Twórcy Wiedźmina mają już plan na 4. sezon
Twórcy Wiedźmina mają już plan na 4. sezon
Wincyjj murzy.. tzn ciemnoskórych, wincyjj lgbt, wincyj bezsensownych wątków, niepotrzebnych postaci.. generalnie wincyjj tego, czego serialowi w stosunku do książki kompletnie nie potrzeba, ale wiadomo jak jest ;)
Zapowiada się świetnie.
Widzę, że Netflix uwielbia terroryzować swoich widzów takimi potworkami i dalej idzie w zaparte.
Wcale mnie już nie dziwi, że im akcje spadają.
Via Tenor
Jacy "Twórcy"? Twórcą Wiedźmina jest przecież Andrzej Sapkowski.
Ja się cieszę że skończyłem oglądać ten twór na pierwszym sezonie, i dać w zapomnienie owej "produkcji".
"Mimo wszystko jest to ekscytująca wiadomość dla fanów przygód Geralta z Rivii" No, wszyscy fani nie mogą się doczekać na ciąg dalszy gwałtu na marce...
Ja osobiście jestem podekscytowany, bo... będzie sporo flimików wyśmiewających ten poprawnie polityczny syf
Zmarnowany potencjał tego uniwersum.
W ogóle nie widać tego amerykańskiego budżetu, może poza scenami walk.
Scenarzyści piszą te scenariusze na poziomie filmów klasy B, przy tym zmieniając lore uniwersum, bo tak. Gdyby jeszcze te zmiany były przemyślane, ale nie. Dziury fabularne co chwila, plus standardowe plot device pchające ten chaos do przodu.
Jak nie idzie im pisanie własnych skryptów, to mogli skorzystać z tych gotowych z książek, ale nie.
1 sezon był jeszcze względnie dobry, ale w drugim widać już wyraźny spadek jakości, a scenariusz rozpada się coraz bardziej. Czasem jakaś scena zabłyśnie, ale zostaje zaraz przykryta przeciętnością.
Cavill to klasa i widać, że mu zależy i czuje rolę, pozostali aktorzy też w miarę dają radę, ale co z tego, skoro otrzymują fatalne skrypty.
Te głośne zmiany wyglądu postaci i wpychanie ideologicznych wstawek są jednymi z mniejszych problemów tego serialu.
On leży fabularnie, tak jak najnowsze sezony Doctor Who.
Netflix to głównie taki filmowy fast-food.
Wydać coś na szybko, bo jest popularne teraz, raz na jakiś czas rzucić coś w miarę dobrego na zachętę aby klienci wrócili, a potem powrót do miałkiej przeciętności.
Jeszcze wincyj radosnej twórczości tej pani, specjalistki od tworzenia spaczenia
Obejrzałem oba sezony.
Przy pierwszym odczuwałem niesmak i rozczarowanie. Przy drugim śmiałem się z niemal każdej sceny, bo niemal każda była badziewna i kiczowata, pod względem scenariuszowym przypominała wypociny uczniów z podstawówki, a pod względem realizacyjnym - produkcje klasy B z lat 80.
To był jeden z najgorszych seriali, jakie widziałem w całości. Za trzeci sezon podziękuję.
Z trudem wielkim dojechałem do końca pierwszego sezonu. Dramat. Popsute uniwersum kompletnie.