Sonic 2 - recenzja. Sympatyczny jeż w niezłej formie
Ja miałem duże oczekiwania do filmu, i wyszedłem z seansu nawet bardziej usatysfakcjonowany niż myślałem, (scena po napisach dała mi kosmiczny hype na kolejną część), co do wątku niby mógłbym się zgodzić ALE żarty mnie tam właściwie bawiły plus mamy tam przedstawienie pewnej grupy która jeszcze powróci. I osobiście uważam że dramaturgia dała radę, ten rodzinny uścisk rodziny Wachowskich naprawdę mnie wzruszył, a to do czego to doprowadziło dało mi podekscytowanie. Żarty są niby cringowe, ale takie Sonicowo cringowe a nie w stylu Baya, więc bawią. Jedyne do czego miałbym się przeczypić to że finałowe, finałowe starcie było trochę za krótkie, oraz brak jakieś piosenki Crush40, ale to ostatnie mam nadzieję że zostanie naprawione w 3 części.