Outriders nie zarobiło na siebie. Kolejny zawód dla Square Enix
Warto dodać, że PCF dostało kasę z góry za zrobienie gry. Mieli dostać jeszcze dodatki, gdy sprzedaż wygeneruje zysk. Bez tej wiedzy, ktoś kto przeczyta wasz artykuł, pomyśli, że PCF nie dostało za grę żadnej kasy.
Nie ma się co dziwić. Gry typu h&s czy looter shooter potrzebują ciągłego wsparcia i rozwoju a nie miesiąc po premierze twórca zapomina o grze i przypomina sobie po roku.
Nie ma się co dziwić. Gry typu h&s czy looter shooter potrzebują ciągłego wsparcia i rozwoju a nie miesiąc po premierze twórca zapomina o grze i przypomina sobie po roku.
Zgadzam się, jest mało gier MMO na rynku (looter shooter to też MMO: based on loot MMO) bo tylko parę na siebie zarabia, destiny 2 ma kwartalny season pass, a WoW ma abonament, przez co gry zarabiają regularnie, outriders powinno być dobrą grą bo jest dużo mechanik, dobre klasy i drzewka umiejętności oraz mała ilość mikrotransakcji. Ale sama gra ma nużący gameplay a system chowania się za ścianami jest 1:1 wzięty z gears of war (wiem, że people can fly stworzyło gearsy ale jako fan serii po prostu gra nie dodaję niczego nowego w fazie akcji, a gearsom z małymi mapami i małym zakresem broni to wychodzi lepiej). Gra na siebie nie zarobi bo nie tylko jest nie przyciągająca ale też jest w game pass'ie i nie mam po co kupić klucza a kampania którą trzeba troszkę ograć nie zachęca do dalszej zabawy. Ale mam nadzieję, że dodatek worldslayer naprawi grę, bo destiny 2 też było nie przyciągające zanim pojawił się dodatek forsaken, do WoW, legion przyciągnął swoimi masywnymi nowinkami graczy którzy grają do dzisiaj i mam szczerą nadzieję, że w przeciwieństwie do serii the division (gdzie potrzebny był sequel by marka przynosiła mocne zyski) wszystko z grą będzie dobrze, bo potencjał ma spory, gameplay przystępny oraz budżet do pozazdroszczenia.
Który obecnie nie jest dostępny, bo zablokowany/usunięty. Bungo usuwa wydaną wcześniej zawartość (do tej pory usuneli wersję podstawową i trzy dodatki nie dając nic w zamian) żeby zmusić ludzi do kupowania przepustek i nowych dodatków.
A mogło by się i 200 mln kopii sprzedać, ale co z tego jeśli to nie wystarczyło na pokrycie kosztów inwestycji?
Warto dodać, że PCF dostało kasę z góry za zrobienie gry. Mieli dostać jeszcze dodatki, gdy sprzedaż wygeneruje zysk. Bez tej wiedzy, ktoś kto przeczyta wasz artykuł, pomyśli, że PCF nie dostało za grę żadnej kasy.
Ty sobie śmieszkujesz, bo nie masz pojęcia o biznesie.
PCF wydało na pensje pracowników więcej niż otrzymali od zleceniodawcy za wykonanie gry. Square Enix z kolei nie wypłacił im dodatkowych płatności z zysku, bo ze sprzedaży wpłynęło im mniej niż zapłacili PCF za stworzenie gry.
Ot cała filozofia. Taką sytuację mamy w przypadku 95% gier. Tracą inwestorzy lub mali developerzy poświęcając tysiące godzin na produkcję otrzymują grosze ze sprzedaży.
Przypadki sukcesów finansowych jak w przypadku Cyberpunka 2077 czy Wiedźmina 3 są na prawdę nieliczne.
Co za bzdury, to wydawca bierze na siebie tutaj całe ryzyko, PCF nie wydało w żadnym wypadku więcej niż otrzymali, niby jak, sprawa w ogóle nie tyczy się o żadne wynagrodzenia, pracownicy dostawali tak jak miliony innych pracowników na świecie wynagrodzenie za swoją pracę.
Taa, jakby tak było w 95% gier to branża by już nie istniała.
A reszta i całe meritum tutaj to wyłącznie tantiemy, procent o zysku jeżeli taki był, a tu go nie było dla wydawcy i to wydawca ma problem wtedy.
Trochę się cieszę, bo to oznacza, że gra będzie wspierana dopóki nie spłaci inwestorów, przez co ja jako konsument mogę sobie spokojnie pograć w tytuł wiedząc, że moja postać nie zostanie przetransferowana albo wykupiona.
Ciekawe co tym razem wyplują, bo SQUARE ENIX i People Can Fly mają umowę na kolejną grę AAA oraz jeszcze jedną, ale to już z Take-Two Interactive.
Mam 80 godzin przegrane w grze osobiście bardzo mi się podoba gierka super zamysł problemem tej gry jest brak zawartości fabuła to myślę z 30 godzin jak nie krócej. A potem nie ma co robić poza powtarzaniem nudnych ekspedycji. Mam nadzieję że będą rozwijać tą grę do 2024 minimum, może zrobi się konkurencja dla destiny 2, które jakby nie patrząc też była porażka na premierę.
Słono ich musi to Denuvo kosztować... Poza tym Outriders to dzieło odtwórcze i do tego brzydkie więc czego oczekiwali.
Najwięcej zarobiło na mnie Rocket League i Borderlands 2 chyba jeśli porównywać gry online, które mają zarabiać na siebie długo.
Na destiny2 wydałem kiedyś za podstawkę trochę kasy, a potem nie chciałem ani grosza wydać. Jak mi padło 1070ti to miałem w zapasie taniego Radeona. Przyznaję świetnie technicznie rozwiązane - bajeranckie nawet na lipnej grafice - świetna optymizacja, fabularnie nawet nieźle pociągnięta, dość nieprzeciętny robiący wrażenie otwarty świat i kinetyka jak na formułę MMO zawsze w formie. Po max level capi'e to szukanie lootu i mnie osobiście nie satysfakcjonuje podobnie jak Division2 i żadnego grosza nie wydałem, ale jest większy sens niż Outriders.
Jakbym grał w Fortnite to bym wydał i podobnie Rocket League. Gram w Overwatcha, ale też nie widzę powodu aby wydawać coś więcej - mogli by rozdrobnić tą customizację skinów na drobne, a tak to mam w standardzie świetne skiny i jakoś nie bawią te set'y, wręcz miewam często po 50 nieotwartych skrzynek.
Outriders nie jest takim open worldem jak Division2 albo Destiny2 - słabszy dynamiczny LOD (level of detail) zwłaszcza jak się popatrzyło gdzieś w dali na wodę. W następnych mapach lepiej się udało ogarnąć temat detali i projektów map. Ogólnie wszystkie chyba gry od square enix odstają technicznie pod tym względem. Optymizacyjnie wnerwiał ale mniej niż Elden Ring i z czasem się poprawił, ale to ER to jest pełny open world.
Główną szansą Outriders jest eksperymentowanie z zasadami i poprawianiu jakości ogólnej gry przy wypuszczaniu DLC a potem kulminacja wniosków w drugiej części. Outriders raczej może pójść w stronę Borderlandsów. Kojarzy mi się Destiny któreś też miało swojego czasu mieszane recenzje.
Outriders ma trochę ciężki orzech do zgryzienia z zasadami bo leczenie chyba nie jest najlepszym pomysłem przez zabijanie, zwłaszcza snajperką. Jeszcze zrozumiałbym wampiryzm z bliska. Przydali by się towarzysze AI zamiast konieczności online. Online zawsze ma wadę, że AFK nie jest mile widziany. Przy AFK player jak ja obecnie tylko MMO ma jakiś sens, albo AI companions. Kojarzy mi się wiele sytuacji gdy się dołączam bo nic mi nie przerwie do coopa w Outriders i dostaję gościa AFK + wiele razy i rozłączało + ciężko się dogadać bez mikrofonu - nie ma wystarczająco przystępnej nawigacji, podpowiedzi trasy.
Dodatek raczej kupię do Outridersów bo się dobrze przy nich bawię i czuję niedosyt. W przypadku Destiny2 czy Division2 po podstawce i level cap jakoś nic nie ciągnie już.
Czemu oni wydają ostatnio takie gówno gry i nie kontynuują takich marek jak Deus Ex, Nier czy Drakengard ???
Wcale się nie dziwię. Gra jest mega przeciętna. Zresztą widać ,że trend gier usług powoli się wypala. Nie pasuje to zarządom i księgowym dużych deweloperów. Prawda jest taka, że sektor rozrywkowy jest od zawsze bardzo kapryśny. W zasadzie nie wiadomo czym zachwycić ludzi żeby mamona zaczęła spływać obficie. Producenci gier w grach usługach ujrzeli swoiste perpetuum mobile do produkcji hajsu. A tu zonk. Lud okazał się nad wyraz kapryśny i nie kupił tego. Tak to jest jak tak ryzykowny biznes taki jak rozrywkowy traktuje się jak produkcję zboża lub innych niezbędnych towarów.
Z drugiej strony wciąż się zastanawiam czemu PCF pogrzebało Bulletstorma? Jest to już jakaś marka. Wystarczyło by się trochę przyłożyć, zainwestować w marketing i góra hajsu. Ale wygodniej może na pasku korpo. Zawsze jakaś pewność na poziomie egzystencji. A tu by trzeba zaryzykować i zainwestować. No fakt. W sumie po co? Może dla hajsu? Eeee taaaam .
A pamiętam te hurrra optymistyczne tytuły na GOLu "Outriders nie daje szans konkurencji na Steam", "Kwiecień należał do Outriders", "Outriders odżyło na Steamie dzięki aktualizacji New Horizons" itp. Pisałem że ta gra żaden hit a po prostu średniaczek to obrońcy polskich gierek chcieli mnie zlinczować bo... kolejny super polski hicior który pozamiatał wszystko a ja krytykuję :-/
isałem że ta gra żaden hit a po prostu średniaczek
Racja, chociaż sam się dobrze bawiłem w coopie to gra jest raczej średnia. Tylko ile takich nowych IP, średniaczków, ma ponad 125 tysięcy grających jednocześnie na premierę, na jednej tylko platformie?
Wydaje mi sie, ze developerzy (zarzad) nie zdaja sobie sprawy, jak wazny w grach tego typu jest silnik.
Wystarczy przesledzic historie zręcznościowych gier akcji (strzelanek) zeby zauwazyc ze wszystkie hity maja wspolny mianownik w postaci swietnego silnika. Silnik w grach zrecznosciowych jest samo wazny jak jego odpowiednik w dobrym motocyklu: kultura pracy, moc/wydajnosc, to jak reaguje na obciazenie, jego elastycznosc - to niesamowicie wazne argumenty za kupnem motocykla ktory ma robic cokolwiek wiecej niz ladnie wygladac oraz glowna slabosc gier od People Can Fly niestety (poza moze painkilerem, chociaz i ten uczciwie mowiac byl zaledwie dobry)... Gdybym mial zgadywac, wydaje mi sie ze silnik w ich grach jest robiony od konca (maja koncepcje tego co chca osiagnac a potem dostosowuja do niej ich silnik. Zamiast: budujemy swietny silnik w ramach znanych wymagan, podobnie swiat gry od strony koncepcyjnej a potem usilujemy sprawic zeby obydwa konce spotkaly sie po srodku jak przy budowie mostu dostosowujac i silnik i koncepcje (wystarczy spojrzec ile elementow w grach na opartych na Id, Unreal'u, Source, czy wrecz nieslawnie Frostbite zostalo dostosowanych do silnika raczej niz pod koncept estetyczny)). Jak kolwiek ich nie lubie, blizzard jest swietnym przykladem producenta mocnego pod tym wzgledem, i trzeba bylo calej lawiny wpadek i nieciekawych zachowan zeby ich to uderzylo po kieszeni - kiedy ostatni raz slyszales ich uzytkownikow na problemy typowo software'owe ktore nie bylby by skutkiem jakis "ekstremalnie kapitalistycznych" (eufemizm) zagrywek?
Interesowałem się grą, ale po demówce stwierdziłem, że crap. Wniosek? Nie wydawać dem, bo tak to bym kupił cyfrówkę jak większość graczy i nie mógł odsprzedać.