Najlepsze filmowe sceny po napisach
"Wisienką na torcie było obsadzenie w rolach największych gwiazd (Brada Pitta, Samuela L. Jacksona, Jamiego Foxxa)"
Nie wiedziałem, że Brad Pitt grał w Django :D
Właśnie to samo chciałem napisać
Patrz pan jak ta charakteryzacja daleko poszła. Cały czas myślałem, że to Leonardo DiCaprio a to był Brad Pitt.
Nigdy nie zrozumiem mody na sceny po napisach. Po to chyba istnieją napisy końcowe, żeby ten film skończyć tak jak sama nazwa wskazuje, a nie żeby dać tam nic nieznaczącą scenę.
Nie mam nic przeciwko tym, które są umieszczone po tych "głównych" napisach gdzie są zawarci reżyserzy i aktorzy, bo człowiek nie zdąży wyłączyć filmu i zazwyczaj je zobaczy, ale filmy gdzie te sceny są na szarym końcu po 10 minutach napisów są na maxa wkurzające. Potem się dzieją takie sytuacje, gdzie po kilku latach od pierwszego obejrzenia dowiadujesz się, że istnieje jeszcze jedna ukryta scena:-P. No i zazwyczaj w tym drugim przypadku te sceny są dodane na siłę albo po prostu dla beki, taki matrix 4 jeszcze bardziej stracił w moich oczach, jak zobaczyłem, co się na samym końcu dzieje:-(.
No i na napisach film się kończy. Sceny po nich służą jako teasery kolejnych części. Sonic2 dopiero niedawno wyszedł więc jako przykład podam Avengers, gdzie w scenie po napisach poznajemy szefa stojącego za Lokim i tego kto będzie ich głównym wrogiem. Czasami zaś mamy humorystyczne jak druga scena po napisach gdzie jedzą sobie Shoarmę
Cos w tym jest.
Ja teraz nawet w Polskich filmach przewijam napisy i czekam co bedzie po nich!
Zrobili mi nowy nawyk, ale na to narzekać nie będę, bo to super dostac cos w bonusie.
Jak ogladam filmy w kinie to jestem zawiedziony jak nie ma nic po napisach (np Diuna czy nowy Batman).
Ciekawe czy w kinach każdy ogląda napisy, żeby zobaczyć sceny po napisach, których też może nie być.
Ja zawsze zostaje ale raz przyszła Grażyna z miotłą i mówi wynocha bo ona będzie popkorn zamiatać.
A teraz najgorsze i najbardziej zbędne - Top 1 - druga scena w Doktorze Strangeu 2. Było nas na sali może 20 osób, a głos zawodu, zażenowania i straty czasy niósł się szerokim echem.
Tak to jest, gdy robi się scenę dla ultrawąskiego grona fanów kina klasy C.
tutaj chodzilo chyba raimiemu i campbellowi, do nawiazania do martwego zla :-) bo identyczna scena i 'czar' byl narzucony na niego w obu produkcjach :-) ja mialem podobnie z thorem ragnarokiem i scena z Jeffem Goldblumem.
Sceny po napisach to w pewnym sensie nagroda dla widza który obejrzał do końca listę osób pracujących przy filmie
Coś mi się wydaję że jednym z założeń umieszczenia sceny po napisach jest to żeby widz kupił film na dvd po tym jak obejrzy film w kinie . Różnie może być ; ] Mimo wszystko taka scena to zajebisty bonus nie ma co się oszukiwać ; ]
Przecież takie sceny, nie wszystkie oczywiście, można zobaczyć w kinie. Nie sądzę, aby miało to wpływ na późniejszy zakup wersji na DVD/BR.
To tak samo jak z grami, czasem przy niektórych tytułach chciałem wyłączyć bo się strasznie dłużyło. Ale ostatecznie wytrwałem i zdziwienie że jakaś konkretna scenka jeszcze była na końcu. Patrzę na Cebie Deus Ex bez zdradzania szczegółów, ale nie ukrywam że jest mi przykro jak nic nie ma po napisach bo od tamtej pory staram się jednak wytrwać. Shogo też miało fajne napisy.