Drodzy Prezesi, pojawiła się opcja kupna Forda Kuga za 25000. Rocznik dość leciwy bo 2008, ale stan idealny i realna wartość auta jest większa. Teoretycznie nie mam ogromnej potrzeby zmiany auta (choć moja strzała ledwo zipie), ale zacząłem się zastanawiać - czy nie lepiej wydać część oszczędzonych pieniędzy na auto i za kilka lat je sprzedać, niż trzymać hajs na koncie, gdzie pożera je inflacja? Co o tym myślicie?
Wydawałoby się na pierwszy rzut oka, że troll, ale prawda jest taka, że samochód kupiony dwa lata temu, dwa lata jeżdżony, dwa lata starszy, kosztuje teraz więcej niż dwa lata temu.
Myślę, że jak myślisz o kupnie nowszego samochodu, to jest to dodatkowy sposób na racjonalizację zakupu ;)
Weź Mazde ,6 a nie gowniany dziadkowoz
btw obie marki współpracowały w czasach omawianej Kugi i obie te marki lubią rudą, na pewno na plus dla Mazdy jest wnetrze, bo gorzej niz w Fordzie to sie chyba nie da
https://autokult.pl/31340,ktore-auto-uzywane-wybrac-ford-focus-ii-czy-mazda-3-bk
Mazda moglaby byc najlepszym autem na swiecie, ale z uwagi na to ze Hydro mi marke obrzydzil do cna, to nawet za doplata tym bym nie jezdzil.
Cieszy mnie wszystko, co cię obrzydza, wiec plus jeden ode mnie :) Muszę zobaczyć, o jakiej marce będziesz pieprzył farmazony, wtedy wkrocze do akcji. Yea
Jesli w dziedzinie motoryzacji jestes takim ekspertem jak w innych tematach, w ktorych sie udzielasz to tylko wspolczuc tym, ktorzy posluchaja twoich "rad" ;)
Edyta:
I tobie sie wydaje, ze mnie obchodzi zdanie typka, dla ktorego zyciowym osiagnieciem byl zakup 10 letniej mazdy?
Zejdz na ziemie lamaczu serc Grazynek tego swiata :)
Na twoim miejscu dostając taka prawdę też bym tak odbijał piłeczkę by się pocieszyć.
no ja swoj z rok temu sprzedalem i 7 letni samochod za pol ceny... a normalnie bylo tak, ze w 3-4 lata pol ceny spadalo.
I to sprzedalem pierwszemu chetnemu po moim zdaniem zawyzonej cenie wg allegro. Jedyny plus to jeden wlasciciel i tylko w serwisie.
Teraz kupno samochodu nowego to jak sie chce dokladna specyfikacje i nei ma na stanie to trzeba czekac rok. Ja teraz czekam na swoj od listopada....... i dzisiaj dealer mowi, ze duzo cancellations ostatnio ale moj jeszcze nie byl. Ale, tez mial byc w produkcji od Marca i wydany w czerwcu. Jest Maj i niby jeszcze nie zaczeli go robic. Wiec chyba nigdy go nie dostane. A kupowanie 3 uzywki za 6tys eur mniej niz nowy to troche slabo. Wiec teraz nie wiem co dalej. Ceny samochodow tez poszly w gore mocno, nawet nowych. Moja fiesta 7 lat temu kosztowala 90tys, a teraz kosztuje ponad 110
No dziś tak już jest, jak nie bierzesz z placu to czekasz, jak wybierasz pewne opcje to czekasz znacznie dłużej. O rabatach, które kiedyś były w zasadzie obowiązkowe można zapomnieć. Dlatego auta używane przestają tanieć, ludzie zaczynają też dbać o swoje samochody bo nie chcą się ich za bardzo pozbywać w takiej sytuacji rynkowej.
Jako forma przechowania kasy na pewno się nie opłaca. Owszem obecnie używki mocno podrożały ze względu na problemy z półprzewodnikami, ale nie wiadomo czy za rok sytuacja się nie wróci do normy. Poza tym taki samochód możesz rozbić, albo zostanie skradziony i kasa pójdzie w piach. Chyba, że po prostu potrzebujesz teraz auta, ale nie nastawiałbym się na to, że za kilka lat uda Ci się dostać tyle ile włożyłeś, nie mówiąc o zarobku.
Wydawałoby się na pierwszy rzut oka, że troll, ale prawda jest taka, że samochód kupiony dwa lata temu, dwa lata jeżdżony, dwa lata starszy, kosztuje teraz więcej niż dwa lata temu.
Więcej to może niekoniecznie, ale można byłoby powiedzieć, że kwotowo wyjdzie się na zero - tylko co z tego, skoro ceny wszystkich innych aut też skoczyły, więc i tak trzeba będzie dołożyć.
Samochód z wiekiem, nawet stojący, poza jakimiś "unikatami", raczej i tak będzie stopniowo tracić na wartości, bo nawet jeśli inflacja zrówna bilans, to rocznik auta nie.
Obecna sytuacja na rynku samochodów jest dziwna, ale nie traktowałbym auta jako inwestycji, chyba, że kupisz jakiegoś klasyka, lub coś co ma realne zadatki na klasyka.
Właściwie to nawet nie chodzi o inwestycje, a raczej o zamrożenie środków w postaci auta :)
po pierwsze ja bym się bardzo mocno przypatrzył ofercie
Forda Kuga z 2008 to około 33-37k ( na szybko przejrzane oferty o auto-moto) ktoś sprzedaje "idealny" za 25k ? robi ot tak sobie prezent za 10k? ( jak nie lepiej)
Przecież jakby był zdatny do jazdy i w super stanie to wystawia za 30k i tak zejdzie prawie od reki
Po drugie Euro 5 - ja wiem że wydaje się to normalne (mimo że od 2015 jest już Euro 6) ale już do takiego Berlina nie wjedziesz nim :P
Po trzecie to co opisał Dessloch najmniejszą utratę wartości notują obecnie nowe lub prawie nowe auta :)
Tu masz auto prawie w wieku średniej (15 lat średnia, 14 letnie auto) a z racji że to nie youngtimer (i zapowiedzi na to nie ma) to na wzrost czy utrzymanie wartości szansa prawie zerowa
Co do stanu auta i jego ceny - to auto trzymane w naszej rodzinie, więc tutaj żadnych wątpliwości nie mam.
Widziałem za dużo kwiatków od rodzinnych / bliskich znajomych ..
to wręcz jak memiczne auto wujka które obecnie posiada zwykle pali łyżkę benzyny na 100 km i leczy rdzę z innych aut na parkingu
a jak tak rodzinie zależy na sprzedaży to może zaproponuj powystawianie im ogłoszeń (ale to oni sprzedają żeby jak się okazała że mina i spotkają się z kupującym w sądzie to nie twoja wina) za połowę kwoty powyżej 25k jak taki rodzynek ;)
przecież szybko zarobisz kilka k ( sprawdź po ile chodzi ten rocznik)
a jeszcze nie zapominajmy o jeszcze minie z suvami - mogą zostać wzięte przez państwo Polskie
https://finanse.wp.pl/dostal-wezwanie-od-wojska-do-oddania-auta-to-normalne-dzialanie-6730852023065312a
Go home duck
mlody jestes chyba, rodzina to najgorsze :) nigdy sie nie robi interesow w rodzinie. Jakby byla to dobra rodzina, to by Cie albo zapytali ile dasz i Ty bys uczciwie dal, albo oni daliby ci za darmo. I tez moga nie byc swiadomi i ci sprzedac mowiac ze jest super kondycja a za pol roku samochod umrze i bedziesz ich oskarzal o klamstwo...
Co do stanu auta nie mam żadnych wątpliwości, możecie mi uwierzyć. To nie jest żadnym problemem
oni daliby ci za darmo
Daliby mi auto warte 30tys?
Kupiłem żonie mini z 2008 roku za 19 tys i jestem zadowolony, a nawet jakbym chciał sprzedać to za idealny stan + mało przejechane (pewnie licznik skręcony) to teraz można by śmiało wołać ponad 25 tys.
Kuge też miałem do wyboru ale 30 tys. Budżet miałem na to 20-25 tys.
Czy opłaca się kupować auto w ramach przechowania pieniędzy?
Tak, pod warunkiem, że kupujesz brytyjskiego lub włoskiego klasyka.
Albo motor z czasów PRL, tutaj ludziom naprawdę odbiło. Kiedyś WSK'e można było znaleźć za 500 zł, dzisiaj za motorynkę trzeba dać 5000.
Kiedyś WSK'e można było znaleźć za 500 zł, dzisiaj za motorynkę trzeba dać 5000.
A to interesujące, bo mam 125 do renowacji, bez czasu na zabranie się za to.
jakie to cudo ma motor, bo zeby sie nie okazalo ze na swiatlach bedziesz musial zone wysylac aby popchnela dla dynamiczniejszej jazdy.
136hp, silnik 2.0 i 4x4. Swoją moc ma, przynajmniej moim okiem absolutnego laika
To nieruchy już niemodne? Smuteczeq :(
Via Tenor
Brzmi jak świetny interes. Silniki Forda są wieczne, elektronika niezawodna, a blachy... Nie ma szans żeby blachy kiedykolwiek zgniły. Sprzedasz za 5 lat z duuuużym zyskiem.
Miałem podobny dylemat, sprzedać stary, kupić coś lepszego. W końcu uznałem, że sprzedam auto, bo w sumie to mi nie potrzebne, a jest to studnia bez dna jeżeli chodzi o kasę i nie będę kupował nowego. Kasy więcej zostaje, ja jeżdże więcej rowerem i komunikacją no i jest git :D
Kiedyś kupię auto, ale jakiś czas mam zamiar przycisnąć pasa i zaoszczędzić trochę kasy, więc jakiś czas się "przemęczę"
opłaca się samochody dobrej marki który miały krótką serię i są bardzo zadbane z niskim przebiegiem (tutaj kierunek dobry to samochody z Japonii) jak np. alpiny, niektóre mercedesy i przede wszystkim 911 które mają parabolę cenową / dodatkowo wszystkie stare muscle cary tutaj kierunek usa. Pozostałe wszystko to jedna to nic nie znacząca kupa.
Nie szukam inwestycji, liczę tylko na to, że auto za jakiś czas przesadnie nie straci na wartości
Kaczko, okres gdzie mozna bylo utrzymac stala wartosc auta przespales jakies 2-3 lata temu, kiedy ceny nowych aut znacznie skoczyly jak i ceny rynku wtornego, z uwagi na braki wsrod nowych produkcji. Jesli ktos sie wbil w kupienie auta 24-36 miesiecy temu to wiele modeli do dzis pozostaje na poziomie starej ceny fabrycznej, tak jak przykladowo moja Rav4, ktora w stosunku no ceny jaka placilem stracila jakies 5-6%, pomimo duzego przebiegu.
Obecnie ceny aut sa tak wywindowane ze spadek wartosci bedzie juz odczuwalny, choc poki co jest on nizszy niz 3 lata temu. Jednak wartosc auta juz sie nie da utrzymac, szczegolnie, ze czesc firm ogarnela czesc problemow z dostepem do czesci.
Ewentualnie szukaj auta, ktore byla spisane na straty przez ubezpieczyciela, ale ktos postanowil je odratowac. Mozna wtedy wyrwac sztuke ponizej 40% ceny rynkowej ale w takim wypadku jak sie nie znasz na tym co spradzac to mozesz wbic sie na mine.