Najlepsze filmy, w których złoczyńca wygrywa
Jak już to bardziej pasuje Zemsta Sithów niż Imperium. Wiem że Imperium jest przez wielu uważane za lepszy film ale tam złoczyńca nie wygrywa, Vader w końcu nie przeciągnął Luke na swoją stronę.
Zaś w Zemście Sithów Imperator osiąga wszystkie cele, Anakin został jego uczniem, jedi zniszczeni, i Galaktyka jest pod jego kontrolą, z dobrych postaci zostali tylko Kenobi i Yoda i muszą się ukrywać. Zwycięstwo całkowite.
Czarownica: Bajka ludową
Heredity
Jak już to bardziej pasuje Zemsta Sithów niż Imperium. Wiem że Imperium jest przez wielu uważane za lepszy film ale tam złoczyńca nie wygrywa, Vader w końcu nie przeciągnął Luke na swoją stronę.
Zaś w Zemście Sithów Imperator osiąga wszystkie cele, Anakin został jego uczniem, jedi zniszczeni, i Galaktyka jest pod jego kontrolą, z dobrych postaci zostali tylko Kenobi i Yoda i muszą się ukrywać. Zwycięstwo całkowite.
Zemsta Sithów to jedyny film prequeli który ma zbliżony wynik na RT do OT, a przez jakiś czas był 3 najwyżej ocenianym filmem. I mowa tu o samych krytykach, fani mają jeszcze bardziej pozytywne wrażenie
Najlepsze filmy
Złoczyńca wygrywa.
Pick one
Because i don't like bad endings
Złego zakończenie nie definiuje to kto "wygrał" ale to jak film został zrobiony. Czasami nawet nie ma złych i dobrych. Po prostu coś się dzieje i nam się to podoba bądź nie. Nie ma znaczenia kto wygrywa tylko jak dobrze film został nakręcony i w jaki sposób doprowadził fabułę do zakończenia. Jeśli ci "dobrzy" ciągle wygrywają jest to na siłę i sztuczne. Idealizowanie wręcz że dobro musi wygrywać.
A "Ex Machina"?
Z gwiezdnych wojen to każda trylogia ma taki film. Oryginały - Imperium Kontratakuje. Prequele - Zemsta Sithów. Sequele - Ostatni Jedi. Co do Rogue One też nie jestem taki pewny, czy można to w pełni nazwać zwycięstwem dobrych.
Tak akurat działają trylogie (choć w sumie Star Wars mogło zacząć ten trend) jedynka całkowicie autonomiczna z zamkniętym zakończeniem ale też małą furtką na sequel, dwójka kończy się jakoś mocno, czasami clifhangerem który rozwiążą w trójce
https://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/TwoPartTrilogy
Bym mój dodać jeszcze te dwa
-Telefon (2002)
spoiler start
Skrytobójca upozorował swoje samobójstwo by raz jeszcze kogoś zwabić do budki telefonicznej
spoiler stop
-Wielka Ucieczka, Część jeńców zabito albo zostali ponownie złapani a tym bardziej złapani a następnie rozstrzelani.
Można też rozróżnić filmy z kilkoma złoczyńcami bo brakuje mi Milczenia Owiec, są też filmy w stylu "kamikaze" jak "Jestem Legendą" czy "The book of Eli", które po prostu mają niby "happy end"(Również "No time to die").
Są też filmy typu "Wyspa Tajemnic" gdzie nie wiadomo czy happy end jest możliwy. W ogóle cały gatunek filmów psychologicznych jest naznaczony łyżką dziegciu.
A tak na serio to brakuje "Titanica". No bo góra lodowa
Travis Bickle nie jest złoczyńcą tylko bohaterem, chwasty trzeba wyrywać. Dla mnie antybohaterem jest Batman, który zamiast zabijać złych ciągle ich wsadza do więzienia, a oni uciekają i robią jeszcze większy syf, w wielu wypadkach jedynie po to żeby sprowokować Batmana i się na nim zemścić.
Dodałbym jeszcze N z Death Note - autystyczne dziecko wciskające swój kit sprawiedliwości przez który świat ostatecznie pozostał z przestępcami.
Nowy batman choć długi to nadal był fajny a riddler
spoiler start
osiągnął cel nie licząc zabójstwa pani burmistrz oraz batmana w arkham. Ale reformę systemu wdrożył w życie, zabił polityków oraz zalał gotham.
spoiler stop
Dla człowieka który zestawia w minaturce se7en i jakiegoś randomowego wylana z animki disneya dla dzieci jest specjalne miejsce w piekle.
Thanos bawi mnie najbardziej, super złol mający intergalaktycznie skonstruowany plan w wyniku, którego liczba ludzi na Ziemii zostaje cofnięta do poziomu z lat 70 tych ubiegłego wieku. Co niby miało uzdrowić świat xD WOW
Żaden antagonista, z żadnego uniwersum, nie jest tak silny, by pokonać gejowską siłę przyjaźni
Hmm... Nie wiem czy do końca John Doe wygrał i tak wiadomo co stało się na koniec filmu z jego losem
Nie wiem co w tych Avengersach miałoby być zaskakującego, odważnego czy szokujacego. Przecież wiadomo było że ten film ma się rozstrzygnąć w dwóch częściach. Dla mnie konsekwencją finału pierwszej był jedynie zawód „Aha, czyli w następnej części będą odkręcać wszystko”. Nie było żadnych szans na pozostawienie takiego statusu, końcówka była w oczywisty sposób tak „odważna”, że fałszywa.
Mnie akurat zaskoczyło że nie odkręcili tego id razu ale dopiero po paru latach, co kilka razy w rzeczach po Endgame pokazano że miało konsekwencje społeczno polityczne
Via Tenor
A gdzie Ruda z Titanica, która omotała swoją ofiarę z nizin społecznych wabiąc gołymi cyckami i wykorzystując seksualnie? Aby następnie nie pozwolić mu wejść na drzwi (wiem, to nie były drzwi) mrożąc go w lodowatej wodzie i ostatecznie utopić?
Umieściłbym tu jeszcze poruszające do granic "Requeim dla snu" Darren Aronofskyego, w którym ze swoim własnym wewnętrznym złem przegrywa z kretesem każdy z bohaterów.
Wywaliłbym za to Piłę (ten film to dla mnie takie Happy Tree Friends na poważnie), Gwiezdne Wojny, Johna Wicka i przede wszystkim Avengersów. To mogą być całkiem przyjemne paczydła, ale na pewno nie są to "Najlepsze filmy..." godne umieszczania w jednym zestawieniu z Fincherem, Verhoevenem, Coenami, Scorsese czy Polańskim.
Wszelkie horrory typu piła i omen można sobie darować bo jakieś 50% wszystkich horrorów wygrywa zło.
Trochę nie rozumiem idei uwzględniania w takiej rozpisce filmów będących nieostatnią częścią sagi. Przecież to nie jest zakończenie historii, więc wstawianie jakieś cliffhangera jest normalne.