Doctor Who znalazł czternastego Doktora
Liczy się czy to dobry aktor, chociaż nawet on może nie uratować beznadziejnego scenariusz. Zobaczy się jak będzie
Ilez to razy wciskano w ostatnich latach czarnoskorego/czarnoskora aktorke 'byleby byla', a nie dlatego, ze ma to sens?
Dlatego takie pytania sa zadawane, bo ssrodowisko filmowe samo wystawilo sie na ta sytuacje.
Pytanie co ze scenariuszem. Bo o ile Jodie nie była zła (wybitna tez nie, ale uszła) tak problemem był raczej scenariusz. Pierwszy sezon z nią zaczął słabo nie z powodu pierwszego Docktora kobiety a z powodu tragicznie napisanych towarzyszy, zaczęło się to poprawiać pod koniec sezonu gdzie już trafiały się dobre odcinki. Drugi zaczął się nieźle ale potem pojawiła się saga Timeless child, która była tragiczna, chyba najgorsza jaka mogła być, wywracająca cała koncepcję do góry nogami w kierunku naprawdę złym. Wtedy serial porzuciłem. Jodie oberwało się nie za jej grę (choć to nie poziom Capaldiego) czy kreację a z scenarzystę chcącego na siłę zamieszać. W sumie Capaldi tez swoim ostatnim sezonem dostał po łbie od scenarzysty, już wtedy zaczęło dziać się naprawdę źle.
Showrunner też się zmienia wraz z odejściem Jodie, i nie jest to nikt nowy, a dobrze znany z tworzenia Doctora Who w 2005-2010 Russel T Davies, więc można spodziewać się czegoś podobne do czasów dziesiątego.
Sex Education nie oglądałem, ale komentarze w internetach sugerują, że Gatwa ma tam podobną energię co dziesiąty w wykonaniu Tennanta. Powtarzanie tego samego nie jest może jakieś super kreatywne, ale ja nie mam nic przeciwko takiej formie "powtórki z rozrywki".
To w sumie dobrze, bo Davies odpowiadał za jedne z najlepszych odcinków jakie były. Może odkręca tą padałkę z Timeless child czy inne bzdury Chibnalla.
XD Nooo, to był ciekawy tydzień castingowy. Na obrazku aktorka, która wcieli się w Annabeth Chase (cykl o Percym Jacksonie). W książce opisywana jako typowa dziewczyna z Kalifornii z lekko kręconymi, blond włosami.
Fajnie, że podajesz ten przykład. Zwłaszcza, że sam autor książki podjął tą decyzję castingową
Autor: "Hmm, co wybrać. Upierać się na castingu zgodnym z książką, zostać oblepionym mianem rasisty, seksisty, homofoba, zrujnować swoją karierę i jakiekolwiek szanse na adaptacje moich książek w przyszłości, czy przytakiwać z uśmiechem na twarzy modląc się, żeby i tak nie oblepili mnie tymi mianami za bycie białym facetem? Decyzje, decyzje."
W sumie powiewa mi kolor/kolory skóry głównych bohaterów - byle scenariusz był w klimatach z lat 205-2010. Odcinki z Capaldim średnio mi podeszły - właśnie nie przez aktora, bo on nawet całkiem się do tego nadawał, a przez scenariusze kolejnych odcinków, które pikowały poziomem coraz bardziej w dół. Ciekawy motyw z żeńskim Doktorem całkowicie został schrzaniony poprzez i nędzny scenariusz i wbijanie na siłę poprawności politycznej na jakimś surrealistycznym poziomie.
Jeśli ma to być na takim poziomie jak wtedy - trzymam za nich kciuki (ale patrząc na to co ostatnimi czasy dzieje się w BBC nie robię sobie zbytnich nadziei...)
Czy ten aktor nie jest zbyt młody by zagrać taką postać jak doktor, władca czasu, osoba błyskotliwa i inteligentna wręcz genialna a niekiedy niepoważna lecz jednocześnie z tyłu głowy będąca geniuszem? Doktor to osoba wykreowana przez twórcę jako 900 letni kosmita w młodym ciele, niosący smutek, ból i samotność w sobie oraz wielowiekowe doświadczenie.
Doktor Who z Davidem Tennant wywoływał emocję, chciało się wiedzieć co dalej i dalej, niestety od ostatnie sezony pokazały że stracili twórcy tą magię którą wkładali w każdy odcinek serialu.
Matt Smith mial 28 lat jak zaczal grac Doktora i jakos nie przeszkodzilo mu to w wykreowaniu jednej z najlepszych wersji tegoż.
spoiler start
"zginęła"
spoiler stop
jest chyba najbardziej zapamiętanym przeze mnie epizodem, drugi to gdy
spoiler start
wszyscy towarzysze doktora łączą się we wspólnej walce z Dalekami.
spoiler stop
.
Nie oglądam Doctora. Odbiłem się po pierwszym odcinku, ale widząc "ostatniego" jaki był to fani mogą spodziewać się kogoś w końcu charyzmatycznego, nawet jak scenariusz będzie biedny (a z komentarzy pod różnymi stronami widziałem, że ostatnio było krucho). Ncuti wydaje się ciekawym pomysłem.
Jeśli masz na myśli pierwszy odcinek "dzisiejszych doktorów", to mi też było ciężko się przebić, ale jak już wszedł dziesiąty doktor Tennanta, to było tylko lepiej... chociaż może do czasu trzynastej, jeszcze nie oglądałem, ale słyszałem mnóstwo złych opinii.