sekiro i stopniowo, wytrwale, te gry przechodziłem. Trudność w grach mnie nie zniechęca. Ale Hades jest po prostu grą nudną, nie dostrzegłem w niej nic ciekawego.