Skull and Bones bez eksploracji lądu i walki wręcz, donosi Henderson
To co tam będzie jak nic nie będzie? Mieli wszystko gotowe, usunęliby Assasynów, dodali kod sieciowy i gra gotowa, to oni przez dekadę robią coś, co zrobiłoby jakieś indy studio w krótszym czasie.
Czyli okrojony w większości rzeczy Black Flag jako MMO przez co dodatkowo traci na kampanii fabularnej
Ubisoft jak co roku próbuje ugryźć tort zarabiającego krocie przez wiele lat MMO jak WoW, LoL, Fortnite itd
i tyle lat robili tą grę? gdzie większość rzeczy jest od Black Flaga? Niesamowite, trochę sytuacja jak z dying light 2 że przez 7 lat zrobili tylko tyle. Szkoda z SaB, liczyłem na tą grę
Czyli okrojony w większości rzeczy Black Flag jako MMO przez co dodatkowo traci na kampanii fabularnej
Ubisoft jak co roku próbuje ugryźć tort zarabiającego krocie przez wiele lat MMO jak WoW, LoL, Fortnite itd
Brak lądu to już na "wyciekłym" filmiku było widać, gdy grający wycinał drzewa i zbierał kamienie... z pokładu statku. Podobne wnioski można było wyciągnąć po abordażu w formie cut-scenki.
Jak ktoś nie ma pojęcia o tworzeniu gier, to nie dostrzega ogromu pracy włożonego w DL2. Różne można mieć żale i zarzuty do DL2, ale raczej nie, że Twórcy się nie narobili. Rzadko która gra ma tak rozbudowany świat. Wystarczy poprosić o wymienieniu kilku, w których w mieście, do większości budynków jest wejście. I to bez ekranów wczytywania, z ładną grafiką. I nie rzuca się od razu kopiuj wklej w oczy i to, że jednak nie wszędzie są wnętrza.
Ja bym wymienił DL2 i Cyberpunka. Obie na autorskich silnikach, obie w średnim pod wzgledem wielkości studiu. Bo mimo ,że CDPR czy Techland są na nasze warunki dość dużymi studiami, to do takiego Ubisoftu nie mają podjazdu.
Mam wrażenie, że w Ubisofcie coś ewidentnie nie gra z zarządzaniem projektami. Bo oni też potrafią się masakrycznie narobić przy tworzeniu nowych ogromnych światów w grach, ale ogrom tej pracy jaka idzie na tworzenie tych światów, jest trochę trwoniona tym, że nie są w stanie zapewnić satysfakcjonujących mechanik i misji graczom. Pewnie części graczy gry Ubisoftu odpowiadają. Rozumiem, że CDProject czy inne studia tworzące swoje gry wysoko postawiły poprzeczkę, ale Breakpointowi rzeczywiście brakuje "tego czegoś", narobili się jak woły przy robieniu mapy do tej gry, a jej brakuje dokładnego przemyślanego systemu odpowiadającego za to, że gracz nie jest zarzucony milionem misji pobocznych na starcie, albo przejazdami z jednego końca na drugi koniec mapy, by na tym drugim końcu zabić kilku kolesi i kliknąć E w głównym pomieszczeniu oponentów.
Chodziło mi o to że nie czułem w ogóle że parkour się jakoś zmienił w porównaniu z jedynki, a nawet czasami było tak że mnie irytował (były takie dachy które miały jakby rampy i jak się obok nich przechodziło to ten ci kucał bo myślał że chcesz się wspinać) i też nie był tak przyjemny jak w 1. System walki był bardzo podobny do tej z 1 ale jednak trochę wydawał się gorszy np. po dostaniu łuku nawet go nie używałem bo był za słaby w porówaniu do 1. Grafika też była kiepska nie mam pojęcia kto wymyślił że łączenie rysunkowej grafiki z realistyczną jest dobrym pomysłem. Momentami ta gra wyglądała gorzej od jedynki (grałem na ultra), nawet roślinność jest brzydka, jakaś taka rozmazana. Noce które jedyne co wprowadzają to że możesz wejść bez większego problemu do tych placówek GRE ale i tak na jakimś etapie nawet w dzień sobie wchodziłem żeby to zdobyć jak najszybciej. Zakończenia i wybory, pamiętam jak przed wyjściem dl2 gadałem z kolegą o tym że przejdziemy sobie tą gierkę 2 razy na 100%, raz u mnie, a raz u niego (bo myślieliśmy że tyle wyborów było) a tu wyszło że nawet nie przeszliśmy za pierwszym podejściem to 100%, bo jakoś tak niezaciekawie się grało albo wybory za kim chcesz podążać (Ocaleńcy czy Stróże Prawa czy jakoś tak), no więcj a wybierałem tylko ocaleńców bo ich uratowałem od tej masakry w kościele po czym gdzieś pod koniec dowiedziałem się że to nie ma wpłwy na zakończenie gdzie w marketingu mówili tak jakby to miało na to wpływ. Zakończenia, też nie wiem kto wymyślił że dawanie napisów na końcu co sie stało przez moje wybory, no idiotyzm, albo walka z bossem pamiętam jak się z kolegą śmiałem jak go ubijaliśmy. Też mam wrażenie że ta gra nie ma tego klimatu co jedynka, może przez tą "cukierkową" grafikę. Żeby nie było że tylko ja tak myślę, spytałem się kilku kolegów o zdanie i mniej więcej mówili to samo co ja (pytam się co sądzi np o jakimś elemencie i do mnie "a weź daj spokój" (że taki dramat)). Pytałem się tez czy opłacało się kupić tą grę za 200zł, i każdy mówił że nie. Grę którą pokazywali 3 lata temu ten 30 minutowy gameplay to chyba były kompletnie inne gry, coś jak z Cyberpunkiem a szkoda bo tamten gamplay był o wiele lepszy niż to co ostatecznie dostaliśmy w grze. Te 7 lat wyszło im pewnie przez testowanie a samą grę może stworzyli w 3 lata max.
Endersik__> po przejściu DL2 i zmaganiem się z multum błędów mam podobne odczucia oczywiście nadal fajnie jest pobiegać po "mieście" i pociachać zombi, jednak pierwsza cześć dla mnie była o wile lepsza, może to dlatego że miasto "harran" nie było lunaparkiem tak jak miasto w dwójce tylko w bardziej przyziemny sposób podchodziło do projektu miasta, no i te noce w jedynce które moim zdaniem były bardziej klimatyczne, o historii mogę napisać tylko dwie rzeczy ewidentnie była ona tworzona po stworzeniu miasta stąd tez głupoty z odbijaniem wiatraków, a druga to tak naprawdę cholera go wie jaka miał być pierwotna fabuła z wyborami na czele zwłaszcza jak w połowie produkcji zwolniono Chrisa Avellone
To co tam będzie jak nic nie będzie? Mieli wszystko gotowe, usunęliby Assasynów, dodali kod sieciowy i gra gotowa, to oni przez dekadę robią coś, co zrobiłoby jakieś indy studio w krótszym czasie.
Według doniesień insiderów, gra była kilkukrotnie resetowana, przechodząc drogę od sieciowej gry usługi, poprzez looter-shooter ze statkami w roli głównej, a nawet grę singlową z kampanią, by (chyba?) ostatecznie wrócić do korzeni i na powrót stać się grą sieciową.
To zresztą nie jest tak, że Black Flag było bezpośrednią bazą dla tej gry. Ubisoft Singapur, tworzący Skull & Bones, wcześniej był odpowiedzialny za moduły morskie w AC III, Black Flag i Rogue i to głównie na tych doświadczeniach, w zasadzie od podstaw, buduje S&B. To właśnie dlatego pływanie statkami czy walka morska wyglądają znajomo, ale reszta już niekoniecznie.
Po takich perypetiach produkcyjnych nie ma co robić sobie nadziei na tą gierkę. Takie sytuacje zawsze kończą się wtopą.
Jak dla mnie to kwestia projektowa, po prostu nie mają pomysłu na ten tytuł i idą po linii najmniejszego oporu wykańczając to co mają.
ale rozwiązania technologiczne mieli gotowe i kompatybilne
Nie mieli, bo to (niestety) nigdy nie miał być następca Black Flag. Jak donoszą informatorzy, całość wyglądała mniej więcej tak, że Ubisoft chciał (w sumie nadal chce, więc co rusz próbuje) mieć swoją grę usługę w stylu GTA: Online czy innego Fortnite. Ot, taki długożyjący projekt, który latami przynosiłby góry pieniędzy przy niewielkim wkładzie własnym (głównie w postaci skórek i innego badziewia). Jednocześnie ich oddział w Singapurze chciał wykorzystać swoje doświadczenie przy projektowaniu elementów morsko-żeglarskich no i dostali zielone światło na S&B...
Poza tym, gra jest tworzona na dużo nowszej technologii (prawdopodobnie to nadal Anvil, ale nie ma oficjalnego potwierdzenia), więc tak naprawdę studio miało jedynie know-how (wiedziało jak projektować poszczególne elementy, np. fizykę wody, sterowanie statkiem czy pracę kamery), ale resztę musiało stworzyć od zera, żeby spełniało współczesne standardy. To tak nie działa, że możesz zrobić kopiuj-wklej z kilkuletniej gry i fajrant. Nawet Black Flag był ponoć jedynie inspirowany modułem morskim z AC III, w którym wiele rzeczy zrobiono na skróty (tyle że gracz nie miał o tym pojęcia), a duża część musiała zostać zaprojektowana od nowa. Z wierzchu wyglądało niemal tak samo, pod maską zupełnie inaczej.
idą po linii najmniejszego oporu wykańczając to co mają.
Gdyby tak było, zrobiliby kopij-wklej z Black Flag i Roge, zamiast resetować kilkukrotnie projekt, co kosztowało ich kupę forsy.
Nie wiem na ile te przecieki są realne. Ale biorąc pod uwagę istnienie beta testów, pewnie są realne. Nie mam zielonego pojęcia co dzieje się w zarządzaniu w studiach Ubisoftu. Zaczynam podejrzewać, że tam rzeczywiście nie siedzi nikt, kto by miał jakiekolwiek pojęcie o grach... I rozdzielają już tą pracę w ten sposób "aby była gra","zróbmy tak jak inni".
Ja rozumiem, że duże studia nie muszą być w każdą stronę odkrywczy, mogą iść utartymi pewnymi ścieżkami...
Ale kto wpadł na pomysł, by skopiować grę konkurenta, która nie odniosła jakiegoś wybitnego sukcesu, wycinając z niej większość podstawowych mechanik ? (chodzi mi o Sea of Thieves).
Jak została zapowiedziana ta gra sądziłem że "Sea of Thieves jest słabe, ale Ubisoft ma gigantyczną baze assetów, to sklecą coś porządnego na bazie swoich assetów graficznych, silnika który przecież ciągnął Odysseye całkiem nieźle, dorzucą mechaniki znane z 19letnich Piratów z Karaibów Bethesdy".
Ta gra Bethesdy, jest może prymitywna graficznie, sterowanie jest archaiczne (chodzenie zdaje się było prawym i lewym przyciskiem myszy, a walka spacją, czy coś podobnie dziwnego), grafika była bardzo ograniczona, większość terenów naziemnych niedostępna, ale w porównaniu z tym, co zamierzają oferować w Skulls & Bones, to ja chyba wolę szukać jakiejś dystrybucji tych Piratów z dzieciństwa.
Tam było wszystko:
Rozwój floty (do 4rech statków, jednym walczyłeś bezpośrednio, jak w tej grze, a 3m pozostałym mogłeś wydawać rozkazy),
Rozwój odbywał się o handel(przewóz towarów między wyspami i polowaniena różnice w cenie), który miał legalną i nielegalną częśc (ta nielegalna wymagała umiejętności RPG i szczęścia, bądź dobrze rozwiniętej postaci/sprzętu, bo sie walczyło, jak sie nie udało), eksploracja wysp była, co prawda to nie było jakieś nie wiadomo co, bo wszystko było brzydkie i mocno ograniczone przestrzennie, jak to w 2003 roku,
Opierał się też o walki morskie, w których była możliwośc abordażu (i normalnie się biło z przeciwnikami na pokładzie ich statku, czasem na 4 poziomach tego statku, jak był duży i ilość załóg zależała od rzeczywistej liczby załogi na statku, której trzeba było płacić i rekrutować). W abordażu można było zyskać statek i zasoby.
Można było nawet atakować obce forty i abordować je... Co było karkołomnym zadaniem, nawet przy całkowicie rozwiniętej floty (co wymagało dużo grindu) i w sumie chyba mi sie tylko raz udało, niestety dalszych mechanik chyba nie przewidzieli, ale fajnie było odkryć, że tam dalej nic nie ma...
Były szczątki fabuły i misji (ale wtedy rozumiałem mniej niż połowę, jak się to przechodzi, grałem głównie w to, jako gra ekonomiczna i grind RPG, ale zdaje się, ta część fabularna zawierała całkiem ciekawe wątki, chociaż rozmowy nie były raczej imponującym elementem gry).
Była szybka podróż (pływało się malutkimi stateczkami(jakby zabawkami) i unikało piratów, co było bardzo satysfakcjonującym zajęciem, oczywiście jak się miało puste duże statki, kasę w bankach i dużo amunicji, to się goniło za innymi piratami, czy statkami handlowymi, a nie unikało).
Nie tylko piraci z karaibów z 2003 a Sea dogs czy age of pirates również to oferowały.
Kiedy sekwencje pływania statkami z Assassin’s Creed wejdą za mocno :V
A tak serio to szczerze wątpię w te rewelacje, przecież w tym co plecie ten informator nie ma żadnej logiki. Wystarczy znać gry Ubi, które może i bywają powtarzalne, ale zawsze są napakowane aktywnościami na różnych płaszczyznach.
Tyle lat robili takie coś? Gdzie mieli już solidną bazę z Black flag. Rozumiem że multi i PvE. Ale ludzie. PvP znudzi się po chwili, bo ileż będzie można robić to samo na statku. PvE to samo, ale pewnie wciągnie na dłużej. Ale na ile? 5-10 godzin? Ubi robi spoko gry, ale ich problem polega na tym, że robią bezpieczne gry. Nie mogą sobie pozwolić, na robienie takich gier jak RDR2 gdzie sekrety, i różne alternatywne sytuacje, są odnajdywane po latach.
Albo mi się wydaje, albo graficznie ta gra wygląda jakby miała premierę w 2016 roku
Liczyłem na grę single player z fajną kampanią fabularną a tu takie niewiadomo co :(
Coraz bardziej proces produkcji tej gry przypomina mi I Am Alive, grę którą też wydawał ubi, długi czas tworzenia, wiele zmian w projekcie a na sam koniec...wydanie na szybko aby jakakolwiek cześć pieniędzy włożona w produkcie się zwróciła, tym razem jednak ubi ma asa w rękawie a mianowicie multum fanatyków mikrotransakcji i gier usług, bo tak szczerze to po obejrzeniu wcześniejszego materiału prezentująca grę to chyba do tej grupy gra jest skierowana
Zaprezentowali to coś na E3 w 2017 bez większego entuzjazmu ze strony graczy, później ogłosili, że zapowiadana kampania singlowa zostanie wycięta, po czym przez kolejne lata nie było praktycznie żadnego odzewu i teraz gdy już prawie każdy o tej grze zapomniał, to Ubi wyskakuje z generycznym tworem, który wygląda co najwyżej na jakiś zapomniany prototyp Black Flaga z doklejonymi na szybko mechanikami rodem z jakichś Anthemów i innych gównianych gier usług.
Wyczuwam hit Ubisofcie!
Po tylu latach w produkcji to ta gra powinna oferować wszystko co sobie tylko można wyobrazić w grze o piratach. A tu nawet nie ma pojedynków a plądrowanie osad jest uboższe od gry, którą S&B miało rozbudowywać...
Ta gra powstaje już dłużej niż powstawało RDR2... i dalej nie wiadomo czym to w ogóle jest. A wyobraźcie sobie grę w stylu i o skali Red Dead Redemption 2 ale osadzone w pirackich klimatach. Wielki otwarty świat rozciągający się po Morzu Karaibskim i wybrzeżach Nowego Świata a w centrum opowieść o prostym piracie, który w poszukiwaniu wolności dał się wciągnąć do bandy morskich rzezimieszków i próbuje wyrwać się z tego życia. Do tego tryb multi, w którym można by pływać, rabować i handlować z innymi graczami.
Śmiem twierdzić, że klasyczny ale za to wykonany z rozmachem i ambicją singiel (+ multi jako dodatek do ciągnięcia kasy za mikro) sprzedałby się wyśmienicie i zarobił kokosy. Z grami pirackimi jest podobnie jak z westernami. Gier jest niewiele a większość to projekty mniejszych studiów więc dobrze zrobione AAA zgarnia pełną pulę. AC IV był hitem i do teraz jest bardzo dobrze wspominany głównie przez wzgląd na setting (powszechna opinia jest taka, że to kiepski Asasyn ale świetna gra o piratach). Wystarczyło wziąć to co się sprawdziło, odrzucić motywy z AC i skupić się na maksymalnym rozbudowaniu klimatów pirackich. No, ale do tego trzeba by wizji i talentu a jak widać Ubi woli po prostu gonić za aktualnymi trendami. Co skutkuje tym, że notorycznie jest w tyle ponieważ zanim wydadzą grę to dana moda zdąży już przeminąć. Widać to świetnie na przykładzie S&B, które zamiast realizować konkretną wizję i wyznaczać trendy, wielokrotnie zmieniało koncepcję by wpasować się w to co aktualnie było na topie. Na dobrą sprawą zamiast zrobić jedną porządną grę i zaryzykować, że odbiór będzie mniej spektakularny niż by chcieli, zmarnowali kupę pieniędzy i czasu na robienie szeregu różnych gier, z których żadnej nie wydali.
serio chcą wydać coś takiego widząc rozwój Sea of Thieves? SoT nie jest gra perfekcyjna, na start nie była nawet dobra, ale teraz to niesamowicie kompetentna gra i Ubisoft powinien próbować ja przeskoczyć, a nie robić grę wybrakowana już na starcie.
Niech już skasują tą gre jużbo to nie ma prawa sie udać. Nie rozumiem jak można tak za przeproszeniem "ruc*ać" projekt który jest spisany na porażke.